Pozytywne Gniazdo,Pozytywność i nazwa skłotu
positi.blogspot.com to amsterdamski(nie tylko)wolnościowy,skłoterski,ekologiczny,tantryczny serwis informacyjny.Głównie promuje książkę"Los buntownika"Jak też byś chciał pomóc w tworzeniu,ulepszaniu i pisaniu tych stron to wspaniale.Razem będziemy silniejsi,zrobimy więcej.Wspólne działanie buduje przyjaźń.Życzę wszystkim miłego czytania,słuchania,oglądania,a potem działania.Prawdziwe życie zaczyna się gdy wyłączymy komp,tv...KONTAKT:mgriks@gmail.com
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą podrecznik squaterski. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą podrecznik squaterski. Pokaż wszystkie posty
Z dniem 1-ego października 2010 wchodzi w życie ustawa "Skłotowanie i pustostany" w Holandii.Ustawa ta zakazuje skłotowania, umożliwia policji eksmisje skłotów, a lokalnym samorządom daje środki prewencyjne, mające na celu zapobieżenia pustostanow.
W wyniku wprowadzenia tej ustawy powstała Fundacja 138a (Stichting 138a). Fundacja138a (Stichting 138a) została założona, aby służyć jako centrum wiedzy oraz legalnych ekspertyz na tematy związane z prawem "Skłotowanie i pustostany".Zajmujemy się głównie udzielaniem porad prawnych skłotersom oraz wspieraniem legalnych działań opartych o ustawę dotyczącą skłotowania i użytkowaniu pustych budynków.
Stichting 138a jest inicjatywą niezależnych prawników i adwokatów. Na bieżąco informujemy osoby zainteresowane o naszej działalności porzez nieregularne publikowanie biuletynów informacyjnych.
W przypadku podejrzenia przestępstwa zdefiniowanego w artykułach 138, 138a oraz 139 Kodeksu Karnego, każdy funkcjonariusz policji może wejść do podejrzanego miejsca. Każdy z nich ma prawo usunąć lub spowodować usunięcie wszystkich osób, które przebywają nielegalnie na terenie budynku oraz wszystkich obiektów/rzeczy znalezionych w tym miejscu.
Wejście. Policja może wejść na teren posiadłości jeśli jest przekonana, że nie ma umowy między jej użytkownikami a właścicielem. Jeżeli masz umowę z właścicielem to najlepiej jest ją spisać na papierze i pokazać umowe policji natychmiast kiedy pojawi się pod twoimi drzwiami.
Ewikcja. Nie jest pewne czy policja może usunąć wszystkich i wszystko zgodnie z tym prawem. Najlepiej jak powiesz policji, że nie przebywasz w budynku nielegalnie. Tylko sąd będzie mógł zdecydować czy to prawda i czy można dokonać ewikcji, więc policja może dokonać ewikcji dopiero po zakonczeniu sprawy w sądzie. Pytanie czy policja też tak będzie myśleć.
Skłoting po 1 października 2010 (Holandia)
Mieszkanie na skłocie stanie się bardziej niepewne. Zgodnie z nowym prawem policja może pojawić się pod Twoimi drzwiami w każdym momencie. Zamykaj drzwii kiedy policja przebywa w okolicy. Rozmawiaj na przykład przez skrzynkę na listy lub z okna na wyższym piętrze.
Policja nie będzie już dłużej miała powodu wkraczać do budynku zaraz po akcji skłotowania żeby ustalić jak długo budynek był pusty.
Skłoting przestanie być chroniony prawem, ale nadal pozostanie usprawiedliwiony. Prawa zawsze mogą być wyeliminowane. Jeśli wystarczająco dużo ludzi będzie chciało się pozbyć tego prawa, skłoting stanie się znów legalny. Więc powiedz swojej wspólnocie/słsiedztwu dlaczego skłotujesz, czy to jest przeciwko spekulacjom (na rynku mieszkaniowym) czy po prostu nie masz dachu nad głową.
Jeśli została zawarta umowa pisemna z właścicielem, upewnij się że zawsze masz jej kopię, żeby pokazać ją policji kiedy będzie chciała dokonać eksmisji. Spisz również ustną umowę, którą zawarłeś z właścicielem i zrób jej kopię.
Obecnie toczy się dużo rozmów czy ewakuować czy nie po 01.10.2010. Sposób postępowania będzie zależał od zarządu miast, policji, prokuratury, poniweż te organy władzy decydują o lokalnej polityce. Twój regionalny Skłoterski Punkt Informacyjny (KSU) może wiedzieć więcej na temat lokalnej polityki. Lokalne władze również mogą wyjaśnić niektóre Twoje pytania. Jeśli nie jesteś zadowolony z odpowiedzi, skontaktuj się ze swoim KSU, prawnikiem lub na przykład Stichting 138a.
Informacje kontaktowe do twojego KSU i prawników są dostępne na kraak-forum.
Przez kontynuowanie skłotingu prawo (zakazujące skłotowania budynków ) stanie się zbyt kosztowne i nie możliwe do utrzymania . Do zachowania tego nowego prawa mogą zniechęcać akcje natychmiastowego ponownego skłotowania domów poddanych eksmisji, skłotowanie dwóch nowych domów po ewikcji lub akcje solidarnościowe.
Każda akcja skłotowania musi zostać wykorzystana do przekonania ludzi, że skłoting jest nadal potrzebny. Czy policja powinna się przegrupować, żeby chronić pustostany? Czy antyspołeczne spekulacje powinny być chronione? Czy braki mieszkaniowe powinny być zachowane? To nie wybór między przekonywaniem opinii publicznej a dalszym aktywizmem, potrzebujemy obu. To nie wybór między spokojnym życiem a ciągłym prowadzeniem kampanii. Tylko dzieki aktywnemu działaniu możemy przekonać władze, że utrzymania tego prawa jest nie potrzebne i nie mozliwe. Tylko wtedy możemy znów żyć w spokoju.
... o prawie antyskłoterskim po holendersku. Przemowa stowarzyszenia 138a na demonstracji w Najmehen
wydane chyba przez http://www.squatter.org.uk Porady dla nowych skłotersow Skłotowanie jest wciaz legalne Pomimo wprowadzenia Criminal Justice Act, skłotowanie jest wciaz legalne. Skłotowanie oznacza okupowanie opuszczonej posesji dla celow mieszkalnych i dla wielu wciaz jest to koniecznosc. Skłotersi maja te same podstawowe prawa jak wszyscy inni obywatele i nie moga byc poddani ewikcji bez wczesniejszych procedur prawnych ze strony wlasciciela. Szukanie miejsca Doslownie sa tysiace opustoszalych obiektow, niektore z nich bardziej oczywiste. Najbardziej oczywistym faktem sa frontowe drzwi zabite blacha, ktore moga byc trudniejsze do sforsowania, ale zabite deskami okna czy generalnie opustoszaly wyglad sa dobrym znakiem. Trzeba sie tylko troche rozejrzec po okolicy i popytac. Lokalne grupy skłoterskie czy ASS dysponuja lista pustostanow ale w duzej mierze ich aktualizacja zalezy od kazdego z nas. Zanim cokolwiek zrobisz upewnij sie ze miejsce ktore zamierzasz zajac jest naprawde opuszczone. Jesli jest to dom, najlepiej sklotowac taki ktory byl opuszczony przez co najmniej dwa, trzy miesiace. Wtedy szanse powodzenia i dluzszego jego sklotowania sa wieksze. Wejscie Wiele pustostanow moze byc zajeta prosto z marszu, zwlaszcza gdy staly sie latwo dostepne przez wczesniejszy wandalizm. Przestepstwem jest wlamanie jednak w praktyce mozesz byc aresztowany tylko wtedy gdy znajda sie swiadkowie tego zdarzenia lub zostaniesz schwytany na goracym uczynku (z lomem w reku). Postepowanie z policja W przypadku zjawienia sie policji nie otwieraj drzwi. Rozmawiaj z nimi przez drzwi lub okno. Wytlumacz ze nie jestes wlamywaczem ani zlodziejem i zajmujesz to miejsce bo nie masz gdzie mieszkac. Nie mow w jaki sposob dostales sie do srodka. Mozesz powiedziec ze przechodziles obok, a drzwi byly otwarte. Badz opanowany i uprzejmy. Jesli jestes juz w srodku i zmieniles zamek na swoj wlasny niebezpieczensto aresztowania i sadu sa zazegnane. Dlatego zabezpieczenie drzwi jest najwazniejsza sprawa i powinno byc dokonane jak najszybciej. Jesli policja nalega na wejscie do srodka powiedz ze nie wystepuje zadne przestepstwo i ze powninni dac ci spokoj. W przypadku gdybys jednak zostal aresztowany przysluguje ci prawo do obroncy. ASS dysponuje kontaktami do kilku dobrych obroncow w Londynie i okolicy. Masz prawo do telefonu. Policja musi cie wypuscic w ciagu 24 godzin jesli nie postawi ci zadnych zarzutow. Nie musisz składac zadnych zeznan poza podaniem swoich danych - imie, nazwisko, adres i data urodzenia. Okupowanie Wyslij do siebie list na adres sklotu. Jest to wystarczajacym dowodem dla policji od kiedy zajmujesz to miejsce. W ciagu pierwszego tygodnia lub dwoch na sklocie powinna byc co najmniej jedna osoba przez caly czas. Warto miec tez kopie legal warning w widocznym miejscu, najlepiej na drzwiach frontowych, na wypadek gdyby wlasciciel probowal dostac sie do srodka tlumaczac potem policji ze nie wiedzial ze ktos zajmuje jego wlasnosc. Nielegalna jest proba wyrzucenia cie ze sklotu przez własciciela, jesli jestes juz w srodku. Grozi za to sad. Jesli opuszczasz sklot i nikt nie zostaje w srodku, dla pozorow obecnosci zostaw wlaczone radio. Jesli ktos z sasiedztwa jest zdziwiony i zainteresowany twoja obecnoscia w tym miejscu wytlumacz ze jestes bezdomny i masz prawo zajmowac opustoszaly obiekt zeby w nim mieszkac. Dobrym rozwiazaniem jest trzymanie sie cicho zwlaszcza na poczatku sklotowania aby nie wzbudzac podejrzen sasiadow. Wtedy nie powinno byc z nimi problemow. Kto jest wlascicielem? Jesli musisz cos zasklotowac na szybko, nie przejmuj sie szukaniem informacji o wlascicielu miejsca, po prostu sklotuj. Jednak jesli planujesz cos wiekszego albo juz zasklotowales postaraj sie zdobyc te wiadomosci. Moga sie przydac. Zbierz wszystkie listy jakie przyszly na ten adres, zwlaszcza do poprzednich najemcow. moze to dostarczyc informacji o tym do kogo miejsce nalezy i dlaczego poprzedni mieszkaniec sie wyprowadzil. Wszystkie te dane moga pomoc ci zostac w tym miejscu dluzej w momencie gdy twoja sprawa trafi do sadu. Po wiecej informacji w takim przypadku zkontaktuj sie z ASS. Znak agencji nieruchomosci oznacza ze wlascicielem jest osoba prywatna. Dzial planowania w lokalnym urzedzie dysponuje dokumentami i planami dotyczacymi kazdego adresu w danej dzielnicy. Wszystkie te dokumenty sa do publicznego wgladu i sa posortowane alfabetycznie wg ulicy lub nazwy bloku. Kazdy dokument bedzie zawieral nazwe wlasciciela lub agencji nieruchomosci. Krolewski rejestr nieruchomosci zawiera dane o wlascicielach i mozna go przejrzec pod adresem www.landregisteronline.gov.uk oplata wynosi £2 od nieruchomosci, dlatego do skorzystania potrzebna jest karta kredytowa. Mozna takze zglosic sie tam osobiscie lub wystosowac pismo jednak wtedy jest to troche drozsze. Najlepsza metoda ustalenia wlasciciela pozostaje jednak pytanie sasiadow. P.I.O. P.I.O to w skrocie osoba, ktora zamierza wprowadzic sie do zasklotowanej nieruchomosci i dysponuje legalnym potwierdzeniem prawa do przebywania w niej. Na mocy prawa moze nakazac natychmiastowe opuszczenie sklotu. W tym przypadku musisz sie wyprowadzic bez sadowego procesu o ewikcje. PIO moze byc nowy najemca albo fizyczny wlasciciel lokalu. Najemca lokalu spoldzielczego musi miec certyfikat poswiadczajacy jego status a wlasciciel fizyczny lub osoba wynajmujaca od niego musza dysponowac sadowym dokumentem potwierdzajacym ich wlasnosc. Kazdy PIO musi miec mozliwosc natychmiastowego wprowadzenia sie. Jednak nie w kazdym przypadku oznacza to automatyczna natychmiastowa ewikcje. Jest wiele prawnych kruczkow ktore moga byc przydatne w przypadku takich procedur. Wiecej informacji zasiegniesz w ASS Sprawa sadowa Predzej czy pozniej dostaniesz wezwanie przed sad. Zawsze powinienes stawic sie przed nim aby walczyc o swoje prawa. Zwlaszcza gdy dotyczy to 28 dniowego W tym przypadku niepowodzenie moze oznaczac 24 godziny na wyprowadzke lub mozliwosc aresztu gdy nie opuscisz sklotu. Wlasciciele musza wykazac ze to oni maja prawo do nieruchomosci a nie ty i jest wiele sposobow aby wykazac ze nie dowiedli prawa wlasnosci lub postepowali wg wszystkich procedur itd. W tym przypadku skontaktuj sie z ASS najszybciej jak to mozliwe. Dysponujemy wieloma argumentami do takich rozpraw i komputerem ktory je wszystkie gromadzi. Podlaczenie mediow W twoim interesie jest posiadanie legalnego podlaczenia do gazu i elektrycznosci. W innych przypadkach mozesz byc odlaczony lub miec klopoty w zwiazku z oskarzeniem o kradziez pradu. Wielokrotnie bylo to wykorzystywane przez wlascicieli i policje do przeprowadzania ewikcji bez legalnej drogi sadowej. Elektrycznosc Po wprowadzeniu powienies spisac stan licznikow i wyslac te dane do firmy dostarczajacej elektrycznosc z data od kiedy przejmujesz odpowiedzialnosc za rachunki. Zatrzymaj kopie tego listu na wypadek potrzeby udowodnienia policji ze zamierzasz placic za prad a nie go krasc. Najlatwiej jest telefonicznie skontaktowac sie z firma dostarczajaca prad. Nie nalezy jednak mowic im ze nieruchomosc jest sklotowana gdyz nie beda wtedy chcieli z toba wspolpracowac. Postepowanie w przypadku podlaczenia gazu jest podobne i zazwyczaj mniej uciazliwe. W przypadku klopotow skontaktuj sie z ASS. Podrecznik slotersa wydanie 12. cena &1.5 (£2 z przesylka) dostepny w ASS Kontakty Porady dla sklotersow (ASS) Angel Alley, 84b Whitechapel High Street, London E1 7QX tel: 0845 644 5814 (lokalny) albo 020 3216 0099 fax: 020 3216 0098 e-mail: advice@squatter.org.uk www: www.squatter.org.uk otwarte pon-pt 14-18 56A INFOSHOP 56 Crampton St. London SE17 otwarte czw,pt 15-19 HOMELESS OCCUPIERS PROJECT (HOP) 612 Old Kent Road, London SE15 tel: 0207 277 7639 fax: 0207 732 7644 BRIGHTON SQUATTERS GROUP piatki 16-18 Cowley Club, 12 London Road, Brighton TY! potrzebujemy informacji o zmianach w prawie potrzebujemy ochotnikow do pracy w naszym kolektywie potrzebujemy siebie nawzajem maj 2006
Makulatureczka nr.16 Kopiowanie mile widziane Podziękowania za pomoc Glutkowi, KSU Pijp i innym, Mapetowi i wijkcentrum Ceintuur. Miłego czytania. Mam nadzieję, że będzie pomocne. Wszelkie uwagi, korekty i opinie ślij na mgriks@gmail.com.Więcej o squattach, Amsterdamie, o autorze itd. na http://www.positi.blogspot.com UWAGA: Od pierwszego października 2010 roku, skłoting jest zdelegalizowany w Holandii. Wiele poniżej przedstwionych rzeczy traci na znaczeniu jednak wiele pozostaje wciąż aktualne. Ważne jest by poznać zmiany przeczytać także tekst "Skłoting po 1 października" :http://positi.blogspot.com/2010/10/o-holenderkim-prawie-antyskoterskim.html albo poniżej tego tekstu. PODRĘCZNIK SKŁOTERSKI DLA AMSTERDAMU (i po części dla całego świata) …według Griksa
Squatting (z angielskiego: przycupnąć) oznacza zajęcie domu (budynku) wbrew jego właścicielowi. Jest to protest przeciwko temu, że dom stał pusty, podczas gdy wielu ludzi nie ma gdzie mieszkać. Jest to zarazem wykorzystanie owej sytuacji w celu pozyskania „darmowego" dachu nad głową. „Darmowego" napisałem w cudzysłowiu, bo jak by nie było, w zaskłotowanie i utrzymanie domu jak najdłużej trzeba włożyć trochę pracy, a także niewielką ilość pieniędzy (w porównaniu z wynajmem). Squatting jest niekomercyjnym sposobem na życie, który jak wszystko ma swoje plusy i minusy. Do negatywnych stron z pewnością należą brak stabilności i czasami większa lub mniejsza niepewność jutra, stres ewikcji, wrzucanie Ciebie do jednego worka z pasożytami, którzy na ruchu skłoterskim żerują i przynoszą mu wstyd. Do pozytywnych stron należą na pewno: niemalże rodzinna jedność i solidarność skłotersów, uczestnictwo w walce o dach nad głową dla każdego, zabieranie bogatym i dawanie biednym, bycie częścią kultury nie nastawionej na zysk, mniej komercyjny oraz uzależniony od pieniędzy tryb życia. Dzięki temu ostatniemu (co powtarzam częściej w moich książkach) mamy więcej czasu na rzeczy przyjemniejsze, ważniejsze czy bardziej szczytne, niż zarabianie pieniędzy. Dla mnie jest to np. obdarowywanie mej rodziny (łącznie ze zwierzętami) miłością, a więc poświęcanie im czasu i energii. Poza tym