Royal Dutch Shell ma zapłacić 15,5 mln dolarów rodzinom 9 powieszonych w Nigerii w 1995 roku aktywistów, działających przeciw firmom naftowym. Taką ugodą zakończy się długi proces w sprawie morderstw na protestujących przeciwko obecności Shella w Delcie Nigru. Sprawa, podniesiona 13 lat temu, miała w przyszłym tygodniu trafić przed amerykański sąd.
Koncern Shell, choć zgodził się wypłacić odszkodowanie, nie wziął na siebie odpowiedzialności za morderstwo Nigeryjczyków.
Protestujący w latach 90-tych domagali się równego podziału zysków z naftowego bogactwa Nigerii i ochrony terenów delty rzeki. Protestowali przeciwko obecności Shella w delcie tam, gdzie niszczył obszary plemion nigeryjskich.
W 1995 roku nigeryjska junta powiesiła przywódcę protestów, znanego aktywistę-ekologa Ken Saro-Wiwa i osiem innych osób. Była to egzekucja po sfingowanych procesach. Krewni zabitych przez juntę twierdzą, że firma naciskała na władze, aby zamknęły usta protestującym przeciwko działalności Shella.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz