czwartek, 29 kwietnia 2010

Warszawa: 1. MAJA

Start: 17:30, 1. maja, sobota. Miejsce: Skwer Przy Skrzyżowaniu Al. Solidarności i Targowej (Przy Cerkwi). Przystanek "Dw. Wileński".

Po demonstracji zapraszamy do Anarchistycznego Infoszopu "Grona Gniewu" przy Targowej 22 na wykład i dyskusję na temat prekaryzacji pracy oraz poczęstunek.

W sprawie noclegu z soboty na niedzielę prosimy pisać do jerry77@eml.cc. W mailu należey podać ksywkę albo imię, miasto, oraz organizację. Osoby nie będące w żadnej organizacji prosimy o podanie imienia lub ksywki, miasta i podanie najbliższej sekcji ZSP,WRS, IP, FA lub inne grupy z którą można by było się skontaktować aby potwierdzić kim jest dana osoba.

Zaprasza warszawska sekcja ZSP.

Oprócz demonstracji odbędzie się wcześniej także piknik zorganizowany razem z mieszkańcami Pragi i WRS'em o godź 15:00 przy skwerze obok skrzyżowania 11 Listopada z Inżynierską.

http://zsp.net.pl
http://wrs.rdl.pl
http://antifa-cc.blogspot.com

[W-wa]: VI Ogólnopolski Zjazd Ruchu Walczącego o Prawa i Wyzwolenie Zwierząt

 Podczas zjazdu odbędą się warsztaty, wykłady, prezentacje i dyskusje na następujące tematy:

* Bezpieczna komunikacja,
* Prowadzenie kampanii,
* Kreatywne działania - poszukiwanie nowych sposobów na promocję praw zwierząt,
* Współpraca między grupami - gdzie szukać sprzymierzeńców?,
* Rozpoczęcie ogólnopolskiej kampanii przeciwko polowaniom,
* Feminizm i weg(etari)anizm,
* Gatunkowizm,
* Medycyna naturalna w promocji weg(etari)anizmu?,
* Porady prawne dla aktywistów,
* Cyrk bez zwierząt - koordynacja działań,
* Partyzantka ogrodnicza w promocji weg(etari)anizmu,

Pierwszego dnia zjazdu odbędzie się demonstracja pod siedzibą wykorzystującej futra naturalne firmy odzieżowej Simple. Będzie też czas na omówienie tematów, które pojawią się na zjeździe w trakcie dyskusji. Podczas zjazdu będzie można kupić lub wymienić się materiałami dot. walki o prawa zwierząt. W planach również wieczorne imprezy integracyjne. Dalsze szczegóły wkrótce.

Osoby, które chcą wziąć udział w zjeździe, prosimy o kontakt (również w sprawie noclegu) na adres: kuba@viva.org.pl.
Wcześniejsze poinformowanie nas o wizycie ułatwi nam znacznie sprawy organizacyjne. Zapewniamy co najmniej 40 miejsc noclegowych i dwa wegańskie posiłki dziennie.
http://zjazdproanimal.prv.pl/

Dyżury Warszawskiej Biblioteki Społecznej wznowione!

Opublikował/a anarchipelag

Od 21 kwietnia prowadzona przez Lewicową Alternatywę Warszawska Biblioteka Społeczna im. Edwarda Abramowskiego wznawia regularne dyżury.

Dyżury biblioteki bedą się odbywać w

środy w godz. 17.00-19.00 przy ul. Górskiego 3 lok. 59, klatka VI

Biblioteka oferuje ponad dwa tysiace tytułów z dziedzin takich jak historia powszechna, historia ruchu robotniczego, socjologia, politologia, literatura piękna.

Można w niej również zakupić publikacje wydawane przez ruch anarchistyczny.

Za la.org.pl

USA: Julio Rodriguez uwolniony!

Julio Rodriguez, aktywista aresztowany 17 kwietnia za walkę z białymi rasistami, trzy dni później został zwolniony z więzienia Central Arraignment w Los Angeles.  Julio, dzięki staraniom swojego urzędowego obrońcy, został oczyszczony z wszelkich zarzutów. Został oskarżony o czynną napaść na policjanta, co jest ciężkim wykroczeniem. Julio jest działaczem Communities For A Better Environment Huntington Park i ABC Guadalajara.

Chcemy podziękować wszystkim, którzy i które przyczynili i przyczyniły się do uwolnienia Julio.

Koalicja na rzecz uwolnienia Julio Rodrigueza:

Rodriguez Family
Anarchist Black Cross Federation
Anti-Racist Action
Communities for a Better Environment
Youth Justice Coalition
Copwatch LA
Mexico City ABC
Chicago ABC
Revolutionary Autonomous Communities
Bosque
Guillermo Suarez
Citizens In Action
And everyone else who contributed on an individual basis.

Wolność dla wszystkich więźniów politycznych!

środa, 28 kwietnia 2010

Alternatywa dla atomu, pomoc dla Biedaszybników

W Wałbrzychu odbyła się konferencja na temat innowacyjnych technologii energetycznych. Wśród zaproszonych gości pojawili się również przedstawiciele wałbrzyskich biedaszybów. To oni właśnie, wespół z lokalnym stowarzyszeniem "Obywatel" (nie mylić z ekipą Remigiusza Okraski!) dążą do uruchomienia podziemnej elektrowni, która produkowałaby w 100% czystą, ekologiczną energię powstałą ze zgazowania węgla podziemnego.

To ważny przykład w dyskusji na temat źródeł energii. Lobby przemysłowe od wielu lat przekonuje w mediach, że w zasadzie "nie ma alternatywy wobec atomu". Okazuje się że jest. Nie dość, że ekologiczna alternatywa, to jeszcze mogąca pomóc głodującym mieszkańcom Wałbrzycha, którzy ryzykują życiem wydobywając węgiel w biedaszybach, a których państwo polskie od lat traktuje jak zwykłych bandytów.

poniżej relacje z telewizji głównego nurtu:


Dziś 22.00 ALTERGODZINA - o opiekuńczej pracy kobiet

W dzisiejszej audycji usłyszycie fragment wykładu dr Anny Zachorowskiej-Mazurkiewicz, ekonomistki z Uniwersytetu Jagiellońskiego, współpracującej z Think Tankiem Feministycznym. Wykład poświęcony był opiekuńczej pracy kobiet i problematyzowaniu zagadnień związanych z reprodukcją społeczną (płatną i nieodpłatną pracą kobiet na rzecz podtrzymywanie i odtwarzania życia ludzi). Przedstawiona perspektywa poszerza nasze rozumienie o tym, czym jest opieka i w jaki sposób neoliberalne przemiany silnie odbijają się na możliwości jej wykonywania, a tym samym na sytuacji życiowej niektórych kobiet. Wykład odbył się w ramach seminarium Instytutu Socjologii UJ "Płeć-Ekonomia-Migracje" 20.04.2010 w Krakowie.

W Altergodzinie poświęcimy również chwilę czasu niedawnej demonstracji przeciwko rasizmowi i nacjonalizmowi w Białymstoku, jaka odbyła się w ubiegłą sobotę oraz represjom po demonstracji.

Ponadto, jak zawsze w Altergodzinie, przedstawiamy Alter-Serwis, czyli
przegląd wydarzeń krajowych i międzynarodowych ostatniego tygodnia,
widzianych z perspektywy ruchów społecznych krytycznych wobec
polityki "głównego nurtu".

ALTERGODZINA to audycja tworzona przez alterglobalistki i alterglobalistów
związanych z Wrocławską Grupą "Społeczeństwo Aktywne" i pismem społecznie
zaangażowanym "Recykling Idei".

Słuchajcie nas w każdą środę o godz. 22:00 w działającym przy Politechnice
Wrocławskiej Akademickim Radiu LUZ, we Wrocławiu na 91,6 FM oraz na całym
świecie w Internecie (www.radioluz.pwr.wroc.pl).

Kontakt z redakcją: altergodzina@radioluz.pwr.wroc.pl

Poznań: Ostatnia udana interwencja Marcela Szarego

 
ozzip.pl
Inicjatywa Pracownicza otrzymała odpowiedź od Państwowej Inspekcji Pracy w sprawie pracowników poznańskiego szpitala Strusia. Ostatnie swoje dni spędził w nim Marcel Szary, który w porozumieniu z tamtejszymi pielęgniarkami sformułował do PIP interwencję. Była to jedna z ostatnich spraw jaką się zajął Szary

Interwencja skierowana do PIP dotyczyła dwóch kwestii: (1) wątpliwości co do zgodnego z prawem dysponowaniem zakładowym funduszem świadczeń socjalnych, (2) oraz wątpliwości co do różnic w pensjach pomiędzy pracownikami i pracownicami zatrudnionymi na takich samych stanowiskach. Różnice te wynikały z faktu, iż niedawno doszło do połączenia kilku szpitali w jeden zakład pracy. Pracodawca jednak nie zadbał, aby w ramach tej konsolidacji doprowadzić do sytuacji, aby zarobki na poszczególnych stanowiska były w podlegających mu szpitalach podobne, co wymaga od niego Kodeks pracy i unormowania unijne (zakaz arbitralności przy wynagradzaniu).

W odpowiedzi PIP stwierdziła, iż w pierwszym przypadku nie stwierdzono nieprawidłowości przy rozdysponowywaniu środków z funduszu socjalnego. Natomiast w drugim przypadku Inspekcja potwierdziła istnienie różnic w wynagrodzeniach. „Po zakończeniu czynności kontrolnych – czytamy w liście PIP skierowanych do związku – do Pracodawcy zostaną skierowane środki prawne dotyczące m.in. przestrzegania przepisów dotyczących równego traktowania w zatrudnieniu”.

Źródło:
 http://ozzip.pl/serwis-informacyjny/wielkopolskie/1067-pozna-ostatnia-interwencja-m-szarego

Greenpeace blokuje siedzibę główną Vatenfall


Greenpeace
Aktywiści Greenpeace, w tym 9 osób z Polski, dziś rano zablokowali siedzibę główną firmy Vattenfall w Sztokholmie. Grupa ekologów wspięła się na dach budynku, podczas gdy kolejni aktywiści zablokowali możliwość wejścia do budynku. Greenpeace wzywa w ten sposób szwedzką minister energetyki, Maud Olofsson, by ogłosiła na rozpoczynającym się jutro, corocznym zjeździe generalnym państwowej firmy Vattenfall, wycofanie się spółki z inwestowania w energię węglową i atomową i rozpoczęcie inwestycji w odnawialne źródła energii.

„Zmiany klimatu są największym zagrożeniem, z którym obecnie musi zmierzyć się ludzkość. Firmy takie jak Vattenfall, produkujące energię ze spalania paliw kopalnych, są odpowiedzialne za pogłębianie tego stanu, również w Polsce. Zamiast trzymać się przestarzałych technologii, Vattenfall powinien zacząć masowo inwestować w odnawialne źródła energii, które zmniejszają emisje gazów cieplarnianych i jednocześnie pomogą osiągnąć unijny cel 20% udziału odnawialnych źródeł energii do roku 2020” – mówi Magdalena Zowsik, koordynatorka kampanii Klimat i Energia.

Szwedzki rząd był bardzo krytykowany w ostatnich latach za to, że Vattenfall stale inwestuje około 80% swojego budżetu w energetykę węglową i atomową. Jesienią 2009 r., minister Maud Olofsson obiecywała poprawę tej sytuacji. Jednak przepisy zaproponowane przez rząd w marcu 2010 r. nie mówią nic o sposobach odchodzenia od węgla i atomu na rzecz energetyki odnawialnej.