ważna jest też nauka homeopatii i leczenie ludzi, codzienna joga, czasem medytacja, huna, robienie programu w radiu, stron internetowych, pisanie tej książki, pomoc przy skłotowaniach, uczestniczenie w demonstracjach, akcjach, antyszczytach, ratowanie porzuconych roślin, poświątecznych choinek, robienie i rozklejanie plakatów. Te wszystkie rzeczy mogę robić za darmo dzięki temu, że mieszkam za darmo, a oprócz tego nie piję, nie palę i nie kupuję prawie nic poza zdrowym, organicznym, ekologicznym i jak się tylko da fair-trade pożywieniem. Przez to ostatnie czasem muszę pracować dla pieniędzy. To, co napisałem wyżej, to moje osobiste wrażenia i doświadczenia z ruchu skłoterskiego. Bez względu na to, czy wkroczyłeś na tą drogę z wyboru, czy z konieczności, życzę Ci (Wam) szczęścia przynajmniej tak wielkiego, jakie ja tu znalazłem. Do rzeczy więc: oto parę użytecznych rad, z serca, by pomóc Ci (Wam) się w tym odnaleźć. Dowolne informacje na temat: jak, gdzie, kiedy zorganizować akcję, otrzymać możesz w lokalnym KSU (kraakspreekuren); godziny rozmów o skłotowaniach. Tam skłotersi specjalizujący się w pomaganiu w zdobyciu, a także w utrzymaniu domu, udzielą Ci wszystkich pomocnych informacji. Możesz także zapytać o przewodnik squatterski, który szczegółowo wyjaśnia prawie każdą sytuację, w jakiej możesz się znaleźć, wstępując na drogę skłotingu. Manual ten dostępny jest także w internecie ( http://squat.net/kraakhandleiding ), we fragmentach nawet dostępny w polskiej wersji (www.positi.blogspot.com). Warto do nich zajrzeć, może to zaoszczędzić czasu Wam oraz tym, którzy będą tłumaczyć, co robić. Wersja przewodnika, którą masz przed sobą, jest mniej szczegółowa, lecz pisana z nadzieją, że wobec braku polskiego tłumaczenia i tak moja jakoś Wam pomoże. Najbardziej „oskłotowane” dzielnice mają swoje lokalne KSU, które zajmują się także sąsiednimi, nie posiadającymi KSU dzielnicami. Tak więc: dla dzielnic Oud Zuid, Pijp, Rivieren buurt i dla West, Oud West, Geuzenveld, Bos en Lomer, Sloterdijk, Slotervart... działa KSU Pijp/West(niedawno połączony) w każdy poniedziałek 19.30-21.00 w Molli na Van Ostadestr. 55 hs, molli@squat.net http://www.molli.nl/http://www.molli.nl/;dla Ost, Zeeburg, Indischebuurt... KSU Ost w każdy wtorek 20.00-21.30 w Joes Garage na Pretoriusstraat 28, ksuoost@squat.net http://www.squat.net/ksuoosthttp://www.squat.net/ksuoostdla Centrum i Nord KSU Centrum w każdy czwartek 20.00-21.30 w Vrankrijk na Spuistraat 216. Poza tym działa też Studenten KSU dla studentów w każdy wotorek od 20.00 - 21.30 na Schoolstraat 4 - można się też umówić na forum damoclashu. Oprócz tego działają również dzikie KSU, których, jeśli nie pracują w porozumieniu z „oficjalnymi", raczej bym unikał. Zdarzało się, że niektórzy z członków takowych KSU wyłudzali pieniądze „na adwokata". Nic dziwnego, że zaskłotowane domy kończyły się czasem nawet po paru tygodniach, jeśli ktoś na każdej akcji zarabiał co najmniej 90 euro. „Dzikie" KSU przez to, że nie obchodzi ich, czy dom był sprawdzony, mogą zaskłotować szybciej; lecz najczęściej efektem jest to, że jeszcze prędzej wylatujesz z takiego domu. Oczywiście możesz także trafić na uczciwych i doświadczonych „dzikich" skłotersów, którzy rzetelnie i fachowo Ci pomogą. Przy korzystaniu z „oficjalnych" KSU masz tę pewność zawsze. Jeśli Twój angielski nie jest jeszcze najlepszy, w celu zaciągnięcia ogólnych wiadomości i rad polecałbym KSU West. W Holandii (chyba w jako jedynej na świecie) squatting jest legalny. Mówi o tym prawo, które w skrócie sprowadza się do: „Jeśli mieszkanie, budynek jest puste dłużej niż rok, to można legalnie je zająć i używać dotąd, aż właściciel nie dowiedzie (często w sądzie), że chce naprawdę coś z nim zrobić". Tak więc najpierw trzeba znaleźć mieszkanie, które jest już rok czasu nieużywane. Jeśli dopiero co przyjechałeś(-aś) do Amsterdamu, może to być ciężkie. Radziłbym pytać kogo tylko możesz (kto pyta nie błądzi) i rozglądać się na wszystkie strony (szukajcie, a znajdziecie). Dobrym pomysłem jest odwiedzenie wszystkich KSU w celu zasięgnięcia informacji i przekazania, w jakiej sytuacji jesteś (-cie). Czasem organizowane są większe akcje, do których potrzebni są ludzie, czasem KSU dysponują też adresami domów, które mogą Ci „sprezentować". Podobnie, musisz liczyć na łut szczęścia, by gdzieś przenocować do tej upragnionej chwili, kiedy to zaskłotujesz swój własny kąt. Jak we wszystkim: im bardziej w porządku, im bardziej dobry i pomocny jesteś, tym większe masz szanse, że Ciebie ktoś wesprze. Jeśli jesteś politycznym eko-aktywistą, który lubi pomagać ludziom, to Twe szanse są znacznie większe, niż jakiegoś alkoholika. Jak wszędzie, tak i w ruchu skłoterskim działa odwieczne prawo karmy: „Dziś Ty podasz rękę komuś, jutro ktoś Tobie pomoże" (Zbuntowani). W zwyczaju amsterdamskich skłotersów jest czasem, jak mogą dać komuś przenocować, to tylko na termin ograniczony, np. na 2 dni, 2 tygodnie itp. Ten limit jest po to, by bardziej Cię zmotywować do działania i znalezienia innego miejsca. Często ten czas to za mało, by znaleźć inny, życzliwy squat, który też nam da trochę czasu. Ten limit jest bardziej, by zmotywować nas do działania, a nie by wyrzucić na ulicę. Jak kiedyś komuś powiedziałem: – Powinieneś być wdzięczny, że dostałeś ten tydzień. To Twoja szansa. Gdybym ja był na Twoim miejscu, zrobiłbym wszystko, by w razie, gdyby nie udało mi się znaleźć innego miejsca, to by przynajmniej nikt nie robił problemu, żebym został trochę dłużej. Nawet bym się starał, by mnie tak polubili, że zechcieliby ze mną mieszkać. Jeśli ktoś jest w porządku i się stara zaskłotować swoje miejsce, nie słyszałem, by został kiedykolwiek wyrzucony ze skłotu. W ostateczności, jeśli trudno jest natrafić na życzliwy skłot, który nam udzieli schronienia, to zostaje jeszcze namiot i park. Jednak nie polecałbym najpopularniejszego Vondelparku, bo kontroluje go policja, a ze względu, iż kempingowanie w parkach jest nielegalne, może być niemiło. Polecałbym za to pobliskie Amstelveen, którego prawo różni się od amsterdamskiego. Dobrze, gdy na KSU przyniesiemy wręcz adresy domów, o których nie wiemy do końca, czy są puste ponad rok. Być może KSU ma o nich więcej informacji i a nuż może to być Twój szczęśliwy traf. W zwyczaju skłotersów powinno być trzymanie oczu zawsze szeroko otwartych na puste budynki. Jak je rozpoznać? Brudne lub jeszcze lepiej zbite szyby, szare zasłonki, zawsze, nawet w zimę, otwarte okna, lub zamknięte w upalne dni, zeschnięte kwiaty; nawet długo już powieszone tablice „Do wynajęcia" = 'Te Huur' czy „Do sprzedania" = 'Te Koop' są dobrymi znakami. Jeśli chodzi o parter lub klatkę, w której wszystkie piętra wyglądają na puste, łatwo możemy to sprawdzić przez wsadzenie zapałki pomiędzy framugę i drzwi. Jeśli ktoś wchodzi do budynku, zapałka spadnie. Nie jest to dobry znak, jednak nie przesądza o niczym. Podlanie kwiatków w domu, gdzie nikt nie mieszka, wbicie gwoździa w ścianę czy jakakolwiek nie udokumentowana renowacja, czy praca na czarno, przekimanie wujka po party nie jest używaniem, które by przeszkadzało skłotować budynek. Warto przejeżdżać jak często się da, o różnych porach dnia i nocy, by zobaczyć, czy nie pali się światło, okno nie zostało otwarte, zasłonka przesunięta (aparat doskonale notuje różnice). Jeśli nie wyglądamy alternatywnie, warto też czasem sobie stanąć obok i dyskretnie poobserwować dom, czy nic się w nim nie dzieje. Jeśli mamy znajomego, który dobrze rozmawia po holendersku, możemy poprosić go, by zrobił wywiad u sąsiadów. Główne wymyślone historie, które mogą pomóc zasięgnąć języka