niedziela, 26 lipca 2009

Aktywistyczny Obóz Klimatyczny w Belgii


3-9 sierpnia 2009 r., w pobliżu Antwerpii(Belgia)
Różne osoby i  organizacje z całej Belgii i Holandii wspólnie tworzą tego lata aktywistyczny obóz klimatyczny. Biorąc inspirację zarówno z brytyjskich jak i niemieckich obozów klimatycznych, nasz obóz będzie tygodniem imprez skupiających się na edukacji, bezpośrednim działaniu, kreowaniu ekologicznego życia i opierającego się na tym ruchu. To jest nasz sposób na tworzenie ruchu zdolnego do zwalczania głównych przyczyn zmian klimatycznych.

Klimaatactiekamp


Chcemy dotrzeć do wszystkich tych, którzy podzielają naszą wizję. Obóz jest miejscem dla każdego, kto ma już dosyć pustej retoryki rządowych i korporacyjnych kłamstw; dla wszystkich, którzy obawiają się, że zbyt małe kroki nie są wystarczające co do rzeczywistej skali problemu;dla wszystkich co uważają, że obecny klimat polityki to tylko zwiększenie nierówności i niesprawiedliwości, a także dla każdego, kto martwi się o naszą przyszłość i chce coś zrobić w tym temacie. Jest to nie tylko miejsce dla doświadczonych działaczy, ale także dla wszystkich tych, którzy są zainteresowani, którzy chcą dowiedzieć się więcej, i szukają sposobów na bycie bardziej aktywnym.

Weź udział! Zapraszamy do obozu, albo jeszcze lepiej, dołącz się też do jego przygotowania. Wszyscy jesteśmy wolontariuszami i pomoc jest mile widziana. Niezależnie od twych korzeni i doświadczenia zawsze znajdzie się coś w czym możesz pomóc.
Skontaktuj się : info@climateactioncamp.org (nie po polsku)
Więcej info :
http://climateactioncamp.org

Grecja: Blokada deportacji na Lesvos

W Mytilini na Lesvos, gdzie w drugiej połowie sierpnia ma się odbyć obóz antygraniczny, miała miejsce interwencja aktywistów, która uniemożliwiła deportację 62 imigrantów.

W czwartek o 2 nad ranem, zaplanowany był rejs promu z Mytilini do Kavala, którym mieli popłynąć imigranci przetrzymywani w obozie internowania w Pagani. Mieli zostać przewiezieni do innych obozów w północnej Grecji, a stamtąd, do krajów pochodzenia. Imigranci zostali przywiezieni autobisem miejskim, pod eskortą samochodów policyjnych i policjantów w cywilu.

Strażnicy uformowali kordon wokół imigrantów i kazali im wchodzić pieszo na pokład promu. W tym momencie 60 aktywistów z transparentami wyskoczyło przed nich i zablokowało wejście na prom, krzycząc hasła i rozdając ulotki. Strażnicy, zupełnie zaskoczeni, zostali zmuszeni do cofnięcia imigrantów z powrotem do autobusów. Imigranci zrozumieli cel akcji i zdążyli wymienić pozdrowienia z protestującymi.

Po około godzinie, gdy wszystkie pozostałe pojazdy wjechały na prom, ogłoszono odwołanie deportacji.

Inicjatywa Pracownicza - krok po kroku - poradnik

 


„Idź tam, gdzie toczy się walka, rozmawiaj z ludźmi,
staw czoło ich i swoim słabościom" (Kolinko, 2002)”
W ostatnich miesiącach wzmogła się aktywność naszego związku. Wiele komisji, grup, a także środowisk sympatyzujących z Inicjatywą Pracowniczą podjęło akcje solidarnościowe z nielegalnie zwalnianymi i szykanowanymi związkowcami IP z Kostrzyna, Zielonej Góry, Opola, Gdańska i Poznania. Stanęliśmy w obronie poszkodowanych pracowników jak w przypadku łódzkiego Hanpola czy brodnickiego Vobro. Planowane są kolejne protesty.

Od momentu sformalizowania działań Inicjatywy Pracowniczej jako związku zawodowego (wrzesień 2004), zdołaliśmy założyć kilkadziesiąt organizacji związkowych w większych lub mniejszych zakładach pracy. Stojąc na stanowisku, że jesteśmy związkiem zawodowym nieugodowym, ale twardo broniącym interesów pracowniczych, prawie we wszystkich tych zakładach stanęliśmy w obliczu szykan i represji. W tym czasie nie mniej niż 24-krotnie zwalniano naszych działaczy z powodu ich działalności. I w dalszym ciągu wyrzuca się ich na bruk.

W kilku przynajmniej przypadkach zdołano zastraszyć całe komisje, które krótko po powołaniu, rozpadły się. Niektórym naszym działaczom coraz trudniej znaleźć pracę, bo w miejscowościach gdzie mieszkają, są znani ze swojego społecznego zaangażowania. Po represjach spada na nich po prostu bieda. Zdecydowanie większą część funduszy związek wydaje na pomoc prawną. Procesy sądowe wloką się, a ich wyniku nie możemy być pewni, bowiem cała procedura najeżona jest pułapkami, zastawianymi niejednokrotnie przez pracodawców i wynajętych przez nich mecenasów. Może się np. okazać, że pozwałeś niewłaściwy podmiot, ponieważ pracodawca posługiwał się różnymi pieczątkami. Szukanie sprawiedliwości na sali sądowej staje się niejednokrotnie ślepą uliczką.

Wszystkie opisane działania: różnego typu akcje solidarnościowe i walka na salach sądowych – są niesłychanie ważne i konieczne, ale musimy pamiętać, iż mają jednak charakter ograniczonym, defensywny. Musi się zastanowić, jak od takiego poziomu mobilizacji związku, przejść do akcji o charakterze ofensywnym.

Apelujemy do wszystkich ośrodków IP o podjęcie działań, które będą stanowiły „uderzenie” w zakłady pracy czy obszary, gdzie związek nie posiada jeszcze komisji. Naszym celem jest systematyczna praca polegająca przede wszystkim na śledzeniu sytuacji, opisywaniu jej i kolportowaniu ulotek pod zakładami, a następnie wygenerowaniu sytuacji wymiany informacji i poglądów między pracownikami, co ma z kolei prowadzić do podjęcia działania, a dalej, być może, założenia związku, za pomocą którego łatwiej będzie nam się organizować i toczyć walkę.

Krok 1. Które zakłady nas najbardziej interesują?

Interesują nas następujące zakłady pracy: (a) Tam gdzie wiemy, że trwa lub tli się konflikt bez względu na wielkość i znacznie zakładu. Obecnie już całe branże dotknięte są konfliktem, np. branża motoryzacyjna czy stoczniowa. (b) Duże i symboliczne dla danego regionu zakłady pracy. (c) Korporacje, zwłaszcza placówki handlowe czy fast-foody o mocno ugruntowanym logo. (d) Nie zapomnijmy o zakładach i całych miastach powiatowych, gdzie wyzysk jest szczególnie bezwzględny.

Krok 2. Zdobywanie informacji

Nie chodzi o to, aby pod zakładem kolportować ogólne, abstrakcyjne ulotki, ideowo słuszne, ale jednocześnie ujawniające naszą ignorancję w zakresie znajomości sytuacji w przedsiębiorstwie czy branży. Najpierw musimy znaleźć pracownika (pracowników), który zachowując anonimowość, zechce opisać nam sytuację w zakładzie. Nie namawiamy tej osoby, aby stanęła pod zakładem. Wykorzystujemy w ulotce informacje przez nią podane w taki sposób, aby nie ujawnić źródła ich pochodzenia. Informacje te powinniśmy zweryfikować. Można to zrobić dzwoniąc do zakładu i dopytując się pod różnymi pozorami o potrzebne rzeczy, albo staramy się znaleźć jeszcze innego informatora. Przydatny bywa internet, a zwłaszcza fora powoływane spontanicznie przez niektórych pracowników danych zakładów.

Przedmiotem tak pomyślanej strategii mogą nie być pracownicy konkretnych zakładów, lecz odpowiednie ich środowiska, np. bezrobotni, emigranci, uczniowie szkół zawodowych. Ale zasada jest ta sama: jeżeli starasz się zrozumieć opór np. bezrobotnych, idź do nich, zrób wywiad, przeanalizuj informację, napisz i rozprowadź ulotkę na temat ich walk. Obszarowo może nie dotyczyć to zakładu, ale innego miejsca: osiedla, urzędu (urzędów) pośrednictwa pracy, szkoły.

Krok 3. Kwestionariusz

Przed zbieraniem informacji piszemy kwestionariusz, czyli zestaw pytań, na które odpowiedzi nas interesują. Przydatna w tym względzie będzie lektura Biuletynów IP, gdzie publikowaliśmy trochę anonimowych wywiadów z różnych zakładów pracy (znajdziesz je na www.ozzip.pl). Nie ma sensu zadawać pytania: „Jak Ci się pracuje?” Musimy włożyć większy wysiłek w przygotowanie się do rozmowy, prześledzić może kilka publikacji na temat branży i specyfiki pracy w danym zakładzie. Szukamy przejawów wyzysku, rażącego łamania praw pracowniczych. Pytamy o wysokość zarobków, pracę w nadgodzinach, wypadki przy pracy, rodzaj zawartych umów (na czas określony czy nieokreślony), o relację między szefami i pracownikami, między pracownikami a działaczami związkowymi itd. Lepiej jest zapisywać odpowiedzi, nie nagrywać, bo, np. podświadomie, pracownik-informator może mieć opory i obawy, że nagranie dostanie się w niepowołane ręce.

Krok 4. Opisujemy sytuację

To etap pracy zespołowej. Zanim przygotujemy ulotkę, opisujemy sytuację w danym zakładzie pracy. Możemy to zrobić w formie wywiadu (przykłady takich anonimowych wywiadów znajdziecie w Biuletynie IP), albo w formie artykułów (np.  http://ozzip.pl/publicystyka/gospodarka/645-poznanski-volkswagen-i-kryzys-w-branzy- motoryzacyjnej). Materiał ten dyskutujemy w grupie, staramy się go wzbogacić wiedzą z innych źródeł (artykuły prasowe, statystyka, osobiste doświadczenie, lub doświadczenie kogoś z rodziny) i dopiero na tej podstawie piszemy wspólnie ulotkę.

Krok 5. Redakcja ulotki

Ulotka powinna być „konkretna”, niezbyt długa, napisana prostymi zdaniami, czytelna graficznie (nie za małe litery), zawierać najważniejsze ustalenia i najcenniejsze informacje z punktu widzenia załogi (np. dotyczące planowanych zwolnień, obniżki pensji itd.). Jest bardzo prawdopodobne, że pracownicy te informacje znają, ale możemy dodać inne. Jeżeli np. planowane są zwolnienia grupowe, to możemy dodać informacje, że zasiłek dla bezrobotnych wynosi tylko 550 zł. brutto i jest przyznawany na tak krótki okres czasu, że jedynie 15% uprawnionych go pobiera. Jeżeli mamy informacje o proteście pracowników tej samej korporacji albo tego samego sektora w innych krajach – opiszmy je.

Inny problem: w jakim tonie napisać ulotkę? Jaką zastosować retorykę? Jedna z niemieckich grup stosujących podobną taktykę a propos ulotek pisze:

– „Wzywamy do podejmowania form oporu, które skutecznie zakłócą lub przerwą proces produkcji.

– Nie ogłaszamy się 'głosem robotników' ani ich organizatorami.

– Nie uczestniczymy w negocjacjach, mediacjach i porozumieniach.

– Przeciwnie, chcemy unaocznić formy walki, jak i momenty, ukazujące podstawową sprzeczność klasową oraz rzeczywistą silę robotników.

– Naszą rolę widzimy we wspieraniu robotników...”

Na koniec oczywiście możemy wezwać do samoobrony i organizowania się w związek zawodowy i podajemy najlepiej adres internetowy Inicjatywy Pracowniczej. Unikajmy wyświechtanych sloganów i tzw. wielkich kwantyfikatorów (zawsze, nigdy, wszyscy itd.).