Aktywiści Greenpeace zapowiadają, że będą okupować siedzibę główną Vattenfall’a aż do rozpoczęcia jutrzejszego zjazdu generalnego firmy.

„Jako piąty największy koncern energetyczny w Europie, Vattenfall mógłby być jednym z liderów w walce ze zmianami klimatu. Minister Maud Olofsson miała ponad trzy lata by zapoczątkować niezbędne zmiany w Vattenfall. Zamiast inwestycji w czyste technologie, Vattenfall planuje budowę nowych reaktorów jądrowych w Szwecji i kolejnych elektrowni węglowych w innych krajach, w tym w Polsce” – dodaje Zowsik.

Zdjęcia z akcji:
 https://info.greenpeace.se/a_mediarelease/?openfolder=100428_Sweden_Stockholm_Energy_Demo


Kontakt:
Katarzyna Guzek, rzeczniczka prasowa kampanii Klimat i Energia, tel. 500 236 211, email:  katarzyna.guzek@greenpeace.pl,

Magdalena Zowsik, koordynatorka kampanii Kliamat i Energia, tel. 513 172 537, email:  Magdalena.zowsik@greenpeace.pl,

USA: Anarchistyczny marsz likwidacji policji

26 kwietnia w Portland odbył się anarchistyczny marsz likwidacji policji, co jak piszą organizatorzy znaczyło: żadnych reformistów i żadnego samoograniczania. Demonstranci wybili wszystkie dostępne okna w centrum naboru armii i zniszczyli znajdujące się tam komputery - jak piszą ponieważ żołnierze są gliniarzami świata, tak jak portlandzka policja dopuszczają się rasistowskich zbrodni i narzucają opresyjny porządek społeczny.

Niszczono także banki: dwa lokale Wells Fargo, który posiada pakiet większościowy firmy grupy G.E.O prowadzącej sprywatyzowane centrum zatrzymań dla imigrantów w Tacoma oraz Bank of America.

za: portland.indymedia.org

Indonezja: Zwycięstwo Greenpeace?

Jak podała Aljazeera Nestle wczoraj ogłosiło wstrzymanie zakupów oleju palmowego od największego producenta w Indonezji - Sinar Mas. Greenpeace oskarżała Sinar Mas, a co za tym idzie Nestle o nielegalną wycinkę lasów, która zagrażała m.in. zniszczeniem ostoi orangutanów. Na razie na stronie Greenpeace nie pojawił się komentarz do nowej sytuacji.

wtorek, 27 kwietnia 2010

Wieczór południowoafrykańskiej poezji walki - "Guava Juice" na Rozbracie - wideo, część pierwsza ( z wielu, które wkrótce nastąpią )



 Wieczór południowoafrykańskiej poezji walki - "Guava Juice" w Poznaniu po raz drugi!

http://ifa.amu.edu.pl/~xolo/wydarzenia/46-wieczor-poudniowoafrykaskiej-poezji-walki-qguava-juiceq-w-poznaniu-po-raz-drugi.html

Attention: open in a new window. PDFPrintE-mail

Koktajl Mołotowa, drink i... wieczór poezji. Wszystkie trzy znaczenia "Guava Juice" spodobały się poznańskiej publiczności na tyle, że Afrykańskie Koło Naukowe "XOLO" UAM w Poznaniu zaserwuje je jeszcze raz.

W czwartek 25 marca studenci anglistyki na Uniwersytecie im. A. Mickiewicza po raz drugi wystąpią w poznańskim squacie Rozbrat ze swoim wieczorem południowoafrykańskiej poezji walki. Tytuł wieczoru - „Guava Juice” - to nazwa drinku, który będzie serwowany przy tej okazji. To także południowoafrykańska wersja granatu zapalającego - koktajlu Mołotowa, którego wybuchowy charakter będzie miała studencka prezentacja twórczości poetów RPA z epoki apartheidu.

Wieczór poezji z kraju, gdzie zimują bociany, a gdzie w latach 80-tych afrykanerskie dzieci modliły się „za szczęście wszystkich dzieci za Żelazną Kurtyną”, organizowany jest przez Koło Naukowe Zakładu Studiów Niderlandzkich i Południowoafrykańskich „XOLO” na UAM w Poznaniu.

Prezentowana będzie twórczość poetów takich jak między innymi.: Keorapetse Kgositsile, Mongane Wally Serote, Ingrid Jonker, Mazisi Kunene, Breyten Breytenbach. Ich utwory, rzucane z siłą Guava Juice - południowoafrykańskiego koktajlu Mołotowa - na przestrzeni dziesięcioleci rozsadzały mur nienawiści wybudowany przez apartheidowski rząd.

Z gorzką, ale mimo wszystko niepozbawioną nadziei wizją świata dialog podejmie grupa studentów filologii angielskiej ze specjalizacją południowoafrykańską. Wiersze recytowane będą w języku angielskim. Da się też usłyszeć język afrikaans i xhosa. W murach Rozbratu zabrzmi nie tylko głos studentów, ale także gitara i skrzypce. W powietrzu będzie się unosić duch walki o wolność i równość.

Poznań, Rozbrat, ul. Pułaskiego 21a, czwartek 25.03.2010, godz. 19:00. Wstęp wolny.

Występują: Natalia Durkalec, Wiktoria Ferenc, Marcelina Hertmann, Ania Jasiak, Karolina Drejerska, Irmina Kudrycka, Gosia Lipka, Zuzanna Gulczyńska, Natalia Skrzypczak, Cyryl Kwaśniewski, Kasia Sielicka, Tertius Kapp, Cormac Anderson.

Więcej informacji i przedsmak wieczoru w postacji zdjęć z prób - na http://www.facebook.com/pages/POZNAN/Guava-Juice-South-African-Poetry-Evening/270811088040?ref=mf oraz na http://ifa.amu.edu.pl/~xolo/ .

poniedziałek, 26 kwietnia 2010

"Festiwal Rainbow"Część 11"Losu Buntownika"


Jako, że książka "Los Buntownika" Marka Griksa jest już skończona i poprawiona, korzystając z życzliwości stron: www.positi.blogspot.com , www.cia.bzzz.net  , www.pl.indymedia.org , www.anarchista.org , www.czsz.bzzz.net , http://anarchipelag.wordpress.com , oraz forów: www.wegetarianie.pl/XForum.html , http://an-arche.pl , www.forumveg.pl , http://forum.empatia.pl i innych (jeśli chcielibyście dołączyć do tej listy dajcie znać !) kontynuujemy co poniedziałkowy cykl publikowania najciekawszych rozdziałów książki. Ponadto w każdy wtorek w audycji "Polonia Aktywna" będziemy czytać ją w formie słuchowiska dla tych co czytać nie mogą lub wolą posłuchać. 

PS:Wciąż szukamy wydawcy, który by chciał się zająć jej papierową wersją. więcej informacji, fragmentów etc. na www.positi.blogspot.com O to część jedenasta,przedostatnia("Festiwal Rainbow") Miłego czytania !!!