to „Mój znajomy tu mieszkał. Nie wie pani KIEDY i gdzie się wyprowadził?", „Szukam czegoś do wynajęcia w tej okolicy i zobaczyłem ten dom. Może pan mi o nim coś więcej opowiedzieć?" itp. Czasem ktoś z KSU też może to dla Was zrobić. Nawet jeśli budynek jest już rok pusty, warto sprawdzić w 'bauwouning tuzicht', czy nie ma na niego żadnych przygotowanych planów. Nie chcemy przecież skłotować na parę miesięcy, lecz na dłużej. Im więcej już wiemy o budynku, tym łatwiej zagrać teatrzyk. Dlatego warto wcześniej już zgromadzić wiadomości, których i tak będziemy potrzebować. Poszukiwanie można zacząć od googlowania adresu i zobaczenia, czy jakiekolwiek info dostępne jest w internecie. Sieć jak zwykle może okazać się skarbnicą wiedzy (abyśmy się tylko nie uzależnili!). Do squatowania potrzebujemy dokumentu nazywanego 'Kadaster'. Można go dostać przez net (za około 2 euro) lub w biurze (za okolo 6 euro i wzwyż). Doradzam wybrać się do biura, gdzie można dostać też dodatkowe informacje dotyczące budynku. Nie wszystko jest dostępne na sieci, a historia, czy wyceny, akta sprzedaży itp. mogą okazać się bardzo pomocne. Kadaster mówi głównie, kto jest obecnym właścicielem. Czasem można z niego wydedukować, jak długo dom jest pusty. Gdy znamy już właściciela, sprawdzamy go w SPOK-u (Spuistraat 5 w każdą środę, 20.00-21.30), biurze, które gromadzi informacje na temat właścicieli. Jeśli właściciel miał już doświadczenia ze skłotersami, szczególnie jeśli jego reakcja była agresywna, jest to zanotowane w tym biurze. Właściciel może być także zapisany jako ten, który w przeszłości w ogóle nie zareagował na skłotersów i ludzie mieszkają tam przez lata. Jeśli trafisz na takiego, możesz liczyć na podobny łut szczęścia. Następnym krokiem jest sprawdzenie w już nieskłoterskim biurze 'Kamers Van Koophandel', czy właściciel prowadzi jakąś działalność gospodarczą i jaką. W międzyczasie możemy się zająć częścią praktyczną przygotowań. Dyskretnie sprawdzić jaki(-e) zamek(-i) trzeba będzie wyłamać. Czasem istnieją inne możliwości, niż wyważanie drzwi. Czasem można próbować wejść przez okno lub od tylnej strony domu, przez balkon czy taras. Czasem warto wybrać te sposoby, zwłaszcza, gdy mielibyśmy wyłamać drzwi na klatkę. Dobrze jest spróbować tych wszystkich możliwości i zobaczyć na akcji, która okaże się najbardziej skuteczna. Jeśli jednak będziemy musieli wyważyć drzwi na klatkę, wcześniej musimy kupić taki sam zamek, nim zastąpimy zniszczony. Ważne jest też, by dorobić przynajmniej po jednej kopii klucza dla każdego z sąsiadów, żeby nie czuli się stratni z powodu Waszego skłotingu. Również niebagatelne jest, by zgromadzić jak najwięcej barykad. Nigdy nie jest do końca pewne, jak zareaguje właściciel, a nawet policja. Im bardziej jesteśmy zabarykadowani w tym niepewnym okresie, tym bardziej bezpiecznie czujemy się w środku. Parter i drzwi wejściowe to miejsca, które są do zabarykadowania najważniejsze. Drzwi na klatkę możemy zablokować tylko po zgodzie sąsiadów, którzy też z nich korzystają. Warto im także wytłumaczyć, w jaki sposób otwierać drzwi, gdy chcą wejść lub wyjść. Poza tym okna (przeważnie na parterze) też dobrze jest zabarykadować. Do barykadowania okien najlepsze i najbardziej praktyczne są metalowe łóżka sprężynowe (bed spiral). Przy pomocy wkrętów (śruby są mocniejsze lecz wolniej się montują) możemy je przymocować na szerokości okna. Jakikolwiek dużej powierzchni metal czy blacha także będzie spełniać swoją rolę (płaskie kaloryfery są bardzo mocne, ponadto wlany do środka olej utrudni skutecznie ich cięcie). Ewentualnie „z braku laku" można użyć drewna, lecz czy gwarantuje nam bezpieczeństwo? Troszkę tak, ale tylko troszkę. Na drzwi wejściowe też dobrze jest przykręcić łóżko sprężynowe, by je wzmocnić. Do podparcia od wewnątrz najlepszy jest stempel budowlany (baustempel), którego dlugość możemy wyregulować. Czasem musimy zaimprowizować mocny próg na podłodze i grubą belkę na drzwi, by stempel miał o co się zaprzeć. Zabarykadowanie nie tylko zapobiega wdarciu się niepożądanych osób. Ma także efekt psychologiczny. Z własnego doświadczenia odnoszę wrażenie, że inni traktują Cię bardziej poważnie, kiedy jesteś zabarykadowany. Poza barykadowaniem na okres „okupacji”, dobrze jest zaprosić jak najwięcej przyjaciół. Razem zawsze raźniej. Razem jesteśmy mocniejsi. Miło, jeśli zadbasz, by mieli na czym spać, a jeszcze milej, by mieli co jeść (pamiętaj, żeby nikogo nie zdyskryminować, zawsze gotuj wegańsko, a najlepiej, kiedy na to Cię stać, także ekologicznie). Ważne jest, niech przez czas tej „okupacji” przynajmniej jedna osoba wraz z doładowanym telefonem oraz alarmlistą będzie zawsze w domu. Schemat czasowy, kto kiedy jest zajęty może okazać się przydatny przy organizowaniu grupy „alarmowej”. Jeśli cokolwiek złego się wydarzy, osoba ta dzwoni na alarm tzn. najpierw do osoby, z którą może się komunikować i która też ma alarmowe numery w telefonie (to w przypadku tych, co jeszcze nie gadają po angielsku). Następnie do głównego numeru na Twej dzielnicy. Potem do sąsiedzkich, najbliższych słotersów i do kogo się da. Co do numerów i telefonów, ważne jest mieć zawsze możliwość wyłączenia komórki w krytycznej sytuacji. Dla uniknięcia wścibstwa niektórych niepowołanych osób zmieniłbym też pin kod z 0000 na mniej popularny. Lista alarmowa jest tak zrobiona, że ludzie, którzy otrzymali wiadomość podają ją dalej. W ten sposób w ciągu mniej niż pół godziny możesz mieć pod domem ponad 50 słotersów gotowych bronić Twego miejsca. Podawana informacja musi być jak najbardziej treściwa, konkretna, możliwie krótka i zrozumiała. Czyli co się stało, gdzie i kiedy. Na alarmliście pisze "nawet zjedz by zapobiec dostaniu się w niepowołane ręce". Nie jest to żart. Lepiej nie myśleć, co by się stało, gdyby policja albo ktoś inny przechwycił te kontakty. Jeśli właściciel albo wynajęci przez niego mięśniaczkowie próbują bezprawnie wedrzeć się do Twego squattu możesz nawet zadzwonić po policję. PRAWO W TYM WYPADKU STOI PO TWOJEJ STRONIE. Okres "okupacji" trwa od momentu zaskłotowania dotąd, aż sytuacja się wyjaśni. Najważniejszy jest poniedziałek, kiedy wieść dociera do właściciela i reaguje on na to. Żadne firmy i urzędy nie pracują w niedzielę. Jeśli właściciel jest prywatny, może być poinformowany przez policję, sąsiadów itp. w niedzielę zaraz po akcji. Jeśli nie reaguje w ogóle, przyjmuje się, że po tygodniu można zakończyć "okupację". Prawo wymaga, w każdym zaskłotowanym mieszkaniu winien znależć się tak zwany zestaw squatterski (kraakset), czyli materac, stolik i krzesło. Mają dowodzić, iż nie włamaliśmy się kraść, lecz zamieszkać. Przed skłotowaniem dobrze jest wejść w kontakt z adwokatem i zapytać go, czy gotów jest nas bronić i reprezentować w razie potrzeby. Spis prawników, którzy współpracują ze skłotersami, można otrzymać na każdym z KSU. W niektórych kręgach przyjęło się kupować na akcję kratę piwa. Osobiście uważam to za głupi pomysł. Całkowicie zgadzam się z opinią, by piwo nie było spożywane przynajmniej do odjazdu policji. Możemy sobie wyobrazić, że niebiescy widząc bandę pijaczków, wprowadzających się w rejon, w którym pracują, zrobią wszystko, aby pozbyć się problemu. Popijawa w pierwszy dzień i noc raczej nie pomoże nam nastawić przyjaźnie i zjednać sąsiadów, co jest bardzo ważne np. w przypadku ewentualnego przyszłego zbierania od nich potwierdzeń na piśmie, iż budynek jest dłużej niż rok pusty. Dużo lepszym pomysłem jest zapewnienie kawy (choć sam nie pijam) w miejscu spotkania. Herabata dla takich, jak ja też zawsze będzie mile widziana. Każdy lubi w niedziele pospać