Krok 6. Rozdawanie ulotek

Musimy dopytać się informatora o system pracy (np. zmiany, praca w sobotę itd.), jak i którędy ludzie wychodzą z zakładu, pieszo czy samochodami itd. Dobrze jest zrobić wizję lokalną. Musimy określić ilość potrzebnych osób do rozdawania. Raczej idziemy w nie mniej niż 3 osoby, ale w nie więcej niż 14 (14 to z reguły za dużo). Optymalnie to 3-4 osoby na jedną bramę. Nie angażujmy zbyt dużych sił, będą nam jeszcze potrzebne. Nie bierzmy flag ani transparentów (wystarczą związkowe koszulki, jeżeli je mamy), nie używajmy nagłośnienia. Jedynym naszym celem jest kolportaż ulotek.

Musimy być przygotowani na interwencję ochrony i/lub policji, czasami nawet ostrą. Nie możemy dać się przestraszyć. Inicjatywa Pracownicza podejmując akcje w takich okolicznościach powołuje się na ustawę o związkach zawodowych, która wyraźnie stwierdza, że: „W zakresie praw i interesów zbiorowych związki zawodowe reprezentują wszystkich pracowników, niezależnie od ich przynależności związkowej” (art. 7) czyli można działać także pod innymi zakładami pracy. Dodatkowo, zgodnie z art. 54 Konstytucji RP: „Każdemu zapewnia się wolność wyrażania poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji”. Wolności tej ustawa o związkach zawodowych w żadnym przypadku nie ogranicza. Dodatkowo w Polsce istnieje swoboda manifestowania, a w praktyce, w przypadku nie większych niż 14-osobowych zgromadzeń, nie trzeba informować odpowiednich władz o zamiarze ich zwołania (zgodnie z ustawą o zgromadzeniach).

Krok 7. Systematyczność

Jedna akcja nie ma sensu. Musimy z góry założyć, że potrzeba będzie wiele akcji podobnego typu, prowadzonych przez wiele miesięcy pod jednym zakładem (korporacją). Dlatego dana grupa IP nie powinna brać na siebie ulotkowania pod zbyt wieloma zakładami. Ważne jest, aby właściwie wybrać – tam gdzie mamy dostęp do informatorów, gdzie trwa konflikt, przedsiębiorstwo lub korporacja jest duża lub/i dobrze znana.

Krok 8. Samoorganizacja i internet

Jeżeli czujemy się na siłach możemy podać namiar na naszą lokalną grupę, ale być może lepiej będzie założyć prostą stronę internetową, na której opublikujemy naszą ulotkę (ewentualnie artykuł na temat zakładu) i podepniemy pod to forum, aby odwiedzający mogli podyskutować, wymienić się informacjami itd. Takie fora internetowe są bardzo konkretnym źródłem dalszych informacji o sytuacji w zakładzie. Pozwalają także porozumieć się między pracownikami.

Krok 9. W miejscu pracy

Czasami trudno jest znaleźć konkretnego informatora, który miałby odwagę współpracować, umiał przekazać to, co wie na temat zakładu. Tak naprawdę, każdy z działaczy IP może stać się źródłem informacji, które doprowadzą do podjęcia akcji, o której piszemy. Nawet jeżeli jesteśmy studentami; możemy naszą uczelnie potraktować jako zakład pracy ze specyficznymi problemami dotyczącymi studentów, doktorantów, naukowców, pracowników technicznych różnych szczebli. Wreszcie możemy się zatrudnić, np. w hipermarkecie przez agencję pracy tymczasowej. Niekiedy wystarczy dosłownie kilka, kilkanaście dni, aby konkretnie rozpoznać sytuację (warunek: trzeba się wcześniej przygotować).

Krok 10. Efekty

Doświadczenie w przeprowadzonej przez nas akcji opisanej tu od pierwszego do dziewiątego kroku, jest bezcenne. Jeżeli w efekcie przeprowadzimy wywiad i analizę sytuacji w danym zakładzie, opublikujemy ją na stronie IP lub w Biuletynie związkowym, to już jest to konkretny efekt. Następnym sukcesem jest systematyczne kolportowanie ulotek. Nie spodziewajmy się, że przyniosą one od razy (czy w ogóle) efekty organizacyjne. Być może jednak zobaczymy, ile osób wchodzi i dyskutuje na założonym przez nas forum internetowym. Będzie to statystycznym dowodem na naszą skuteczność. Skutki czasami przychodzą po wielu miesiącach, a nawet latach, albo nie są przez nas w ogóle zauważone. Nie powinno nas to zrażać i z determinacją powinniśmy działać dalej, wierząc, że prędzej czy później, ilość przechodzi w jakość.

Krok 11. Założenie związku zawodowego

Założenie związku zawodowego nie jest dla nas celem samym w sobie. Związek zawodowy to tylko narzędzie, przydatne kiedy efektywnie broni praw pracowniczych i przybliża nas do zmian ustrojowych, które zniosłyby system wyzysku, niesprawiedliwego podziału dóbr i ekonomicznego terroru. Nie zakładajcie struktur związku na siłę. Bądźcie cierpliwi. A kiedy już organizacja związkowa powstanie to zapewne pójdzie tą samą trudną drogą – związek narazi działaczy na szykany i represje. Co wówczas robić, to wiemy (porady prawne jak założyć związek znajdziecie na stronie www.ozzip.pl). Ostatecznie wszystkich nas nie są w stanie zwolnić, zastraszyć i skorumpować. Ale siła związku nie zawsze bierze się wyłącznie, czy przede wszystkim z ilości członków. W jednej z dyskusji na forum lewicy.pl dotyczącej działań IP, ktoś słusznie zauważył: „NSZZ Solidarność, ani OPZZ czy Forum Związków Zawodowych, nie są zagrożeniem dla interesów kapitału. Między innymi dlatego, ze wcale nie chcą alternatywy dla kapitalizmu. Żaden z tych związków nie popiera samorządności pracowniczej, ani nie dąży do obalenia podziału na szefów i podwładnych, czy jak kto woli – pracodawców i pracowników. W tej sytuacji pozostają już tylko mniejsze związki (...). Czy dlatego, że nie zrzeszają setek tysięcy, to od razu można je oskarżyć o umacnianie systemu? W latach 1985-1988 opozycja antykomunistyczna w Polsce, Solidarności nie wyłączając, była marginesem. Czy w związku z tym lepiej było zapisać się do PZPR lub OPZZ, bo te organizacje marginesem nie były? To jakiś obłęd! W chwili wybuchu społecznego to właśnie dotychczas małe związki mogą się umasowić i zdecydować o naszej przyszłości. Tylko z tych środowisk związkowych pochodzą też konkretne propozycje gospodarcze i ustrojowe, o których molochy milczą”. Inicjatywa Pracownicza ma być nie głosem jej działaczy, ale robotników i robotnic pracujących przy taśmach, kasach, komputerach, na budowach itp., jak też bezrobotnych (którzy są rezerwową armią pracy), osób wykonujących prace opiekuńcze i domowe (bez których robotnicy nie mogliby ruszyć do pracy), czy uczniów i studentów (do tej pracy przygotowywanych i coraz częściej wynajmowanych okresowo jako pół-darmowa siła do prac przy „zlewozwmywakach”).

Inicjatywa Pracownicza pragnie oprzeć działanie jednocześnie organizując struktury związkowe i podejmując akcje ofensywne, takie jak opisane wyżej. Z jednej strony w dalszym ciągu ważne będzie dla nas uczestnictwo w demonstracjach, strajkach i pikietach, z drugiej żmudna, codzienna, anonimowa praca pod zakładami pracy. Obok niezłomnej i konsekwentnej obrony naszych członków zorganizowanych w komisje zakładowe i międzyzakładowe, zwłaszcza tych zwolnionych za działalność związkową, będziemy równolegle walczyć o interesy szeroko rozumianej klasy pracowniczej, której świadomą częścią się stajemy nie przez urodzenie czy zatrudnienie, ale zaangażowanie i walkę.

(opr. JU)

Artykuł pochodzi z dodatku do Biuletynu Inicjatywy Pracowniczej z serii "Nowe strategie i analizy".

żródło:
 http://www.rozbrat.org/publicystyka/aktywizm/469-inicjatywa-pracownicza-krok-po-kroku

Awarie w niemieckich elektrowniach jądrowych

 
IAN
W Niemczech zanotowano kilka awarii w przemyśle nuklearnym.
Więcej na www.ian.org.pl
Awarie ściśle tajne
Od kilku dni prasa niemiecka informuje o licznych awariach w niemieckich elektrowniach atomowych. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że te awarie przedstawiciele elektrowni, a nawet władz lokalnych, próbują ukryć przed społeczeństwem.

Najpierw media poinformowały o awarii w niemieckiej elektrowni atomowej w Kruemmel pod Hamburgiem. Po kilku dniach okazało się, że awaria była dużo poważniejsza, niż twierdzono. - Uszkodzony został radioaktywny rdzeń reaktora - przyznał ze skruchą szef działu atomowego szwedzkiej Vattenfall Ernst Michael Zuefle. To nie jedyna awaria, o jakiej doniosły media. W dolnosaksońskim składowisku odpadów nuklearnych w Remlingen w wielu miejscach doszło do wycieku radioaktywnego i to już nie pierwszy raz - twierdzą media. Również i w tym wypadku władze próbowały zataić lub zbagatelizować ten fakt. (...)
Waldemar Maszewski, Berlin
"Nasz Dziennik"
 http://ian.org.pl/node/133


Niemcy mają poważny problem z elektrownią atomową

Koncern energetyczny Vattenfall przyznał, że skala problemów w elektrowni atomowej Kruemmel koło Hamburga jest większa, niż dotychczas sądzono. Szef niemieckiej dyplomacji i kandydat SPD na kanclerza Frank-Walter Steinmeier zażądał ostatecznego zamknięcia liczącej 26 lat elektrowni.
Na konferencji prasowej w Berlinie szef zarządu koncernu Tuoma Hatakka poinformował, że po sobotnim zwarciu w transformatorze wykryto przynajmniej jeden uszkodzony pręt paliwowy w reaktorze. Dopiero za kilka miesięcy możliwe będzie jego ponowne uruchomienie.
 http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Niemcy-maja-powazny-problem-z-elektrownia-atomowa,wid,11300964,wiadomosc.html?ticaid=1873c&_ticrsn=5
 http://ian.org.pl/node/135


Problemy ze składowaniem odpadów atomowych w Niemczech
15.07.2009

Po nowych problemach, jakie pojawiły się w składowisku odpadów atomowych Asse, polityk FDP Michael Kauch zażądał składowania radioaktywnych odpadów przy uwzględnieniu najwyższych standardów bezpieczeństwa. Podkreślił, że trzeba będzie zbadać, czy Gorleben nie nadaje się do tego lepiej, niż kopalnia soli Asse w Dolnej Saksonii - oświadczył w rozmowie z rozgłośnią DLF. Dodał, że w latach sześćdziesiątych odpady atomowe składowano w Asse po części nielegalnie. Minister środowiska Sigmar Gabriel skrytykował ówczesnego właściciela składowiska, zarzucając mu brak odpowiedzialności. Przewodniczący Federalnego Urzędu Ochrony przed Promieniowaniem Koenig opowiedział się w DLF za zamknięciem tego składowiska. W Asse ponownie wyciekają radioaktywne płynne odpady. Jak podaje Federalny Urząd Ochrony przed Promieniowaniem w Salzgitter, kałuże z wyciekiem zauważono podczas kontroli składowiska na głębokości około 950 m. Płynne odpady wykazały obciążenie radioaktywnym cezem i trytem (radiowodorem). Urząd w Salzgitter wykluczył jednak zagrożenie dla personelu i okolicy kopalni. W byłej kopalni soli Asse składuje się blisko 126 tysięcy zbiorników ze słabo i średnio promieniującymi odpadami atomowymi.
me/ja/dpa,ap
Deutche Welle
 http://www.dw-world.com/dw/function/0,,82232_cid_4491149,00.html

Zapraszamy do lektury!
www.ian.org.pl

sobota, 25 lipca 2009

Altergodzina o sytuacji seniorów w Polsce i na Dolnym Śląsku (mp3)


Rozmawialiśmy o sytuacji ekonomicznej seniorów w Polsce i na Dolnym Śląsku. Poruszaliśmy kwestie dyskryminacji i wykluczenia społecznego ludzi starszych a także przyglądaliśmy się działalności Wrocławskiego Centrum Seniora. Gościem audycji był Robert Pawliszko - kierownik Wrocławskiego Centrum Seniora.

Altergodzina o sytuacji seniorów w Polsce i na Dolnym Śląsku (mp3)

Usłyszycie też trzecią część cyklu "Pogadanki ekonomiczne w docinkach" autorstwa Grzegorza Konata.

