czwartek, 28 kwietnia 2011

Aktywizm, skłoting, migracja, Amsterdam... czyli prezentacja książki Marka Griksa "Los Buntownika" w CRK we Wrocławiu


Prawdopodobnie prezentacja odbędzie się także w innych miastach. Jeśli też chcielibyście coś zorganizować to najwyższy czas się skontaktować :)

mgriks(a)gmail.com

09.05 - Wieczorek informacyjny o skłotingu, aktywiźmie, migracji i życiu w Amsterdamie
20 godzina, CRK, Jagiellończyka 10d Wrocław

los_buntownikaMarek Griks od nastu lat mieszka i aktywnie działa w Amsterdamie, jest autorem książki pt: "Los Buntownika" wydanej przez Bractwo Trojka, którą zaprezentuje podczas spotkania.

To książka pisana od czasu do czasu przez okres ponad dziesięciu lat. Taki przygodowy pamiętnik. Opisuje migrację z małych Siedlec do dużej Warszawy, a potem do holenderskiego Amsterdamu. Opisuje też "migrację" ze zbuntowanego, czasem pijanego punka do świadomego, trzeźwo myślącego ojca, ekologa i aktywisty. Od błędów młodości poprzez często bolesne doświadczenia, przygoda po przygodzie, autor szczerze do bólu obnaża swe życie, opisuje swą drogę i rozwój swej osobowości. Jak zaznacza poprzez pisanie stara się inspirować i przekazywać wartości i idee, które są dla niego ważne.  

Podczas spotkania będzie można nabyć książkę „Los Buntownika” oraz wiele innych ciekawych publikacji.

informacja o książce na stronie Bractwo Trojka

W tle wyświetlane będą filmy kolektywu Spirit Of Squatters, w którym Griks bardzo aktywnie się udziela.
www.youtube.com/user/spiritofsquatters
www.spiritofsquatters.com

piątek, 22 kwietnia 2011

Tołstoj: Królestwo Boga jest w tobie

Królestwo Boga jest w tobie
Lew Tołstoj

Krąg przemocy

Rządy i klasy rządzące nie opierają się obecnie ani na sprawiedliwości, ani nawet na pozorach prawości, ale na organizacji tak sprytnie opracowanej za pomocą postępu naukowego, że ludzie schwytani są w kręgu przemocy, z którego nie ma ucieczki. Krąg ten składa się z czterech sposobów wpływania na człowieka – metod połączonych i wspierających się wzajemnie, jak ogniwa łańcucha tworzące koło.

Pierwszym i najstarszym sposobem jest terroryzm. Polega on na przedstawianiu istniejącego systemu rządów (czy będzie to wolna republika, czy najbardziej oburzająca tyrania) jako coś świętego i niezmiennego, i na barbarzyńskim karaniu wszelkich prób zmiany ustanowionego porządku. Sposobu tego używa się zawsze tam, gdzie jest rząd – w Rosji przeciwko tzw. nihilistom, w Ameryce przeciwko anarchistom, we Francji przeciwko monarchistom, komunistom i anarchistom. Koleje, telegraf, telefon, fotografia – wszystkie te rzeczy są doskonałymi metodami pozbycia się człowieka bez potrzeby zabijania, przez zamknięcie kogoś na całe życie w pojedynczej celi, gdzie zostanie zapomniany i umrze ukryty przed oczami ludzkości. Te i inne wynalazki o wiele częściej używane przez państwo niż przez jednostki, dają rządowi taką władzę, że – kiedy raz tylko pewne jednostki ją przejmą, a jawna i tajna policja, urzędnicy wszelkiego rodzaju, prokuratorzy, strażnicy więzienni i kaci będą działać z wystarczającym zapałem – nie ma żadnej możliwości obalenia rządu, bez względu na jego barbarzyńskość i bezsensowność.

Drugim sposobem jest przekupstwo. Polega ono na odbieraniu klasie pracującej własności za pomocą podatków, a następnie rozdzielanie tej własności pomiędzy dygnitarzy, którzy w zamian za pieniądze utrzymują i pogłębiają niewolnictwo ludzi.

Ci przekupieni dygnitarze, od premiera do najmniejszego skryby, tworzą niezniszczalny łańcuch jednostek, zjednoczonych wspólnym celem żerowania na pracy ludzi. Wynagradza się ich proporcjonalnie do ich podporządkowania się woli rządu, dlatego też we wszystkich formach działania utrzymują słowem i uczynkiem oraz niezachwianie bronią wszelkimi środkami przemocy państwa, na której opiera się ich bogactwo.

Trzecim sposobem jest zjawisko, które mogę nazwać jedynie „hipnotyzmem”. Polega na hamowaniu duchowego rozwoju ludzi i utrzymywaniu ich wszystkimi metodami wpływu i sugestii w koncepcji życia, z której ludzkość już dawno wyrosła, ale która stanowi fundament władzy państwa. W obecnych czasach hipnotyzm ten jest zorganizowany w doskonały sposób: jego wpływ zaczyna się już w dzieciństwie i trwa do samej śmierci. Zaczyna się w najwcześniejszej młodości, w przymusowych szkołach, stworzonych szczególnie dla celu hipnotyzmu, gdzie uczy się dzieci koncepcji świata, która choć była wyznawana przez ich przodków, teraz bezpośrednio sprzeciwia się obecnej świadomości ludzkości. W krajach posiadających religię państwową uczy się dzieci absurdalnych bluźnierstw kościelnego katechizmu oraz wpaja się im potrzebę posłuszeństwa autorytetowi. W krajach republikańskich uczy się ich oburzającego zabobonu patriotyzmu i tego samego wyimaginowanego obowiązku posłuszeństwa wobec państwa. W późniejszych latach ten hipnotyczny wpływ utrzymywany jest przez działanie religijnych i patriotycznych przesądów. Religijne przesądy pobudza się procesjami, obchodami, rzeźbami i kościołami wybudowanymi za pieniądze zabrane ludziom za pomocą muzyki, architektury, obrazów i kadzideł, które narkotyzują ludzi. Najważniejszą rolę pełni duchowieństwo, którego zajęciem jest oszałamianie umysłów ludzi i utrzymywanie ich w nieprzerwanym stanie ogłupienia, podtrzymywanym przez teatralność, patos kazań, wtrącanie się do osobistego życia - w życie, małżeństwo i śmierć.

Patriotyczne przesądy pobudza się za pomocą narodowych ceremoniałów, obchodów, pomników i parad organizowanych przez rząd i klasy panujące, za pieniądze zabrane ludziom. Rzeczy te popychają człowieka do wiary w wyłączną ważność własnego kraju oraz w potęgę własnego rządu i władców, i budzą w nim nieprzyjazne uczucia, a nawet nienawiść wobec innych narodów. Oprócz tego despotyczne rządy bezwzględnie zabraniają wykładów, mów, drukowania i rozprowadzania książek, które mogłyby oświecić ludzi, i zsyłają na wygnanie lub zamykają wszystkich tych, którzy próbują obudzić ludzi z otępienia. Wszystkie rządy, bez wyjątku, ukrywają przed ludźmi wszystko, co może pogłębić ich niezależność, i zachęcają ich do wszystkiego, co ich degraduje i demoralizuje. Stąd pisma utrzymujące ludzi w iluzji, co do ich religijnych i patriotycznych zabobonów, wszelkie rodzaje zadawalania zmysłów, przedstawienia, cyrki, teatry, a nawet fizyczne środki ogłupiające, jak tytoń i alkohol, z których podatek jest jednym z największych wpływów do kasy rządowej. Zachęca się nawet do prostytucji. Nie tylko się ją uznaje, ale w wielu krajach rządu legalizują ją. To jest trzeci sposób.

Czwarty sposób polega na wybraniu za pomocą poprzednio wymienionych metod pewnej liczby ludzi z masy zniewolonych i ogłupionych istot ludzkich, i zmuszenie ich do poddania się szczególnie intensywnemu procesowi ogłupiania i deprawacji, zamieniając ich w bierne narzędzia okrucieństw wymaganych przez państwo. Ten stan brutalności i zidiocenia osiąga się przez wybranie ludzi we wczesnej młodości, kiedy nie mają jeszcze ukształtowanej żadnej koncepcji moralności, odseparowanie ich od naturalnych warunków ludzkiego życia – domu, rodziny, miejsca narodzin i pracy – a następnie zamknięcie ich razem w barakach. Tutaj ubiera się ich w dziwaczne stroje i zmusza do wykonywania określonych ruchów, czemu towarzyszą okrzyki, uderzenia bębnów, muzyka i błyszczące ozdoby. Wszystkie te rzeczy wprowadzają ludzi w stan hipnotyczny, w którym przestają być ludźmi i stają się posłusznymi, bezmyślnymi narzędziami w rękach hipnotyzerów. Ci młodzi ludzie, fizycznie silni, uzbrojeni i zredukowani do stanu bezmyślnego hipnotyzmu, zawsze posłuszni autorytetowi państwa i gotowi popełnić każdy akt przemocy, jakiego się od nich oczekuje, składają się na czwartą metodę zniewolenia ludzi. Ta metoda zamyka krąg przemocy.

Terroryzm, przekupstwo i hipnotyzm degradują człowieka do stanu, w którym pragnie zostać żołnierzem. Armia daje władzę, pozwala na karanie i hipnotyzowanie ludzi, rabowanie ich (i przekupywanie dygnitarzy zrabowanymi pieniędzmi), zaciąganie innych do armii, w ten sposób zwiększając jeszcze bardziej władzę rządu.

Krąg się zamyka i nie da się z niego wyrwać za pomocą przemocy.
Niektórzy twierdzą, że wyzwolenie albo przynajmniej zmniejszenie przemocy stanie się możliwe, jeżeli uciskane masy siłą zniszczą uciskające ich rządy i zastąpią je nowymi organizacjami, które nie będą wymagały przemocy czy zniewolenia człowieka. Niektórzy próbują doprowadzić do rewolucji, ale w ten sposób oszukują tylko siebie i innych, i zamiast polepszać, pogarszają warunki życia ludzkości. Ich działanie zwiększa tylko despotyzm państwa. Ich wysiłki w stronę niezależności dają rządowi wygodny pretekst do umocnienia swojej władzy i w rzeczywistości pogarszają sytuację. Nawet jeżeli dzięki jakimś wyjątkowym warunkom niesprzyjającym państwu – jak we Francji w 1870 – udałoby się obalić niektóre rządy siłą i władza przeszłaby w inne ręce, ta nowa władza w żadnym wypadku nie będzie mniej oparta na ucisku niż poprzednia. Wręcz przeciwnie: będzie musiała bronić się przed zrozpaczonymi, pokonanymi wrogami, dlatego też będzie musiała być zawsze bardziej despotyczna i okrutniejsza niż poprzednia. Dowodem na to jest historia wszystkich rewolucji.