dłużej, dlatego zawsze są zadowoleni, gdy Ci, którym pomagają, też o nich pomyśleli. Utrwaliło się, by zaskłotować dom, potrzebne jest minimum 28 osób. Oczywiście z mniejszą ilością osób jest to też możliwe, lecz wówczas większe jest ryzyko, iż policja, właściciel, wynajęte mięśniaczki czy robotnicy będą robić problemy. Ogólnie im więcej ludzi, tym lepiej. W celu zrobienia najskuteczniejszej mobilizacji warto zrobić małe ulotki z godziną i adresem miejsca, gdzie mamy się spotkać przed akcją. Nie jest wskazane pisać, że jest to skłotowanie. Nie do końca wiadomo, w jakie ręce ta ulotka trafi, jeśli ktoś ją zgubi. Informacje, że jest to "meetting point" przed skłotingiem zawsze bezpieczniej jest podać słownie. Karteczka z adresem ma za zadanie przypominać. Na każdym z KSU możesz dostać listę mobilizacyjną squattów, które warto poinformować. Rundka po Amsterdamie, by rozwieźć wiadomość, może okazać się nie tylko przydatna, ale też ciekawa. Sms-y, telefony i e-maile mogą okazać się pomocne, lecz nie używaj słowa „skłotowanie”, bo Wielki Brat patrzy, szczególnie przez szkiełka wyprodukowane przez kapitalizm i system. Nigdy nie pisz, co będziesz skłotował. Ogólnie – co to będzie, nie powinno nikogo interesować. Nikt nie jest w stanie Ci pomóc, znając adres Twego przyszłego domu. Jeśli też go zauważył jako pusty i ma o nim jakieś pomocne informacje, to i tak się nimi podzieli, jeśli zauważy, że meetting point jest w tej samej okolicy. Zawsze poczekaj, aż wypowie się pierwszy, bo może ma na myśli całkiem inny adres. Im mniej osób wtajemniczonych jest w dokładną lokację, tym lepiej dla Ciebie. Nie chciał(a)byś, by w dzień akcji okazało się, że właściciel, tuż przed twym nosem, wstawił tam antyskłotersów, lub jacyś nie fair dzicy skłotersi skorzystali z czyjegoś długiego języka. Jeśli skłotujesz wraz z innymi ludźmi, przy rozwożeniu info możecie podzielić dzielnicę pomiędzy siebie. Podział zadań polecałbym także przy innych rzeczach do zrobienia. Razem możecie więcej, razem jesteście mocniejsi i skuteczniejsi. Oczywiście tylko wtedy, gdy ktoś nie jest ciężarem. To Twoja (Wasza) grupa, i do Ciebie (Was) należy decyzja, kto w niej będzie. Sformowanie grupy mieszkalnej to często najtrudniejsze zadanie. Dlatego rada, którą sam też się muszę uczyć stosować, by wprowadzać ją w życie: bądź ostrożny (bądźcie ostrożni) z doborem ludzi. Kto ma miękkie serce, musi mieć twardą dupę. Co innego jest pomagać ludziom, a co innego z nimi mieszkać. Ja wciąż uczę się tego. Gdy parę dni przed akcją wydarza się cokolwiek, gdzie można spotkać aktywnych skłotersów, warto się tam wybrać z ulotkami. Jeśli w tym samym dniu, przed Twoim, odbywa się inne zasiedlanie, to warto, by ktoś z grupy (jeśli nie jesteście zbyt zajęci przygotowaniami) lub jakiś Wasz przyjaciel wybrał się na nie i, po mowie na meettingu, poinformował także o późniejszej Waszej akcji. Jeśli przygotowujesz kawę, czy wegańskie jedzenie, dobrze jest zaznaczyć o tym w informacji na ulotce, w sms-ie, czy w przekazie słownym. Dobrze na akcji mieć narzędzia, latarkę, coś, by sprawdzić prąd, apteczkę pierwszej pomocy i takie rzeczy jak choćby papier toaletowy, czy worki na śmieci. Do przewozu dużego, ciężkiego staffu, praktyczny jest bakfic (rower z przyczepą na przedzie). Czasem, gdy meetting point jest blisko, można poprosić ludzi w mowie „przedskłotowej“, by wzięli ze sobą po barykadzie, czy krześle. Warto postawić wówczas kogoś przy drzwiach, by upewnił się, że nic nie zostało zapomniane. Nie martw się, jeśli ludzie nie przychodzą punktualnie. W Amsterdamie mówi się, że studenci mają prawo spóźnić się kwadrans, skłotersi zaś pół godziny. Dużo osób z tego „prawa” korzysta, szczególnie niedzielnego popołudnia. Gdy jest już wystarczająca liczba ludzi, najczęściej ktoś z KSU objaśnia dla wszystkich obecnych, co będzie skłotowane, czy jedziemy rowerami, czy idziemy pieszo, kto jest właścicielem i na co trzeba zwrócić uwagę (jeśli nie rozumiesz holenderskiego, możesz poprosić o angielskie tłumaczenie, jednak jeśli jest to Twoja akcja, to powinieneś wszystko już wiedzieć). Wymienię te główne rzeczy, na które warto zwrócić uwagę. To nie majówka, lecz akcja skłoterska. Dlatego dobrze jeśli będziemy się trzymać razem. Jednym z najważniejszym zadań jest ochrona „brejkerów“. Włamanie się do środka jest jedynym przestępstwem, które jest popełniane. Dlatego ważniejsze niż zapięcie roweru jest ustawienie się wokół osób wyważających drzwi. Swoją drogą to rower może być praktyczną barykadą. Głównie dlatego wymagana jest tak duża liczba ludzi, by w razie czego, gdy policja lub ktokolwiek inny będzie chciał przeszkodzić, to brejkerzy, nierozpoznani, bezpiecznie będą mogli dokończyć zadanie. Taka sytuacja zdarza się bardzo rzadko, lecz lepiej być przygotowanym, bo konsekwencje mogą być niemiłe. Dlatego, gdy zjawiają się niebiescy, NIE UCIEKAMY, NIE ODCHODZIMY, LECZ TRZYMAMY SIĘ W GRUPIE. Razem jesteśmy mocniejsi, pojedynczo łatwiej nas zaaresztować. Gdy próbują się przedrzeć do brejkerów, stajemy pomiędzy, wiążemy nasze ręce, ściśnięci nie dajemy się przedrzeć żadnemu z nich. W wypadku, gdyby próbowali z jakichkolwiek powodów wyciągnąć kogoś z tłumu, wciągamy go z powrotem, jak najdalej od napastników. Jeśli ktoś z Twych znajomych ma kamerę, warto go zaprosić, by filmował napastników w takim wypadku. Aparaty fotograficzne i telefony komórkowe dokumentujące zdarzenie też bardzo uspokajają atakujących. Na mowie przedskłotowej, gdy ryzyko jest większe niż zazwyczaj, często podawany jest telefon Twego adwokata, do którego ludzie mogą dzwonić, jeśli zostaną aresztowani. Numer lepiej zapisać na ręce, pod rękawem, bo kartka może zostać Ci odebrana. Z reguły nie bierzemy na akcję żadnych dokumentów, a tym bardziej alarmlist. czy innych notatników zawierających czyjeś dane. Ogólnie skłotersi są przeciwni prawu identyfikacji, a tym bardziej rasistowskiemu dzieleniu ludzi na legalnych i nielegalnych. Dlatego jeśli policja zapyta się o dokumenty, wszyscy grzecznie odmawiamy, tłumaczymy, że muszą mieć podejrzenie o przestępstwo, iż my tak jak oni, też mamy swoje zasady itp. Jeśli jednak robią problemy, wszyscy wchodzimy do squattu, jeśli jest już otwarty, a jeśli nie, to trzymamy się mocno razem i nie dajemy nikogo zaaresztować. W środku budynku chroni nas prawo spokoju domowego, by wejść do środka, muszą mieć nakaz. By go zdobyć, potrzebują czasu, który pozwoli nam na zabarykadowanie budynku. Jako skłotersi mamy żelazną zasadę, niepokazywania dokumentów na akcji. Jeśli, z własnego wyboru, nie chcesz okazać solidarności z nielegalnymi, w trosce o własną dupę, możesz pokazać dokumenty na komisariacie, lub ktoś może Ci je tam dostarczyć (więcej o tym w „Przewodniku aktywisty w zderzeniu z prawem holenderskim”, który napiszę w przyszłości – ha!ha!). Powyższe sytuacje, strategie i rady mogą być także wykorzystane na demonstracji, czy jakiejkolwiek innej akcji, nie tylko w Holandii. Piszę je po to, by „dmuchać na zimne”, więc nie przestrasz się, bo zdarzają się ekstremalnie rzadko. Wracając do akcji: bez względu na to jak bardzo uważasz, że możesz się przydać, DAJ BREJKEROM ZROBIĆ SWĄ ROBOTĘ, tzn. dopóki Cię o to nie poproszą, nie wtrącaj się. Zazwyczaj są oni specjalistami, nie są to ich pierwsze drzwi (a nawet jeżeli są, to daj im się nauczyć). Zwykle znają się na rzeczy, dużo bardziej niż Ty, więc ucisz swoje ego. Zagwarantujmy im też przestrzeń do ich pracy. To, że mamy ich otaczać dla ich bezpieczeństwa, nie znaczy, byśmy wpychali się im na narzędzia. Gdy drzwi są już wyważone, pierwszy wchodzi kraakset, potem barykady, a na końcu tylko grupa, która