Ponadto, jak zawsze w Altergodzinie, przedstawiamy Alter-Serwis, czyli przegląd wydarzeń krajowych i międzynarodowych ostatniego tygodnia, widzianych z perspektywy ruchów społecznych krytycznych wobec polityki "głównego nurtu".

ALTERGODZINA to audycja tworzona przez alterglobalistki i alterglobalistów związanych z Wrocławską Grupą "Społeczeństwo Aktywne" i pismem społecznie zaangażowanym "Recykling Idei".
Słuchajcie nas w każdą środę o godz. 22:00 w działającym przy Politechnice Wrocławskiej Akademickim Radiu LUZ, we Wrocławiu na 91,6 FM oraz na całym świecie w Internecie (www.radioluz.pwr.wroc.pl).

Kontakt z redakcją:
altergodzina@radioluz.pwr.wroc.pl

piątek, 24 lipca 2009

Warszawa: Czy Twoje mieszkanie było obozem pracy? Protest pod JW Construction


KIedy ? Jutro, 2009-07-25 12:00 - 13:00

Protest pod Biurem Handlowym Osiedla "Górczewska Park"

Firma JW Construction korzysta z taniej siły roboczej!

Korzysta z firm podwykonawców a potem nie sprawdza, czy pracownicy są ubezpieczeni, czy mają odpowiedni sprzęt i zabezpieczenie BHP i nawet, czy dostają zapłatę za pracę!

Dość systemowi zatrudniania, który pozwala na wyzysk pracowników!

Domagamy się aby JW Construction aktywnie sprawdzała warunki pracy wszystkich ludzi, pracujących na należących do nich budowach i gwarantowała, aby ludzie byli ubeczpieczeni, otrzymywali pensje i by przestrzegano wszystkich należnych im praw.

Domagamy się, aby JWC zapewniło wszystkim pracownikom godne pensje i warunki pracy.

Dość wyzysku pracowników! Ludzie nie chcą mieszkać w byłych obozach pracy!

Zapraszamy wszystkich na pikietę pod inwestycją Górczewska Park, gdzie za darmo pracowali chińscy pracownicy.

(Inna pikieta związana z tą sprawa odbędzie się pod firmą V-Agra w ciągu tygodnia.)

Sobota 25 lipca o godz. 12:00

JW Construction
Biuro Handlowe
ul. Górczewska 181
naprzeciwko Wola Park

Dojazd:
Z Centrum/ Pragi Autobusy 171 czy 190
Z Ochoty / Okęcia: Autobus 154

Komentarz do dyskusji na temat zoo



Drogi MJ
Popatrz na to z innej strony. W życiu spotykamy sytuację , które dają nam szansę stać się lepszymi, a co za tym idzie szczęśliwszymi. Dzięki naszym dobrym wyborom nie tylko nasze życie staje się lepsze ale cały świat staje się lepszy. Popatrz na to w ten sposób, że ktoś taki rozwój twej osobowości/ organizacji ,podaje  CI gotowy na talerzu. Takie są moje intencję i od Ciebie zależy, czy to odrzucisz czy nie. Mam nadzieję, że przynajmniej nie będziesz kontra atakował, bo ja Cię nie atakuje lecz staram Ci się wskazać jedynie(MOIM ZDANIEM) lepszą drogę poprzez ukazanie prawdy, w którą wierzę.
Wierzę, że mamy ten sam cel lepszy świat, czyż nie ? Czy chciałbyś by ludzie reagowali atakiem na ukazywanie im prawdy przez Lepszy Świat ?
Co do twych pytań, to:
 Myślę, że przemytnicy skoro stać ich było na drogę w jedną stronę to byłoby sprawiedliwie gdyby to oni ponieśli koszty, jak najszybszego zwrócenia tych zwierząt naturze. Byłoby to tańsze rozwiązanie ( choć przynoszące oczywiście mniej zysków) niż zamykanie ich na całe życie za kratami.
  Z drugiej strony zastanówmy się i nie dajmy się zwieźć propagandzie tych co czerpią zyski z zamykania zwierząt. Czy w czasach gdy przemycenie paru gramów jakiejkolwiek substancji jest trudne uważamy za możliwe przemycenie słonia, tygrysa, hipopotama itp. ??

Mam już parę wiosen na karku, lecz jeszcze osobiście nie spotkałem nikogo, kto hodowałby we własnym domu pantery, kangury, orangutany, tygrysy itp. Czy jest coś takiego wogóle  legalne ???

Dlaczego niektórych zwierząt zostało tylko po kilkanaście sztuk na świecie. Dlatego, że między innymi ludzie wychowani są w duchu, że zwierze jest rzeczą w czym zoo pełni dużą rolę. Bo pewnie im mniej ich jest tym większa i bardziej atrakcyjna jest cena ich sprzedaży zoo i cyrkom itp. Podejrzewam, że ze względu na warunki i tak ginie ich dużo więcej niż w ostateczności dociera do ich więzień grobowców, gdzie i tak jak napisałem wcześniej jest wielką rzadkością by cokolwiek urodziły. Jestem pewny, że więcej ich umiera niż się rodzi, więc po raz kolejny jest to tylko mydleniem oczu, tych co czerpią z tego zyski.
 
  Rozwiązaniem dużo bardziej skutecznym jest leczenie przyczyn, a nie jej skutków. A za skutki to właśnie my jesteśmy też odpowiedzialni w dużej mierze. Większość zwierząt wyrywana z ich naturalnych środowisk jest dla nas, kupujących bilety do cyrku i zoo, co przyczynia się ich wyginięciu. Oczywiście dochodzi też chciwość na produkty typu dywanik ze skury tygrysiej, futro z leoparda, wyroby z kości słoniowej itp. Także na pewno dużą przyczyną wyginięcia zwierząt są destrukcja planety i zmiany klimatyczne co możemy ograniczyć poprzez bardziej ekologiczne życie, a więc ograniczenie konsumpcji, sadzenie drzew, eko edukację, poszanowanie zwierząt i LUDZI przede wszystkim, bo oni giną także...przykłady można mnożyć ale to już innym razem.

Razem twórzmy lepszy świat dla nas wszystkich i nie obrażajmy się gdy ktoś nas chce wywieźć z błędu, bo to ludzka rzecz popełniać błędy, gorzej jeśli ktoś popadnie w obłęd.

Na zakończenie cieszy mnie to, że staracie się ulepszać ten świat i bez względu na różnice to chyba wciąż jesteśmy po tej samej stronie.
Z poważaniem
mgriks

czwartek, 23 lipca 2009

Francja: Nowa fala porwań szefów

Pracownicy z fabryki opon Michelin oraz z zakładu produkującego bibułkę papierosową zamknęli swoich szefów w ich fabrykach. W ten sposób protestowali przeciw zwolnieniom i cięciom kosztów.

Firma Michelin ogłosiła, że zamierza zwolnić ponad 100 osób z zakładu w Montceau-les-Mines. We wtorek wieczorem wściekli robotnicy zaatakowali budynek administracyjny przy zakładzie. Następnie grupa ok. 50 pracowników zamknęła w biurze 4 menedżerów, w tym dyrektora zakładu. Uwolniono ich dzień później, po tym jak władze regionu zgodziły się podjąć się mediacji w tej sprawie.

Również we wtorek, w Malaucene, pracownicy zakładu Alpharetta zamknęli na ponad 4 godziny czterech swoich szefów. Akcja miała miejsce podczas zebrania na temat planowanego w sierpniu zamknięcia zakładu. Alpharetta chce zwolnić wszystkie 211 osób pracujących w fabryce.

Parada Homoseksualistów i Lesbijek w Amsterdamie

W Amsterdamie właśnie w ten łikend nieoficjalnie zaczyna się Parada Homoseksualistów i Lesbijek. Jest to odbywający się co roku festiwal na rzecz tolerancji dla tych co zakochani są w tej samej płci. W tym roku jak w poprzednim odbywa się pod dumnym hasłem JESTEŚMY !!! Jednak główne aktywności przypadną na dni od czwarku 30 lipca do niedzieli 2 sierpnia. Wówczas, przeważnie w sobotę setki łódek z głośną muzyką i roztańczonymi ludźmi będzie pływało w Amsterdamie po wszystkich jego kanałach. Mieszkańcy, turyści i wszyscy poprzez zabawę z nimi razem będą świętowali tolerancję. Miasto zamieni się w wielki festiwal. Ludzie będą oglądali barwnie poprzebieranych i roztańczonych na łódkach, będa tańczyli i bawili się z nimi. Wiele klubów będzie otwartych przez ten długi likend. Amsterdam po raz kolejny zamanifestuje wolność, równość i tolerancję i jak wielu turystów będzie mogło się przekonać ma z tego wielkie korzyści. Polska mogła by się wiele nauczyć od tego miasta. Przywiozł bym tu każdego homofoba , myślę że pomogło by mu to stać się bardziej tolerancyjnym. Program szczegolowy festiwalu mozna przeczytać na http//:www.gaypride.nl

Szwecja promuje żywność przyjazną dla środowiska





Władze Szwecji opracowały wytyczne odnośnie żywności przyjaznej dla klimatu i środowiska. Zalecają obywatelom ograniczenie spożycia mięsa jako sposób na redukcję emisji gazów cieplarnianych. Pierwsze w Europie tego typu wytyczne zostały wysłane do konsultacji pozostałym krajom Unii Europejskiej.

Produkcja wołowiny, jagnięciny, wieprzowiny i mięsa drobiowego charakteryzuje się największym negatywnym wpływem na środowisko - czytamy w raporcie opracowanym wspólnie przez Szwedzki Krajowy Urząd ds. Żywności oraz Agencję Ochrony Środowiska tego kraju.

Dokument zatytułowany "Żywność przyjazna środowisku" wymienia różne rodzaje żywności i ocenia ich wpływ na środowisko. Przykładowo, jeden kilogram wołowiny przyczynia się do emisji 15-25 kilogramów gazów cieplarnianych. Oprócz tego raport zawiera wytyczne odnośnie zdrowotnych aspektów produktów spożywczych, podaje ich dziennie zapotrzebowanie i informuje o skutkach nadmiernej konsumpcji.

Jak wynika z danych, konsumpcja mięsa wzrosła średnio o 10 kg na osobę w ciągu ostatnich dziesięciu lat i wynosi obecnie 65 kg. Według Banku Światowego, popyt na żywność wzrośnie o 50% do roku 2050, a zapotrzebowanie na mięso o 85%. Dotyczy to głównie gospodarek wschodzących, jak Chiny i Indie, gdzie coraz zamożniejsze społeczeństwo przejmuje zachodni styl odżywiania, bogaty w mięso i produkty mleczne.

Opracowany w Szwecji dokument zaleca jedzenie mięsa rzadziej i w mniejszych ilościach. Rezygnacja nawet z jednego lub dwóch dań mięsnych w tygodniu na rzecz dań wegetariańskich może - zdaniem autorów raportu - w sposób znaczny zmniejszyć nasz negatywny ślad klimatyczny.

Szwecja jest pierwszym krajem w Europie, która opracowała tego typu zalecenia. Przed wdrożeniem zostaną one wysyłane do innych państw Unii celem konsultacji. Autorzy raportu mają nadzieję, że opracowane przez nich wytyczne staną się inspiracją dla innych krajów, które pójdą śladem Szwecji.

* * *

Według Komisji Europejskiej, produkcja żywności przyczynia się do około 23% światowego zużycia zasobów naturalnych, 18% emisji gazów cieplarnianych i 31% emisji substancji zakwaszających.

Głównym elementem wpływu produkcji mięsa i mleka na klimat jest metan, wytwarzany przez fermentację z jelit bydła hodowlanego. Jest to 20-krotnie silniejszy gaz cieplarniany niż dwutlenek węgla.

Ostatni raport przygotowany przez Wspólne Centrum Badawcze (WCB) wskazuje, że mięso i produkty mleczne w krajach Unii Europejskiej stanowią 24% całkowitego oddziaływania przemysłu na środowisko. Stanowią zarazem jedynie 6% całkowitej wartości ekonomicznej unijnej produkcji.

Wegetarianie.pl, na podst. euractiv.com

środa, 22 lipca 2009

Belgian/Dutch Climate Action Camp

Climate Action Now!