Socjaliści i komuniści potępiają indywidualistyczny i kapitalistyczny system społeczeństwa, anarchiści potępiają wszystkie rządy, monarchiści, konserwatyści i kapitaliści potępiają anarchizm, komunizm i socjalizm – żadna strona w tym konflikcie nie przedstawia sposobu zjednoczenia ludzi nieopartego na przemocy. Jakakolwiek strona nie odniosłaby zwycięstwa, będzie musiała użyć wszystkich istniejących sposobów przemocy, aby utrzymać władzę i wprowadzić swój własny sposób życia, a być może będzie musiała wymyślić nowe metody przemocy. Inni ludzie zostaliby zniewoleni, ale przemoc i nienawiść pozostałaby te same, a nawet gorsze, ponieważ wzajemną nienawiść rozpalałby konflikt i wymyślono by nowe metody zniewolenia.

Zawsze tak było w przypadku wszystkich rewolucyjnych, opartych na przemocy przypadkach obalenia rządu. Każda przemoc jedynie zwiększa siłę ucisku w rękach tych, którzy tymczasowo są u władzy.

Znaczenie służby wojskowej

Wykształceni ludzie z wyższych klas próbują tłumić rozwijającą się świadomość potrzeby zmiany obecnego systemu życia. W ten sposób zwiększają się sprzeczności i cierpienia ludzkiego istnienia, prowadząc człowieka do ostatecznej granicy, której nie da się przekroczyć. Sprzecznością pociągniętą do najdalszych granic jest służba wojskowa.

Generalnie ludzie uważają, iż uniwersalna służba wojskowa i coraz intensywniejsze zbrojenia, wraz z wynikającymi z nich podatkami i zwiększającym się długiem narodowym są marginalnym zjawiskiem spowodowanym obecną sytuacją polityczną Europy. Według popularnej opinii można się od tego uwolnić dzięki odpowiednim środkom politycznym bez przekształcenia wewnętrznego systemu życia.
Jest to całkowicie błędne. Służba wojskowa jest największą sprzecznością społecznej koncepcji życia. Sprzeczność ta dobiła granic i stała się przerażająco oczywistą konsekwencją określonego stopnia materialnego rozwoju.

Społeczna koncepcja życia polega na przeniesieniu sensu życia z jednostki na społeczność – rodzinę, plemię, rasę, państwo. Społeczna koncepcja życia zakłada, iż sens życia leży w społeczności istot ludzkich, w których jednostka z własnej woli podporządkowuje swój interes osobisty interesom społeczności. I tak było i jest w przypadku pewnych społeczności, w rodzinie, w plemieniu, a nawet w rasie i państwie patriarchalnym. Z powodu tradycji przekazywanej przez edukację i potwierdzonej religijnym autorytetem, jednostki utożsamiły swój interes z interesem społeczności i bez przymusu podporządkowały korzyść osobistą korzyści powszechnej.

Jednakże im bardziej złożone stawały się społeczności, im częściej ludzie byli umieszczani w społeczeństwie przez podbój i przemoc, tym bardziej jednostki zaczęły próbować osiągać swoje własne cele kosztem społeczności i przez to coraz większa stawała się potrzeba odwołania się do autorytetu – to znaczy przemocy – aby zdusić te buntownicze elementy.

Obrońcy społecznej koncepcji życia mylą ideę autorytetu, czyli przemocy, z ideą duchowego wpływu. Takie połączenie jest zupełnie absurdalne.

Wpływ duchowy oznacza zmianę pragnień człowieka, aby dobrowolnie czynił to, co jest konieczne. Człowiek, który poddaje się duchowemu wpływowi, działa w zgodzie z własnymi pragnieniami. Autorytet z drugiej strony, w znaczeniu jakie powszechnie się stosuje, oznacza zmuszenie człowieka do działania wbrew własnej woli. Człowiek, który podporządkował się autorytetowi nie robi tego, co chce, ale jest zmuszony do działania. Aby zmusić kogoś do działania wbrew jego woli, trzeba zastosować przemoc fizyczną albo zagrożenie taką przemocą – pozbawienie wolności, bicie, torturowanie, groźby. Na tym polega władza – teraz i zawsze.

Pomimo mozolnych wysiłków ludzi u władzy, zmierzających do ukrycia tego faktu i nadania autorytetowi innego znaczenia, władza zawsze będzie oznaczać sznur i łańcuch pętający człowieka, bat, który go chłoszcze, nóż i topór, które odcinają jego głowę, ręce, stopy, nos i uszy, oraz groźbę tych kar. Tak było za czasów Nerona i Czingis Chana, tak też jest i teraz, nawet pod władzą najbardziej liberalnych rządów, we Francuskiej i Amerykańskiej Republice. Człowiek podporządkowuje się autorytetowi tylko dlatego, że boi się kary czekającej go za nieposłuszeństwo. Wszystkie wymagania państwa – płacenie podatków, spełnianie obowiązków publicznych, poddanie się karze, wygnanie, grzywny – rzeczy, które pozornie są wykonywane z własnej woli, tak naprawdę opierają się na przemocy fizycznej lub jej groźbie.

Podstawą autorytetu jest przemoc fizyczna. Użycie przemocy fizycznej możliwe jest dzięki organizacji uzbrojonych ludzi, którzy bezkrytycznie podporządkowują się jednej woli. Taki zbiór uzbrojonych ludzi posłusznych jednej woli składa się na armię. Armia zawsze była i jest fundamentem władzy. Władza zawsze znajduje się w rękach tych, którzy dowodzą armią. Dlatego wszyscy władcy, od cesarzy Imperium Rzymskiego, do niemieckich i rosyjskich imperatorów, są pochłonięci utrzymaniem armii, której pochlebiają i przymilają się, wiedząc, że póki jest z nimi armia, póty władza pozostaje w ich rękach.

Organizacja i zwiększenie liczby żołnierzy, konieczne dla utrzymania władzy, ma wpływ na rozpad społecznej koncepcji życia. Celem i usprawiedliwieniem, na jakie powołuje się autorytet, jest kontrola nad jednostkami, które chciałyby osiągnąć swoje własne cele, kosztem i na szkodę społeczeństwa. Jednakże bez względu na to, czy władza została zdobyta za pomocą oddziałów, odziedziczona czy wybrana, ludzie u władzy, tak samo jak wszyscy, nie są chętni do poświęcenia swoich interesów na rzecz społeczności. Wręcz przeciwnie – bardziej niż inni są skłonni do podporządkowania interesu publicznego swoim własnym interesom. Dlaczego? Ponieważ są w posiadaniu środków, dzięki którym mogą tego dokonać. Jakiekolwiek środki zostały podjęte, aby powstrzymać ludzi na pozycji autorytetu od podporządkowania publicznych interesów swoim własnym, czy też aby przekazać władzę jedynie nieomylnym istotom – jak dotąd żadny nie osiągnął swego celu.

Wszystkie zwykłe metody, takie jak boska zgoda, wybory, sukcesja dziedziczna, głosowanie, kongresy, parlamenty i senaty – wszystkie te metody okazały się nieodpowiednie. Wszyscy wiedzą, iż żaden z tych środków nie pozwolił na oddanie władzy nieomylnej istocie, ani nawet nie powstrzymał jej nadużyć. Wręcz przeciwnie – wszyscy wiemy, że ludzie u władzy – cesarzowie, ministrowie, dygnitarze, policjanci – zawsze, w konsekwencji posiadania władzy, są bardziej podatni na występność, czyli na podporządkowanie interesu publicznego swojemu własnemu, niż człowiek bez władzy. Nie może być inaczej.

Społeczna koncepcja życia była usprawiedliwiona tylko tak długo, jak długo człowiek dobrowolnie podporządkowywał swój interes interesowi społeczności. Jednak kiedy tylko pojawili się tacy, którzy odmówili dobrowolnego przyjęcia interesów społeczności jako swoich własnych, autorytet – czyli przemoc – stał się konieczny do ich kontroli. W ten sposób w społeczną koncepcję życia i opartą na niej organizację, wślizgnął się element rozkładu – władza, która oznacza przemoc mniejszości wobec większości.

Aby władza mniejszości nad większością osiągnęła swój cel, to jest powstrzymanie jednostek działających na szkodę społeczeństwa, konieczne jest, aby znajdowała się w rękach nieomylnych ludzi, jak uważają Chińczycy, czy też jak uważano w Średniowieczu, albo jak ciągle uważają ludzie wierzący w świętość konsekracji. Tylko pod takim warunkiem można usprawiedliwić społeczną koncepcję życia.

Tak jednak nie jest. Wręcz przeciwnie, ludzie na pozycji autorytetu, z powodu posiadania władzy, są zawsze dalecy od nieomylności i świętości. Dlatego organizacja społeczna oparta na władzy nie może mieć żadnego usprawiedliwienia.

Być może istniał czas, kiedy z powodu niskiego poziomu moralności i skłonności człowieka do przemocy, istnienie autorytetu powstrzymującego tę przemoc było korzystne – w przypadku, kiedy przemoc państwa była mniejsza od przemocy jednostki. Każdy jednak przyzna, iż korzystność istnienia państwa w opozycji do jego nieistnienia, nie może trwać wiecznie. W miarę jak natura ludzka stawała się coraz delikatniejsza i zmniejszyła się skłonność jednostek do przemocy, autorytet stawał się coraz bardziej zdeprawowany. Było to wynikiem jego wolności od ograniczeń. Dlatego potrzeba jego istnienia stała się proporcjonalnie coraz mniejsza.

Ta stopniowa zmiana relacji pomiędzy moralnym postępem mas, a korupcją rządów, składa się na historię ostatnich dwóch tysięcy lat. W najprostszym kształcie bieg historii wygląda tak: ludzie żyli w rodzinach, plemionach, rasach, walcząc, prześladując i mordując się wzajemnie. Do większego lub mniejszego stopnia praktykowano uniwersalną przemoc: człowiek walczył z człowiekiem, rodzina z rodziną, plemię z plemieniem, rasa z rasą, naród z narodem. Większe i potężniejsze społeczności połknęły słabsze. W miarę jak społeczności stawały się większe i potężniejsze, zmniejszała się suma wewnętrznej przemocy i przedłużenie istnienia społeczności wydawało się coraz bezpieczniejsze. Wśród członków plemienia i rodziny, zjednoczonych w jednej społeczności, spory do pewnego stopnia zostały złagodzone. Plemię i rodzina nie umiera, jak jednostka, ale trwa. Pomiędzy obywatelami państwa, podporządkowanymi jednej władzy, konflikty są złagodzone do jeszcze większego stopnia, a istnienie państwa wydaje się pewniejsze.