Rainbow festiwal
Rozdział dedykowany wszelkim obrońcom przyrody i walczącym o lepszy świat.
Piękna Pirenejów nie jestem w stanie opisać nawet w części. To trzeba zobaczyć na własne oczy. Tak samo trudno też opisać wspaniałość festiwalu Rainbow(czytaj:rejnboł=tęcza). Trzeba tam być, by to poczuć - ten przyjazny klimat, tę rodzinną atmosferę, to ciepło domowego ogniska, tę dobrą energię, którą obdarowywaliśmy się niczym bracia i siostry. Postaram się jednak choć trochę przybliżyć idee festiwalu Rainbow. To trwające miesiąc wydarzenie odbywa się co roku w innym kraju, często w górach, w lesie, w naturze, z dala od cywilizacji. Około dziesięć lat temu odbył się on nawet w polskich Bieszczadach. W tym roku Rainbow miał miejsce po francuskiej stronie Pirenejów w wiosce Refuge de Laurenzi, gdzieś na południe od Foix. Jedną z głównych niepisanych zasad festiwalu jest życie w zgodzie z przyrodą i z innymi ludźmi. Dlatego też wszyscy starają się żyć najbardziej ekologicznie jak tylko mogą. Kompost jest zbierany i zakopywany lub po części dawany osiołkowi, który skórki od melona uważa za przysmak. Ludzie załatwiają się w podłużnych dołach i zamiast spuszczać po sobie wodę, zakopują to co zrobili. Wszystko rozkłada się w ziemi i nikt nie wchodzi w kupy jak na pierwszym lepszym przydrożnym kempingu. Niemalże nie do pomyślenia jest żeby ktokolwiek zostawiał za sobą śmieci. Na każdym innym festiwalu w którym bierze ponad dwa tysiące ludzi jeśli nie są zatrudniane służby sprzątające, ludzie niemalże toną w śmieciach. Nie tutaj. Może jakby ktoś się uparł to znalazłby jakiegoś śmiecia, ale na pewno nie prędko. Niektórzy ze swoją głęboką ekologią szokowali nawet mnie. Do umycia nie używali żadnej chemii, a zamiast tego myli się popiołem. Gdy zobaczyłem jak gościu zamiast pasty do umycia zębów także używa popiołu, na pewno zrobiłem duże oczy. Być może jest to lepsze dla środowiska lecz ja jeszcze do tego nie dorosłem.
Niczym Indianie, ludzie dbali o czystość domowego ogniska. Mój kolega bardzo się oburzał jak ktoś rzucił mu w ogień chociażby niedopałek papierosa. Rzeczywiście miał ku temu powód, bo ciapaty, które lepiła jego żona smażył bezpośrednio na żarach ogniska. Z plastikiem, czy petem na pewno nie smakowałyby tak dobrze. Przez cały mój pobyt nie zauważyłem by ktokolwiek pił mleko i jadł jajka, o mięsie nie wspomniawszy. Wszystkie kuchnie, nawet ta dla dzieci były wegańskie. Nigdy w życiu nie widziałem by aż tyle osób odżywiało się w ten sposób. Nieprawdopodobne, a jednak prawdziwe. Lepszy świat jest możliwy - to jedno z piękniejszych spostrzeżeń, które nasunęły mi się na tym festiwalu. Żadnej policji, żadnych strażników porządku, w żadnej kuchni żadnych szefów, nikt bardziej uważany, żadnych panów, żadnych poddanych i co?
... i nikt się nie pozabijał, nikt się nawet nie pobił, nigdzie nie czułem się tak bezpieczny o swoją kamerę nie mając jej przy sobie. Jeden gościu tłumaczył żartem, gdzie jest schowane sześć tysięcy euro na jedzenie dla wszystkich na wypadek, gdyby ktoś chciał je ukraść. Oczywiście nikt nie chciał. Ta dobra aura panowała wszędzie i na pewno powstrzymywała nie jednego złodzieja, przed złym czynem. To niemal niewyobrażalne, że podczas całego festiwalu nikt nie skarzył się, iż mu coś ukradli. Przedmioty które wraz z moją córką zgubiliśmy kilka dni później zawędrowały do pudła ze znalezionymi rzeczami. To było piękne, a do tego prawdziwe. Jednak lepszy świat jest możliwy- po raz drugi. Najważniejszym i jednym z najpiękniejszych wydarzeń dnia było poranne i wieczorne „Food Circle”(koło jedzenia-tłum.), czyli wspólny wielki posiłek. Codziennie z rana dało się słyszeć okrzyk roznoszący się po całej dolinie: „Ludzie potrzebni w kuchni!!!” Czasami to wołanie rozlegało się kilkakrotnie zanim znaleźli się ochotnicy.
Główną kuchnie tworzyły plandeki rozpostarte na palach. To był dach. Pod dachem znajdowały się szerokie wykopane rowy, w których paliło się ognisko. Nad rowami leżała żelazna krata, na której stawiało się garnki z potrawą do gotowania lub kładziono blachy, na których smażono indiańskie ciapaty - najpopularniejszą potrawę festiwalu. Z mąki i wody robisz ciasto, dodajesz przypraw (albo nie), rozwałkowujesz naleśniki, smażysz na żarze, na blasze lub na patelni i w ten sposób otrzymujesz najprostszej roboty indiański chleb. Obok zbudowane były stoły, które służyły też za deski do krojenia. Było to bardzo praktyczne, szczególnie przy tej liczbie krojących i jedzących.
Wśród ochotników często także zdarzały się dzieci. Moja Nea przy kręceniu kulek została ochrzczona jako workoholic (pracoholik- tłum.) i była zawiedziona gdy robota się skończyła. Jak wszystko było już gotowe kucharze oznajmiali okrzykiem „food circle!!!” po czym zasiadali jako pierwsi do jedzenia. Każdy kto usłyszał ten okrzyk, powtarzał go, przez co informacja roznosiła się szybko i docierała nawet w najodleglejsze zakątki obozu. Powoli, bez pośpiechu na główną polanę zaczynali się schodzić ludzie. Siadając obok siebie tworzyli najpierw jedno duże koło, a gdy te było już pełne przychodzący siadali już w drugim kole mniejszym albo większym. Ludzie z obu kół siedzieli w odległości 2-3 metrów i mogli bez problemu komunikować się ze sobą. Kucharze, zanim zjedli do końca, kilka razy przypominali opieszałym, że food circle już się zaczął. Często zdarzało się, że zniecierpliwieni czekaniem ludzie w kole sami krzyczeli „food circle” by ponaglić spóźnialskich. Gdy gotujący już podjedli, a głodni zgromadzili się w 2 kołach, kucharze przynosili jedzenie do znajdującego się w środku kół ogniska, po czym stawali wokoło niego trzymając się za ręce. Ludzie z dwóch pozostałych kół robili to samo po czym śpiewaliśmy pieśń zaczynającą się od słów „To jest zgromadzenie...”.
Powtarzaliśmy tę pieśń kilkanaście razy, aż do znudzenia, po czym każdy zaczynał wydawać z siebie jeden ton, śpiewając powiedzmy „oooouumm” z przerwami na oddech. To było niesamowite usłyszeć jak robi to ponad tysiąc osób trzymających się za ręce, poczuć tę niesamowitą wibrację i jedność. Tego naprawdę nie da się opisać. Jedźcie to poczuć. Naprawdę warto. Gdy zmęczyliśmy się już tym śpiewaniem, każdy pocałował na znak braterstwa rękę trzymanej osoby i czekaliśmy na swoją kolejkę. Kucharze i inni pomocnicy zaczęli rozdzielać jedzenie. Jedni roznosili ciapaty, drudzy jakiś ryż z warzywami, a jeszcze inni sałatkę. Szli z ogromnymi garami między dwoma kołami ludzi i pytali głośno :
- Ciapaty po raz pierwszy.
- Sałatka drugi raz.
Na co odzywały się głosy:
-Ja chcę.
- Tutaj my nie mieliśmy pierwszego razu. - itp.
Na dokładkę trzeba było poczekać. Kucharze czasem nawet dwa razy obchodzili koło, by upewnić się, czy każdy otrzymał już pierwszą porcję. Tak więc nawet spóźnialscy mieli szansę się załapać. Godny podziwu był fakt, że rozdawanie jedzenia odbyło się bez ani jednego plastikowego, jednorazowego śmiecia. Każdy przynosił własny talerz i problem z głowy. Niektórzy jedli z wielkich płatów kory drzewnej lub z liści. Nie wiem, czy to z braku, czy też z potrzeby zbliżenia się do natury. Gdy całe jedzenie zostało rozdane i wszyscy najedli się do syta, w podróż dookoła wyruszał „magic hat” (magiczny kapelusz- tłum.), czyli grupa śpiewających, grających i roztańczonych muzyków oraz dzieci. Śpiewali coś w stylu „Wrzuć swój grosz do kapelusza”. Najczęściej szła z nimi dziewczynka, która zbierała do kapelusza dobrowolne datki. Tak to funkcjonowało - każdy dawał tyle na ile go było stać. Nie potrzeba było żadnej biurokracji, żadnych rozliczeń, zapisów itp.a wszystko pięknie funkcjonowało. Czyli lepszy świat jest możliwy-po raz trzeci. Gdy z piosenką na ustach obeszli ze dwa razy dookoła, kapelusz był już pełny. Często między rozdającymi przechodzili też ludzie, którzy coś ważnego mieli do zakomunikowania. Najczęściej zapraszali na warsztat jogi, medytacji, kalendarza Majów, ziołolecznictwa, szkół językowych itp. Czasem ktoś zapraszał na debatę o problemach wioski a czasem tak jak ja z Neą pytał się o podwiezienie do...
Po wieczornym jedzeniu ludzie rozpalali ogniska, grali na bębnach, na gitarach, tańczyli, śpiewali, robili performance, fajerszoły i przede wszystkim bawili się. I to jak się bawili! Dla niektórych nie do uwierzenia będzie fakt, że ta zabawa odbywała się bez alkoholu, który tak jak narkotyki były niemal, że „zakazany” na festiwalu.
Lepszymi słowami w przypadku Rainbow byłyby „nie mile widziany”. Za to zapach gandzi unosił się dość często. Zapytasz dlaczego? A to dlatego, iż gandzia może ukierunkowywać twórczo, pozytywnie, pokojowo podczas gdy wódka działa raczej dezorientująco i wywołuje agresję.
Można napisać o tym książkę ale to już może ktoś inny...
Tylko raz zobaczyłem upitego gościa, który swym głupim zachowaniem zaczepiał i rozśmieszał ludzi. Myślę, że jak już wytrzeźwiał to odczuł i zrozumiał, że takie zachowanie nie jest tu mile widziane. Tak to tu właśnie działało: Dobrych rzeczy można było się nauczyć od innych, którzy je robili, złe nawyki można było się oduczyć od tych, którzy ich nie czynili. Gdy podchodzisz do jednego ogniska i częstują Cię herbatą, przy drugim częstują Cię też ciapatami i tak przy każdym, które napotkasz na twoim wieczornym spacerze. Co zrobisz gdy rozpalisz swe własne ognisko? Jeśli masz otwarte serce i szybko się uczysz zrobisz herbatę, skręcisz dżointa, zrobisz jedzenie itp. Wszystko po to by ugościć każdego kto do Ciebie zawita. Tak nauczyłeś się gościnności i teraz czujesz jakie to wspaniałe. Uczyć się być dobrym, przekazywać tę wiedzę innym. Doświadczać jak ekologicznie, przyjaźnie i dobrze jest żyć razem. To jedna z idei festiwalu.
Te dwa tysiące ludzi żyjących bez bójek, bez narkomani, bez cywilizacji, będących razem jest dobrym przykładem na skuteczność tej nauki (=duchowej rewolucji ?). Jeśli zapytasz się o Rainbow to na pewno usłyszysz opinie, że to hipisowski festiwal. To prawda, jednak uogólnia, bo ja uważam się za punka a mimo to dobrze mi było z tą „rodziną Rainbow”. W następnym roku planuję być na całym festiwalu. To fajnie mówić do siebie „bracie”, „siostro”, to wspaniałe czuć się jedną, wielką, dobrą, ekologiczną rodziną. Na zakończenie dodam, że gdzieniegdzie istnieją tego typu wioski przez cały czas. Oczywiście mniejsze. Może kiedyś....
To wspaniale wiedzieć , że można żyć inaczej !!!

Demonstracja Antyfaszystowska Białystok 24.04. Oficjalna informacja i apel o wsparcie

Dnia 24 kwietnia o godz 14 pod kościołem św. Rocha miała odbyć się demonstracja antyfaszystowska. Od wczesnych godzin porannych widać było w mieście wzmożoną aktywność policji. W godzinach południowych na po ulicach miasta zaczęły krążyć grupki faszystów. Ok godz 13 faszyści zebrali się w grupie ok 30-40 osób na miejscu demonstracji. Część została przegoniona przez antyfaszystów, Ci którzy próbowali się ukryć w okolicznych blokach zostali aresztowani przez policję. Przy każdym z aresztowanych faszystów policja znalazła co najmniej jeden nóż!!! Warto w tym miejscu przypomnieć że lokalni neofaszyści są znani z używania noży podczas atakowania obcokrajowców, antyfaszystów i kibiców. Przykładem na to, jest zamordowany kilka lat temu młody kibic Jagiellonii Białystok, Adrian.

Podczas trwania zbiórki, w okolicach kościoła św Rocha doszło do krótkiej bójki faszystów z Blood&Honour (B&H) z zmierzającymi w kierunku demonstracji aktywistami. Neofaszyści zaatakowali osoby idące na demonstrację, ale zostali odparci i przed linczem uchroniła ich tylko szybka interwencja policji. W ciągu 30(!) sekund na miejsce akcji wkroczyła policja aresztując wszystkich którzy byli w okolicy. Policja otoczyła kordonem osoby które były na miejscu demonstracji czyli kilkadziesiąt metrów od miejsca zdarzenia i rozwiązała demonstrację zanim ta się jeszcze zaczęła. Wszystkich zatrzymano, skuto kajdankami, i odwieziono na plac manewrowy lokalnej 'Prewencji". Nie zabrakło przy tym bicia i obrażania zatrzymanych, przypisywania im znalezionych na ulicy przedmiotów przypadkowym osobom, tworzenia wymyślonych historii "On napadł na policjanta" itp.

Większość z zatrzymanych antyfaszystów (według różnych szacunków od (70 do 100osób) przewieziono w jedno miejsce. Tam ustawiono większość na placu otoczono policją. Z jednego radiowozu wyszli trzej zatrzymani przez policję neofaszyści z grupy Blood&Honour z rozbitymi głowami. Rozpoznani zostali Artur Wysocki ps Wiatrak oraz Marcin Łukaszuk. Od razu było widać że cieszą się przywilejami niedostępnymi dla innych zatrzymanych. Witali się poprzez uścisk dłoni z częścią policjantów, mogli palić papierosy, swobodnie poruszać się po placu, oglądali z policjantami telefony zabrane antyfaszystom. Jeden policjant wysoki rangą robił antyfaszystom zdjęcia prywatnym telefonem i pokazywał faszystom z B&H. Wszyscy zostali wylegitymowani, przeszukani i sfilmowani. Trzynaście osób zostało wyczytanych i odwiezionych na komisariat. Były to zupełnie przypadkowe osoby które wydawały się podejrzane ponieważ: domagały się respektowania swoich praw, miały przy sobie gaz pieprzowy lub transparenty antyfaszystowskie. Reszta zatrzymanych został oskarżona o nie rozejście się na wezwanie policji i wręczono im mandaty karne. Część osób odmówiła przyjęcia mandatów, ponieważ nikt nie wzywał ich do opuszczenia miejsca legalnej demonstracji, mało tego policja im swobodne przemieszczanie uniemożliwiała.

Na komisariacie napisano protokoły przeszukania i zatrzymania trzynastu antyfaszystów. Wszystkich trzynastu aresztowanych osadzono "na dołku". Następnego dnia zatrzymanych przesłuchiwano. Przedstawiono im zarzuty o udział w bójce w miejscu publicznym i zwolniono. Wobec zatrzymanych prokurator zastosował dozór policyjny i poręczenia majątkowe różnej wysokości.