będzie barykadowała plus Wy, którzy skłotujecie ten dom. Jeśli zaniepokojeni sąsiedzi nie zaalarmowali jeszcze policji, co się często zdarza, to społksman (osoba, która rozmawia z policją i osobami postronnymi) dzwoni sam do niebieskich i informuje ich, że zaskłotowaliśmy dom. Po tym telefonie wkrótce powinna zjawić się policja, lecz nie jest rzadkością, że wcale im się nie śpieszy. Nawet jak pracują, to oni też mają niedzielę (Holandia – wiadomo). Bardzo ważne, by wszyscy ludzie zostali dotąd, aż policjanci nie odjadą, po zatwierdzeniu skłotowania. Jeśli przyjadą, dwoje społksmenów wychodzi im naprzeciw, i wyjaśnia, że zasiedliliśmy ten adres. Często oglądają kadaster, rzadziej robią wywiad wśród sąsiadów, jak długo, według nich, dom jest pusty. Czasem także próbują skontaktować się z właścicielem, co w przypadku firmy, w niedzielę, nie jest możliwe. Często się zdarza, że muszą czekać na mózg, czyli kogoś wyższego rangą. Potem, za pozwoleniem skłotersów, wpuszczamy DWÓCH z nich, by zatwierdzili pusty stan budynku. DWÓCH ZNACZY DWÓCH. Chociażby nie wiem jak argumentowali i nawet próbowali się przepchać, mamy prawo ich nie wpuścić. I zawsze tego prawa bronimy. Najczęściej policjanci są jednak mili i nie robią żadnych problemów. We dwóch wchodzą do środka, oglądają mieszkanie, rzadko sprawdzają liczniki gazu i prądu, zapisują numer kontaktowy społksmana (KSU), lub jak wolisz – Twój. W końcu zatwierdzają, iż pustostan został zaskłotowany zgodnie z prawem i wychodzą. Nierzadko na odchodne życzą powodzenia. Od tej pory wskazane jest nieotwieranie im drzwi, jakkolwiek by nie argumentowali, cokolwiek obiecywali lub czymkolwiek grozili. Bezpieczny jesteś tylko wtedy, gdy oni są na zewnątrz. MASZ PRAWO NIE OTWIERANIA DRZWI i spokoju domowego. Mieszkanie jednak nie jest Twoją własnością i jeśli bezprawnie Cię z niego wyrzucą, to nawet jeśli w sądzie udowodnisz, że policja lub właściciel złamali prawo, to nie zwróci Ci to domu. Takie to holenderskie prawo – czasami trochę dziwne. Zdarza się też czasem, iż niebiescy wyjaśniają sąsiadom, a nawet właścicielowi, że jeśli budynek stoi pusty, to prawo stoi po naszej stronie. Jako stróże prawa, czasem gotowi są nawet tego prawa bronić. Zdarzają się sytuacje, kiedy nie tylko uspokajają mięśniaczków właściciela, ale nawet ich aresztują. Dlatego na akcji, ze względu na dyplomację, nie jest wskazane ich prowokowanie. Często na akcji, lub po, przedstawia Ci się dzielnicowy, który będzie starał się pośredniczyć pomiędzy Wami, a właścicielem, czy sąsiadami. Ma on funkcję negocjatora i „zaprowadzacza” spokoju w swojej dzielnicy, a z drugiej strony wścibskiego nosa, który chce wszystko wiedzieć. Ze względów dyplomatycznych nie traktuj go jak wroga, lecz też jakkolwiek przyjazny by Ci się nie wydawał – NIGDY NIE UFAJ POLICJI. Więc uważaj ze słowami. Jedną z żelaznych zasad skłotingu jest: NIGDY NIE OTWIERAJ DRZWI NIKOMU, KOGO NIE ZNASZ, LUB NIE UFASZ, A TYM BARDZIEJ NIE WPUSZCZAJ GO DO ŚRODKA. Jeśli ktoś nie chce z Tobą rozmawiać, przez drzwi możesz się z nim umówić na spotkanie na zewnątrz squattu. Czasem może okazać się pomocne podanie nr do adwokata i/lub KSU, by pośredniczyli w sprawie (wypada się ich uprzednio zapytać, czy zgadzają się na użycie ich numerów w ten sposób). Potem poinformuj, komu dałeś ich numer. Jeśli nie czujesz się na siłach pójść na spotkanie, zawsze możesz poprosić kogoś z przyjaciół lub KSU by Ci pomogli. Jeśli ktoś będzie próbował wyważyć drzwi lub wedrzeć się do środka, to barykaduj je jeszcze lepiej niż obecnie, a jednocześnie dzwoń na alarm (ewentualnie policję), informując o tym napastników. Dobrze jest od początku wejść w dobry kontakt z sąsiadami. Pomocne w tym będzie napisanie listu sąsiedzkiego (burt brief) oraz rozesłanie go najlepiej zaraz po tym, jak drzwi będą już otwarte. Ma on na celu wyjaśnić pokrótce, że zaskłotowaliście to miejsce, by mieć gdzie mieszkać lub z innych przyczyn; i w proteście przeciw złej sytuacji mieszkaniowej, itd. Tu możesz napisać, jak długo mieszkanie stało puste. Dobrze jest też wyrazić otwartość na jakiekolwiek opinie pozostawiając nr telefonu lub/i email adres osoby, która może z nimi rozmawiać. Taki list poinformuje i trochę uspokoi sąsiadów, a także pomoże przełamać pierwsze lody. Ma on także praktyczne strony: w razie ewentualnych skarg będą negocjować z Wami, a nie od razu dzwonić na policję. Zjednanie sąsiadów powinno być celem dla każdego skłottu, dlatego za bardzo dobry pomysł uważam zorganizowanie zaraz po okresie „okupacji” (później też) dnia otwartego, gdzie możesz wszystkich zaprosić na kawę, wystawę itp., by mogli się z Wami bardziej zaznajomić i przekonać się, że nie gryziemy. Otwarcie się na sąsiadów i zawarcie z nimi przyjaźni może w przyszłości okazać się bardzo pomocne zarówno dla nich, jak i dla nas. Znajdując, co nas łączy, razem, zawsze jesteśmy silniejsi i możemy więcej. Nie tylko w tej relacji, nie tylko w tej sytuacji. Twoi sąsiedzi w krytycznym momencie mogą się okazać się Twoją najmocniejszą barykadą. Przy większych i bardziej politycznych akcjach warto jest też współpracować z grupą medialną (pers grup), która pomoże nam w kontakcie z mediami, one także czasami mogą być pomocne, jeśli są dobrze wykorzystane. Możesz zapytać o tę grupę w każdym z KSU lub w SPOK-u. Niektórzy mówią, iż zaskłotować jest łatwo. Prawdziwą sztuką jest utrzymać dom jak najdłużej. W sztuce tej najbardziej decyduje przypadek, na jakiego właściciela trafiłeś i jak bardzo będzie mu zależało, by odzyskać miejsce. Oczywiście bardzo ważna jest też twa strategia działania, przeciwdziałania i dyplomacji. Jeśli zależy mu na szybkim odzyskaniu miejsca, wniesie sprawę do sądu, która nazywamy 'Kort heding' (tzw. szybka sprawa). Często podstawą jest artykuł 429, który mówi, iż jeśli budynek nie był rok pusty, nie może być skłotowany. Jeśli udowodnia w sądzie, że robił jakąś udokumentowaną renowację i sąd mu uwierzy, to przegraliście proces. By tak się nie stało, musicie na wszelkie dobre sposoby wykazać, że mówi nieprawdę. Jednym z tych sposobów jest zebranie pisemnych relacji, głównie sąsiadów, lecz także innych osób, o tym, iż widzieli mieszkanie puste przez ponad rok. Waszym zadaniem jest znalezienie i zebranie dowolnych dowodów, by wygrać sprawę i zatrzymać dom na dłużej. Drugim częstym powodem, dla którego właściciel robi szybką sprawę jest to, że nagle się zdecydował używać budynku. To nie następuje zazwyczaj tak szybko, jak sprawa „z art. 429". By zrobić większe remonty budynku musi zdobyć potrzebne pozwolenia, zrobić plany, podpisać kontrakty i wykazać, iż ma wystarczająco funduszy, by zacząć prace. Zazwyczaj trwa to parę miesięcy Twojego mieszkania. To wszystko musi udowodnić w sądzie, a więc znowu Waszym zadaniem jest wykazać wątpliwości, że mówi prawdę. Przynajmniej 2 tygodnie przed każdą sprawą dostajecie akta, żeby wraz z Waszym adwokatem (można bez) przygotować się na obronę. Najlepiej dać je obejrzeć adwokatowi (jemu raczej także będą one przysłane), KSU i wszelkim budowlanym kolegom, którzy mogą się znać na rzeczy. Jakiekolwiek niezgodności, nieuczciwości w papierach i błędy, które mogą wykazać nierealność i nierzetelność dokumentów mogą się przydać w sądzie. Innym rodzajem sprawy jest 'bodem prosidżer'. Ta może się ciągnąć miesiącami. Czasami ma na celu wykazanie praw właściciela, czasami inne powody. Zasady są generalnie podobne, jak wyżej. Gdy wiadomo, że nie masz szans w sądzie, może warto jest rozważyć możliwość negocjacji. Czasem jest to najrozsądniejsze wyjście. Wniesienie sprawy, opłacenie adwokatów kosztuje bogatych dużo więcej niż biednych