Zjednoczenie ludzi w coraz bardziej rozbudowane społeczności nie było wynikiem uświadomienia sobie korzyści z tego wynikających, ale z jednej strony rezultatem naturalnego rozwoju, a z drugiej konfliktów i podbojów.

Kiedy podbój uwieńczony jest sukcesem, autorytet zwycięzcy kładzie kres wewnętrznym tarciom. W ten sposób usprawiedliwiona jest społeczna koncepcja życia. Jednakże usprawiedliwienie to jest tylko tymczasowe. Wewnętrzne konflikty poskramiane są proporcjonalnie do zwiększającego się ciężaru autorytetu narzuconego jednostkom, które wcześniej były wobec siebie wrogie. Przemoc wewnętrznego konfliktu, zniszczona przez autorytet, wraca do życia poprzez autorytet. Władza znajduje się w rękach ludzi, którzy, jak wszyscy inni, są zawsze albo przynajmniej bardzo często, gotowi podporządkować dobrobyt ogółu swoim osobistym interesom. Jedyna różnica polega na tym, że władcy wolni są od ograniczającego wpływu oporu ze strony uciskanych oraz podatni są na demoralizujący wpływ władzy. Tak też zło władzy, dostając się w ręce autorytetu, zawsze się zwiększa, szybko stając się gorsze niż zło, które ma zniszczyć. Równocześnie zmniejsza się stopniowo skłonność ku przemocy członków społeczności, a tym samym coraz mniej potrzebna jest przemoc władzy.

Przemoc państwa, nawet jeżeli zniszczy przemoc wewnętrzną, zawsze, proporcjonalnie do swojej mocy i długotrwałości, wprowadza w ludzkie życie nowe, coraz gorsze formy przemocy. Chociaż przemoc autorytetu państwa jest mniej oczywista niż wzajemna przemoc jednostek, albowiem nie objawia się poprzez konflikt, ale przez podporządkowanie, to jednak istnieje i prawie zawsze w większym stopniu niż poprzednio.

Nie może być inaczej. Po pierwsze dlatego, albowiem władza deprawuje, a po drugie celem i nieświadomym instynktem ciemiężców jest doprowadzenie swoich ofiar do stanu skrajnego wyczerpania – im słabszy jest uciskany, tym mniej wysiłku potrzeba, aby go do czegoś zmusić.

Dlatego przemoc wobec uciskanych doprowadzona jest do najdalszych granic, jakie może osiągnąć bez zabijania kury znoszącej złote jajka. Kiedy kura przestaje znosić jajka, jak Indianie, mieszkańcy Fiji, murzyni, zabija się ją, wbrew szczerym protestom filantropów.
Doskonałym tego przykładem są obecne warunki klasy pracującej, która nie jest niczym więcej, jak klasą pokonanych ludzi.
Pomimo udawanych wysiłków wyższych klas w kierunku polepszenia warunków życia robotników, podlegają oni niezmiennemu żelaznemu prawu, stosownie do którego wolno im posiadać zaledwie tyle, aby mogli pracować dla swoich panów (to znaczy zdobywców). Głód zmusza ich do wiecznego znoju.
Zawsze tak było. Proporcjonalnie do zwiększenia się siły i okresu trwania autorytetu, korzyści z jego istnienia znikają, a strony ujemne się zwielokrotniają.

Jest i zawsze tak było, bez względu na formę rządu, pod którym żyje naród. Jedyna różnica polega na tym, iż w despotycznej formie rządu władza koncentruje się w ręce małej liczby ciemiężców, a manifestacja jego przemocy jest bardziej tyrańska, natomiast w monarchiach konstytucyjnych i republikach, jak Francja i Ameryka, władza rozdzielona jest pomiędzy wielu ciemiężców, a formy jej manifestacji są lżejsze – jednakże esencja przemocy, w której minusy istnienia autorytetu są większe niż korzyści oraz proces za pomocą którego doprowadza uciskanych do granic wytrzymałości zawsze pozostają takie same.

Taka zawsze była i jest sytuacja uciskanych, jednakże do tej pory nie zdawali sobie z tego sprawy i naiwnie wierzyli, iż rządy istnieją dla ich korzyści, że zginęliby bez państwa, że idea ludzi żyjących bez rządu jest bluźnierczą myślą, której nigdy nie wolno ubrać w słowa, ponieważ równałaby się straszliwym naukom anarchizmu, który z jakiejś nieznanej przyczyny łączy się w umyśle człowieka z każdym wyobrażalnym okropieństwem.

Jakby było to czymś ostatecznie udowodnionym i niepotrzebującym potwierdzenia, ludzie wierzą, iż ponieważ do tej pory wszystkie narody ukształtowały struktury państwowe, państwo musi na zawsze pozostać niezbędnym warunkiem ludzkiego rozwoju.

I tak to trwa od setek i tysięcy lat, a rządy – to znaczy ludzie u władzy – zawsze próbują utrzymać narody w tej iluzji. Tak było za czasów Imperium Rzymskiego, tak też jest i teraz. Chociaż świadomość bezużyteczności a nawet szkodliwości państwa coraz bardziej rozwija się w ludziach, taki stan rzeczy może trwać wiecznie, a rządy zawsze będę zwiększały zbrojenia, aby utrzymać władzę.

Generalnie ludzie uważają, iż armie istnieją, aby bronić państwa przed atakiem innych narodów. Zapominają, iż rządy potrzebują oddziałów, aby bronić się przed swoimi własnymi zniewolonymi i uciskanymi poddanymi.

Dlatego istnienie armii zawsze było konieczne. Potrzeba ta wzrasta proporcjonalnie do edukacji i pogłębiania się związków między ludźmi tej samej lub różnych narodowości, a teraz, w okresie rozprzestrzeniania się ruchu komunistów, socjalistów, anarchistów, ruchu robotniczego, potrzeba zbrojeń jest jeszcze większa. Rządy o tym wiedzą, zwiększają więc moc i liczbę zdyscyplinowanych oddziałów. (…)

Jeżeli człowiek pracujący nie ma ziemi i nie posiada najbardziej naturalnego prawa każdego człowieka – prawa do zdobywania środków utrzymania dla siebie i rodziny z uprawy ziemi – nie dzieje się tak, ponieważ tego nie chce, ale dlatego, iż pewni ludzie – właściciele ziemscy - przywłaszczyli sobie prawo obdarzania albo odbierania własności klasie pracującej. Ten nienaturalny porządek rzeczy utrzymywany jest przez armię. Jeżeli potężne bogactwa, nagromadzone przez wysiłek człowieka pracującego, nie należą do wszystkich, a jedynie do pewnych jednostek; jeżeli przywilej zbierania podatków i używania ich na cokolwiek się chce, przyznawany jest określonym osobom; jeżeli tłumi się strajki robotników i wspiera koalicje kapitalistów; jeżeli pewni ludzie mają władzę wymyślania praw i zmuszania innych do ich przestrzegania; jeżeli mogą zgodnie ze swoją wolą dysponować własnością i życiem ludzkich istot; jeżeli pewne jednostki są upoważnione do wyboru świeckich i religijnych sposobów wychowania dzieci – wszystko to nie wynika z pragnienia ludzi, czyli nie jest rezultatem żadnego naturalnego prawa, ale istnieje dlatego, iż rządy i klasy panujące pragną tego we własnym interesie i utrzymują system za pomocą przemocy fizycznej i ucisku. Jeżeli ktoś nie zdaje sobie z tego sprawy, zrozumie wszystko, kiedy tylko spróbuje oprzeć się albo zmienić istniejący porządek rzeczy. Dlatego każdy rząd i klasy panujące potrzebują armii – dla utrzymania systemu, który nie narodził się z potrzeb ludzi, ale przeciwnie – często jest dla nich szkodliwy i służy tylko rządom i klasom panującym.

Armia potrzebna jest każdemu rządowi, aby utrzymać poddanych w posłuszeństwie i przywłaszczyć sobie owoce ich pracy. Jednakże żadne państwo nie jest samo; poza jego granicami znajduje się inne państwo, które również używa przemocy dla grabienia poddanych i zawsze gotowe jest do grabieży owoców pracy zniewolonych poddanych swojego sąsiada. Dlatego każdy rząd potrzebuje armii nie tylko do działań wewnętrznych, ale również, aby zabezpieczyć dla siebie przywilej grabieży poddanych przed zewnętrznymi rabusiami. W konsekwencji tego wszystkie państwa zmuszone są naśladować się wzajemnie w zwiększaniu zbrojeń. Rozwój armii staje się zaraźliwy – jak sto pięćdziesiąt lat temu powiedział Monteskiusz. Każde zwiększenie zbrojeń skierowane przeciwko własnym poddanym staje się również niebezpieczne dla sąsiada i jest impulsem do zwiększania zbrojeń w innych państwach. Armie osiągnęły obecną liczbę milionów nie tylko z powodu zagrożenia ze strony sąsiadujących państw, ale głównie w rezultacie potrzeby tłumienia wszelkich oznak buntu ze strony uciśnionych poddanych. Zwiększenie armii jest równoczesnym rezultatem dwóch przyczyn – oddziały potrzebne są do obrony przed wewnętrznym wrogiem i do ochrony przed obcymi agresorami. Jeden wynika z drugiego. Despotyzm rządów rośnie proporcjonalnie do ich zewnętrznych sukcesów i zwiększenia liczby i siły armii; agresywność rządów wzrasta proporcjonalnie do wzrostu wewnętrznego despotyzmu.

Tak więc rządy europejskie próbują prześcignąć się w ciągłym zwiększaniu siły swych armii. Ostatecznie doszły do nieuniknionej potrzeby powszechnej służby wojskowej, ponieważ jest to najtańszy sposób zdobycia największej ilości żołnierzy w czasie wojny. Najpierw zrobiły to Niemcy, a kiedy tylko jedno państwo zaczęło, wszystkie inne musiały zrobić to samo. I kiedy tylko wprowadzono ten system, ludzie zostali zmuszeni do chwycenia za broń, aby bronić tych, którzy sami dokonują na nich gwałtu. Obywatele stali się swymi własnymi ciemiężcami.