Potrzebne wsparcie.
Zbiórka pieniędzy na zatrzymanych antyfaszystów.
W związku z zarzutami dla antyfaszystów, potrzebne będą środki na pomoc prawną. Jako że oskarżonych jest 13(!) osób a konsekwencje prawne są poważne, musimy zebrać większą liczbę pieniędzy. Liczymy na solidarność wszystkich ludzi wspierających nasze działania. W ten sposób możemy także pokazać naszą liczebność i siłę, oraz aktywnie włączyć się w ruch antyfaszystowski.
Organizujmy benefitowe koncerty, imprezy i wszystko inne co przyjdzie wam do głowy!

Zebrane środki wpłacajcie na konto:

BZWBK SA 50 1090 1447 0000 0001 0910 8536
Stowarzyszenie Inicjatyw Społecznych Ulica, ul. Pułaskiego 21a, Poznań
tytuł przelewu: "pomoc prawna"

W imieniu wszystkich oskarżonych, dziękujemy za pomoc.

Antifa-Polska

[W-wa] Lepiej nago niż w Simple - demonstracja

 
http://www.antysimple-cp.com/
Kiedy? 30.04, piątek, godz. 15
Gdzie? Warszawa, Obok Złotych Tarasów, w pobliżu gitary Hard Rock Cafe
Podczas demonstracji zaprezentujemy najnowszą kolekcję firmy Simple w wersji rozszerzonej – u nas zobaczycie więcej niż na sklepowych wieszakach! Poza tym nadzy aktywiści i aktywistki wyrażą swoje zdanie na jej temat, które brzmi: lepiej nago niż w Simple!
Dlaczego? Już od dwóch i pół roku staramy się namówić tę firmę, jak dotąd bezskutecznie, aby zrezygnowała ze sprzedaży futer naturalnych, a zastąpiła je sztucznymi. W tej chwili jest to stosunkowo proste, tym bardziej, że futra stanowią bardzo niewielką część kolekcji firmy Simple, zaledwie kilka procent. Nasze apele wciąż pozostają bez odzewu. A przecież każde futro oznacza śmierć kilkunastu (a nawet kilkudziesięciu) zwierząt, które nie dość, że zostały zabite w okrutny sposób (poprzez analne porażenie prądem, zagazowanie), to całe życie spędziły w ciasnych klatkach, pozbawione możliwości realizowania swych naturalnych potrzeb. Uważamy, że chęć zysku nie może być ważniejsza niż życie zwierząt!
 http://www.antysimple-cp.com/

AlterKino.org: Bezpieczna Europa & Food Not Bombs w Poznaniu

Bezpieczna Europa
Dokumentalny esej o europejskich imigracyjnych gettach. Analiza współczesnej nostalgii za homogenicznością i apartheidem, tym razem realizującej się w formie “unijnej polityki migracyjnej”. Zdjęcia z “gett”, unijne dokumenty urzędów granicznych i codzienna przemoc “fortecy Europa” kontrastują z wolnością, dobrobytem i niczym nie zakłóconym spokojem uprzywilejowanych mieszkańców Europy.
http://alterkino.org/bezpieczna-europa

Food Not Bombs w Poznaniu
Jedzenie Zamiast Bomb jest to ogólnoświatowa inicjatywa rozdawania bezpłatnych wegetariańskich posiłków potrzebującym. Oprócz wymiaru praktycznego jakim jest niesienie pomocy, akcja ma wymiar symboliczny. Zwraca uwagę na problem głodu i niedożywienia, które ma miejsce w każdym zakątku Ziemi, nawet w krajach najbogatszych. Problem głodu nie wynika z niedoborów żywności na świecie, a z polityki bogatych państw, które wolą olbrzymie nakłady finansowe przeznaczać na zbrojenie swoich armii. Tymczasem na poprawę sytuacji bytowej najbiedniejszych przeznacza się coraz mniej.
http://alterkino.org/food-not-bombs-w-poznaniu

NOC WALPURGII 2010 FESTIWAL WOLNY OD SEKSIZMU,FASZYZMU I HOMOFOBII.

Zapraszamy na najbliższą edycję festiwalu NOC WALPURGII 2010 FESTIWAL WOLNY OD SEKSIZMU, FASZYZMU I HOMOFOBII.

W tym roku impreza połączona będzie z dwudniowym przeglądem filmowym – RAW CUT FILMFEST. Po raz pierwszy do Polski na występy przyleci STE McCABE z Manchesteru, który wykonuje polityczny queer electro pop-punk z dużą dawką ironii. Będzie też pierwsza okazja zobaczyc energetyczny, genderowo mieszany i queerowy XSPECIES TRAITORX z Finlandii.

Noc Walpurgii 30.04.2010, CDQ, ul. Burakowska 12, Warszawa
Raw Cut Filmfest 1-2.05.2010, Kino Muranów, ul. Gen. Andersa 1, Warszawa

Pierwsza edycja festiwalu Noc Walpurgii odbyła się 30.04.1996 w Warszawie. Festiwal organizowany jest regularnie co dwa lata. Ideą przewodnią festiwalu jest zwrócenie uwagi na zjawiska seksizmu i homofobii. Noc Walpurgii jest również inicjatywą, której celem jest kultywowanie niezależnej kultury DIY, a w szczególności aktywnego udziału w niej kobiet oraz wspieranie i zintegrowanie środowisk pro-równościowych oraz wszystkich tych osób, ktore popierają idee tworzenia alternatywnych przestrzeni i wolnej kultury otwartej na różnorodność.
Podczas tegorocznej edycji gościć będziemy wykonawców z USA, Wielkiej Brytanii, Finlandii oraz Niemiec, a także rodzime zespoły. Poza tym występy drag kings, performance, warsztaty, giełda czadowa i inne atrakcje!

Podczas festiwalu istotne jest dla nas, aby każda osoba czuła się dobrze i bezpiecznie. Tym, samym, stanowczo sprzeciwiamy się przemocy, brutalnej zabawie i zachowaniom macho. Szczególnie istotne jest to, aby pro-równościowe idee nie były tylko teorią, ale również aby zauważalny był udział dziewczyn zarówno na scenie jak i pod sceną.

PROGRAM NOCY WALPURGII i RAW CUT FILMFEST

AlterKino.org - portal z filmami społecznie zaangażowanymi

Strona filmowa Alterkino.org powstała jako odpowiedź na brak rzetelnej bazy społecznego i politycznego kina. W wielu polskich miastach z pewną regularnością odbywają się pokazy filmowe organizowane przez grupy lokalnych aktywistów. Ich organizatorzy oraz odbiorcy poszukując ciekawych materiałów często zdani są na niewielką ilość filmów krążących wąskimi kanałami w trzecim obiegu, dlatego nasz projekt ma za zadanie ułatwić dotarcie do wartościowych pozycji.

AlterKino.org

Celem Alterkino jest gromadzenie w jednym miejscu fabuły i dokumentu o wolnościowym, krytycznym społecznie odcieniu, aby wszyscy zainteresowani mogli łatwo do nich dotrzeć i wykorzystać we własnej działalności. Istnieje wiele dobrego dokumentu politycznego, który ginie przeoczony w natłoku masowej rozrywki i chaosu informacyjnego, dlatego potrzebna jest strona, która będzie docierać do takich pozycji i je archiwizować. Na tym polu istnieje w Polsce ogromna luka widoczna w porównaniu z zachodnimi stronami, które oferują bardzo szeroki przekrój tytułów o podobnej tematyce.

Naszym zdaniem aktywizm społeczny opiera się również na zaangażowanym, refleksyjnym kinie, które potrafi pobudzić intelekt i wyobraźnię, a przez to może kształtować ludzkie postawy i wpływać na wybory polityczne. Publikujemy filmy które przedstawiają obraz społecznych konfliktów odstający od oficjalnego. Dokumenty silnie akcentujące barbarzyństwo i bezsens wojny, ujawniające ekonomiczne interesy stojące za decyzjami rządzących; filmy autorów kierujących obiektyw w stronę zwykłych ludzi doświadczających opresji.

Dajemy możliwość poznania odmiennej wersji zdarzeń, przełamującej obowiązujący – neoliberalny – dyskurs ukazywania ważnych konfliktów współczesności, takich jak choćby wojna na Bliskim Wschodzie, manipulacyjna potęga mediów, globalna ekspansja wielkiego kapitału czy konflikty kulturowe.

Alterkino skupia się na brutalnym obliczu kapitalizmu oraz instytucji władzy. Zarazem przedstawia zalety samoorganizacji społecznej oraz przebieg starć i procesów na linii walki pomiędzy pracownikami a państwem i kapitalistami. Pod tym kątem planujemy cały szereg pozycji na temat samorządności robotniczej i walk klasowych w Europie oraz poza jej granicami.

Naszym zdaniem film to medium o dużym potencjale oddziaływania, szczególnie gdy niewygodna kamera dotrze tam, gdzie nie powinna – np. do palestyńskiego obozu dla uchodźców czy na czeczeńską wieś, aby pokazać życie w nędzy i strachu, by zarejestrować zwłoki cywili zamordowanych przez wojsko. Nie ma wówczas wątpliwości – jak w przypadku słowa pisanego – że brutalny obraz zapadający mocno w pamięć nie jest wytworem niczyjej stronniczej politycznie fantazji, lecz gołym faktem, który działa jak zimny prysznic.

Za pośrednictwem obrazu chcemy przekazywać innym emocje towarzyszące tym zjawiskom: krew i łzy, wzruszenie i radość, upór i niezłomność ludzi zjednoczonych we wspólnej walce.

Istnieje wiele słabo znanych w Polsce tematów, które film pozwala dziś odświeżyć i uczynić bliższymi polskiemu odbiorcy. Wiele historii należących do rewolucyjnej tradycji oporu społecznego, które z różnych powodów pomija się w polskich inspiracjach i dyskusjach. Do takich tradycji należą m.in. zachodnioeuropejskie i latynoamerykańskie grupy zbrojne oraz burzliwe wydarzenia okresu lat 60-ych, bardzo słabo znane i opisane w Polsce. Stąd nasze zainteresowanie partyzantką miejską, jak choćby niemiecką Frakcją Armii Czerwonej czy amerykańskimi Weathermanami (pokłosie ruchu studenckiego), ale również bogatym dorobkiem studenckiej kontrkultury. Stąd publikacja słynnego Zabriskie Point Antonioniego, który rewelacyjnie oddaje ducha hipisowskiej rewolty czy nagrodzonego w Cannes Klasa robotnicza idzie do raju, ilustrującego dramat robotnika schwytanego w pułapkę pracy wyalienowanej i goszystowskie rozruchy we Włoszech.

Obecnie na stronie udostępniamy filmy, które poruszają takie tematy jak: wojna w Czeczenii, zamachy z 11 września 2001 r„ rewolucja zapatystowska, oddolne protesty przeciwko neoliberalnej polityce ekonomicznej, geneza i losy niemieckiej Frakcji Czerwonej Armii, represyjna działalność państwa, walka Palestyny o niepodległość, świat islamu, polityczny proces Mumii Abu-Jamala, wyzysk etiopskich chłopów uprawiających kawę, problem rasizmu we współczesnej Rosji, populizm polityczny, czy też manipulacje medialne w USA.

Filmów jest o wiele więcej i są one aktualizowane cyklicznie co tydzień. Do każdego dołączamy polskie napisy lub są z polskim lektorem. Każdy może także zapisać się do naszego newslettera i otrzymywać informacje o aktualizacjach na stronie prosto na skrzynkę e-mail.

Zachęcamy równocześnie wszystkich do zaangażowania się we współtworzenie serwisu. W tym celu stworzyliśmy poradnik, który objaśnia „krok po kroku” jak umieścić film na serwerze i wysłać informację o danej produkcji do redakcji.