i mogą być skłonni dać Wam więcej czasu niż do przegranej sprawy, a po niej do fali ewikcji. Jedno muszę tu zaznaczyć. Czasem właściciele próbują nas przekupić pieniędzmi, by zyskać na czasie i/lub na kosztach sądowych. Za żelazną zasadę uważamy niebranie żadnych pieniędzy. Wyobrażacie sobie, jak ucierpiałaby twarz ruchu skłoterskiego, gdyby ktoś wykorzystywał go w ten sposób do robienia pieniędzy? Jedno jest pewne: NIE MA MIEJSCA DLA TAKIEJ CHCIWOŚCI W TEJ KULTURZE. Gdy przegraliśmy sprawę, zwykle dostajemy dwa tygodnie czasu na wyprowadzenie się. Gdy czujesz, że wyrok był niesprawiedliwy lub po prostu chcesz zyskać na czasie, możesz wnieść apelację do sądu wyższego. Wtedy musisz uzasadnić wątpliwość i podważyć decyzję pierwszego sądu i, UWAGA!, termin apelacji nie zmienia prawomocności poprzedniego werdyktu i nie zawsze chroni Cię przed ewikcją. Po określonym terminie do wyprowadzenia, policja i właściciel mają Cię prawo wyrzucić i nawet jeśli później wygrasz apelację, nie zwróci Ci to mieszkania. (takie to dziwne holenderskie prawo). Bez względu czy wniosłeś(-aś) apelację czy nie, jeśli chcesz zostać dłużej, po terminie do wyprowadzki zabarykaduj się najlepiej, jak tylko możesz. Najpierw ewikcji starają się dokonać normalni policjanci. Zwykle niebiescy po informacji, że jesteście zabarykadowani zostawiają Was do następnej fali ewikcji, która może być za 4 miesiące lub więcej. Czasem (rzadko) mogą próbować wywalić kopnięciem drzwi, lub użyć do tego wynajętych przez właściciela robotników. Dobrze być przygotowanym na tę ewentualność, czyli jak pisałem wyżej: zabarykadować się jak najlepiej. „Pokojowe" bomby z farbą też skutecznie odstraszą napastników. Po takim odpartym ataku możemy być raczej pewni, iż do następnej fali ewikcji nie będą ponawiać prób. Jeśli wniosłeś(-aś) apelację, a następna fala ewikcji jest spodziewana przed terminem Twej sprawy, możesz starać się nakłonić władze miasta lub/i wyższych funkcjonariuszy policji, aby nie wnosili Twego adresu na listę squattów do ewikcji. Lepiej ten ruch wykonać przed upływem terminu do wyprowadzki, bo jakikolwiek opór przeciw niebieskim jest argumentem przeciw Tobie w tych negocjacjach. Niestety smutną rzeczywistością jest to, że żaden ze squattów w Holandii nie obronił się przed eksmisją. Jednak mimo to bardzo ważne jest ewikcje jak najbardziej utrudniać, przez co zrobić je jak najbardziej drogimi. Budżet miasta jest w stanie wydać nie więcej, niż na cztery fale eksmisji w ciągu roku. Najczęściej odbywają się tylko trzy, co zależy w dużym stopniu od oporu skłotersów. Czyli matematyka tego jest taka, że im większy opór, tym mniej będzie ewikcji i tym rzadziej. Dlatego bardzo ważne jest, nawet jeśli nie chcesz ryzykować aresztowania, przynajmniej jak najlepiej zabarykadować dom. Oczywiście lepiej broń swego squattu i utrudniaj policji wtargniecie do niego. Za amsterdamską (holenderską) strategię obrony przyjęło się obrzucać bombami z farbą, wylać olej przed drzwi, by się ślizgali oraz każdy inny nie raniący gliniarzy sposób. Generalnie NIE RANIĆ I NIE STWARZAĆ ZAGROŻENIA. Amsterdam to bardzo pokojowe miasto, gdzie przemoc nie jest tolerowana. Ostatnie oczernianie skłotersów, że stworzyli niebezpieczne pułapki na policję, pokazują, jak bardzo przemoc może zaszkodzić ruchowi skłoterskiemu, oraz, że niebiescy i bogaci tylko czekają na tego typu błędy. Do tego stopnia są im na rękę, że sami wymyślają niestworzone historie, podczas gdy to oni stworzyli zagrożenie, podcinając dach pod samymi sobą. Będąc zaaresztowanym(-ą) nie musisz się obawiać. W większości przypadków zostajesz wypuszczony jeszcze tego samego dnia. Jeśli nie, organizowane jest solidarnościowe noise demo (demonstracja hałasu) pod głównym aresztem; lub jeśli jest to wiadome, pod tym, który Cię przetrzymuje. Niebiescy zwykle wolą tego uniknąć, dlatego wypuszczają Cię jak najszybciej. (Więcej co do tych sytuacji w „Przewodniku aktywisty w zderzeniu z prawem holenderskim", który napiszę w przyszłości.) Fala ewikcji spotyka około 5-10 squattów, które z uwagi na przegrane sprawy i listę ewikcyjną (ogłoszoną przedtem) spodziewają się tego zdarzenia. Używana jest do tego specjalna policja ME (mobile enhaid), która specjalizuje się w tym oraz w tłumieniu zamieszek. W jej skład wchodzi oddział 'Bratra', który z kolei specjalizuje się we włamywaniu do zabarykadowanych skłottów. Mają oni najlepszej jakości sprzęt i prześcigają się ze skłotersami w wymyślaniu coraz to nowszych technik i skuteczniejszych metod. Towarzyszą im znani z wyglądu „tajni" policjanci, którzy czasem bywają zbyt agresywni. Każdej ewikcji towarzyszą także solidarnie skłotersi z innych miejsc. Będąc naocznymi świadkami, aby zapobiegać kłamstwom i przemocy policji oraz przez swą solidarność dodać otuchy bohaterskim obrońcom, wielu z nas jeździ za ME (lub przed) od squattu do squattu. Zwykle zaczynają od miejsc najtrudniejszych do eksmisji, by na najmniejszych i najłatwiejszych skończyć. Oczywiście czasem popełniają grubą pomyłkę w swych przypuszczeniach. Poza tym starają się wybierać taką drogę, żeby nie jeździć z jednego krańca miasta na drugi. Jak widzisz ruch skłoterski to społeczność, w której jak najmniej opiera się na pieniądzach. Staramy sobie nawzajem pomagać. Dajemy przykład społeczeństwu, że jednak można żyć inaczej, iż ludzie mogą żyć bardziej jak rodzina. Wielu z nas jest też zaangażowanych we wszelakiego rodzaju działalność kulturalną, ekologiczną, wolnościową, charytatywną, antyrasistowską, antywojenną, dla praw zwierząt i ludzi itp. Najczęściej robią to szczerze za darmo, dzięki temu, że mogą żyć za darmo. To właśnie tu rodzi się wiele organizacji, to właśnie tu znajdują swoje miejsce. To właśnie dzięki możliwości niskobudżetowego startu powstało wiele kulturalnych i socjalnych miejsc. Gdy w 2006 roku rząd bardziej naciskał na zakaz squattingu, wyraziły one swą solidarność wywieszając transparent: „Stworzone dzięki ruchowi skłoterskiemu". Taki transparent zawisł w około 150-ciu zalegalizowanych skłotach w Holandii. By wymienić kilka najbardziej znanych, „Paradiso”, czy “Melkweg” – jedne z najbardziej popularnych klubów dyskotekowych i kulturalnych w Amsterdamie. To samo „Tivoli” w Utrechcie i OT301 – który wciąż jest bardzo związany ze skłoterskimi korzeniami. Ten ostatni w 2007 roku wygrał główną nagrodę miasta(30.000 EUR), jako jedno z najprężniejszych i atrakcyjnych miejsc kulturalnych. To właśnie dzięki możliwości squattingu, dzięki działalności tego ruchu ceny mieszkań, wynajmu, a nawet hoteli nie są tak wysokie, jak mogłyby być, gdyby właściciele, biznesmeni i spekulanci mogli je sobie beztrosko wywindować. Poprzez pozostawianie mieszkań pustych i marnowanie ich chcieliby zwiększyć zapotrzebowanie na domy, przez co mogliby drastycznie podnieść cenę. Więc squatting spełnia rolę takiego socjalnego narzędzia – hamulca tych spekulacji, a zarazem daje możliwość tym, którzy na wysokie ceny mieszkań, lub długie czekanie (nawet kilkanaście lat w kolejce po mieszkanie komunalne) pozwolić sobie nie mogą, lub nie chcą. Ja osobiście utożsamiam się bardzo z tym ruchem i zdaję sobie sprawę, że staram się przedstawić jego dobre strony. Oczywiście są też te złe, o których nadmieniłem już we wstępie, jednak czy warto im poświęcać więcej energii? Lepiej zrobić, czy napisać coś pozytywnego… Podążając za radą Huny, skupiłem się na pozytywnych stronach, bo te chciałbym w tym ruchu rozwijać. Powtórzę jeszcze raz: Bez względu, czy wszedłeś(-aś) na tę drogę z wyboru, czy w przymusowej sytuacji, życzę Ci powodzenia i szczęścia przynajmniej tak wielkiego, jakie ja tu znalazłem.