Powszechna służba wojskowa była nieuniknioną, logiczną potrzebą, która musiała zostać spełniona. Jednak jest również ostatnim wyrazem wewnętrznej sprzeczności społecznej koncepcji życia, która pojawiła się natychmiast, kiedy przemoc zaczęła być potrzebna dla jej utrzymania. W powszechnej służbie wojskowej sprzeczność ta stała się oczywista. Każdy zgodzi się, iż znaczenie społecznej koncepcji życia polega na tym, iż jednostka, zdając sobie sprawę z okropieństwa walki człowieka z człowiekiem i przemijalności własnej egzystencji, przenosi znaczenie swego życia na społeczność ludzkich istot. Tymczasem rezultatem powszechnej służby wojskowej jest to, iż człowiek, po odrzuceniu wszystkiego, co miało uwolnić go od indywidualnego konfliktu i przemijalności jednostkowego życia, ponownie zmuszony jest do poddania się wszelkim niebezpieczeństwom, od których miał nadzieję uciec. To nie wszystko: państwo – ta społeczność, w imię której ludzie poświęcili swoje osobiste interesy – narażone jest na to samo zniszczenie, które dotychczas zagrażało jednostce.

Rządy miały wybawić człowieka od okrucieństwa indywidualnej niezgody i zagwarantować mu nienaruszalną regularność życia państwowego. Zamiast tego zmuszają ludzi do takiego samego konfliktu, z tą tylko różnicą, iż z walki jednostek przeradza się on w wojnę z mieszkańcami innych krajów. Niebezpieczeństwo indywidualnego i państwowego zniszczenia pozostaje.

Ustanowienie powszechnej służby wojskowej jest jak działanie człowieka, który chce odnowić zgniły dom. Ściany pękają – wzmacnia je krokwiami, zapada się dach - dobudowuje szkielet, odpadają deski między krokwiami -podpiera je belkami. W końcu okazuje się, że chociaż rusztowania utrzymują budynek w kupie, tak naprawdę nie nadaje się do zamieszkania.

Tak samo jest z powszechną służbą wojskową, która niszczy wszystkie korzyści życia społecznego, które ma jakoby zapewniać.
Korzyści życia społecznego polegają na bezpieczeństwie własności i pracy oraz powszechnej współpracy w celu ogólnego dobrobytu. Służba wojskowa niszczy to wszystko.
Podatki zbierane od ludzi na zbrojenia i wojny pochłaniają większą część owoców pracy, którą armia ma ochraniać. Porywanie całej męskiej części populacji od codziennych obowiązków życia niszczy samą możliwość pracy. Groźba wojny, czającej się w każdej chwili, sprawia, iż cały postęp życia społecznego idzie na marne.

Kiedy w dawnych czasach człowiek słyszał, że dopóki nie podporządkuje się autorytetowi państwa, będzie mu groziła agresja niegodziwych ludzi, wewnętrzni i zewnętrzni wrogowie oraz będzie musiał osobiście walczyć, ryzykując życie, dlatego też w jego interesie leży poddanie się pewnym niewygodom, aby być wolnym od tych nieszczęść – kiedy człowiek o tym słyszał, mógł kiedyś w to wierzyć, ponieważ ustępstwa na rzecz państwa były jedynie drobną ofiarą i dawały mu nadzieję na spokojne życie w niezniszczalnej społeczności. W obecnych czasach, kiedy ofiary te zwiększyły się wielokrotnie, a obiecanych korzyści nie widać, każdy człowiek naturalnie zaczyna myśleć, że podporządkowanie się państwu jest całkowicie bezużyteczne.

Manifestacja sprzeczności nieodłącznych społecznej koncepcji życia nie jest jedynym fatalnym rezultatem służby wojskowej. Główną manifestacją jej niespójności jest fakt, że każdy obywatel zobowiązany do podjęcia się służby wojskowej, staje się stronnikiem organizacji państwa i wspólnikiem w jego działaniach, bez względu na ich zbrodniczość. Rządy zapewniają, iż armia potrzebna jest do obrony zewnętrznej, ale to kłamstwo. Przede wszystkim konieczna jest do ujarzmiania wewnętrznego, a każdy człowiek podejmujący się służby wojskowej, staje się wspólnikiem przemocy rządu skierowanej przeciwko jego poddanym.

Aby zrozumieć, iż każdy człowiek, który staje się żołnierzem, bierze udział we wszystkich działaniach rządu, działaniach, których nie można wspierać, musimy pamiętać, że wszystko to wykonywane jest przez rząd i spełniane przez siły zbrojne w imię porządku i dobra publicznego. Wszystkie dynastyczne i polityczne spory, egzekucje będące wynikiem tych zakłóceń, tłumienie zamieszek i odwoływanie się do działania zbrojnego w rozpędzaniu tłumów i dławieniu strajków, niesprawiedliwy podział ziemi, pobór podatków i ograniczenia pracy – wszystko to, jeżeli bezpośrednio nie jest wykonywane przez armię, to przynajmniej przez policję wspieraną przez armię. Każdy człowiek, który zostaje żołnierzem, staje się wspólnikiem wszystkich tych czynów, w których zasadność często wątpi, a w większości przypadków całkowicie sprzeciwiają się one jego sumieniu. Chłopi nie chcą zostawiać ziemi, którą uprawiali przez pokolenia; tłumy nie chcą się rozejść zgodnie z pragnieniem rządu; ludzie nie chcą płacić narzuconych im podatków; nie chcą przestrzegać praw, w których ustanowieniu nie brali udziału; nie chcą być pozbawieni swojej narodowości, a ja, który spełniam obowiązki wojskowe, muszę ich prześladować. Zadaję sobie pytanie, czy te czyny, w których muszę brać udział, są dobre czy złe, i czy powinienem w nich pomagać.

Dla rządów powszechna służba wojskowa jest najwyższym wyrazem przemocy potrzebnej do utrzymania całego systemu; dla poddanych jest najwyższym wyrazem podporządkowania się. Jest to kamień węgielny filaru podtrzymującego ściany, którego usunięcie zniszczyłoby cały budynek.

Nadszedł czas, kiedy coraz większe nadużycia rządów i ich spory wymagają od poddanych takiej materialnej i moralnej ofiary, że każdy człowiek musi zadawać sobie pytanie: czy mogę złożyć tę ofiarę? Dlaczego mam ją złożyć? Wymagana jest w imię państwa. W imię państwa mam porzucić wszystko, co drogie człowiekowi: rodzinę, bezpieczeństwo, spokojne życie, szacunek wobec samego siebie. Czym jest to państwo, które żąda tak ogromnej ofiary? I dlaczego jest ona tak bardzo konieczna? Mówi się nam, iż państwo jest niezbędne – po pierwsze bez niego nie byłoby ucieczki od przemocy i agresji niegodziwców, po drugie bez niego ciągle bylibyśmy dzikusami, bez religijnych, naukowych, edukacyjnych, ekonomicznych instytucji społecznych oraz bez środków komunikacji, po trzecie bez państwa ryzykowalibyśmy podbicie przez sąsiednie narody.

Ale gdzie są ci niegodziwcy, przed których atakami i przemocą broni nas państwo i jego armia? Może istnieli trzysta, czterysta lat temu, kiedy człowiek chełpił się wojennymi talentami i uważał za bohaterstwo zabijanie swoich bliźnich, ale w obecnych czasach nie ma takich ludzi. Nikt nawet nie nosi ani nie używa broni, wszyscy wyznają te same zasady filantropii i wzajemnej sympatii, i wszyscy pragną tego samego – możliwości spokojnego życia. Nie istnieje żadna określona klasa ludzi, przed których przemocą musiałoby nas ochraniać państwo. Jeżeli za ludzi, przed którymi broni nas państwo, uważamy kryminalistów, to wszyscy zdajemy sobie sprawę, iż kryminaliści nie są jakimiś dziwadłami, jak dzikie bestie wśród owiec, ale są ludźmi jak my, z równie nikłą skłonnością do zbrodni jak ci, przeciw którym występują. Zdajemy sobie sprawę, że ilość takich ludzi nie zmniejsza się przez groźby i kary, a jedynie przez otoczenie i wpływ moralny. Dlatego próby usprawiedliwienia potrzeby istnienia państwa dla obrony przed kryminalistami, jeżeli nawet miały jakieś podstawy kilkaset lat temu, teraz nie mają żadnych. Bliższe prawdzie jest stwierdzenie, że to działalność państwa, z jego okrutnymi metodami karania, z jego więzieniami, galerami, gilotynami, szubienicami, bardziej sprzyja bezduszności i brutalności, niż łagodności i dobroci, dlatego raczej zwiększa ilość złoczyńców zamiast ją zmniejszać.

„Bez państwa” – mówi się nam – „nie mielibyśmy środków komunikacji, ani nie istniałyby naukowe, religijne, edukacyjne i inne instytucje. Bez państwa człowiek nigdy nie byłby w stanie stworzyć potrzebnych organizacji społecznych”. Argument ten miał rację bytu kilkaset lat temu.

Jeżeli kiedykolwiek istniał czas, kiedy komunikacja i wymiana myśli były tak prymitywne, a ludzie byli tak odizolowani, iż nie byli w stanie dyskutować, ani zgodzić się co do powszechnych spraw – ekonomicznych, edukacyjnych, handlowych, itd. – bez pomocy państwa, to teraz ta izolacja już nie istnieje. Dzięki szeroko rozprzestrzenionym środkom komunikacji i intelektualnej wymiany, człowiek jest zupełnie zdolny do radzenia sobie bez rządu, w organizacji miast, zgromadzeń, rad, kongresów, ekonomicznych i politycznych instytucji. W większości przypadków rząd raczej przeszkadza niż w pomaga w osiągnięciu tych celów.

Od końca poprzedniego wieku prawie każdy ruch postępowy ludzkości jest powstrzymywany przez rządy. Tak było w przypadku zniesienia niewolnictwa, tortur i kary śmierci oraz z ustanowieniem wolności słowa i niezależności prasy. W obecnych czasach rządy i autorytet państwa są bezpośrednią przeszkodą w działaniu, w którym człowiek próbuje stworzyć lepsze formy życia. Rozwiązanie politycznych i religijnych kwestii problemu ziemi i pracy, zamiast być wspierane przez autorytet państwa, jest ciągle hamowane.

„Bez państw i rządów, narody zostałyby pokonane przez sąsiadów.”
Ten argument zawiera w sobie swoje własne obalenie.