Attention: open in a new window. PDFPrintE-mail

Belgian/Dutch Climate Action Camp

August 3-9 2009, near Antwerp


On November 30th, 2009 the governments of the world will come to Copenhagen for the fifteenth UN Climate Conference (COP-15). This will be the biggest summit on climate change ever to have taken place. Yet, previous meetings have produced nothing more than business as usual.

Once again, the people who created the problem are telling us they also have the solutions: carbon trading, so-called "clean coal," more nuclear power, agrofuels, even a "green new deal." But these are not real solutions, they are neoliberal illusions. It is time to move beyond these illusions.

There are alternatives to the current course that is emphasising false solutions and market-based approaches. If we put humanity before profit and solidarity above competition, we can live amazing lives without destroying our planet. We need to leave fossil fuels in the ground. Instead, we must invest in community-controlled renewable energy. We must stop over-production for over-consumption. All should have equal access to the global commons through community control and sovereignty over energy, forests, land and water. And of course we must acknowledge the historical responsibility of the global elite and rich Global North for causing this crisis. Equity between North and south is essential.

It is with all this in mind that various individuals from throughout Belgium and the Netherlands have come together to create this summer's Camp for Climate Action. Taking inspiration from both the UK and German climate camps, our camp will be a week-long event focusing on education, direct action, carbon-neutral living and movement building. This is our way of building a climate justice movement capable of tackling the root causes of climate change.

We want the camp to be as inclusive as possible and we are reaching out to all those who share our vision. The camp is a place for anyone who's fed up with empty government rhetoric and corporate spin; for anyone who's worried that the small steps they're taking aren't enough to match the scale of the problem; for anyone who thinks present climate policies are only increasing inequalities and injustices; and for anyone who's worried about our future and wants to do something about it. It is not only a place for experienced activists, but also for all those who are interested, who want to learn more, and are looking for ways to become active.

Get involved! Come to the camp, or, even better, join in the preparation process. We are all volunteers and all help is welcome. Whatever your background, there is a role for you.

Get in touch: info@climateactioncamp.org

[W-wa] "Ostatni dzwonek dla Klimatu"


dlaklimatu.pl
Nudzisz się w mieście? Czujesz, że coś dziwnego dzieje się z pogodą? Martwią cię lub irytują ciągłe doniesienia o skutkach zmian klimatu?

Zapraszamy na "Ostatni dzwonek dla Klimatu" w Warszawie - całodniowy piknik Polskiej Zielonej Sieci nad Wisłą, gdzie dowiesz się, jak to jest naprawdę z tym globalnym ociepleniem, kto za tym stoi i dlaczego grupa śmiałków płynie rozchwierutaną tratwą z Krakowa do Gdańska, z przystankiem 24 lipca w Porcie Czerniakowskim.

Co dla Ciebie mamy?


Wszystko, czego potrzebujesz, by miło i pożytecznie spędzić letni dzień w mieście. No, prawie wszystko - nie zapewnimy darmowego piwa ;-)


24 lipca w Porcie Czerniakowskim cały dzień będzie na Ciebie czekała tratwa "Klimacik", prądotwórczy rower, wystawa o Polakach chroniących klimat (może rozpoznasz tam swoich znajomych?) oraz dotykoczuły Baobab.


Rowerzyści proszeni są o przybycie na swoich welocypedach - będzie można wziąć udział w happeningu rowerowym i odebrać klimatyczny dzwonek, który wydaje dźwięczne "green green".


Dzieciaki poczują się jak na wakacjach - mamy dla nich gry i zabawy klimatyczne. Przez cały dzień zapewniamy opiekę nad dziećmi.


Wielbicieli kolistych ruchów (i zwiewnych szat) zapraszamy na przyłączenie się do grupy ćwiczącej Tai-chi.


A wszystkich bez wyjątku na wykład nt. zmian klimatu, gdzie dowiecie się, że globalne ocieplenie to nie tylko zmartwienie dla białych niedźwiedzi, ale też nasze, tu i natychmiast.

Wieczorem zapraszamy na bezpłatny pokaz filmu "Age of Stupid" ("Wiek głupoty"), z poruszającą muzyką Radiohead i Depeche Mode. Film przedstawia apokaliptyczną wizję przyszłości po katastrofie klimatycznej. Pracownik globalnego archiwum (Pete Postlethwaite), z perspektywy roku 2055 roku przegląda zbiory dokumentalne początku XXI wieku i widzi nas - głupców, którzy mogli powstrzymać apokalipsę i tą niepowtarzalną szansę przespali. Film gwarantuje paskudny wyrzut sumienia, ale warto to poczuć.
A na koniec zapraszamy na wspólne muzykowanie - przyłącz się do grupy bębniarzy: z grzechotką, tubą, albo i grzebieniem...


I powiedz parę miłych słów śmiałkom, którzy po imprezie znów wsiądą na tratwę. Stoczą niejedną (z góry przegraną) walkę z komarami, zanim dopłyną do Gdańska...


PROGRAM

11.00 - 23.00 :: Wystawa "Polska dla klimatu", dotykoczuły Baobab z 350.org, prądotwórczy rower, pilny apel, "zdjęcie klimatyczne"


11.00-12.30 :: Konferencja prasowa

11.00-13.00 :: Gry klimatyczne >> warsztaty dla dzieci z Fundacją Aeris Futuro

17.00-18.00 :: Happening rowerowy >> Galeria Sztuki Rowerowej Warszawa

18.30-19.30 :: Ćwiczenia Tai-chi

20.00-21.00 :: Wykład nt. zmian klimatu "Climate Tour" >> Julia Michalak Koalicja Klimatyczna

21.00-22.00 :: Przeprawa tratwą do KinaMost


22.00- 23.30 :: Pokaz filmu Age of Stupid

23.30 :: Muzykowanie dla Klimatu - weź ze sobą cokolwiek aby przyłączyć się do grupy bębniarzy: grzechotkę, tubę, instrument


DOJAZD

Samochodem / Rowerem: Jadąc od strony Czerniakowa w kierunku Centrum, należy skręcić w prawo w boczną uliczkę na wysokości skrzyżowania ulic Czerniakowskiej z Łazienkowską.

Autobusem: Przystanek: LEGIA-STADION (Najbliżej Herbatnika) >> Linie: 100ż 107ż 141ż 159ż 185ż 187ż N33ż N83ż. Przystanek: TORWAR (Najbliżej KinaMost) >> Linie: 138 141j 151 155 171 182 185 188 N25ż N75ż

ż - przystanek na żądanie; j - przystanek w jednym kierunku


Partnerami wydarzenia są 350.org, Fundacja Aeris Futuro oraz Koalicja Klimatyczna, Fundacja Ja Wisła

Mapa dojazdu:
 http://dlaklimatu.pl/IMG/pdf/mapa_dojazdu.pdf

Smutek za kratami, czyli prawda o cierpieniu zwierząt w cyrkach i zoo




z wegetarianie.pl
Zwierzęta w cyrkach są pozbawione prawnej ochrony. Uważa się za legalne używanie tyle gwałtownej siły ile uzna się za potrzebne, aby uzyskać posłuszeństwo od zwierząt, lub nauczyć jakiejś sztuczki itp.!!
Powyżej 60% zwierząt w zoo ma ślady na głowach z powodu ciągłego uderzania swoimi głowami o pręty. Inne zwierzęta tracą włosy z powodu samookaleczeń.

"Cyrk jest śmieszny - nie dla zwierząt"

Zacznijmy od tego skąd się biorą w cyrkach dzikie zwierzęta. Otóż aby tam trafić są brutalnie wyrywane z ich naturalnego środowiska. Kradzieżą tą zajmują się tamtejsi ludzie, którzy pakują zwierzęta do ciasnych skrzyń i nie dość, że są one zmuszane do długotrwałego transportu, to jeszcze muszą się męczyć w okrutnych warunkach, często bez jedzenia i picia. Bezwzględni handlarze chcą w ten sposób obniżyć tzw. koszty. Wiele zwierząt nie wytrzymuje tak złych warunków i umiera we własnych odchodach. Często osoby zamawiające są rozczarowane zamówionym "towarem" i nie chcą go przyjąć. Wówczas taki "towar" najczęściej się zabija... Nie dość, że zwierzęta stają się już na całe życie kalekami to jeśli mają "szczęście" ostatecznie trafiają do cyrku i tam dręczone oraz zmuszane do wykonywania nienaturalnych dla nich czynności wystawiane są ku uciesze ludzi, podczas gdy same są smutne i cierpiące.
Brytyjscy obrońcy zwierząt (Animal Defenders) pracują potajemnie w cyrkach. Ich studia prezentują tysiące godzin szczegółowych informacji nakręconych na video.
Zwierzęta cyrkowe spędzają prawie całe swoje życie przenosząc się z jednego prowizorycznego, tymczasowego obozowiska do drugiego.
Lwy i tygrysy spędzają większość swojego czasu w wozach cyrkowych, w małych klatkach na tyłach cieżarówek. Owe klatki są określane jako "klatki ćwiczeniowe", ale tak naprawdę są zdecydowanie mniejsze niż sugeruje nazwa. W klatkach tych nie ma możliwości robić czegokolwiek, więc zwierzęta nudzą się, męczą i w ten sposób zatracają swoje życie.
Słonie, które w naturalnych warunkach przemierzają ogromne odległości, w cyrkach spędzają większość czasu skrępowane łańcuchami. Prawie w ogóle nie mogą się poruszać. Są uwięzione w nocy oraz podczas przygotowań do przedstawień. Nawet jeśli otrzymają pewną ogrodzoną przestrzeń do ćwiczeń, nie są w stanie spedzić tam zbyt wiele czasu.
Konie i kucyki nie mają łatwiejszego życia. Są więzione, lub trzymane w ciasnych przegrodach. Niektórzy cyrkowcy zakładają małe wybiegi, ale jeśli wszystkie konie znajdą się tam w tym samym czasie mają niewielkie szanse na wybieganie się. Są w przegrodach długo przed występem, w ten sposób pracownicy cyrku chcą zabezpieczyć ich czystość i ubranie. Po ostatnim przedstawieniu spędzają w przegrodach całą noc.
Zwierzęta muszą znosić długie godziny podróży zamknięte w ciężarówkach pomiędzy jednym miastem, a drugim i w takich warunkach są pozostawiane podczas gdy przygotowuje się nowe miejsce na działalność cyrkową. Dokonywano nagrań tych zwierząt w takich właśnie warunkach, które miały miejsce przez okres do 25 godzin, podczas gdy ich podróż trwała tylko 5 godzin. Zwierzęta podróżują dalej nawet jeśli są chore, lub ciężarne.
Przemoc i zastraszanie są nieodłącznym elementem codziennego życia zwierząt cyrkowych. Jest wiele sposobów na to, aby wywalczyć sobie posłuszeństwo u zwierząt. Te sposoby to głodzenie, porażanie prądem, kłucie szpikulcem czy też po prostu bicie. Aby rozdrażnione drapieżne zwierzę nie rzucało się na tresera, zakłada mu się obrożę na szyję przymocowaną liną do sufitu (tak by przy każdym skoku dusił się) lub stosuje się elektrowstrząsy za pomocą kija z drutami pod napieciem 220 volt. Niedźwiedzie uczy się tańczyć na rozżarzonej metalowej płycie. Aby się nie poparzyć, zwierzak podnosi raz jedną, raz drugą łapę, a odruch związany z określoną melodią wyrabia się z czasem sam. Zwierzęta są zmuszane do wykonywania nienaturalnych dla nich czynności takich jak: balansowanie na piłce, chodzenie po linie, czy jazda na rowerze. Aby tego nauczyć w celu "ułatwienia" stosuje się ciasne stalowe obroże, kołnierze pod prądem, środki psychotropowe, rozgrzane płyty i pręty. Nasunąć mogłoby sie teraz pytanie gdzie te wszystkie ślady, rany po zadanych fizycznych cierpieniach. Są one doskonale ukryte pod świecącymi, kolorowymi strojami!
Jeśli zwierzę nie będzie chciało się ruszyć w celu wykonania jakiejś sztuczki, np. wejścia na metalowy pręt, będzie wtedy mocno szturchane, jeśli nadal będzie stawiało opory, będzie bite. Oficjalnie twierdzi się, że bicze używane są po to, aby wzmocnić rozkaz na arenie, jednak brytyjscy Obrońcy Zwierząt (AD) filmowali trenowanie wielbłądów, których ciała i twarze wielokrotnie były bite właśnie tym przyrządem.