Chcemy, aby Alterkino było centrum, gdzie niezależna myśl i obieg informacji będą dostępne poprzez kino społeczno-polityczne.

Redakcja Alterkino

Artykuł ukazał się w „Le Monde diplomatique – edycja polska” (luty 2008)

Wpis: AlterKino.org – portal z filmami społecznie zaangażowanymi pochodzi ze strony: Tomasso.pl

niedziela, 25 kwietnia 2010

Demonstracja antyatomowa- czyli :Dlaczego nie warto budować elektrowni jądrowej w Polsce - materiały dla prasy

Dlaczego nie warto budować elektrowni jądrowej w Polsce:

1. Polska gospodarka jest 3-4 bardziej energochłonna niż w krajach Europy Zachodniej.
Niska sprawność wytwarzania, duże straty przesyłowe oraz energochłonność całego sektora energetycznego powodują, iż 30% produkowanej energii sektor zużywa na własne potrzeby. Za to wszystko płacą użytkownicy.
Likwidacja strat i rozrzutności energii pozwoli zaoszczędzić więcej prądu znacznie mniejszym kosztem niż wyprodukowałyby elektrownie jądrowe (EJ). W dodatku zmniejszyłoby to ilość emitowanych do atmosfery zanieczyszczeń.
Zamysł budowy EJ w takich warunkach przypomina dolewanie wody do dziurawego wiadra.  

2. Należy odejść od fałszywego dogmatu, jakoby miarą rozwoju społeczeństwa
jest ilość zużywanej energii. Przypomina to twierdzenie głoszone w ZSRR, że bogactwo społeczeństwa mierzy się ilością traktorów przypadających na mieszkańca. Prawdziwie mądrym działaniem jest dążenie do efektywności energetycznej i ograniczenia marnotrawstwa energii (jak na przykład przez izolowanie budynków zamiast tracenia energii na ogrzanie w zimie a chłodzenie latem). Jest wiele krajów (np. Dania), które od lat nie zwiększyły swojego zapotrzebowania na prąd, a mimo to społeczeństwo się bogaci.
Poza tym przy założeniu o nieskończonym wzroście zapotrzebowania na prąd żadne źródło energii nie wystarczy. W latach 80-tych władze PRL straszyły brakami prądu forsując zamysł budowy EJ Żarnowiec potrzebnej do produkcji plutonu do bomb (jej udział w produkcji energii miał wynosić 1-2%). Nic takiego nie miało miejsca (oprócz celowych wyłączeń, mających uwiarygodnić propagandę).
Bezpodstawne też jest straszenie wzrostem zapotrzebowania na prąd w przyszłości, przecież od lat demografowie alarmują o spadku liczby narodzin, a wdrażanie energooszczędnych rozwiązań dodatkowo to zapotrzebowanie zmniejszy. Obecnie Polska ma zainstalowane 36 000MW mocy, zapotrzebowanie wynosi 23 000MW.

3. Przykład Finlandii pokazuje, jak wysokie są realne koszty budowy EJ. Nowy reaktor w istniejącej już (a więc z gotową infrastrukturą) EJ Olkiluoto miał kosztować 3,2 mld euro. Obecnie ma 2 letnie opóźnienie i nadal nie jest otwarty, kosztuje już ponad 5 mld euro. Znaleziono wiele usterek i zaniedbań (np. w spawach konstrukcji) wynikających z pośpiechu i cięcia kosztów. http://www.polityka.pl/swiat/tygodnikforum/1504406,1,atomowa-fuszerka.read
Fiasko finansowe tej budowy jest poważnym ciosem dla zadłużonej na 46 mld euro Électricité de France (a podobno energia atomowa to czysty zysk), która apeluje do francuskiego rządu o 20% podwyżkę cen prądu. Dodatkowym problemem EdF jest to, że w związku odchodzeniem większości krajów Europy od atomu nie ma zamówień na reaktory.

4. Elektrownia jądrowa stanowi bezpośrednie zagrożenie dla otoczenia.
Francuski reaktor EPR, który przez lobby atomowe zachwalany jest jako „nowoczesny”,
„III generacji” został uznany przez Brytyjski Inspektorat Instalacji Atomowych za niebezpieczny, grożący wybuchem. Podobne dane ujawnił pracownik Electricite de France. Niebezpieczeństwo wynika z rozwiązań wybranych ze względów ekonomicznych.
Oprócz katastrofy na dużą skalę EJ powoduje skażenie środowiska przez mniejsze i większe, często nie podane do wiadomości publicznej wycieki substancji radioaktywnych. W Niemczech liczba zachorowań na białaczkę u dzieci jest 2 razy większa w okolicy EJ. Szczególnie dużą ilość białaczek stwierdzono wokół EJ Krummel, gdzie wykryto skażenie gruntu i roślin pierwiastkami promieniotwórczymi.
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC1892120/
Katalog wypadków w przemyśle nuklearnym na stronie www.ian.org.pl oraz na dole artykułu.

5. Produkcja energii z rozszczepienia atomu stanowi zagrożenie dla zdrowia ludzi i środowiska również na etapie pozyskiwania paliwa.
Gigantyczne, odkrywkowe kopalnie uranu (takie jak w Rossing w Namibii czy australijskim Kakadu National Park) oprócz zniszczenia krajobrazu i stosunków hydrogeologicznych powodują przyrost zachorowań na nowotwory  przez emisję radioaktywnych gazów i pyłów. Przerób rudy uranowej powoduje powstawanie wielkich, najczęściej niezabezpieczonych hałd. Do okolicznych rzek zrzucany jest radioaktywny szlam.  Przyczyną połowy zgonów wokół kopalni uranu w chińskiej prowincji Gansu jest białaczka. http://wyborcza.pl/1,75477,2887772.html

Podobne problemy dotknęły również kraje Europy. Hałdy pouranowe znajdują się również w Polsce (przy kopalniach, do których za czasów PRL-u zsyłano przeciwników politycznych np. byłych żołnierzy AK), Czechach i Niemczech. We Francji dziennikarze odkryli, że 300 milionów ton odpadów z wydobycia i przerobu rudy uranu zostało rozproszonych po terenie całego kraju (drogi, place zabaw, stadiony). W wielu miejscach ciągu kilkunastu godzin można otrzymać dopuszczalną roczną dawkę promieniowania.http://ian.org.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=7:nuklearny-skandal-czyli-niezabezpieczone-odpady-we-francji&catid=14:odpady

6. Nie można nazwać czystym czy „ekologicznym” źródła energii, które produkuje śmiertelnie niebezpieczne odpady. Niemoralne jest pozostawienie przyszłym pokoleniom problemu w imię doraźnego zysku grup biznesu. Niektóre odpady powstałe w EJ będą groźne przez kilkaset tysięcy do milionów lat. Dla porównania cywilizacja ma ok. 8 tysięcy lat (pierwsze miasta w Mezopotamii).
EJ o mocy 1000MW produkuje rocznie 300 m3 nisko i średnioaktywnych odpadów i 30 ton wysokoaktywnych, stałych odpadów, w tym 227 kg plutonu. Taka ilość plutonu pozwala na wyprodukowanie 40 bomb atomowych.    
6 kg plutonu to ilość pozwalająca uśmiercić wszystkich ludzi na świecie (dawka 0,1 mg po dostaniu się do płuc powoduje zgon w ciągu kilku tygodni).
Mitem jest twierdzenie, jakoby problem odpadów został rozwiązany. Dopiero w 1993r oficjalnie zakazano zatapiania odpadów w morzach, co nie znaczy, że zaprzestano tego procederu. Nadal również można usuwać do oceanów płynne odpady radioaktywne po uprzednim rozcieńczeniu.
Jedyne podziemne składowisko w Yucca Mountain nadal nie ma licencji na przechowywanie odpadów (obiekcje naukowców, protesty mieszkańców Nevady). Ostatnio koszt budowy i obsługi przez 100 lat oblicza się na ponad 90 miliardów dolarów http://www.lvrj.com/news/25498919.html.
Z podziemnego składowiska Asse w Niemczech sączy się do wód gruntowych radioaktywna solanka. Obecnie rozważany jest wariant wydobycia odpadów na powierzchnię. Szef niemieckich atomowych lobbystów Walter Hohlefelder ogłosił, że przemysł nuklearny nie będzie partycypować w kosztach przedsięwzięcia.
We Francji zanotowano wyciek z wadliwie zbudowanego składowiska w Szampanii. W Normandii, gdzie znajduje się inne składowisko, stwierdzono, że radioaktywność wód gruntowych przekracza 7 razy europejskie normy.
Ze składowiska Hanford (USA) 4 miliony litrów płynnych odpadów już wyciekło do podłoża. Stan zbiorników grozi dalszym skażeniem. http://www.newscientist.com
W 1957 roku eksplodowały dziesiątki ton odpadów radioaktywnych w miejscowości Kisztym (ZSRR). Co najmniej 200 osób zmarło na chorobę popromienną, setki tysięcy zostało napromieniowanych. Do dziś przetwarzane jest tam wypalone paliwo z Europy. http://en.wikipedia.org/wiki/Mayak.
W Rosji, która ma tak złe doświadczenia w przerobie odpadów, ma powstać ogólnoświatowe składowisko odpadów. W latach 90-tych rosyjskie okręty przyłapano na wyrzucaniu do morza odpadów. W 1978r ZSRR zatopiło 2 reaktory w pobliżu Korei.
http://www1.american.edu/TED/japansea.htm
Dziwne też jest, że skoro według atomowych lobbystów odpady nie stanowią zagrożenia, żadne państwo nie chce ich mieć na swoim terytorium

Zakłady przerobu wypalonego paliwa Sellafield (Wielka Brytania) odprowadzają rocznie do morza około 230 milionów litrów radioaktywnych ścieków.
Nie przypadkiem Ilość zachorowań na białaczkę wśród dzieci jest 10 razy większa niż w reszcie kraju. Morze Irlandzkie jest najsilniej skażonym promieniotwórczo akwenem.
Podobna placówka w La Hague (Francja) usuwa do morza 1,4 mln radioaktywnych ścieków dziennie.
Tu też liczba białaczek jest kilkakrotnie większa. Latami zarząd zaprzeczał o zrzucaniu tych ścieków do morza, a przed wybudowaniem tego obiektu mieszkańcom mówiono, że powstaje tu…fabryka telewizorów kolorowych (Jungk „Państwo atomowe”).