Mówi się nam, że rządy i ich armie potrzebne są do obrony przed obcymi państwami, które mogą chcieć nas podbić. Jednakże wszystkie państwa mówią to o sobie nawzajem, a przecież wiemy, iż wszystkie kraje europejskie wyznają te same zasady wolności i braterstwa, i dlatego nie potrzebują obrony przed sobą. Jeżeli mówimy o obronie przed barbarzyńcami, do tego wystarczy jedna tysięczna oddziałów, które mamy teraz. Jak widzimy, fakty zaprzeczają stwierdzeniu o potrzebie armii do obrony przed zewnętrznym wrogiem. Autorytet państwa zamiast chronić nas przed agresją sąsiadów, w rzeczywistości stwarza niebezpieczeństwo takiej agresji.

Dlatego każdy człowiek, który został powołany do armii i zastanawia się nad znaczeniem państwa, w imię którego musi poświęcić swój spokój, bezpieczeństwo i życie, musi jasno widzieć, iż w obecnych czasach nie ma żadnego usprawiedliwienia dla jego ofiary.

Teoretycznie każdy człowiek może zobaczyć, że ofiary jakich domaga się państwo nie mają wiarygodnych podstaw, ale nawet z praktycznego punktu widzenia, oceniając bolesną sytuację, w której umieściło go państwo, człowiek widzi, że podjęcie się służby wojskowej jest w większości przypadków bardziej dla niego szkodliwe, niż odmowa posłuszeństwa.

Kimkolwiek bym nie był, bez względu na przynależność do bogatych, uciskających klas, czy pracujących i uciskanych - w obu przypadkach ujemne strony nieposłuszeństwa są mniejsze niż rezultaty posłuszeństwa, a korzyści płynące z nieposłuszeństwa są większe niż te, płynące z podporządkowania się autorytetowi.

Jeżeli należę do uciskającej mniejszości, negatywne rezultaty nieposłuszeństwa wobec wymagań państwa będą następujące: zostanę osądzony jako człowiek, który odmówił posłuszeństwa swemu rządowi i w najlepszym przypadku zostanę uniewinniony albo zmuszony do spędzenia okresu mojej służby wojskowej w jakiejś niemilitarnej organizacji – jak robi się w Rosji z menonitami – a w najgorszym, zostanę skazany na wygnanie lub więzienie na dwa, trzy lata (mówię o sytuacji w Rosji), a może nawet na dłuższy okres. Mogę nawet zostać skazany na śmierć, chociaż to nie jest zbyt prawdopodobne. Takie są złe strony nieposłuszeństwa. Złe strony posłuszeństwa są następujące: w najlepszym wypadku nie zostanę wysłany, aby mordować ludzi, ani nie znajdę się w ryzykownej sytuacji, w której mogę zginąć lub zostać ranny. Będę tylko trybikiem w militarnej niewoli. Będę ubierał się w strój klauna, będą mi rozkazywać moi przełożeni, ich zachcianki zmuszą mnie do najróżniejszych, groteskowych wygibasów, a po okresie od roku do pięciu, zostanę uwolniony, zobowiązując się przez dziesięć następnych lat do gotowości podjęcia się tej samej służby i spełniania tych samych rozkazów. W najgorszym przypadku oprócz podlegania wyżej wymienionym warunkom zniewolenia, zostanę wysłany na wojnę, gdzie będę musiał mordować obywateli innych krajów, którzy w niczym mi nie zawinili. Będę ryzykował śmierć i kalectwo, a czasami zostanę wysłany na pewną śmierć, jak to było w Sewastopolu i we wszystkich innych wojnach. Najbardziej bolesne jest to, że mogę zostać wysłany przeciwko moim własnym rodakom i będę musiał mordować moich braci dla całkowicie obcych mi interesów dynastycznych i rządowych. Tak wygląda porównanie złych stron.

Porównanie korzyści płynących z posłuszeństwa i nieposłuszeństwa rządowi wygląda następująco: człowiek, który zgodził się na służbę wojskową, po przełknięciu wszystkich afrontów i popełnieniu wszystkich okrucieństw, których od niego wymagano, jeżeli nie zginie, otrzyma czerwone i złote błyskotki, które będzie mógł przyczepić do swego stroju klauna, a jeśli ma szczęście, będzie mógł dowodzić setkami i tysiącami ludzi, równie zdeprawowanymi jak on. Dostanie funkcję feldmarszałka i dużo pieniędzy.

Korzyści płynące z odmowy służby wojskowej obejmują zachowanie ludzkiej godności, szacunek uczciwych ludzi i przede wszystkim całkowitą pewność, że działa po bożemu i dlatego jest się pożytecznym ludzkości.

Takie są dobre i złe strony dla członków bogatych, uciskających klas.
Dla biednego człowieka z klasy pracującej są one takie same, z przewagą stron ujemnych. Szczególna niekorzyść dla człowieka pracującego, który zgodził się na służbę wojskową polega na tym, że przez swój udział i pozorne przyzwolenie, wzmacnia ucisk, pod którym żyje.

Jednakże ani ogólne argumenty dotyczące potrzeby i efektywności państwa, które ludzie muszą utrzymywać przez uczestnictwo w służbie wojskowej, ani przedstawienie plusów i minusów posłuszeństwa i nieposłuszeństwa jednostek wobec państwa, nie mogą rozwiązać kwestii konieczności istnienia lub zniszczenia państwa. Ta kwestia może zostać nieodwołalnie i bezwarunkowo rozwiązana jedynie przez sumienie i duchową świadomość każdej jednostki, która zastanawia się nad problemem istnienia i nieistnienia państwa, wraz z jego powszechną służbą wojskową.
(1893)

więcej esejów Tołstoja znajdziecie w kolejnych numerach Jasnej Polany.

czwartek, 21 kwietnia 2011

UK: Sąd: policyjne kotły w czasie G20 nielegalne


Sąd apelacyjny w Londynie wydał dziś przełomowe orzeczenie w sprawie taktyki policji stosowanej wobec demonstrantów w czasie tłumienia protestów przeciw szczytowi G20 w Londynie w 2009. Uznano w nim, że policja metropolitalna (MET) złamała prawo bezzasadnie zamykając i przetrzymując godzinami protestujących w policyjnych kotłach. Stosowanie metod tego typu w czasie G20 uznano więc za nielegalne. Sąd skrytykował również nadmierne użycie siły przez funkcjonariuszy wobec pokojowo nastawionych i nie łamiących prawa demonstrantów

Pozew przeciw MET wniosła dwójka uczestników zalegalizowanej demonstracji Climate Camp przy ul. Bishopsgate, otoczonej i spacyfikowanej przez MET. Ok. 5 tys. protestujących trzymano wówczas w kotle przez ponad 5 godzin, użyto też siły by przesunąć tłum o kilkadziesiąt metrów; doszło też wówczas do masowych zatrzymań; wiele osób zostało brutalnie pobitych.

Policjanci działali na polecenie dowodzącego wówczas ochroną szczytu, który nakazał zablokowanie Climate Camp i „opróżnienie” ulicy z uwięzionych w blokadzie ludzi, pozostawiając jednocześnie funkcjonariuszom swobodę w kwestii wyboru środków i skali siły jakie mogą użyć, by wykonać to zadanie.

Na nakręconych w czasie tej akcji materiałach filmowych widać, jak demonstranci usiłują uniknąć pobicia podnosząc ręce w górę i krzycząc w kierunku zasłoniętych kaskami i tarczami policjantow: “to nie są zamieszki”. Mimo to funkcjonariusze atakują tarczami, biją po twarzach, kopią i pałują bezbronnych i nie stanowiących żadnego zagrożenia ludzi. Szef policji przyznał przed sądem, że zdawał sobie sprawę z pokojowego charakteru tego zgromadzenia, podjął jednak decyzję o jego otoczeniu „by nie dopuścić do dołączenia się do demonstracji ludzi potencjalnie chętnych do używania przemocy”. Wg sądu decyzja ta była niepotrzebna i nieproporcjonalna w stosunku do okoliczności.

W czasie „zabezpieczania” kwietniowych protestów z 2009 r. doszło do śmierci przypadkowego przechodnia, Iana Tomlinsona, pobitego przez policję. Obecnie toczy się proces w jego sprawie

Dzisiejsza decyzja sądu nie delegalizuje całkowicie zamykania demonstrantów w tzw. kotłach i stosowania masowych zatrzymań, jest jednak postrzegana jako duża porażka policji i ostrzeżenie wobec tej formacji. W orzeczeniu nałożono ograniczenia wobec stosowania kotłów. Zgodnie z nim policja może uciekać się do takich prewencyjnych akcji w ostateczności, w sytuacjach grożących natychmiastowym wybuchem przemocy.

MET zamierza odwołać się od tego wyroku. Prewencyjne zamykanie legalnie demonstrujących ludzi w kotłach jest też ulubioną metodą polskiej policji

Źrodło:
 http://www.guardian.co.uk/uk/2011/apr/14/kettling-g20-protesters-police-illegal

wtorek, 19 kwietnia 2011

Nie będzie budowy elektrowni atomowych we Włoszech

Drugi raz w historii katastrofa w elektrowni atomowej spowodowała, że Włosi rezygnują z budowy elektrowni jądrowych. Wcześniej zrezygnowali z planów w referendum po tragedii w Czarnobylu. Włoskie plany przewidywały budowę czterech zakładów, których uruchomienie nastąpiłoby w pierwszej połowie następnej dekady ale po katastrofie w elektrowni Fukushima rząd zrezygnował z tych planów.

piątek, 15 kwietnia 2011

Wegański tydzień. Program innych miast

TW2011

Tydzień Weganiznu

BIELSKO-BIAŁA


18 kwietnia
(poniedziałek)

 

15:00 - Zapraszamy na Plac Chrobrego a wegański poczęstunek! W repertuarze zarówno konkrety, jak i słodkości, będzie można zabrać ze sobą przepisy...

LUBLIN

16 kwietnia
(sobota)

 

18:00 - Przestrzeń inicjatyw twórczych Tektura

Akcja w ramach Tygodnia Weganizmu - po raz trzeci w Tekturze!

Wege Uczta, prowadzona przez mistrza garnka i patelni, czyli ekipę Seitan Catering.

 

19 kwietnia
(wtorek)


17:30 - Film i dyskusja

Księgarnio-Kawiarnia "Spółdzielnia"

Peowiaków 11

W programie:

Jill's- Film ten powstał w celu upamiętnienia śmierci Jill Phipps, która zginęła podczas próby powstrzymania eksportu żywych cieląt, przed lotniskiem w Coventry 1 lutego 1995r.