Zwierzęta w cyrkach są pozbawione prawnej ochrony. Uważa się za legalne używanie tyle gwałtownej siły ile uzna się za potrzebne, aby uzyskać posłuszeństwo od zwierząt, lub nauczyć jakiejś sztuczki itp.!!

Zoo - ciasna poczekalnia do gabinetu śmierci

Wbrew rzekomej pozytywnej opinii na temat ogrodów zologicznych, miejsca te przypominają raczej smutny zbiór żyjących "eksponatów" niż przystanie dla zwierząt czy nawet miejsca bliskie ich naturalnemu środowisku. ZOO uczą ludzi, że jest dopuszczalne aby trzymać zwierzęta zamknięte i pozbawione pomocy w niewoli. Zwierzęta te są znudzone, skrępowane, samotne, niezdolne do wykazywania swoich naturalnych zachowań i są daleko od swych domów i rodzin.
Spędźcie 24 godziny zamknięci w jednym pokoju bez prywatności, bez możliwości zrobienia czegokolwiek, a otrzymacie namiastkę tego czego doświadczają zwierzeta w zoo przez całe swoje życie! Konstrukcje do wspinania się dla małp, czy drzewa przynoszące cień dla dużych kotów to bardzo rzadkie zjawisko. Zwierzęta mają zbyt małe pomieszczenia do biegania i zabawy.
Ciągłe zamknięcie, w wielu przypadkach nieodpowiednia dieta (zwierzęta są dokarmiane przez odwiedzających), oraz stres związany z odwiedzinami hałaśliwych dzieci i gruboskórnych dorosłych wpływa szkodliwie na psychikę i psychologię zwierząt.
Niektóre zwierzęta okazują gniew z powodu ich zamknięcia i zapamiętale drapią pręty klatki podczas kiedy inne wycofują się, lub ranią nawzajem.
Powyżej 60 % zwierząt w zoo ma ślady na głowach z powodu ciągłego uderzania swoimi głowami o pręty. Inne zwierzęta tracą włosy z powodu samookaleczeń.
Badania nad wieloma gatunkami dzikich zwierząt w niewoli wykazały, że pomimo najlepszych nawet warunków życia zbliżonych do ich naturalnego środowiska, pomimo dobrej opieki zwierzęta te często tracą apetyt, cierpią na bezsenność, przestają się rozmnażać, z energicznych robią się otępiałe, lub agresywne. Naturalne cykle biologiczne ulegają rozpadowi i stan ten według zoologów nosi nazwę zwierzęcej depresji.
W Indiach istnieją 64 duże ogrody zoologiczne oraz 194 średniej wielkości. Od 10 do 15 % spośród zwierząt w zoo umiera każdego roku - większość przed nadejściem ich właściwego czasu.
W rzeczywistości sposobem na ochronę zagrożonych gatunków zwierząt (co na celu mają, jak twierdzą, ogrody zoologiczne) jest kupno ogromnej ziemi, wynajęcie stróżów, którzy mogliby zapobiegać kłusownictwu i chronić naturalne środowisko. Dopóki władze będą dotować zoo zamiast wspomagać ochronę dzikich zwierząt w ich naturalnym środowisku, dopóty sytuacja tych zwierząt będzie żałosna, a ludzkie poczynania godne potępienia.

W ogrodach zoologicznych powszechne są takie zjawiska jak:
  • Brak wody
  • Słonie przywiązane są za nogi łańcuchami i wykazują typowe dla uwięzionych zwierząt zachowania (kołysanie się, uderzanie łańcuchami)
  • Leopardy, lwy i tygrysy zamknięte w zbyt małych klatkach chodzą bez końca tam i z powrotem co jest wynikiem znudzenia i zestresowania.
  • Z podobnych powodów niedźwiedzie zdradzają symptomy psychologicznej choroby, które polegają na kiwaniu głową i ssaniu prętów.
  • Odwiedzający drażnią, wyśmiewają i karmią odpadami czy śmieciami zwierzęta, które nie mają żadnych strażników, którzy mogliby powstrzymać ludzi przed tymi czynami
  • Pomieszczenia, w których mieszkają zwierzęta są zanieczyszczone odchodami i śmieciami
  • Przeludnione ogrodzenia, pozostawiające niewiele przestrzeni dla zwierząt, a każde zwierzę odizolowane od pozostałych spędza tak całe życie
  • Nieprzykryte odpowiednio ogrodzenia, bez żadnej ochrony przed słońcem, zimnem czy deszczem

    Według prawa klatki dla zwierząt są wystarczającej wielkości jeśli można w nich stać, leżeć i obrócić się!!

    Co możesz zrobić, aby pomóc uciskanym zwierzętom?

    Nigdy nie chodź do cyrku ani do ZOO. Kupując bilet i zwiększając frekwencję przyczyniasz sie do popytu na ten proceder!
    Przeprowadzaj kampanie informacyjne np. w szkołach, domach kultury. Rozwieszaj plakaty, rozdawaj ulotki, organizuj pogadanki, zbieraj podpisy pod petycją przeciwko zwierzętom w cyrkach i adoptowaniu nowych zwierząt w zoo.
    Namów swoje otoczenie i wspólnie bojkotujcie cyrki i ogrody zoologiczne.
    Przyłącz sie do Animal Defenders, (www.animaldefenders.org.uk, e-mail: info@animal defenders.org.uk), oraz PETA (www.peta.org), lub przyłącz się do lokalnych grup działających na rzecz ochrony praw zwierząt. Pomogą Ci w tym m.in. takie organizacje jak: Empatia (www.empatia.pl), Viva! Akcja dla zwierząt! (viva.org.pl), Front Wyzwolenia Zwierząt (www.fwz.jawsieci.pl).

    Pamiętaj! Los tych zwierząt będzie lepszy jeśli ludzie przestaną wspierać te haniebne przedsięwzięcia!

    Pamiętaj też, że jesteśmy odpowiedzialani za wychowanie naszych dzieci, a one uczą się życia właśnie od nas. Jeśli zaprowadzimy je do cyrku czy zoo będą widziały jak dorośli przetrzymują zwierzęta w klatkach, zmuszają je do nienaturalnych zachowań, ubierają zwierzęta w różne stroje i przymocowują rekwizyty, a także stosują system kar i nagród. W ten sposób dzieci uczą się, że wykorzystywanie zwierząt, odbieranie ich naturalnemu środowisku, więzienie i czynienie sobie z nich przedmiotu rozrywki jest czymś zupełnie normalnym. W ten sposób uczymy nasze przyszłe pokolenia gatunkowego hiperegoizmu, arogancji, braku szacunku do zwierząt i antropocentrycznego podejścia do całego świata przyrody. A tymczasem zwierzęta mają prawo do wolności i godnego, radosnego życia tak jak my, ludzie.

    autor: de Rome

    Uwagi:
    Opracowano na podstawie materiałów wydanych przez PETA ("Zoo - martwe pułapki, a nie azyle") i Animal Defenders ("Stop cierpieniu zwierząt w cyrkach") oraz na podstawie informacji własnych.
  • wtorek, 21 lipca 2009

    Co może wyniknąć z "bitwy o KDT"?


    Wielkość środków jakich musiały użyć tzw. "siły porządkowe" do stłumienia protestu drobnych kapitalistów i ich pracowników z KDT wydaje się ogromna. W użycie poszedł gaz pieprzowy, środki chemiczne, pałki, dwie armatki wodne, kajdanki i pięści. Zaangażowanych w starcie było ponad 200 policjantów z oddziałów prewencji wspieranych przez policyjny oddział konny oraz około 50 bandytów w koszulkach z napisem "ochrona". Opór trwał około 6 godzin. Po stronie KDT ponad 40 zostało osób rannych, w tym 3 ciężko. Jeśli chodzi o atakujących to rannych zostało około 15 osób, a jednemu bandycie ktoś złamał nogę. W tym momencie powinno nasuwać się nam pytanie - co się stało? Skąd taki wybuch i jak to możliwe, że obrona hali trwała tak długo? Dzień dzisiejszy być może przyniósł nam kilka zaskakujących wniosków.

    Po pierwsze - dzisiejsze wydarzenia pokazały, że drobni kapitaliści i ich pracownicy, mimo panującej pomiędzy nimi relacji wyzysku, mogą w pewnych sytuacjach przyjmować podobną pozycję klasową, co tłumaczy liczbę osób zaangażowanych bezpośrednio w protest. Pod KDT pracownicy i pracodawcy stanęli ze sobą ramię w ramię broniąc własnego źródła utrzymania. Wniosek ten jest znaczący, jeśli chodzi o nadciągający do Polski kryzys, który przed widmem bezrobocia postawi przede wszystkim dolne warstwy ludności.

    Po drugie - protest był aktywnie wspierany przez część warszawiaków, najczęściej przypadkowych przechodniów, ale też chuliganów z Legii i nacjonalistów, którzy z łatwością przejęli jego polityczny wymiar. Oczywiście nacjonalistyczna propaganda padła na podatny grunt, ponieważ osoby związane z KDT już wcześniej mocno atakowały "żydowskie Złote Tarasy" i "żydo-komunę", a swój handel określali mianem "polskiego". Jeśli jednak chodzi o przechodniów i chuliganów, to można tutaj wyciągnąć dwa wnioski. Warszawiacy są już zmęczeni niezrozumiałymi decyzjami władz lokalnych (zwolnienia tuż przed uderzeniem głównej fali kryzysu?!), a wybryki o charakterze chuligańskim mogą z łatwością przeradzać się w konfrontację o stosunku czysto politycznym.

    Po trzecie wreszcie - niesamowicie brutalna pacyfikacja, do bicia pałkami kobiet w ciąży włącznie, mocno nadszarpnęła autorytet władzy, która już któryś raz używa przemocy wobec pracowników sama siebie określając "liberalną". Daje to być może szansę na niewielkie trzęsienie ziemi na scenie politycznej, które mogło by zburzyć wzajemne koegzystowanie PiS-u i PO, a w dobie kryzysu - wywołać huragan.

    Wiatr więc zaczął powoli wiać w żagle okrętu "Zmiana" i jeśli okręt ten nie rozbije się na jakiejś liberalnej bądź prawicowej rafie, a załoga przestanie tłuc się między sobą, to może gdzieś dopłynie?

    Dorian Znaniecki - syndykalista, działacz społeczny i grafik. Współpracownik Stowarzyszenia Wolność-Równość-Solidarność.

    Korea: Atak policji na fabrykę odparty




    Byli pracownicy zamkniętej fabryki Ssangyong Motor Co w Seulu, okupujący od ponad dwóch miesięcy teren zakładu, odparli wczoraj atak ponad 3000 policjantów, próbujących odbić fabrykę. Na terenie zakładu okupację prowadzi ponad 800 pracowników.
    Ssangyong ogłosił upadłość w lutym tego roku po tym, jak w związku z krysyem światowym załamał się popyt na produkowane w zakładach samochody terenowe. Obecnie zakłady próbują wznowić produkcję pod nadzorem sądu, prowadzącego postępowanie upadłościowe, pozbywając się jednak 36% pracowników.

    W związku z okupacją zakładów w Seulu koncern nie może wznowić produkcji samochodów, ponosząc w związku z tym straty wynoszące do połowy lipca 183 miliony dolarów.

    Informację o nieudanym ataku na zakład potwierdza miejscowa policja. W czasie ataku jeden z łamistrajków, oczekujących pod zakładem na usunięcie okupujących, został ranny w głowę i trafił do szpitala.

    Jak oświadczył rzecznik prasowy związku zawodowego, wspierającego protest w fabryce Ssangyong, okupujący zdecydowani są prowadzić walkę „do śmierci”. W zeszłym miesiącu podczas próby odbicia zakładu przez prywatną firmę ochroniarską rannych zostało 20 osób.


    źródło
     http://www.czsz.bzzz.net/czarny/node/2090

    ALTERGODZINA o sytuacji ekonomiczno - społecznej seniorów


    ALTERGODZINA - audycja społecznie zaangażowana. W każdą środę o godz. 22:00 w Akademickim Radiu LUZ w Internecie (www.radioluz.pwr.wroc.pl) i we Wrocławiu na 91,6 FM.