7. Demontaż EJ i innych instalacji nuklearnych jest przedsięwzięciem niezwykle kosztownym i trwającym nawet kilkadziesiąt lat (radioaktywność reaktora). Budynek po zakończeniu produkcji prądu należy cały czas nadzorować. Zdarzały się kradzieże radioaktywnego złomu i przetopienie go w hucie.
Dla przykładu demontaż EJ Mülheim-Kärlich (Niemcy) wycenia się na 725mln euro. Zabezpieczenie zakładów przeróbki odpadów w Karlsruhe mających działać do 2023 wycenia się na 2,6 miliarda euro. Koszt ten przerzucany jest na podatników. Jest to pogwałcenie podstawowej zasady „zanieczyszczający płaci”. Według  Nuclear Decomissioning Authority koszt demontażu 20 brytyjskich EJ wyniesie 98 mld. euro (Lhomme, 2005).
8. Rozwój energetyki jądrowej w Polsce zablokuje działania na rzecz poszanowania energii i rozwój odnawialnych źródeł energii (budżet nie jest nieograniczony).
Energetyka jądrowa pochłaniała 95% środków przeznaczonych na rozwój energetyki, mimo że produkuje niecałe 10% światowej energii. Głównym motorem pompowania pieniędzy w tą dziedzinę była chęć produkcji broni jądrowej. Energetyka jądrowa to także lata pracy naukowców, które można było poświęcić na badania nad energią odnawialną.
Budowa EJ da zatrudnienie głównie francuskim specjalistom, działania na rzecz poszanowania energii mogą dać pracę Polakom. Podobnie odnawialne źródła energii jak na przykład biomasa może dać pracę bezrobotnym z byłych PGR-ów. Szansą dla Polski jest dywersyfikacja i decentralizacja produkcji energii.
Możliwości jest wiele: podziemne zgazowywani węgla, biomasę, geotermia, energia słoneczną, wiatru, małe elektrownie wodne. Lokalne źródła energii to również większa niezależność od decyzji politycznych i szansa na samowystarczalność. To także niezależność energetyczna w skali kraju. Przypomnijmy, że zasoby uranu nie są niewyczerpane, a nawet tak duży kraj jak Rosja musi importować rudę uranu z zagranicy (Australia).
9. Kłamstwem jest też twierdzenie, że budowa EJ powstrzyma ewentualne zmiany klimatu i redukcję emisji CO2.Biorąc pod uwagę prognozy Międzynarodowej Agencji Energii  i Międzyrządowego Panelu ds. Zmian Klimatu (IPCCC), światowa emisja CO2 musiałaby spaść o 25-40 mld ton do 2050r. Oznaczałoby to potrojenie liczby działających  EJ (obecnie 433), przy czym udział EJ w światowej produkcji elektryczności nie przekroczyłby 20% i taki też miałoby to wpływ na zmiany klimatu. W dodatku 3-krotnie wzrosłaby ilość odpadów promieniotwórczych oraz zużycie zasobów uranu (prognozy mówią, że przy obecnym zapotrzebowaniu starczy go na 60 lat). Poza tym, jeśli uwzględnić cały cykl paliwowy (wydobycie rudy uranu, przetworzenie rudy, produkcję prętów paliwowych, przetwarzanie odpadów, przy czym poszczególne surowce są transportowane pomiędzy kontynentami) to okazuje się, że EJ jądrowa produkuje połowę ilości CO2 wytwarzanego przez elektrownię gazową tej samej mocy, przy czym EJ produkuje jeszcze radioaktywne odpady („Energia jądrowa. Mit i rzeczywistość” Fundacja Heinricha Boella).
Kraje mające najwięcej EJ są jednocześnie największymi emiterami CO2 (USA, Japonia). Również Francja jako państwo produkuje więcej CO2 niż Polska http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_countries_by_carbon_dioxide_emissions
Francja wytwarza 77% elektryczności. Udział energetyki jądrowej w całkowitym zużyciu energii wynosi 17%. Świadczy to o ogromnym uzależnieniu Francji od paliw kopalnych. Warto pamiętać też, że EJ produkuje tylko prąd, ciepło jest usuwane do atmosfery przy zużyciu ogromnych ilości wody (1000 litrów na 1MW energii, dla porównania elektrownia geotermiczna zużywa 20 litrów wody na 1MW wyprodukowanej energii).

10. EJ są doskonałym celem dla terrorystów (wtargnięcie do środka elektrowni, uderzenie samolotu, atak rakietowy) oraz w czasie wojny. Zniszczenie dużego źródła energii jakim jest EJ powoduje energetyczny paraliż kraju jak i skażenie terenu. Podobnym celem mogą być składowiska. Kto zagwarantuje stabilność polityczną na najbliższe 100 lat? Przecież w XX wieku Europa doświadczyła 2 wojen, w czasie których walczące strony stosowały taktykę spalonej ziemi (np. w czasie wycofywania się wojsk niemieckich terenów ZSRR niszczono wszystkie mosty, zapory, elektrownie).  Vojislav Šešelj, szef Serbskiej Partii Radykalnej (SRS) i wicepremier Jugosławii pod koniec lat 90 w czasie wojny w Jugosławii groził bombardowaniem elektrowni jądrowej Krško na granicy słoweńsko - chorwackiej.2.XI.2007 – Phoenix, USA Elektrownia jądrowa została zamknięta po tym jak ochrona znalazła bombę rurową w ciężarówce należącej do kontraktowego pracownika.
W maju 2008 roku pracownik szwedzkiej EJ próbował wnieść na jej teren ładunek wybuchowy.
1.III.2007 - Niemcy, w ogródku leczącego się psychiatrycznie, byłego sprzątacza elektrowni jądrowej Wurgassen, policja znalazła 14 elementów paliwowych.
11.  Budowa EJ to dalsze ograniczenie praw obywatelskich między innymi prawa do informacji.
Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 4 listopada 2008 r utajnia transporty materiałów promieniotwórczych.  

Przemysł nuklearny ze względu na zaangażowanie ogromnych środków finansowych i powiązania z sektorem militarnym ma niechlubną tradycję „blokowania” informacji.

Karen Silkwood (1946-1974), pracownik amerykańskiego przemysłu nuklearnego, zginęła w tajemniczych okolicznościach po tym, jak zgłosiła do amerykańskiej Atomic Energy Commission  nadużycia dotyczące narażenia pracowników na skażenie. Przy jej zwłokach nie znaleziono dokumentów, które miała przedstawić.

Willie MacRae (1923-1985), szkocki polityk sprzeciwiający się lokalizacji składowiska odpadów promieniotwórczych w Szkocji został znaleziony z raną postrzałową głowy.

Sun Xiaodi, były pracownik kopalni uranu 792 w południowo-zachodniej Autonomicznej Prefekturze Tybetańskiej prowincji Gansu po ujawnieniu skutków skażenia wokół kopalni uranu (wg opinii lekarzy połowa zgonów to białaczka i nowotwory) został uprowadzony 28 kwietnia 2005. Nikt więcej już go nie widział

Po awarii reaktora w Monju (Japonia)  w 1995r  zarząd EJ sfałszował nagranie wideo i raporty oraz zabronił pracownikom rozmawiać o wydarzeniu.

Mimo że niemieckie EJ uchodzą za najbezpieczniejsze na świecie, częściej słyszymy o awariach  w Niemczech niż  we Francji, która ma o wiele więcej reaktorów.  Według Kristy  Sager z niemieckiej partii Zielonych,  przyczyną jest skuteczniejsze blokowanie informacji o wypadkach przez francuski przemysł atomowy.

W Polsce ochroną radiologiczną zajmuje się Państwowa Energia Atomistyki, której jednym z celów statutowych jest promocja energetyki jądrowej. Trudno więc  oczekiwać po niej obiektywizmu.

28 maja 1959 r. na zgromadzeniu WHO - Światowej Organizacji przegłosowano zawarcie poufnej umowy z IAEA - powstałą zaledwie 2 lata wcześniej Międzynarodową Agencją Energii Atomowej - agendą ONZ ds. pokojowego wykorzystania energii atomowej.
Każdy projekt badawczy WHO musi uzyskać akceptację IAEA, a jesli jego wyniki są dla przemysłu jadrowego niewygodne, IAEA może zażądać ich utajnienia. Podobny związek istniał pomiędzy WHO a koncernami tytoniowymi.
www.guardian.co.uk

Przynajmniej do 1994r obowiązywał w Polsce zakaz prowadzenia statystyk wad wrodzonych ogłoszony w państwach bloku wschodniego po katastrofie w Czernobylu.

Dawny rektor Instytutu Medycznego z Homla (Białoruś), profesor Jurij Bandażewski, badał efekt małych dawek radiacji na zdrowie po katastrofie zbieżność Czernobylu. Ustalił zbieżność pomiędzy skażeniem wewnętrznym (poprzez żywność) przez cez 137 i licznymi patologiami oczu, organów wydzielania, układu krążenia i immunologicznego. W wyniku machinacji został oskarżony o korupcję i skazany na 8 lat ciężkich robót. Jego dokumenty zostały skonfiskowane, działalność zlikwidowana. Został uznany przez Amnesty International więźniem sumienia.
http://amnesty.org.pl/index.php?id=224&L=0

Polscy lobbyści atomowi od czasów PRL negują skutki katastrofy w Czernobylu. Powtarzają wersję Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA), że zginęło tylko 31 strażaków gaszących reaktor.
Zupełnie inne fakty przedstawia  Międzynarodowa Organizacji Lekarzy przeciw Energii Jądrowej (IPPNW 2006) oraz dwa filmy dokumentalne poważnych stacji telewizyjnych, Discovery oraz BBC: The Battle of Chernobyl oraz The Tears of Chernobyl.
http://www.krytykapolityczna.pl/Opinie/Tomialojc-Czarnobyl-po-23-latach/menu-id-197.html

Łódź: Pracownicy hotelu dla zwierząt ocalili 28 psów


Jak informuje internetowe wydanie Dziennia Łódzkiego, pracownicy hotelu dla zwierząt przy ulicy Kosodrzewiny w Łodzi odmówili wczoraj wydania przedstawicielom Urzędu Gminy w Białej Rawskiej 28 psów, co prawdopodonie ocaliło im życie. Zwierzęta miały być przewiezione podstawionym przez gminę samochodem do przewozu bydła do prowadzonego przez Zbigniewa J. schorniska w podwarszawskim Błoniu, w którym zwierzęta „nikną” w niewyjaśnionych okolicznościach. „Schronisko” w Błoniu nie figuruje w prowadzonym przez Inspekcję Weterynaryjną wykazie podobnych placówek, co w praktyce oznacza że działa poza wszelką kontrolą organizacji odpowiedzialnych za odpowiednie traktowanie zwierząt.

- W Błoniu nie ma schroniska. Nawet prokuraturze nie udało się dotrzeć do miejsca, w którym trzymane są zwierząta. To schronisko nie istnieje w żadnej ewidencji prowadzonej przez inspektorat weterynarii. Przeciwko właścicielowi toczyło się już w prokuraturze kilka spraw. Ten człowiek "upłynnił" co najmniej 520 psów na zlecenie kilku gmin z województwa mazowieckiego i łódzkiego, biorąc za to niemal 200 tysięcy zł - mówi Tadeusz Wypych z Fundacji dla Zwierząt Argos.

Zwierzęta z terenu gminy Biała Rawska przebywały w Łodzi, bo gmina miała podpisaną umowę z hotelem na przyjmowanie bezpańskich psów wyłapanych na jej terenie. Za każdy dzień pobytu Biała Rawska płaciła 5 zł od psa. Wczoraj gmina postanowiła przenieść psy do Błonia. Po zwierzęta przyjechał furgon przeznaczony do transportu bydła. - Psy nie mogą podróżować czymś takim. Ustawa o ochronie zwierząt dokładnie opisuje warunki, w jakich powinno się transportować zwierzęta. Na dodatek panowie nie mieli papierów konwojenta na przewożenie zwierząt, które są konieczne. Nie mogliśmy puścić piesków tym samochodem - tłumaczy Krystian Siemiński, kierownik hotelu.

Pracownicy gminy Biała Rawska, którzy przyjechali po zwierzęta, nie chcieli też podać miejsca, w które psy będą przewiezione. To z kolei zaniepokoiło Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. - Będziemy się kontaktować z burmistrzem tej gminy. Nie można tak postępować ze zwierzętami. Hotel dla zwierząt przy ul. Kosodrzewiny w Łodzi spełnia wszystkie standardy. Zbadałam 80 proc. schronisk w Polsce i wiem, jak wyglądają niektóre. Zwierzęta żyją czasem w strasznym brudzie i ubóstwie. Mamy prawo wiedzieć, gdzie trafią te psy - mówi Ewa Nawalny, prezes łódzkiego TOnZ.

z czsz.bzzz.net

piątek, 23 kwietnia 2010

Dzień ogrodów na Pijpie ( część Amsterdamu )

Spotykamy się w tę niedzielę 25 kwietnia w Sarphati parku przy placu zabaw około 11.00

Poniżej film i rozdział książki "Życie Aktywisty" której druga część opowiada o tej akcji.