Film nie jest formą podsumowania jej życia, jest to po prostu kilka urywków z jej życia i refleksji zebranych razem przez rodzinę i przyjaciół. Twórca dokumentu, dla którego Jill była dobrą przyjaciółką, zrobił ten film, aby przybliżyć ludziom piękną i odważną kobietę, wraz z ogólnym przeglądem kampanii, w których brała udział.

Film przybliża również różne rodzaje wykorzystywania zwierząt, okrucieństwo, jakie człowiek zadaje zazwyczaj bezbronnym istotom. Ukazuje także ruch Animal Liberation Front – ludzi, którzy są gotowi ryzykować swoją wolność i życie w walce o wolność zwierząt. Phipps zginęła będąc młodą matką, aktywistką i weganką…

Odpowiedzi na pytania: Dlaczego ludzie przechodzą na wegetarianizm? Dlaczego zostają weganami? Jakie są z tego korzyści dla Twojego zdrowia i życia? Dlaczego niektórzy decydują się podjąć działanie na rzecz ochrony praw zwierząt... Jeżeli nie chcesz zmieniać swojej diety, potraktuj to spotkanie jako ciekawostkę:) Zapraszamy!

TW2011

Tydzień Weganiznu

KALISZ

Grupa WegeKalisz i Stowarzyszenie Żywa zapraszają na wydarzenia organizowane w ramach Tygodnia Weganizmu. Dołączcie do wydarzenia na Facebooku.

 

15 kwietnia
(piątek)


Rozdawanie ulotek na ulicach miasta Kalisza. Osoby chcące wziąć udział w akcji ulotkowej proszone są o kontakt: niesamymtofu [at] gmail.com

 

16-17 kwietnia
(sobota - niedziela)


Stoisko przed galerią handlową przy zbiegu ulic H. Sawickiej i Granicznej, rozdawanie ulotek i promocja potraw wegańskich

17 kwietnia (niedziela) - Piknik wegański w ogrodzie "Żywej", ul. Babina 3

Wstęp na piknik zapewnia przygotowanie wegańskiej potrawy (ciasto, zapiekanka, kotleciki, pasta, sałatka...). Jemy to, co przyniesiemy i co przyniosą inni!

Tym, którzy uważają, że bez jajka albo mleka nic nie można przygotować, polecamy przepisy z kulinarnych blogów internetowych, biorących udział w akcji Stowarzyszenia Empatia pt. "Weganizm, Spróbujesz?" albo lekturę wegańskich przepisów  w książce kucharskiej http://www.puszka.pl/

Podczas pikniku przewidziane są pokazy filmów o tematyce wegańskiej i prozwierzęcej, muzyka, słońce i dobra atmosfera. Zapraszamy!

ZAMOŚĆ

15 kwietnia
(piątek)

 

17.00 – Wolne kadry – pokaz filmów tworzonych na wolnej licencji (prowadzi Kamil Sulima, filmoznawca)

18.30 – pokaz filmu „Stan zakocenia” – produkcji Fundacji Czarna Owca Pana Kota

(Owca Cała, wstęp wolny)

 

16 kwietnia
(sobota)

 

* Warsztaty śpiewu archaicznego i pieśni obrzędowych (prowadzi Agnieszka Szokaluk – Gorczyca, Towarzystwo dla Natury i Człowieka, Lublin)

12.00 – Gry planszowe dalekiego wschodu – pokaz i warsztaty (Owca Cała, wstęp wolny, liczba miejsc ograniczona)

17.00 – pokaz filmów w ramach akcji „Uwolnić nasiona”

W menu baru wegetariańskiego Owca Cała tego dnia – potrawy z tradycyjnych nasion

 

17 kwietnia
(niedziela)

 

* Warsztaty śpiewu archaicznego i pieśni obrzędowych - ciąg dalszy (prowadzi Agnieszka Szokaluk – Gorczyca, Towarzystwo dla Natury i Człowieka, Lublin)

11.00 – warsztaty wikliny papierowej (Owca Cała, wstęp wolny, liczba miejsc ograniczona)

18.00 – Kolacja indyjska (jedz do woli!!!) (wstęp: 20 zł/ 1 os. lub 35 zł/ 2 os.)

 

18 kwietnia
(poniedziałek)

 

16.00 – warsztaty Fair Trade – Sprawiedliwy Handel (prowadzenie Michał Wolny, Tektura, Lublin) (Owca Cała, wstęp wolny)

18.00 – Recital Iwony Szymanowskiej – cymbały wileńskie (Owca Cała, wstęp 5 zł)


19 kwietnia
(wtorek)

 

19.00 – wystawa multimedialna „Kongo...”, spotkanie z autorem Wojciechem Lembrykiem (Owca Cała, wstęp wolny)

 

 

* Warsztaty śpiewu archaicznego - Uwaga: liczba miejsc ograniczona, zapisy do 15 kwietnia, wstęp płatny

Zapisy na warsztaty:

Kolacja indyjska – karnety wstępu sprzedawane będą do 13 kwietnia, informacje pod nr 695 384 442

 

KRAKÓW

14-15 kwietnia

(czwartek-piątek)

 

Uliczna akcja, dla przechodniów, wyświetlanie filmów (o ile pogoda dopisze)

20:00 - 22:00 - ulica Floriańska, okolice kawiarni Święta Krowa

 

16 kwietnia

(sobota)

 

16:00 - warsztaty kulinarne w Sklepie Pan Zielonka, ul.Dąbrówki 4

Dołącz do wydarzenia na Facebooku.

19:00 - 21:00 - happening pod Galerią Krakowską (placyk między GK a Dworcem)
SambaKa, poczęstunek wegański i inne atrakcje...

 

17 kwietnia

(niedziela)

17:00 - Kuchnia Społeczna

miejsce: Kawiarnia Naukowa ul Jakuba 29-31

Strona Kuchni społecznej na Facebooku - przeczytaj czym jest to przedsięwzięcie


Tydzień weganizmu. Program ŁÓdź

16 kwietnia

(sobota)

12:00 - Wegański Piknik

Miejsce: Park na Zdrowiu, polana za lunaparkiem (obok boisk)

Wstęp wolny

Zapraszamy na Wegański Piknik połączony z grillowaniem! Oprócz grilla będzie można pograć z nami w piłkę (jak to na piknikach… ;)). Towarzyszyć nam będzie zespól Samba, a bębniarze poprowadzą warsztaty! Oczywiście nie zabraknie rozmów o weganiźmie.

Dołącz do wydarzenia na Facebooku.

 

20:00 - Wieczorne Street Party

Miejsce: ul. Piotrkowska, pasaż Rubinsteina

Wstęp wolny

Na wieczornym Street Party odbędzie się pokaz materiałów multimedialnych. Muzycznie, wspierać nas będzie Samba. Nie zabraknie również fireshow!

Dołącz do wydarzenia na Facebooku.

Tydzień weganizmu - program Warszawa

15 kwietnia

(piątek)

  • Panel dyskusyjny "O zwierzętach w mediach"

Czas: od godz. 14:00

Miejsce: siedziba "Gazety Wyborczej", ul. Czerska 8/10 (wejście od ul. Czerniakowskiej)

W dyskusji udział wezmą dziennikarze zajmujący się m.im. tematyka zwierząt. Swój udział potwierdziły już:

  • Ewa Siedlecka z Gazety Wyborczej,  tegoroczna laureatka Nagrody im. Dariusza Fikusa
  • Magdalena E. Sala z magazynu Organic

Prowadzenie: Dariusz Gzyra (Empatia)

Wstęp wolny

Ostatnimi czasy o zwierzętach mówi się w mediach więcej, przeważnie w kontekście przypadków znęcania się nad zwierzętami domowymi jak psy i koty. Felietony, artykuły, reportaże, dziennikarskie wpisy na blogach mówią o bestialstwie, zwyrodnieniu, potrzebie kary. Komentarze w internecie pełne są przejawów wirtualnego samosądu i linczu, skrajnej przemocy werbalnej wobec sprawców okrutnych czynów. Codzienne cierpienie zwierząt przeznaczanych przez człowieka do legalnego wykorzystania, noszącego wszelkie znamiona okrucieństwa, pozostaje w głębokim cieniu. Czy w mediach jest miejsce tylko dla niektórych zwierząt? W jaki sposób język odzwierciedla nasz stosunek do zwierząt? Te i inne pytania z pewnością padną podczas naszego panelu dyskusyjnego.

Panel rozpocznie się krótką prezentacją wprowadzającą w tematykę dyskusji.

Uwaga: Imprezie będzie towarzyszył konkurs, w którym do wygrania będzie dziesięć nagród złożonych z produktów podarowanych Empatii przez sponsorów rzeczowych Tygodnia (m.in. wegańskie produkty żywnościowe i certyfikowane przez The Vegan Society środki czystości).

Na miejscu będzie także można otrzymać darmowe materiały Empatii dotyczące praw zwierząt i weganizmu.

 


16 kwietnia

(sobota)

  • Panel dyskysyjny "Prawa zwierząt a polityka"

Czas: godz. 17:00

Miejsce: Nowy Wspaniały Świat (Krytyka Polityczna), ul. Nowy Świat 63

Goście:

  • Igor Strapko (Krytyka Polityczna)
  • Dominik Uhlig (Gazeta Wyborcza)

Wstęp wolny

Podczas dyskusji pomiędzy zaproszonymi gośćmi zastanowimy się, czy postulaty ruchu wyzwolenia zwierząt mają charakter polityczny. Czy mówienie o prawach zwierząt jest de facto nawoływaniem do rewolucji? Które koncepcje polityczne są w stanie pomieścić wizję świata, w którym chronione jest to, co zdolne do odczuwania, a nie to, co należy do własnego gatunku? Czy lewica z definicji jest prozwierzęca, a prawica kopie przepaść pomiędzy nami a resztą zwierząt, czy też w rzeczywistości nie widać zasadniczych różnic? Czy weganizm jako nowa wizja współistnienia z innymi zwierzętami i  wybór konsumencki będący bojkotem produktów odzwierzęcych głównie z powodów etycznych ma szanse być reprezentowany na jakimkolwiek szczeblu władzy? W drugiej części spotkania będzie możliwość zadawania pytań i komentowania wypowiedzi panelistów.

Uwaga: Imprezie będzie towarzyszył konkurs, w którym do wygrania będzie dziesięć nagród złożonych z produktów podarowanych Empatii przez sponsorów rzeczowych Tygodnia (m.in. wegańskie produkty żywnościowe i certyfikowane przez The Vegan Society środki czystości). Nagrodami będą również trzy egzemplarze pisma Krytyka Polityczna poświęcone zwierzętom!