    W najbliższej  Altergodzinie rozmawiać będziemy o sytuacji ekonomicznej seniorów w Polsce i na Dolnym Śląsku. Poruszymy  kwestie dyskryminacji i wykluczenia społecznego ludzi starszych  a także  przyjrzymy się działalności Wrocławskiego Centrum Seniora.  Gościem  audycji będzie Robert  Pawliszko - kierownik Wrocławskiego Centrum Seniora.  Usłyszycie też trzecią część cyklu "Pogadanki ekonomiczne w docinkach" autorstwa Grzegorza Konata.

    Ponadto, jak zawsze w Altergodzinie, przedstawiamy Alter-Serwis, czyli przegląd  wydarzeń krajowych i międzynarodowych ostatniego tygodnia, widzianych z perspektywy ruchów społecznych krytycznych wobec polityki "głównego nurtu".

    ALTERGODZINA to audycja tworzona przez alterglobalistki i alterglobalistów związanych z Wrocławską Grupą "Społeczeństwo Aktywne" i pismem społecznie zaangażowanym "Recykling Idei".
    Słuchajcie nas w każdą środę o godz. 22:00 w działającym przy Politechnice Wrocławskiej Akademickim Radiu LUZ, we Wrocławiu na 91,6 FM oraz na całym świecie w Internecie (www.radioluz.pwr.wroc.pl).

    Kontakt z redakcją: altergodzina@radioluz.pwr.wroc.pl

    Komentarz do zajść w obronie KDT w Warszawie

    Taka długa dyskusja, a do tej pory nikt się nie pofatygował, by przytoczyć punkt widzenia KDT.
    Skomentuje tylko ostatni komentarz, bo trochę mnie dotyczy. Z punktu widzenia osoby, która była przez jakiś czas nielegalna. Niestety. Taka jest rzeczywistość, że większość ludzi wykorzystuje ten fakt, że trudniej jest Ci zdobyć pracę i często za dużo lepszej jakości wykonaną robotę dostajesz mniej pieniędzy. Mimo tego Ci, którzy wykorzystują ten fakt jakby nie było są twymi "dobroczyńcami", bo w innym wypadku nie miałbyś tej pracy wogóle i nie mógłbyś wspierać swej rodziny.
    Jestem tutaj nielegalnym
    Bo się tu nie urodziłem
    Jestem tutaj już przestępcą
    Choć nic jeszcze nie zrobiłem
    Moja praca - też przestępstwo
    A i płaca dużo niższa
    Od leniwych i mniej twórczych
    Ale tutaj urodzonych..." - Zbuntowani - tekst który napisałem zanim Pl była w UE
    Zauważmy też , że w tym proteście o ile mi wiadome pracodawcy zjednoczyli się ze swymi pracownikami, tak więc solidarność z kupcami z KDT wydaje mi się też solidarnością z tymi jakby nie było tanimi pracownikami.

    poniedziałek, 20 lipca 2009

    [Austria] Anarchistyczny obóz letni 2009

    07-24 - 08-02

    Po raz czwarty, zapraszamy na międzynarodowy A(narchist)-Camp w Austrii, który odbędzie się w dniach 24 lipca – 2 sierpnia 2009 r. Anarchistyczny obóz letni, gdzie możemy doświadczyć wyzwolonego życia bez przemocy i struktur hierarchicznych, wprowadzić w życie wartości, o które walczymy.

    Przyjaciele!

    Po raz czwarty, zapraszamy na międzynarodowy A(narchist)-Camp w Austrii, który odbędzie się w dniach 24 lipca – 2 sierpnia 2009 r. Anarchistyczny obóz letni, gdzie możemy doświadczyć wyzwolonego życia bez przemocy i struktur hierarchicznych, wprowadzić w życie wartości, o które walczymy.

    Czym jest A-Camp? - założenia

    Założeniem organizatorów anarchistycznego obozu letniego w Austrii jest umożliwienie osobom z różnych miejsc wymiany doświadczeń na polu wprowadzania
    w życie ideałów wolnościowych. Będzie to doskonała okazja do poznawania siebie i uczenia się od siebie nawzajem. W tym kontekście konstruktywne wydaje się nawet spieranie, zwłaszcza jeżeli będziemy pamiętali by traktować się z szacunkiem.
    Opór/bunt oznacza życie zgodne z naszymi pragnieniami. W tym duchu, wspólnie spędzone 10 dni powinno być wypełnione wspólnym życiem, miłością, śmiechem, debatą, planami, tańcem, gromadzeniem wspólnych pomysłów, pieszczotami i tym, na co macie tylko ochotę.

    Tylko od Ciebie zależy, jaki będzie A-Camp – od Twojej inicjatywy oraz spontanicznie podjętych działań. Dlatego nie ma określonego programu. To, co się będzie działo podczas obozu będzie zależało od samych uczestników. Nie oczekujcie, że znajdziecie gotowy plan wykładów i warsztatów. Liczcie przede wszystkim na własną inwencję i zaangażowanie, przygotowujcie warsztaty i dyskusje sami i we współpracy z innymi. Doświadczenie wyniesione z poprzednich obozów anarchistycznych pokazuje, że wiele różnorodnych i interesujących tematów i działań pojawia się zazwyczaj spontanicznie. Istotnym wydaje się, by uczestniczyć w spotkaniach mobilizacyjnych oraz dyskusjach na stronie, zarówno przed, jak i po obozie.

    Nie musisz znać żadnych teorii, nie musisz działać w jakiejkolwiek grupie politycznej, by uczestniczyć w obozie anarchistycznym. Mile widziani są wszyscy ci, którzy identyfikują się z ideą emancypacji i ahierarchiczności.

    Kwestia dyskryminacji

    Istotny jest brak wszelkich form dyskryminacji czy opresji podczas obozu. Każdy powinien wziąć to pod rozwagę i czuć się odpowiedzialnym za to, by takie sytuacje nie miały miejsca. Bądźcie świadomi, zaangażowani i czujni - jeśli zauważycie zachowanie tego typu (czy to u innych, czy u siebie) nie bójcie się mówić o tym głośno. Solidarność i wolność od władzy doświadczana w sposób autentyczny, dodaje nam energii i odwagi w naszej codziennej walce.

    Organizacja obozu

    Miejsce, w którym znajduje się obóz składa się z różnych pól - z drzewami, polem namiotowym, małą rzeczką i ogniskiem. Oprócz miejsc na namioty, na terenie obozu znajduje się rozbudowana infrastruktura - kuchnia, sanitariaty, a nawet ograniczona liczba łóżek, dla tych, którzy będą ich potrzebować. Będzie także sprzęt komputerowy z dostępem do internetu, który może być używany np. do produkcji gazetki obozowej, czy do prowadzenia warsztatów.

    Gotujemy wspólnie zgodnie z zasadą, że wszyscy powinni móc najeść się przygotowanym posiłkiem, zarówno: weganie, alergicy, jak i kobiety karmiące piersią. Jeśli będziemy współpracowali i podzielimy się codzienną robotą sprawiedliwie (kupno jedzenia, gotowanie, zmywanie, sprzątanie) zajmie to każdemu z nas niewiele czasu. Jeśli, w konsekwencji, garstka tych samych osób będzie wykonywać za resztę całą robotę, solidarność i wzajemna dobrowolna pomoc staną się jedynie pustymi słowami.

    Zakres poruszanych tematów i możliwości powinny wykraczać poza tradycyjnie pojmowany anarchizm. Chcielibyśmy podjąć krytyczną dyskusję na najbardziej zróżnicowane tematy: (anarchistyczne) utopie i teorie, związki gender i krytyka romantycznego związku dwóch osób, formy podejmowanych akcji, praktyczne przykłady politycznego aktywizmu, alternatywne formy wspólnego życia. Wielkość i charakter (założenia organizacji) obozu pozwolą na połączenie teorii z praktyką, znajdzie się miejsce na organizację warsztatów, gier, koncertów, prezentacji i debat, gotowanie, pokaz filmów, taniec itp.

    Organizatorzy wybierają lokalizację obozu, organizują podstawową infrastrukturę oraz rozpowszechniają jakże radosną nowinę o całym przedsięwzięciu. Liczy się jednak pomoc i zaangażowanie uczestników - ustawienie namiotów, zorganizowanie kuchni, zdobycie żywności, przygotowanie posiłków, sprzątanie, opiekowanie się dziećmi, uprzątnięcie terenu obozu, gdy dobiegnie końca itd itp.

    Psy pozostawcie w domu! Duża liczba psów na obozie przeszkadza większości uczestników, zwłaszcza chcącym wziąć udział w zajęciach dzieciom. Bazując na powyższych argumentach i doświadczeniach z poprzednich obozów, powzięliśmy świadomą decyzję o zamknięciu obozu dla psów.

    Duży namiot jest przeznaczony przede wszystkim dla kobiet, transgenderystów
    i queer. Może funkcjonować także jako główne miejsce spotkań, stanowić wolną przestrzeń, czy cokolwiek uczestnicy postanowią.

    Zachęcamy do uczestniczenia w obozie wraz z dziećmi. Miejsca jest dużo i znajdzie się mnóstwo możliwości do zabawy. Co więcej, powstanie także specjalny namiot dla dzieci. Przywieźcie pomysły i zabawki!

    Nie parkujemy samochodów na terenie obozu - jest wystarczająco miejsca na obszarze przylegającym do miejsca biwakowania. Osoby, które mieszkają w przyczepach czy busach będą miały możliwość, by skorzystać z ograniczonej liczby miejsc parkingowych na terenie obozu. By nie zniszczyć miejsc przeznaczonych na biwakowanie, pojazdy parkujące na terenie obozu w wyznaczonej strefie nie będą mogły być przestawiane podczas trwania obozu. Jeżeli w wyznaczonej strefie zabraknie miejsc parkingowych, pojazdy będą musiały zaparkować poza polem biwakowym.

    więcej info: www.a-camps.net/AST

    Bylibyśmy wdzięczni, gdybyście poinformowali nas na jak długo przyjeżdżacie (informacja niezbędna, by zaplanować oprowiantowanie) - piszcie na adres: acamp@lnxnt.org. Jeśli planujecie zorganizować warsztat lub macie inne pomysły, możecie nam przysłać mejla lub wysłać posta na naszej stronie, by wcześniej zawiadomić innych. Oczywiście, możecie także zorganizować wszystko spontanicznie na miejscu.

    Obóz zlokalizowany będzie w północnej części Dolnej Austrii (blisko Wiednia). Na naszej stronie zostaną zamieszczone konkretne informacje o tym, jak dostać się bezpośrednio do miejsca biwakowania. Sprawdzić możecie tutaj:
    http://ger.anarchopedia.org/A-Camp2008/AST/Reisem%C3%B6glichkeiten
    Nie ma ustalonej opłaty za uczestnictwo w obozie. Liczymy jednak, że zebrane fundusze pozwolą nam pokryć koszty wynajmu miejsca biwakowania, infrastruktury, jedzenia. Oceniamy, że wyniesie to około 8 E na osobę dziennie. Jednak brak wystarczającej ilości pieniędzy nie powinien was powstrzymać przed uczestnictwem w obozie. Z drugiej strony, jeśli możecie wpłacić większą kwotę pokryje to deficyt u innych, którym kasy brakuje. Solidarność!

    Weźcie ze sobą: namiot, śpiwór, koc i inne rzeczy niezbędne do biwakowania. Zabierzcie także naczynia i sztućce. Przydadzą się także ciepłe i nieprzemakalne ubrania :-)

    tłumaczenie: www.czarny-sztandar.pl

    Kraków: dzień anarchistyczny


    2009-07-23 15:00-06:00

    15.00 - pokaz filmów z demonstracji AntyNATO z 20 lutego 2009 r. i „Bez nas nie ma demokracji” z 4 czerwca 2009 r.

    16.00-19.00 - warsztat szablonowy
    (ilość miejsc ograniczona, zgłoszenia pod numerem tel. 511 35 10 36)

    17.00 - pokaz filmu „ Władza precz”

    19.00 - prezentacja działań ruchu antyfaszystowskiego w Niemczech

    21.00 - warsztat squaterski
    (praktyczne porady, kwestie prawne, filmy o squatingu)

    23.00 - freestyle Kuby Palacza do konferencji prasowej anarchistów przed demonstracją
    „Bez nas nie ma demokracji” z 4 czerwca 2009 r.