Mała rzecz a cieszy

Mała rzecz a cieszy
Dziś, pod osłoną nocy, gdy wyszedłem z psem, wziąłem z sobą wózek oraz klucz francuski, dużego rozmiaru. Mocną rączką „francuza" podważałem, niczym łomem płytki chodnikowe. Tworzyły one zapomnianą, niedokończoną, drogę do nikąd – kolejny projekt, który upadł przez korupcję. Pewnego razu spacerując wraz z Papryką w mym sąsiedztwie, zainspirowany „ Partyzanckim ogrodnictwem” (Guerilla Gardening) wpadłem na pomysł by zwrócić ten teren naturze. Od tamtej pory za każdym razem gdy wychodzę z psem w nocy staram się uwolnić Matkę Ziemię z paru betonowych płytek. Potem je podrzucam moim przyjaciołom, którzy robią inny ekologiczny projekt i mogą je wykorzystać dużo lepiej. Zawsze się zastanawiam: Czy nie za dużo ryzykuje jak na tak małą akcję ? Z drugiej jednak strony myślę sobie : „Gdyby więcej ludzi robiło podobnie, to moglibyśmy odzyskać wiele zieleni w tych „betonowych dżunglach””. W końcu największe zmiany to te, które dokonujemy sami w sobie, a najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku.
Wołam więc:„Naprzód miejska ekologiczna partyzantko! Noc należy do nas! Usuńmy beton! Sadźmy drzewa! Pozwólmy zieleni oraz sobie oddychać!”
Na miejscu płytek bakficem( to ten rower z przyczepą na przedzie ) poprzywoziłem wiele liści, które w innym wypadku zostały by sprzątnięte. Ostatnio znalazłem porzucone drzewka, które jakiś mało myślący człowiek wykopał ze swego ogrodu. W mym partyzanckim ogrodzie znalazły schronienie. Potrzebuje też miejsca gdzie będę mógł sadzić porzucone choinki, które rosły przez parę lat po to tylko by cieszyły dzieci tylko przez dwa tygodnie. Na wiosnę planuje zasadzić tam dynie i inne warzywa. Miejsce jest publiczne, nie moje. Ja tylko po kryjomu o nie dbam. Jeśli ktoś skorzysta z moich plonów to też dobrze. Mniej podróży, mniej pieniędzy, więcej czasu w naturze mamy dzięki hodowaniu jedzenia przez nas samych. Brak ogrodu nie jest przeszkodą. Zawsze możemy zaskłotować jakiś nieużytek jak ja.
Usuwanie płytek chodnikowych nie jest niczym nowym. 15 lat temu na mej ulubionej dzielnicy Amsterdamu: „De Pijp" skłotersi wraz z innymi ludźmi z sąsiedztwa zaczęli wokoło swych domów i skłotów tworzyć przydomowe ogródki. W tym celu demontowali od pół metra do metra chodnika wokół swych domów, wykopywali piasek i wsypywali w jego miejsce ziemię, a potem sadzili w niej kwiaty, krzaki, drzewa, bluszcze itp. Z początku nielegalna akcja miała swój dzień każdego roku i z czasem dosyć szybko została poparta i podchwycona przez wielu ludzi do tego stopnia, że teraz władze gminy sponsorują tę działalność, a w sąsiadującej dzielnicy „Rivierenburt" gdzie nie ma aż tylu skłotersów, miasto samo robi ogródki tym co sobie tego życzą. Jeśli wjeżdżamy na „Pijp" z centrum od razu widzimy diametralną różnicę. Wszędzie widzimy bujne ogrody wokoło kamienic. To efekt ponad 15-sto letniej tradycji ogródków wokół twego domu z inauguracyjnym świętem ich tworzenia co roku w drugiej połowie kwietnia. Dnia tego zorganizowany jest festyn gdzie prezentują się mniej lub bardziej lokalne i globalne organizacje socjalne i ekologiczne. By umilić czas jest tam także program kulturalny, kulinarny( tylko wege!) i dziecięcy, a przede wszystkim duża góra ziemi, która w 100% ekologicznie rozwożona jest bakficami do wszystkich co o nią ubiegają.
Cykliczna akcja jest wspaniałym przykładem jak sąsiedztwo oraz skłotersi wspierają się nawzajem w kreowaniu większej ilości zieleni w mieście. Według mnie, jest to jedna z piękniejszych akcji, która tak podbudowuje, że mimo ogromnego trudu na jaki się godzę rozwożąc ziemię bakficem z miłą chęcią uczestniczę i będę uczestniczył w niej każdego roku. Właściwie to zawsze z niecierpliwością oczekuję tego dnia, w którym szczęśliwie poświęcam się ludziom oraz matce Ziemi, rezygnując ze wszystkiego innego.
Wspaniale jest później jeżdżąc po dzielnicy podziwiać kwitnące i rozrastające się ogrody. Żadna materialna zapłata nie zastąpi satysfakcji, że się im pomogło. W sumie to pieniądze by tylko wszystko zepsuły, bo to wspaniale jest robić takie piękne rzeczy za darmo.Tak po prostu z miłości, z czystego serca.
PS: Ta akcja jest tak piękna, że na pewno napiszę o niej więcej

czwartek, 22 kwietnia 2010

Naprawdę wolny rynek czyli ekonomia podarunku

z crk.wroclaw.pl
nr. 2 (listopad 2008)
Autor: Crimeth Inc. (tłum. PPS)   

Pozostając w zgodzie z kapitalistyczną nowomową- "Wolny Rynek" jest systemem ekonomicznym, gdzie ceny determinowane są przez nieograniczone współzawodnictwo między podmiotami tego rynku - prywatnymi biznesami. Każda rozsądna osoba bardzo szybko spostrzeże, że ani istoty ludzkie, ani żadne zasoby, nie są "wolne" w tym systemie.
W związku z tym "Prawdziwy Wolny Rynek" (Really Really Free Market) jest rynkiem, który działa na zasadzie ekonomii podarunku, gdzie nic nie jest na sprzedaż a jedyną zasadą jest by dzielić się. Aby nie wprowadzać zbędnego bałaganu nazwa "Wolny Rynek" w tym artykule odnosić będzie do tego właśnie drugiego znaczenia.


Raz w miesiącu w centrum naszego miasta zbiera się ponad dwieście osób. Pochodzą z różnych grup i środowisk, z tak zwanych nizin społecznych jak i klasy średniej, przynoszą ze sobą przeróżne rzeczy - od biżuterii po drewno na opał, wszytko po to, aby rozdać to według zasady: daję co mam, biorę co potrzebuję. Pojawiają się więc stoiska oferujące naprawę rowerów, usługi fryzjerskie, czy wróżenie z kart tarota. Niektórzy wracają do domu z wielkimi żelaznymi ramami do łóżek, inni ze starszym modelem komputera; jeśli nie mają czym ich przewieść, mogą skorzystać z darmowego transportu. Nikt nie pobiera żadnych pieniędzy za usługi czy towary, nikt się nie targuje, nikomu też nie jest wstyd, że jest w potrzebie. W odróżnieniu od giełd czy targowisk miejskich, nikt nie płaci tu za "użycie" przestrzeni publicznej, nie są pobierane też żadne pieniądze za wstęp. Czasem pojawia się podwórkowa kapela, czasem trupa lalkarska, czasem tworzy się kolejka by kijem strącić wypełnioną słodyczami piniatę. Na całym terenie toczą się gry, rozmowy i dyskusje, każdy może też dostać talerz czegoś gorącego do zjedzenia. Na gałęziach okolicznych drzew wiszą transparenty: "Przestrzeń dla wszystkich! Nie dla właścicieli i biurokracji!" czy "Ni jefes, ni fronteras", na wielkim kocu leży rozłożone anarchistyczne stoisko - gazety, książki, radykalna muzyka. Ani transparenty, ani ideologia nie są jednak esencją tego wydarzenia - te darmowe targowisko, miejsce wymiany bezpieniężnej, ma być instytucją społeczną, nie demonstracją. Dzięki comiesięcznym "Prawdziwym Wolnym Rynkom" każdy w mieście może przekonać się w praktyce na czym polega anarchistyczna ekonomia i jak bardzo różni się ona od cotygodniowych zakupów w naszym ulubionym hipermarkecie. Dzięki "wolnym rynkom" życie stało się troszeczkę prostsze dla tych z nas którzy mają bardzo małe dochody, lub nie mają ich wcale, w przestrzeni publicznej zaczynają też rozwijać się związki w których grupa społeczna i środki finansowe stają się w końcu nieistotne.
Pozostając w zgodzie z kapitalistyczną nowomową- "Wolny Rynek" jest systemem ekonomicznym, gdzie ceny determinowane są przez nieograniczone współzawodnictwo między podmiotami tego rynku - prywatnymi biznesami. Każda rozsądna osoba bardzo szybko spostrzeże, że ani istoty ludzkie, ani żadne zasoby, nie są "wolne" w tym systemie.
W związku z tym "Prawdziwy Wolny Rynek" (Really Really Free Market) jest rynkiem, który działa na zasadzie ekonomii podarunku, gdzie nic nie jest na sprzedaż a jedyną zasadą jest by dzielić się. Aby nie wprowadzać zbędnego bałaganu nazwa "Wolny Rynek" w tym artykule odnosić będzie do tego właśnie drugiego znaczenia.

DLACZEGO "WOLNE RYNKI" DZIAŁAJĄ?

Model instytucji zwanej w tym artykule "Wolnym Rynkiem" (patrz ramka) ma kilka cech, które powinny wzbudzić zainteresowanie u wszystkich tych, którzy chcą budować niezależną, lokalną infrastrukturę i pobudzać ludzi do działania. Po pierwsze tak jak Masy Krytyczne czy Jedzenie Zamiast Bomb, Wolne Rynki są przedsięwzięciem zdecentralizowanym: tak długo jak ich idea jest dobrze rozpowszechniana, nie jest jest potrzebna żadna hierarchia czy centralne kierownictwo. Taka struktura tej instytucji utrudnia też władzom zniszczenie inicjatywy, po prostu dlatego, że miasto czy gmina, nie będą mogły dobrać się do organizatorów akcji. Po drugie, jeśli chodzi o gromadzenie ludzi, to np. akcja Jedzenie Zamiast Bomb osiągnęła swój naturalny kres - w bogatych krajach Europy Zachodniej czy USA jedzenie darmowych posiłków jest silnie nastygmatyzowane - tylko wykolejeńcy, alkoholicy, bezdomni, biedacy i radykałowie potrafią robić to publicznie. Model "Wolnego Rynku" jest wygodny dla prawie wszystkich. W konsumpcyjnym społeczeństwie gdzie robienie zakupów jest wspólnym mianownikiem całej aktywności społecznej, każdy czuje się upoważniony do wybierania między przedmiotami na placu targowym, a fakt, że nie trzeba za nic płacić tylko osładza transakcję. Ludzie z klasy średniej często potrzebują pozbyć się wielu ze swych nagromadzonych dóbr - ich domy są tak przepełnione nieużywanymi rzeczami, że możliwość ich darmowego oddania jest dla nich wspaniałym zrządzeniem losu. A to z kolei jest bardzo dobre dla reszty! Okazuje się, że dawanie czegoś komuś w potrzebie jest jeszcze przyjemniejsze niż branie rzeczy za darmo: wieki kapitalistycznej gospodarki nie wytrzebiły całkowicie naszej instynktownej skłonności do pomocy wzajemnej.
Zapewne wielu z czytelników naszej gazety byłoby w stanie zorganizować "Wolny Rynek". Wielu z Was jest dobrze wytrenowanych w pozyskiwaniu darmowego jedzenia i dóbr z supermarketowych śmietników. "Wolne Rynki" dają możliwość podzielenia się łupami z lokalną społecznością. Do zorganizowania takiego darmowego targowiska potrzebny jest tylko dostęp do kserokopiarki i trochę wolnego czasu. "Wolne Rynki" nie oznaczają tylko dostawania rzeczy za darmo. Pokazują możliwość przewartościowania naszego podejścia do całej struktury społecznej - to co dziś możemy zrobić z naszymi skąpymi zasobami, być może jutro będziemy mogli zrobić z całym bogactwem tego świata.