 


17 kwietnia

(niedziela)

  • Panel dyskusyjny "Prawo a prawa zwierząt"

Czas: godz. 14:00

Miejsce: SWPS (Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej), ul. Chodakowska 19/31

Goście:

  • dr Tomasz Pietrzykowski - autor książek "Spór o prawa zwierząt" i "Wyzwania moralne. Etyczne problemy prawa", członek Krajowej Komisji Etycznej ds. Doświadczeń na Zwierzętach
  • Łukasz Smaga - radca prawny, autor książki "Ochrona humanitarna zwierząt"
  • Katarzyna Biernacka (prezeska Stowarzyszenia Empatia)

Wstęp wolny

Koncepcje praw zwierząt we współczesnej filozofii odnoszą się do praw jednostkowych, a jako podstawowe uznają np. prawo do niebycia niczyją własnością lub prawo do szacunku. Wskazują na analogie pomiędzy ideą praw człowieka, a praw zwierząt. W przypadku dwóch najbardziej znanych teoretyków, prof. Toma Regana i prof. Gary'ego L. Francione, prowadzą do postulatu abolicjonizmu, czyli odrzucenia wykorzystywania zwierząt we wszystkich dziedzinach. Tymczasem na świecie zabija się rocznie ok. 58 miliardów zwierząt lądowych kilku podstawowych gatunków, pozostawiając poza statystyką zwierzęta wodne, które ciężko jest nią objąć. W Polsce analogiczna liczba to ponad 600 milionów zwierząt rocznie. Wykorzystywanie zwierząt regulowane jest prawem, ale czy znajdują w nim odbicie prawa zwierząt, o których mówią filozofowie? Czy prawo jest wyrazem respektowania podstawowych praw zwierząt, a jeśli tak, to których praw i których zwierząt? Czy prawo społeczeństwa będącego beneficjentem eksploatacji zwierząt może być czymś innym niż zaledwie regulacją tej eksploatacji? Czy poprzez zmiany prawa można wpływać na świadomość ludzi? Zaproszeni goście spróbują znaleźć odpowiedź na te i inne pytania.

Uwaga: Imprezie będzie towarzyszył konkurs, w którym do wygrania będzie dziesięć nagród złożonych z produktów podarowanych Empatii przez sponsorów rzeczowych Tygodnia (m.in. wegańskie produkty żywnościowe i certyfikowane przez The Vegan Society śrdoki czystości), a także trzy egzemplarze książki "Ochrona humanitarna zwierząt".

Na miejscu będzie także można otrzymać darmowe materiały Empatii dotyczące praw zwierząt i weganizmu.

 


18 kwietnia

(poniedziałek)

  • Wykład "Weganizm a wegetarianizm. Konflikt, współzależność, odmienność?"

 

Prowadzenie: Katarzyna Biernacka (prezeska Stowarzyszenia Empatia) i Dariusz Gzyra

Czas: godz. 18:00-21:00

Miejsce: księgarnia Traffic Club, ul. Bracka 25 (róg Chmielnej)

Wstęp wolny

Po wykładzie zapraszamy na dyskusję poświęconą strategiom działania na rzecz zwierząt. Czy bezpośrednie promowanie weganizmu to wymaganie od opinii publicznej zbyt wiele, czy przeciwnie, dowód na jej poważne traktowanie? Czy kampanie jednotematyczne, poświęcone wyłącznie zwierzętom określonego gatunku lub konkretnemu procederowi wykorzystywania zwierząt, przynoszą korzyści, są obojętne, czy szkodzą? Czy tematyczną kampanię można przeprowadzić tak, żeby pokazywała szerszy kontekst, zachęcała do odnajdywania analogii pomiędzy różnymi formami opresji i wskazywała spójne rozwiązanie problemu? Czy istnieje uniwersalny sposób dotarcia do odbiorców przekazu, na których chcielibyśmy mieć wpływ?

Uwaga: Imprezie będzie towarzyszył konkurs, w którym do wygrania będzie dziesięć nagród złożonych z produktów podarowanych Empatii przez sponsorów rzeczowych Tygodnia (m.in. wegańskie produkty żywnościowe i certyfikowane przez The Vegan Society środki czystości).

Na miejscu będzie także można otrzymać darmowe materiały Empatii dotyczące praw zwierząt i weganizmu.

 


19 kwietnia

(wtorek)

  • Kulinarne potyczki blogerek i blogerów

Czas: od godz. 17:00

Miejsce: klubogaleria "Miasto", ul. Chmielna 9a

Wstęp wolny

W trakcie spotkania twórcy blogów promowanych przez nas w ramach programu "Weganizm, spróbujesz?" przygotowywać będą potrawy, które Wy ocenicie. Nie obejdzie się bez degustacji. Twórca najsmaczniejszej potrawy zostanie nagrodzony.

Być może weganizm jako dieta kojarzy wam się ze zubożonym talerzem (bo przecież nie ma tego, nie ma tamtego, czyli produktów odzwierzęcych), ale jeśli tak wam się kojarzy, to koniecznie musicie przyjść na pokaz gotowania. Kuchnia wegan to nie brak czegoś, to  pełnia często nowoodkrytych smaków, zapachów, kolorów. I nie musi to być kuchnia, której zasady i techniki są do opanowania wyłącznie dla fachowców. Przyjdźcie, zobaczcie, zapytajcie, przekonacie się sami. Spróbujemy przez brzuchy trafić do waszych serc i głów. Głodomory i odkrywcy przybywajcie!

Uwaga: Imprezie będzie towarzyszył konkurs, w którym do wygrania będzie dziesięć nagród złożonych z produktów podarowanych Empatii przez sponsorów rzeczowych Tygodnia (m.in. wegańskie produkty żywnościowe i certyfikowane przez The Vegan Society środki czystości).

Na miejscu będzie także można otrzymać darmowe materiały Empatii dotyczące praw zwierząt i weganizmu.



Zapraszamy na stronę Tygodnia Weganizmu na Facebooku
po najświeższe informacje!

 


Tok FmW sobotę 16 kwietnia o 13:00 gośćmi redaktor Ewy Podolskiej w radiu Tok Fm będą Katarzyna Biernacka i Darek Gzyra z Empatii. Audycja (godzinna) będzie poświęcona podsumowaniu panelu dyskusyjnego "Zwierzęta w mediach". Zapraszamy do słuchania, można to zrobić również poprzez stronę internetową TokFm.

W trakcie audycji można też dzwonić, wybrani słuchacze wpuszczani są na antenę: 22-44-44-044

 


Nie dajcie sobie wmówić, że „na weganizm jeszcze za wcześnie”. Weganizm jest czymś satysfakcjonującym, smacznym, zdrowym i adekwatnym jako odpowiedź na okrutne wykorzystywanie zwierząt. Najwyższy czas na weganizm.

niedziela, 10 kwietnia 2011

Warszawa: Komitet Obrony Lokatorów zorganizował spotkanie o reprywatyzacjach w centrum miasta


W sobotę, Komitet Obrony Lokatorów przeprowadził kolejne spotkanie lokatorskie informujące mieszkańców Warszawy o procederze reprywatyzacji kamienic. Na spotkanie, które odbyło się w jednym z warszawskich skłotów w centrum miasta, przyszło około 150 osób. Liczba zainteresowanych była tak duża, że spotkanie trzeba było podzielić na dwa mniejsze, które zostały poprowadzone równolegle.

Działacze Komitetu poinformowali lokatorów o konsekwencjach reprywatyzacji, w tym podwyżek czynszów, prób pozbycia się lokatorów przez nowych właścicieli, oraz o bezprawnym charakterze zwrotu budynków. Wszyscy uczestnicy spotkania otrzymali komplet szablonów dokumentów, które pozwolą złożyć wnioski o informację w sprawie poszczególnych nieruchomości i w ten sposób przyhamować lub zablokować zwrot nieruchomości. Mieszkańcy zostali też zaproszeni na demonstrację, która odbędzie się 29 kwietnia pod Ministerstwem Infrastruktury, przeciw planowanej nowelizacji Ustawy o ochronie praw lokatorów.

Spotkanie było możliwe dzięki uprzejmości skłotersów, którzy specjalnie na tą okazję przygotowali dwa pomieszczenia w budynku.

Islandczycy: Nie będziemy płacić za ich kryzys

Około 60% głosujących odrzuciło w referendum plan spłacenia długów zaciągniętych przez islandzki bank Icesave. Rząd Islandii wyraził "rozczarowanie” wynikiem. Rządowi nie pomogła powtórka przegranego przed rokiem referendum ani groźby Wielkiej Brytanii i Holandii.

Dług powstał, gdy bank Icesave, filia banku Landsbanki, zbankrutował pod koniec 2008 r. Bankructwo spowodowało straty brytyjskich i holenderskich banków w wysokości 3,8 miliarda euro. Wielka Brytania i Holandia domagały się spłaty długu, ale większość wyborców w referendum uznała, że nie ma powodu, by obywatele spłacali długi prywatnego banku.

Rząd Wielkiej Brytanii już zapowiedział, że pozwie Islandię przed międzynarodowym sądem. Islandii grozi teraz sprawa w ramach Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu (EFTA), które pełni rolę Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości dla Islandii, Lichtensteinu i Norwegii.

Ankara, Turcja: 5 000 demonstruje przeciw atomowym elektrowniom i destrukcji natury


Ankara, Turkcja (09.04.2011) - Przciwko tym co inoruja katastroe Fukushima i zapomnieli o katastrofie w Czarnobylu. Przeciw tym, co niszczą życie elektrowniami wodnymi, atomowymi, hydroelektrycznymi i kopalniami. Przeciw tym, co chcą zgwałcić naszą Ziemię i zabrać nam naszą wodę....

9 kwietnia anarchistki/anarchiści z Ankary, İstambułu, Bursy, Eskişehiru, Rize protestowali z tymi, którzy przyszli razem chronić Matkę Naturę i życie naturalne w całej Turcji. Demonstracja została zorganizowana przez obywatelskie platformy z całej Turcji, skupiające się na proteście przeciw elektrowniom wodnym, atomowym, hydroelektrycznym i kopalniom, tamom- zabijającym i trującym Ziemię oraz wodę.

piątek, 8 kwietnia 2011

Rosja: Cyfrowa broń proletariatu


Na rosyjskiej stronie “Antijob – pracowniczy opór” ogłoszony został konkurs na najlepszy zapis audio/video rozmów z bezczelnymi szefami łamiącymi prawa pracowników. Jak piszą autorzy strony:

„Twój szef nazywa cię idiotą, każe ci pracować wbrew przepisom i ciągle powtarza, że wypłatę dostaniesz już jutro? Twoi koledzy z pracy boją się cokolwiek zrobić, lub marzą o awansie lub wyrwaniu się do innej pracy? W twojej firmie nie ma związku zawodowego, a kierownictwo obowiązkowo potrąca część zapłaty na bilety do teatru? Jeśli tak, zapraszamy do udziału w konkursie! Niech każdy przyjrzy się z bliska nieuczciwym szefom!”