    23.23 – ANARCHO-DISCO PARTY (DJ Paszczax)

    od godz. 15.00 do końca trwania imprezy - wystawa plakatów i wlepek anarchistycznych (wideo instalacja)
    - wystawa „Panta rej, czyli historia wzlotów i upadków Federacji Anarchistycznej”
    - distro wydawnictw anarchistycznych

    wstęp wolny

    Kawiarnia Naukowa
    ul. Jakuba 29-31

    Krótka Droga - bazar ekologiczny we Wrocławiu

     


    Zapraszamy na bazar ekologiczny do kawiarni/księgarni/sklepu fair trade Falanster we Wrocławiu.
    25 lipca, godz. 11-14,
    "Falanster", ul. św. Antoniego 23, Wrocław
    Dla kogo:
    - dla osób, którym zależy na wysokiej jakości jedzenia, na jego nietoksyczności, dobrym i zróżnicowanym smaku
    - które chcą wiedzieć skąd pochodzi żywność, którą jedzą i wolałyby, żeby nie była to druga półkula
    - którym zależy na tym, aby żywność była wytwarzana z poszanowaniem środowiska, praw pracowniczych i praw zwierząt
    - które chcą wesprzeć rolników, dzięki którym hipermarkety nie są jeszcze jedynymi miejscami, gdzie można kupić żywność.

    Zależy nam na zbudowaniu trwałych więzi pomiędzy producentami zdrowej, lokalnie wytwarzanej żywności i konsumentami. Chcielibyśmy doprowadzić do tego, aby konsumenci mieli gwarancję dostawy produktów z certyfikatami ekologicznymi, a rolnicy równie ważną gwarancję stałego zbytu na te produkty. Naszym wzorem są francuskie sieci tworzone w ramach AMAP – Związku dla podtrzymania zrównoważonego chłopskiego rolnictwa. Podstawą działania AMAP są trwałe porozumienia między konkretnymi producentami żywności i jej odbiorcami, które umożliwiają rolnikom bezpośrednią sprzedaż wysokiej jakości lokalnych produktów rolnych stałym grupom odbiorców.

    Na bazarze będzie można kupić żywność bezpośrednio od rolników produkujących ją w gospodarstwach posiadających certyfikaty ekologiczne lub będących na etapie ich zdobywania z terenu Dolnego Śląska. Na najbliższym bazarze będą dostępne warzywa, owoce, zioła, przetwory owocowe i warzywne, pieczywo, mąki, kasze, nabiał kozi i krowi.

    Począwszy od 25 lipca bazar odbywać się będzie cyklicznie - co dwa tygodnie.

    Osoby zainteresowane współpracą przy inicjatywie prosimy o kontakt pod adresem  kontakt@falanster.pl. Osoby chcące otrzymywać regularne informacje o bazarach i innych inicjatywach ekologicznych prosimy o kontakt pod adresem  bazar@eko.org.pl.

    Pierdząca krowa pod Wysoką Bramą

    Pierdząca krowa pod Wysoką Bramą

    Mięso, mleko, jaja - w większości pochodzą z niezdrowych chowów przemysłowych. O niebezpieczeństwach z tym związanych aktywiści Fundacji Viva! będą mówili dziś w Olsztynie.

    Fot. Fundacja Viva!

    Polacy spożywają ponad 70kg mięsa rocznie. Nie łudźmy się, że pochodzi ono od dobrze traktowanych
    zwierząt, żyjących w warunkach zbliżonych do naturalnych. Większość mięsa (a także mleka i jaj) pochodzi
    z wielkoprzemysłowych hodowli, w których setki – jeśli nie tysiące – zwierząt przetrzymywane są w
    barakach w tłoku, brudzie, smrodzie, w jałowym środowisku.

    - Te skandaliczne warunki powodują u zwierząt
    rozwijanie się chorób psychicznych, akty agresji o nasileniu nie spotykanym w naturze, nierzadko
    kończących się kanibalizmem, ciągły stres, który powoduje obniżenie odporności oraz cały wachlarz chorób - twierdzą członkowie Fundacji Viva! - Choroba wściekłych krów, ptasia grypa, świńska grypa, pryszczyca – to epidemie wywołane
    wielkoprzemysłowym chowem przez ostatnie kilkanaście lat.

    Aktywiści będą informować Polaków o niebezpieczeństwach związanych z chowem przemysłowym, z którego pochodzi większość produkowanego obecnie mięsa, mleka i jaj. Opowiedzą o dewastacji środowiska naturalnego, eksploatacji zwierząt oraz ryzykowaniu zdrowia społeczeństwa. Pomoże im w tym pierdząca krowa, która symbolizuje emisję metanu przez sektor hodowlany (metan jest bardzo silnym gazem cieplarnianym), oraz zakuta w kajdany świnia, symbolizująca wykorzystywanie zwierząt, które jest nieetyczne.

    Kampanię wspiera
    Maja Ostaszewska

    - Całkowicie solidaryzuję się z kampanią Viva! Akcja dla zwierząt przeciwko przemysłowemu chowowi świń - mówi Ostaszewska. - Te delikatne zwierzęta żyją, są transportowane i zabijane w potworny, nieludzki sposób. Mam nadzieję, że każdy wrażliwy człowiek kiedy uświadomi sobie ogrom ich cierpienia, nie będzie chciał się do niego przyczyniać.

    Happening odbędzie się pod Wysoką Bramą o 14.

    Dodaj komentarz

    zgłoś nadużycie Jurek Duszyński, Utworzony: 2009-07-20 13:35:15

    Afera z wielkimi hodowlami zwierząt

    Brak jest właściwej kontroli ważnego i lekceważonego etapu produkcji mięsnej jaką stanowi hodowla. Zatrute na tym etapie mięso, w późniejszym etapie nie naprawi się.

    Nie należy w ogóle konsumować wyrobów od zwierząt trzymanych w hodowlach wielkoprzemysłowych. Jako kampanier lansuję powiedzenie, że mięso pochodzące od tych hodowli nie nadaje się nawet dla psa i kota. Bo, to co dla ludzi szkodliwe, dlaczego muszą zjadać nasi pupile? Dlaczego muszą chorować ludzie tam pracujący oraz przebywające zwierzęta? Zachorowalność potwierdzają lekarze weterynarii w oficjalnym wystąpieniu. Można wysnuć, że jak z powodu zatrutego powietrza pracujący tam ludzie zapadają na zdrowiu, to zwierzęta również. Te szkodliwe substancje gromadzą się w tkance mięsnej i w innych organach, które są spożywane przez ludzi (oraz psy i koty).

    Często spotykam się z lekceważącym podejściem do sprawy: co z tego, że mięso jest zatrute, powietrze i woda też Jest to prawda, jednak jedzenie zatrutego mięsa to trochę gorsza bajka. Bo, oprócz oddychania zatrutym powietrzem, czy piciem takiej wody, dodatkowo, nie obowiązkowo zmusza się do trucia, spożywając bardzo niebezpieczne produkty. Skarmia się zwierzęta paszami niewiadomego pochodzenia - skąd wiemy czym są skarmiane skoro jak twierdzi NIK w sprawozdaniu brak jest należytej kontroli. Hulaj dusza piekła nie ma!!!
    Skutków od razu się nie widzi. Nie uzyskuje się też często informacji, co jest przyczyną dolegliwości. Lepiej dmuchać na zimno i nie kupować. Wiele nie szkodzi trochę wysiłku, aby kupować zdrowsze od gorszego.
    Zwierzęta wdychają toksyczne gazy m.in. z rozkładających się, gromadzonych odchodów w zbiornikach pod podłogą chlewni. Gnojowica z tych pomieszczeń, jak i z oddzielnych, olbrzymich oraz otwartych zbiorników stanowi bombę bakteriologiczną!!!
    Gazy z wielkich ferm, to jedna ogromna trująca atmosfera. Naukowcy udowodnili, że w tych wyziewach znajduje się od 140 do 200 bardzo groźnych gazów - jak: siarkowodór, amoniak , merkaptany itp. Na wydobywającą się tam atmosferę, narzekają okoliczni mieszkańcy chorujący, nie mogący otwierać okien. Nawet autobusy nie chcą się tam zatrzymywać. Mieszkańców wsi Kiełkowo występujących przeciwko powstaniu takiej wielkiej trucicielki-fermy, skazano na kary więzienia. Gros spraw sądowych o nie wpuszczanie lub nie tolerowanie wielkich ferm mieszkańcy wiosek przegrali.
    Gromadzenie gnojowicy w otwartych lagunach, to olbrzymie zagrożenie powstawania chorób roznoszonych przez wiatr, owady i inne. Jest poważne przekonanie, że świńska grypa powstała na wielkiej fermie trzody chlewnej, w pobliżu której ujawniono pierwszy przypadek choroby u człowieka. Co rusz w Polsce ujawniane są przypadki stwierdzające chorobę. W Polsce jest ca 200 potężnych i otwartych lagun z gnojowicą.
    Zatruwanie gleby nie przeleżakowaną (czytaj palną chemicznie substancją) gnojowicą przez pracowników ferm wylewających je na polach. Leżakowanie przez co najmniej 4 miesiące powoduje, że zmniejsza się zagrożenie chemiczne. Jednak, czy mimo to nadaje się jako nawóz, z punktu prawnego obecnie ma to miejsce. Od 2000 roku, kiedy do Polski zaczęły wchodzić wielkie korporacje hodowlane, nagle gnojowica przestała być ściekiem, a cennym nawozem. Ścianki i podłoża lagun, gdzie gromadzi się gnojowicę, pękają, przez to dochodzi do trucia gleby. Otwarte laguny z gnojowicą, to tez potężne zagrożenie epidemiologiczne w przypadku powodzi. Tak się stało w USA.

    Należy jak najszybciej coś zrobić z inspekcjami czuwającymi nad naszym bezpieczeństwem.

    Jak, się oszczędza na jakości, to obecny zysk oddaje po czasie lekarzom i farmaceutom oraz cierpiąc z powodu chorób.

    Od lat zajmuję się tematem i dziwię się naiwności konsumentów. Są przekonani, że zło ich nie dosięgnie jedząc te produkty. Najgorsze, że od razu nie mogą się o tym przekonać. Społeczeństwo przyzwyczajone do sielskiego widoku wsi całkowicie nie rozumie, że tu zaszły okropne zmiany. Wybudowano molochy hodowlane zanieczyszczające środowisko.

    Teksty na: http://ferma.viva.org.pl/ :
    Amerykański gigant wieprzowiny uciążliwy dla rumuńskich rolników
    Animal Aid pokazuje rzeczywistość brytyjskich ferm świń
    Świńska grypa - chorują ludzie, cierpią zwierzęta
    Źródło epidemii świńskiej grypy to ferma należąca do Smithfield?
    Urzędy marszałkowskie nie wiedzą, ile jest ferm przemysłowych na ich terenie
    Przeciętna krowa z nieprzeciętną historią
    Dobrostan się w to nie wlicza
    http://ferma.viva.org.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=87&Itemid=1
    Czym są fermy przemysłowe?

    Jurek Duszyński


    niedziela, 19 lipca 2009

    Czarny Sztandar

    O nas

    Kolektyw Czarny Sztandar tworzą osoby związane z łódzkim ruchem wolnościowym. Dążąc do zniesienia wszelkich instytucji przymusu i władzy, realizujemy anarchistyczny program wspólnego działania bez przywódców i hierarchii poprzez prowadzenie serwisu www.czarny-sztandar.pl , działalność wydawniczą czy organizację wykładów, pokazów filmowych oraz warsztatów. Grupa opiera swą działalność na zasadach dobrowolności uczestnictwa i kolektywnego podejmowania decyzji.
    Uważając siebie za część światowego ruchu wolnościowego, jesteśmy przekonani o potrzebie i możliwości stworzenia globalnej, niezależnej sieci wymiany informacji, poglądów i idei, jako przeciwwagi dla państwowo - korporacyjnego przemysłu medialnego. Proces koncentracji kapitału wraz z systemem państwowych koncesji na nadawanie programów radiowych i telewizyjnych doprowadziły do sytuacji, w której przeważająca większość środków masowego przekazu na całym świecie znalazła się w rękach niewielkiej grupy ponadnarodowych koncernów medialnych. Korporacyjne media, będące własnością światowych elit finansowych, stały się nie tylko narzędziem realizacji ich partykularnych interesów, lecz służą także utrzymania neoliberalnego status quo.
    Uważamy, że dopóki techniczne środki rozpowszechniania informacji pozostają wyłączną własnością ośrodków finansowej i politycznej władzy, dopóty wytwarzany przez nie przekaz stanowi propagandę na rzecz istniejącego porządku.
    Dlatego dąrzymy do stworzenia alternatywy dla mediów mainstreamowych. Jako serwis łódzkich środowisk wolnościowych www.czarny-sztandar.pl korzystamy z szansy, jaką na przełamanie ich monopolu daje Internet. Jesteśmy bowiem przekonani, że niezależne media - tworzone przez grupy aktywistów na wszyskich kontynentach - są dziś w stanie skutecznie stawić czoła korporacyjnemu przemysłowi informacyjnemu.
    Zapraszamy do współpracy wszystkich zainteresowanych wspólnym prowadzeniem serwisu.
    Kontakt z redakcją pod linkiem:
    http://www.czsz.bzzz.net/czarny/contact

    Kolektyw Czarny Sztandar

    sobota, 18 lipca 2009

    ZSP i PCK pomagają oszukanym chińskim robotnikom. Pomóż i Ty !!!