PUŁAPKI

Jak każda taktyka, "Wolne Rynki" mogą zawieść jeśli będą organizowane w nieodpowiedni sposób. Najczęstszym błędem jest organizowanie ich w sposób podobny do demonstracji: nie można przesadzać z ideologiczną indoktrynacją, zbyt dużo ulotek z A w kółeczku, zbyt dużo słów o "sprawiedliwości społecznej", wiązanie wydarzenia tylko z koalicją lokalnych grup lewicowych prowadzi do bezsensownego zawężenia akcji. Model "Wolnego Rynku" działa ponieważ jest naturalnie radykalny - przerost formy nad treścią może doprowadzić tylko do odwrócenia się ludzi i wyalienowania pomysłu z lokalnej tkanki społecznej. Oczywiście nie trzeba ukrywać własnych przekonań i zaangażowania, należy jednak upewnić się, że nie ono nadaje ton akcji - najważniejsze tutaj jest to, że wszyscy są zaproszeni, by przyjść i dzielić się rzeczami, tak po prostu.
Innym powodem dla którego "Wolne Rynki" często się nie udają jest to, że odbywają się na terytorium jednej określonej grupy czy subkultury. Jeśli prawie wszyscy uczestniczący pochodzą z tego samego środowiska, ci którzy są spoza będą czuć się obco. Organizując tę akcję w swym mieście po raz pierwszy trzeba więc zwrócić uwagę, by dotrzeć do jak najszerszego grona odbiorców.
Jeśli organizujecie "Wolny Rynek" tylko od czasu do czasu - raz na kwartał, lub rzadziej, nie spodziewajcie się tłumów. Podobnie jak przy akcji Jedzenie Zamiast Bomb, konsekwencja jest tu najważniejszym elementem. Regularne organizowanie "Wolnych Rynków" sprawi, że będzie uczestniczyć w nich coraz więcej ludzi - przekaz ustny sąsiadów zdziała stokroć więcej niż tysiąc Waszych ulotek.

ZORGANIZUJ SWÓJ WŁASNY "WOLNY RYNEK"

Kiedy już uda Ci się zorganizować pierwsze "Wolne Rynki", zobaczysz, że następne będą "robić" się same - ludzie przyzwyczają się do miejsca i do cyklicznego terminu, będą więc przychodzić sami. Podstawowym elementem jest więc miejsce - musi być neutralne, gdzie wszyscy czują się równi. Najlepiej oczywiście przestrzeń publiczna - park czy skwer. Tu pojawia się problem z legalizacją akcji - być może na początku uda się załatwić pozwolenia - gdy akcja się rozrośnie można będzie to zarzucić.
Kolejną sprawą jest reklama - oprócz ulotek, plakatowania czy darmowej reklamy w lokalnym radiu i internecie, warto zaprosić na "Wolny Rynek" zaufane organizacje pomocy społecznej działające w Twoim rejonie, zawsze są w potrzebie, mogą też dużo pomóc przy organizacji imprezy.
Uważaj by akcja nie zamieniła się charytatywne dawanie biednym przez bogatych, spróbuj zaprosić na nią ulicznych artystów, lokalnych usługodawców i rzemieślników, zorganizować grupę, która zajmie się dziećmi podczas imprezy. Ma to być ciekawe, lokalne wydarzenie, prezentowanie innego podejścia do życia, a nie tylko wymiana starych ciuchów. Pamiętaj też, że należy mieć plan co zrobić z rzeczami, które zostaną po "Wolnym Rynku".
Kiedy już uda Ci się zorganizować "Wolny Rynek", możesz zacząć myśleć o innych programach z cyklu "Naprawdę Wolne...", "Naprawdę darmowe..." - darmowe pokazy filmów, darmowe programy edukcji dla lokalnych społeczności, darmowe okupacje domów i fabryk! Dla tych co posmakowali prawdziwej wolności tylko niebo jest limitem!

Ponieważ jest wystarczająco dużo zasobów dla każdego!
Ponieważ dzielenie się daje więcej spełnienia niż posiadanie!
Ponieważ korporacje raczej zaleją wysypiska śmieci, niż pozwolą komuś na wzięcie czegoś za darmo!
Ponieważ niedobór jest mitem, który utrzymuje nas na łasce ekonomii!
Ponieważ słoneczny dzień na zewnątrz jest lepszy niż cokolwiek co można kupić za pieniądze!
Ponieważ "wolny handel" jest słowną sprzecznością!
Ponieważ nikt nie powinien pozostawać bez jedzenia, schronienia, rozrywki i społeczności!
Ponieważ życie powinno stać się piknikiem i będzie nim jeśli sami o to zadbamy!

Jest to tłumaczenie fragmentów "Really Really Free Market" - artykułu z Rolling Thunder#4 - magazynu CrimethInc. Ex-workers' Collective.
www.crimethinc.com
www.crimethinc.com/rt

Finlandia: Władze rezygnują z energii atomowej

Finlandia zamierza zrezygnować z budowy trzech elektrowni atomowych, powiedział w Poniedziałek Mauri Pekkarinen Minister Przemysłu Finlandii w wywiadzie dla prestiżowego Fińskiego dziennika Helsingin Sanomat.

- Wykonaliśmy szereg analiz i szacunki naszego zapotrzebowania energetycznego. Wynika z nich, że nie są nam potrzebne kolejne reaktory – powiedział Minister.

Dzień wcześniej w Niedzielę, w podobnym tonie wypowiadał się Premier Finlandii Matti Vanhanen w rozmowie z gazetą regionalną Laensi-Savo.

W tym miesiącu rząd Finlandii ma się ustosunkować do rządań korporacji energetycznej Voima Teollisuuden (TVO) która domaga się budowy kolejnych elektrowni atomowych. Odmowna decyzja rządu będzie musiała zostać jednak zatwierdzona przez parlament. TVO liczyć może na poparcie centrowej koalicji, natomiast alternatywne rozwiązania wspiera Zielona Liga również obecna w parlamencie.

Jednocześnie rząd Finlandii zamierza przedstawić parlamentowi projekt większego niż dotychczas wykorzystania odnawialnych źródeł energii.

Za Wolnemedia.net

Ekologiczni radykałowie w Radiu Studenckim

Czy masz świadomość?
Zapraszamy w sobotę 24 kwietnia, w godzinach 15.00–18.00, do słuchania audycji ‘Czy masz świadomość’ w Studenckim Radiu Żak PŁ (88,8 MHz albo www.zak.lodz.pl)

Logo Logo

Tematem najbliższego programu będą prekursorzy radykalnej myśli ekologicznej. Podczas audycji, przedstawimy sylwetki oraz fragmenty sztandarowych dzieł takich autorów, jak: D. Thoreau, J.G. Pawlikowski, A. Leopold, D. Foreman, T. Kaczynski (Unabomber) i inni. Wspólnie zastanowimy się nad przesłaniem oraz aktualnością idei przekazywanych przez wymienionych twórców.

Jak zwykle przewidujemy dyskusję z gośćmi. Na temat ekologicznej literatury wypowiedzą się m.in.: przedstawiciele Pracowni Na Rzecz Wszystkich Istot, Uniwersytetu Śląskiego oraz członkowie organizacji ekologicznych.

Dodatkowym punktem programu będzie prezentacja książki "Kultura a natura" J. G. Pawlikowskiego, wydana w ramach Biblioteki Obywatela. O książce opowie redaktor naczelny Magazynu Obywatel - Remigiusz Okraska.

Audycja powstaje we współpracy ze słuchaczami, dlatego też zachęcamy Was do dyskusji. Dzwońcie ((42) 63 13 888) lub piszcie na Gadu-Gadu: (12888). Dla najbardziej aktywnych słuchaczy czekają nagrody!

Audycję poprowadzą Jola Osmulska oraz Konrad Malec.
Do usłyszenia 24 kwietnia o godzinie 15.00!

Więcej informacji na www.czymaszswiadomosc.pl oraz www.obywatel.org.pl

Białystok - Demonstracja przeciwko rasizmowi i nacjonalizmowi

Antifa Wildeast zaprasza wszystkich na demonstrację przeciwko rasizmowi i nacjonalizmowi, która odbędzie się 24.04.10 w Białymstoku.

Start niedaleko kościoła św. Rocha o godz.14.00

Czując potrzebę dania zdecydowanego odporu "podnoszącym głowy" piewcom ideologii która doprowadziła do zagłady milionów ludzi i gehenny Drugiej Wojny Światowej, białostockie środowisko antyfaszystowskie zaprasza do wzięcia udziału w manifestacji która ma pokazać faszystom że nie ma przyzwolenia na rozpowszechnianie ich ideologii, stanowiącej zagrożenie dla swobody i wolności jednostek.

Obowiązkiem każdego z nas jest współodpowiedzialność za nasze otoczenie i naszym celem jest doprowadzenie do sytuacji w której naziści na każdym kroku spotkali się będą ze zdecydowanym i skutecznym oporem w wielu postaciach. Nie dajmy żadnej swobody faszystom, zarówno na ulicy a także w pracy, w szkole etc. Przeganiajmy ich z ulic, wywierajmy na nich presje. Niech czują nasz oddech w każdej sytuacji. Weźmy sprawy w swoje ręce.

Plakat: http://decentrum.bzzz.net/forum/viewtopic.php?t=1047

Sprzeciw się faszystowskiej przemocy zalewającej miasto!

Nie bądź obojętny!

Jeśli nie Ty to kto?!

Film z demonstracji antyfaszystowskiej z 2008 w Białymstoku:

http://www.youtube.com/watch?v=2tx1S1N-e-A

Po manifestacji zapraszamy na koncert:

APATIA

http://apatia.org

EPILEPTIC WALK

http://myspace.com/epilepticwalk

EDELWEISS PIRATEN

http://myspace.com/edelweisspiratenband

ALL WHEEL DRIVE

http://purevolume.com/allwheeldrive

+ DISQUATEKA - S.G. SOUNDSYSTEM

http://soft-guerrilla.tk

Start ~ 19.00/20.00

GARAGE LAND - ul. Węglowa 10,

http://garage-land.tk

www.antifa.bzzz.net

DEMONSTRACJA PRZECIWKO BUDOWIE EJ W POLSCE 24.04.2010 w Warszawie

 

banner2

Zapraszamy ponownie na demonstrację przeciwko planom budowy elektrowni jądrowej w Polsce.

Demonstracja odbędzie się 24 kwietnia 2010r. Start: godzina 14.00, Plac Zamkowy (Warszawa).

Następnie przemaszerujemy przez Krakowskie Przedmieście, Nowy Swiat aż do Placu Trzech Krzyży pod siedzibę Ministerstwa Gospodarki, gdzie demonstracja zakończy się.

Serdecznie zapraszamy również na Dzień Ziemi 25 kwietnia, gdzie będzie nasze stoisko.