Na stronie Antijob zamieszczone są pierwsze filmy.

czwartek, 7 kwietnia 2011

Japonia: Aktywiści antyatomowi wzywają do dnia akcji 10 kwietnia


Mieszkańcy Tokio planują na 10 kwietnia demonstrację przeciwko elektrowniom atomowym i wzywają do zorganizowania w tym samym dniu akcji solidarnościowych na całym świecie.

Organizatorzy zamieszczą na swojej stronie informacje o akcjach solidarnościowych: teksty, dokumenty, zdjęcia, filmy, itd...

http://410nonuke.tumblr.com/

Rosja: Strajkujący pracownicy pod Pskowem wywalczyli podwyżki i zaległe pensje

Rosja: Strajkujący pracownicy pod Pskowem wywalczyli podwyżki i zaległe pensje


W Newelu, w okręgu pskowskim, w dniu 1 kwietnia rozpoczął się spontaniczny strajk pracowników zakładu metalurgicznego „Metallist”. Strajk zakończył się 5 kwietnia częściowym zwycięstwem pracowników. Bezpośrednią przyczyną protestu było niepłacenie przez zakład pensji przez dwa miesiące, niskie stawki i chamskie zachowanie kierownika wobec pracowników.

W wyniku strajku, firma zapłaciła zaległe pensje, a stawki zostały nieco podwyższone. Nie udało się co prawda doprowadzić do zwolnienia kierownika zakładu, co było jednym z postulatów, jednak pracownicy nadal dążą do jego usunięcia. Pracownicy zamierzają założyć w firmie związek zawodowy.

Za: Antijob

środa, 6 kwietnia 2011

Rosja: walka o las chimkowski trwa


Aktywiści walczący o uratowanie lasu skazanego an zniszczenie pod konstrukcję autostrady Moskwa - Sankt Petersburg rozpoczęli kolejny etap batalii. Pomimo licznych pobić i aresztowań udało im się doprowadzić do wycofania z inwestycji dwóch europejskich banków publicznych Europejskiego Banku Inwestycyjnego i Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju. Kolejnym celem jest główny wykonawca, francuski koncern Vinci.

Las chimkowski to ważny teren zielony na obrzeżach Moskwy. Plany przecięcia go drogą wzbudziły żywe protesty ze względu na bogactwo naturalne tego miejsca oraz znaczenie lasu dla mieszkańców gęsto zaludnionej metropolii. Trwająca od 2007 roku kampania w obronie “rosyjskiej Rospudy” to największy w ostatnich latach protest społeczny tego typu w Rosji, który połączył ekologów, demokratów i anarchistów.

Podpisz petycję w tej sprawie.

Odpowiedzią władz i miejscowej mafii są brutalne represje i zastraszanie(1). Kilku dziennikarzy piszących o sprawie zostało ciężko pobitych. Jedenz nich, Michaił Beketow redaktor lokalnej gazety „Chimkinska Prawda”, z powodu obrażeń głowy stracił mowę. Stanisław Markiełow adwokat związany z ruchem anarchistycznym i zajmujący się sprawą Beketowa został w 2009 roku zastrzelony. Na aktywistach Maksimie Sołopowie i Alekseju Gaskarowie ciążą zarzuty kryminalne, natomiast Denis Sołopow został niedawno aresztowany na Ukrainie, gdzie ubiegał się o azyl(2).

Koncern Vinci nie tylko nie potępił łamania praw człowieka związanych z ta inwestycją, lecz ustami jej szefa, Louisa-Roch Burgarda otwarcie przyznał, że o to nie dba. “Zajmujemy się dziesiątkami projektów we Francji, Europie I na całym świecie. Niektóre z nich czasem spotykają się z protestami. Nie jest to źródło naszych zmartwień. W przeciwnym razie musielibyśmy zmienić biznes.”(3)

Co możemy zrobić?

Roboty konstrukcyjne na kluczowym odcinku drogi mają się zacząć pod koniec kwietnia. Dlatego na tydzień od 24 do 30 kwietnia zapowiedziano międzynarodowy tydzień akcji przeciw koncernowi Vinci, mający skłonić go do wycofania się z projektu. Pikiety odbędą się pod oddziałami koncernów lub, w przypadku ich braku, pod przedstawicielstwami Francji i Rosji.
W Polsce spółką zależną Vinci jest Eurovia Polska, która ma biura w większości miast wojewódzkich.
http://www.eurovia.pl/page,art,id,276,ODDZIALY_WYKONAWCZE.html

Podpisz petycję:

http://www.change.org/petitions/save-khimki-forest-stand-with-russias-hu...

1. http://www.washingtonpost.com/opinions/if-an-activist-shouts-in-the-fore...
2. http://www.ack.most.org.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=...
3. http://www.reuters.com/article/2010/09/18/us-vinci-russia-idUSTRE68H1AM2...

Autor: Mezalians

poniedziałek, 4 kwietnia 2011

AlterKino.org: Doktryna szoku


Dokumentalna ilustracja ważnej książki Naomi Klein przekonująco opowiada o praniu mózgów neoliberalną ideologią i programowaniu ich na nowo prowokowaniem kryzysów „Doktryna szoku” Naomi Klein stała się globalnym bestsellerem. Była to książka ważna, celnie uderzająca w aksjomaty neoliberalizmu. Dziś jest bodaj jeszcze ważniejsza, bo przecież tezy zarówno „Doktryny szoku”, jak i „No Logo” w kontekście ostatniego wielkiego kryzysu okazały się w znacznej mierze trafne. W każdym razie trafniejsze niż dogmaty bezkrytycznych wyznawców wolnorynkowej globalizacji, w rodzaju Alaina Greenspana czy zaangażowanego w plan Balcerowicza Jeffreya Sachsa, którzy toczyli zresztą z Klein poważne spory i debaty.

Film Michaela Winterbottoma, reżysera o lewicowych i alterglobalistycznych poglądach, próbuje wiernie wpisywać się w zaangażowaną, kontrowersyjna poetykę książki Klein. Opowiada ekonomiczną historię ostatniego półwiecza, chronologicznie relacjonując skutki terapii szokowych w Chile ery Pinocheta, w Argentynie po przewrocie Videli, w Polsce po 1989 roku, w Rosji za czasów Jelcyna, w Nowym Orleanie po huraganie „Katrina”, w Iraku wojny z „terroryzmem”.

http://alterkino.org/doktryna-szoku

Sztuczne mięso ratunkiem dla zwierząt,środowiska i głodnych ludzi ?



  - Miejmy nadzieję ...
Mięsarnie? Czyli zakłady produkujące mięso. Tak samo jak wędzarnie, winiarnie, piekarnie. Nie, nie chodzi o masarnie - tylko o mięsarnie własnie.
Chodzi o produkcję parówek, polędwic, golonek, karkówek, filetów - które nigdy nie żyły, nie chodziły na dwóch, czterech łapach. Nie kochały, i nie cierpiały podczas zabijania ani targów. Bo nie posiadały nigdy układu nerwowego i mózgu.
To czysto klonowane tkanki.

Mark Post, bioinżynier z University of Technology w holenderskim Eindhoven rozpracowywujący sposoby na hodowlę "sztucznego mięsa", jeszcze do niedawna zajmował się chirurgią rekonstrukcyjną. Z medycyny wywiódł znajomośc namnażania wybranych tkanek w warunkach laboratoryjnych, przede wszystkim mięśni. Uzupełniał brakujące fragmenty ciał swych pacjentów/pacjentek rozmnażanymi na specjalnej pożywce ich własnymi komórkami. Post przerzucił się na produkcję mięsa, uznając, że wykorzystując swą medyczną wiedzę i doświadczenia, może w ten sposób przynieść więcej korzyści światu i przyczynić się do rozwiązania problemów głodu, braku energii i wody, a nawet ocieplenia klimatu.

To nie lada zagwozdka dla nie jedzących mięsa. Bowiem niby to mięso, jednak jego droga na talerz nie została okupiona cierpieniem mordowanego zwierzęcia. Prowinencja takiego kotleta jest nie tylko bezkrwawa, ale także ekologiczna - jego powstanie nie zwiększa bowiem efektu cieplarnianego. Do produkcji jednego kg wołowiny powstaje więcej gazów cieplarnianych niż podczas 3 h jazdy samochodem. Dotychczas mięsożercy zużywali trzykrotnie więcej zasobów energii i wody niż wegetarianie. Invitroterianizm pozwoli zmienić te proporcje.


Wielka Brytania: zakaz występów zwierząt w cyrkach

Na Wyspach dzikie zwierzęta nie będą mogły występować w cyrkach. Odpowiedni zakaz przygotowują brytyjskie władze - informuje "Sunday Express". Koniec ze zmuszaniem słoni, tygrysów, lwów czy wielbłądów do wykonywania cyrkowych sztuczek. Zwierzęta nie będą też zmuszane do bardzo długich podróży w ciasnych przyczepach - oświadczyła Caroline Spelman, sekretarz ds. ochrony środowiska.

Nowe prawo zacznie obowiązywać już za kilka tygodni. Urzędnicy sprawdzają jeszcze czy nie jest sprzeczne z wytycznymi UE. Z ostatniego sondażu przeprowadzonego na Wyspach wynika, że za wprowadzeniem takiego zakazu opowiedziało się aż 94 proc. badanych.

piątek, 1 kwietnia 2011

Jasna Polana nr 5


W sieci pojawił się dziś nowy, piąty już numer Jasnej Polany, czasopisma dotykającego między innymi tematu swobód obywatelskich i wewnętrznego rozwoju jednostki. W numerze znajdziecie: •Słowem wstępu; •Królestwo Boga jest w tobie - Lew Tołstoj; •Aby Ameryka żyła, Europa musi umrzeć - Russell Means; •O znaczeniu stowarzyszeń - Edward Abramowski; •Znaczenie konfederacjonizmu - Murray Bookchin; •Życie w rewolucyjnej Barcelonie - Manolo Gonzales; •Posiadanie i bycie w doświadczeniu codziennym - Erich Fromm; •Podróż - Marcin Kreczmer

Jasna Polana 5 - pobierz

Twórca pisma prosi o kontakt znające angielski osobych chętne do współpracy (email w stopce redakcyjnej pisma)