    Warszawa: Firmy V-Agra, Heyly oraz strajk oszukanych chińskich pracowników

    Dziś członkowie Związku Syndykalistów Polski przygotowali jedzenie dla oszukanych chińskich pracowników koczujących przed chińską ambasadą w Warszawie. Udało nam się dowiedzieć wiele szczegółów o ich sytuacji.

    Większość pracowników pochodzi z Fuijan i innych miast we wschodnich Chinach. Przyjechali do Polski w marcu, aby pracować na budowie. Zapłacili duże pieniądze pośrednikom, aby mogli zacząć pracę w Polsce (1500 dolarów). Zostali zatrudnieni przez Fuijan Huamin Overseas Employment, Lin Baotang oraz Heyly Overseas Employment.

    Chińczycy mieli pracować 250 godzin w miesiącu i zarabiać 700 euro miesięcznie, plus darmowe wyżywienie i zakwaterowanie. Mieszkali w Ursusie przy pl. Czerwca 1976 roku 3 - obok Urzędu Dzielnicy Ursus.

    W Polsce pracowali dla firmy V-Agra sp. z o.o., która buduje m.in. dla JW Construction, Victoria Group i Frans-Bud oraz dla firmy EKO-ENERGIA. Obydwie firmy mają tą samą prezes zarządu: Annę Chilkiewicz oraz wiceprzesa Marka Stareckiego. Próbowaliśmy ustalić, gdzie pracowali ci pracownicy, ale nie byli w stanie rozpoznać miejsca na mapie Warszawy. Jednak z opisu tych miejsc ustaliliśmy, że pracowali m.in. przy budowie "Osady Wiślana" na Tarchominie. Prawdopodobnie pracowali też na osiedlu "Górczewska Park". Jutro pokażemy im zdjęcia i dowiemy się, gdzie dokładnie pracowali.

    Pracownicy mieli kontrakty i wizy na dwa lata. Jednak po 3 miesiącach nie dostali pensji. Polskie firmy nie chciały podpisać z nimi lokalnej umowy. Skończyło się jedzenie, które przywieźli z Chin. W pewnym momencie, zaczęli szukać innej pracy na czarno a nawet podjęli strajk. Za karę, firma V-Agra ich zwolniła.

    Otrzymaliśmy kopię wypowiedzenia:

    W związku z naruszeniem dyscypliny pracy, uchylaniem się od obowiązku pracy, zorganizowaniem nielegalnego strajku oraz podejmowaniem przez część pracowników nielegalnej pracy na terenie Polski, a także w związku z niewywiązywaniem się przez pracodawcę chińskiego firmy Fujian Huamin Overseas Employment, Helly Overseas Employment i Lin Baotong z obowiązku uregulowania kosztów hotelu oraz zapewnienia biletu powrotnego do Chin dla swoich pracowników informujemy, że z dniem 18 czerwca: tj. z dniem porzucenia miejsca pracy ustały wszystkie obowiązki naszej firmy w stosunku do pracowników firmy Fujian Huamin Overseas Employment, Helly Overseas Employment i Lina Baotanga.

    W związku z powyższym wzywamy wszystkich pracowników firm Fuijan Huamin Overseas Employment, Helly Overseas Employment i Lina Baotanga do opuszczenia terytorium Rzeczpospolitej Polskiej do dnia 12 lipca 2009 roku.

    Informujemy, że od tego dnia pracownicy firm Fuijan Huamin Overseas Employment, Helly Overseas Employment i Lina Baotanga nie mają prawa do zakwaterowania w hotelu robotniczym w Ursusie Pl. Czerwca 1976 roku 3 oraz pobytu na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej.

    W razie nieopuszczenia Polski w wyżej wymienionym terminie o sprawie poinformujemy Straż Graniczną RP, co wiąże się z rozpoczęciem procedury deportacji.

    We wszystkich sprawach związanych z wynagrodzeniem, zakwaterowaniem, biletami powrotnymi prosimy kontaktować się bezpośrednio ze swoim pracodawcą t.j. Fujian Huamin Overseas Employment, Helly Overseas Employment i Lina Baotanga.

    Informujemy, że firma nasza anulowała wszystkie pozwolenia na pracę oraz wizy w Polsce i ewentualny pobyt w Polsce oraz podejmowanie pracy będzie nielegalnie i karane zgodnie z polskim prawem.

    Informujemy, że wyjazd do innego kraju EU traktowany jest jako nielegalne przekroczenie granicy i podlega stosownej karze.

    Anna Chilkiewicz,
    Prezes Zarządu

    Oszukani robotnicy trafili do ambasady i tam śpią w "miasteczku namiotowym" -z tym, że nie mają namiotów. Pracownicy PCK, członkowie ZSP oraz inni mieszkańcy Warszawy przywieźli im wodę i jedzenie. Niestety warunki tam są ciężkie. Dziś wieczorem jedna osoba zasłabła i trafiła do szpitala na Banacha.

    Apelujemy do wszystkich o pomoc i o wsparcie ewentualnych akcji przeciw firmie V-Agra.

    ekoenergia.biuro@gmail.com

    V-Agra tel: +48 22 663 50 04 · fax: +48 22 839 91 10

    Uratuj konia !!

    temat: 'ma coś z bioderkiem".... Czy musi iść na rzeź...???




    W Iławie jest kary ogier. Taki, jak nasz Daguś [']

    Właściciel wyraził się oględnie - "ma coś z bioderkiem". W wieku 3 lat spadł z "wózka", którym był transportowany. Teraz ma 5 lat. Nie oglądał go żaden weterynarz. Koń chodzi "bokiem". Nadaje się tylko do koszenia trawy, a kosztuje nawet mniej, niż waży - 1.600 zł.

    Ogier jest ogłoszony na allegro. W każdej chwili może też kupić go handlarz. Rozmawiałam z właścicielem - zejdzie z ceny. Na pewno nie możemy go "naprawić", to zbyt stary i masywny uraz. Ale możemy dać mu bezpieczeństwo i spokojne życie z jego kalectwem. Właściciel mówi, że koń porusza się bez problemu i ma apetyt. To zresztą widać na zdjęciach, jest zapasiony. Czy musi skończyć w rzeźni z powodu ludzkiej niefrasobliwości?

    Kupimy go, jeśli zechcecie i jeśli znajdzie się osoba gotowa objąć go adopcją.



    Cytuję Ksenka:

    Tak już dzwoniłam. Pan bardzo miły, szkoda mu konia zeby poszedł na mięso. Chciał 1500, ale jeszcze stówkę utargowałam.
    Powiedziałam że przyjedzie jedna osoba z umową zaliczkowania (200-300 zł)- zgodził się i dał nam dośc dużo czasu bo aż do końca miesiaca

    Mówi o nim " Spokojny, żarty misiek, króry nawet nie wie że jest ogierem "


    Aleeeeeeeeeee się cieszę Powiedział ze jak ktoś będzie dzwonił to konik już sprzedany.



    Każda złotówka jest na wagę... życia..

    Wątek na forum Pro Equo
    http://www.proequo.pl/forum/viewtopic.php?id=3696&p=1

    przelew
    Konto Osobiste Citibank
    Patrycja Aleksandra Koćmiel
    ul. Sądecka 22, 71-021 Szczecin
    nr 97 1030 0019 0109 8518 0228 8549

    dla przelewów zagranicznych: PL 97 1030 0019 0109 8518 0228 8549 swift code CITIPLPX

    przekaz
    Sandra Koćmiel
    ul. Sądecka 22, 71-021 Szczecin
    koniecznie z dopiskiem, np. "fundacja"

    Chów przemysłowy a środowisko (3) Pustynnienie, Ginięcie Gatunków i Dzika Przyroda


    PDF Drukuj E-mail






    Pustynnienie

    Według raportów ONZ obszar pustynny rośnie w tempie 193 192 km2 każdego roku – 60% obszaru Polski (51). Ta zamiana niegdyś urodzajnych ziem w pustynię nazywa się pustynnieniem i dotyka ponad 1 światowego obszaru lądowego (52). Jednym z głównych czynników tego procesu jest prowadzenie ferm dla bydła oraz wypas owiec, wielbłądów i kóz na obrzeżach obecnych pustyń.

    40 % globalnej ziemi rolnej zostało zdegradowane w ostatnim wieku z powodu problemów, takich jak: wzrost zagęszczenia, wyczerpywanie się żywności i zanieczyszczenie środowiska (53). Grunty po lasach deszczowych są szczególnie podatne na niszczenie, jako że gleba jest tam stosunkowo cienka. Przez tysiące lat przystosowywała się do podtrzymywania lasu z jego siecią korzeni, a te z kolei przytrzymywały glebę razem. Efektem wypasu bydła przy ich ciężarze i twardych kopytach jest utwardzanie ziemi, łamanie jej struktury i spadek żyzności. Utrata drzew prowadzi także do zredukowania pary wodnej, co powoduje zmiany klimatyczne i zmniejszoną ilość opadów. Końcowym efektem działania tych różnych czynników jest pustynia. Na nieszczęście, gdy gleba staje się sucha, pozbawiona życia i nieodpowiednia dla bydła, właściciele farm przenoszą się i rozpoczynają ten sam proces gdzie indziej.

    Najbardziej skutecznym sposobem zwolnienia procesu pustynnienia jest zmniejszenie nadmiernego wypasu, wycinania drzew i destrukcyjnych form uprawy i nawadniania (54). Jest powszechnie uznane przez wiele organizacji, że intensywne praktyki hodowlane zaburzają równowagę i są niszczące dla środowiska. Organizacja WWF zaleca w raporcie „Living Planet 2000”, żeby ludzie zmniejszyli spożycie produktów mlecznych i mięsnych w celu zmniejszenia konieczności wypasu takiej ilości bydła (55).

    Ginięcie Gatunków

    Skala wylesiania oznacza, że tysiące gatunków, a być może nawet miliony tracą swoje naturalne środowisko w coraz to szybszym tempie. Przebogata i często unikatowa flora i fauna lasów ginie. Każdej godziny kolejne 3 gatunki roślin lub zwierząt wymierają (56). Szacuje się, że przynajmniej połowa wszystkich gatunków świata żyje w lasach deszczowych.

    Wiele roślin lasów deszczowych ma cenne właściwości lecznicze i zawiera jedyny ze znanych leków na pewne choroby. Używa się ich przy leczeniu nowotworów, udaru mózgu, chorób serca i wielu innych chorób. Poprzez likwidację lasów deszczowych możliwe, że niszczymy bogate zasoby nowych leków, które mogłyby wyleczyć poważne choroby. Wiele z niszczonych gatunków jest nieznanych ludzkości.

    Dzika Przyroda

    Co więcej, większość dzikiej przyrody jest traktowana jak konkurencja dla rolników i farmerów. Wiele gatunków ginie nie tylko z powodu pestycydów i celowej destrukcji środowiska naturalnego, tj. terenów zalesionych, bagiennych, stawów, ale jest także zabijanych z broni, poluje się na nie i łapie w pułapki. W Wielkiej Brytanii lisy, króliki, borsuki i w coraz większej mierze znów dziki są uważane za zagrożenie dla interesów farmerów. W Stanach Zjednoczonych każdego roku myśliwi i łowcy rządu federalnego zabijają około 100 000 kojotów, rysi amerykańskich, dzikich świń i pum. Strzela się do nich z samolotów, łapie w metalowe potrzaski i pętle (na szyję) lub truje się je cyjankiem (57). Ta liczba nie obejmuje wielu zwierząt pomyłkowo złapanych w pułapki i zwierząt zabijanych przez właścicieli ziemskich.