Z dniem 1-ego października 2010 wchodzi w życie ustawa "Skłotowanie i pustostany" w Holandii.Ustawa ta zakazuje skłotowania, umożliwia policji eksmisje skłotów, a lokalnym samorządom daje środki prewencyjne, mające na celu zapobieżenia pustostanow.
W wyniku wprowadzenia tej ustawy powstała Fundacja 138a (Stichting 138a). Fundacja138a (Stichting 138a) została założona, aby służyć jako centrum wiedzy oraz legalnych ekspertyz na tematy związane z prawem "Skłotowanie i pustostany".Zajmujemy się głównie udzielaniem porad prawnych skłotersom oraz wspieraniem legalnych działań opartych o ustawę dotyczącą skłotowania i użytkowaniu pustych budynków.
Stichting 138a jest inicjatywą niezależnych prawników i adwokatów. Na bieżąco informujemy osoby zainteresowane o naszej działalności porzez nieregularne publikowanie biuletynów informacyjnych.
W przypadku podejrzenia przestępstwa zdefiniowanego w artykułach 138, 138a oraz 139 Kodeksu Karnego, każdy funkcjonariusz policji może wejść do podejrzanego miejsca. Każdy z nich ma prawo usunąć lub spowodować usunięcie wszystkich osób, które przebywają nielegalnie na terenie budynku oraz wszystkich obiektów/rzeczy znalezionych w tym miejscu.
Wejście. Policja może wejść na teren posiadłości jeśli jest przekonana, że nie ma umowy między jej użytkownikami a właścicielem. Jeżeli masz umowę z właścicielem to najlepiej jest ją spisać na papierze i pokazać umowe policji natychmiast kiedy pojawi się pod twoimi drzwiami.
Ewikcja. Nie jest pewne czy policja może usunąć wszystkich i wszystko zgodnie z tym prawem. Najlepiej jak powiesz policji, że nie przebywasz w budynku nielegalnie. Tylko sąd będzie mógł zdecydować czy to prawda i czy można dokonać ewikcji, więc policja może dokonać ewikcji dopiero po zakonczeniu sprawy w sądzie. Pytanie czy policja też tak będzie myśleć.
Skłoting po 1 października 2010 (Holandia)
Mieszkanie na skłocie stanie się bardziej niepewne. Zgodnie z nowym prawem policja może pojawić się pod Twoimi drzwiami w każdym momencie. Zamykaj drzwii kiedy policja przebywa w okolicy. Rozmawiaj na przykład przez skrzynkę na listy lub z okna na wyższym piętrze.
Policja nie będzie już dłużej miała powodu wkraczać do budynku zaraz po akcji skłotowania żeby ustalić jak długo budynek był pusty.
Skłoting przestanie być chroniony prawem, ale nadal pozostanie usprawiedliwiony. Prawa zawsze mogą być wyeliminowane. Jeśli wystarczająco dużo ludzi będzie chciało się pozbyć tego prawa, skłoting stanie się znów legalny. Więc powiedz swojej wspólnocie/słsiedztwu dlaczego skłotujesz, czy to jest przeciwko spekulacjom (na rynku mieszkaniowym) czy po prostu nie masz dachu nad głową.
Jeśli została zawarta umowa pisemna z właścicielem, upewnij się że zawsze masz jej kopię, żeby pokazać ją policji kiedy będzie chciała dokonać eksmisji. Spisz również ustną umowę, którą zawarłeś z właścicielem i zrób jej kopię.
Obecnie toczy się dużo rozmów czy ewakuować czy nie po 01.10.2010. Sposób postępowania będzie zależał od zarządu miast, policji, prokuratury, poniweż te organy władzy decydują o lokalnej polityce. Twój regionalny Skłoterski Punkt Informacyjny (KSU) może wiedzieć więcej na temat lokalnej polityki. Lokalne władze również mogą wyjaśnić niektóre Twoje pytania. Jeśli nie jesteś zadowolony z odpowiedzi, skontaktuj się ze swoim KSU, prawnikiem lub na przykład Stichting 138a.
Informacje kontaktowe do twojego KSU i prawników są dostępne na kraak-forum.
Przez kontynuowanie skłotingu prawo (zakazujące skłotowania budynków ) stanie się zbyt kosztowne i nie możliwe do utrzymania . Do zachowania tego nowego prawa mogą zniechęcać akcje natychmiastowego ponownego skłotowania domów poddanych eksmisji, skłotowanie dwóch nowych domów po ewikcji lub akcje solidarnościowe.
Każda akcja skłotowania musi zostać wykorzystana do przekonania ludzi, że skłoting jest nadal potrzebny. Czy policja powinna się przegrupować, żeby chronić pustostany? Czy antyspołeczne spekulacje powinny być chronione? Czy braki mieszkaniowe powinny być zachowane? To nie wybór między przekonywaniem opinii publicznej a dalszym aktywizmem, potrzebujemy obu. To nie wybór między spokojnym życiem a ciągłym prowadzeniem kampanii. Tylko dzieki aktywnemu działaniu możemy przekonać władze, że utrzymania tego prawa jest nie potrzebne i nie mozliwe. Tylko wtedy możemy znów żyć w spokoju.
... o prawie antyskłoterskim po holendersku. Przemowa stowarzyszenia 138a na demonstracji w Najmehen
Tak by ulatwic zycie holenderskiej squaterskiej Poloni sciagnalem ze skquat.net przetlumaczony fragment podrecznika skquaterskiego. Bardziej zainteresewanych odsylam na strony gdzie w holenderskiej wersji pod haslem na niebiesko "kraakhandleiding" znajdziesz czeska, angielska, hiszpanska, holenderska wersje tego podrecznika w calosci. Po za tym polecam goraco takze te strony takze w polskiej wersji jezykowej. KROTKI PODRECZNIK SQUATTERSKI Napisany wspolnie przez "squatterskie godziny informacyjne" (kraakspreekuren) z Amsterdamu WSTEP (przedmowa) Przed Toba lezy krotka wersja squatterskiego podrecznika napisana wspolnymi silami amsterdamskich squat info godzin. Kraakspreekuur nie ofiaruje Ci gotowych recept na Twoj problem mieszkaniowy . Wiele rzeczy musisz sprawdzic samemu,tutaj mozesz jednak znalezc wiele pouczajacych doswiadczen . Ludzie , ktorzy pracuja w KSU (kraakspr.) beda probowac pomoc Ci z przydatnymi wskazowkami i radami . Zanim zasquatujesz mieszkanie musisz wiecej o nim sie dowiedziec (zaobserwowac ,znalezc ). O tym jak to zrobic ,ten podrecznik ma za zadanie dostarczyc Ci niezbednego zrozumienia . JAKIEGO MIEJSCA SZUKASZ ? Jedna z pierwszych rzeczy , ktore musisz zdecydowac ,zanim cos zasquatujesz , jest jakiego rodzaju miejsca Ty lub Twoja grupa szuka . Jedno male pietro do mieszkania samemu czy duzy dom gdzie grupa ludzi moze mieszkac i pracowac. Duze domy mozesz najlepiej w centrum albo Vondelpark , Concertgebouw sasiedztwie znalezc .Mieszkania mozesz ajlepiej znalezc w Schinkelbuurt , Rivierenbuurt ,West ,Oost albo De Pijp (adresy KSU beda podane ponizej ). Kilka razy przejedz sie rowerem w okolicy (ach) , ktora (e) wybrales (as) i zapisz wszystkie adresy o ktorych przypuszczasz , ze moga byc puste . Zrob kilkanascie (dziesiat) rund rowerowych przez te adresy ,w roznych porach dnia . Sprawdz , czy pali sie tam swiatlo wieczorami . Sprobuj dzwonek na drzwiach i czekaj czy ktos otworzy . Sprawdz skrzynke pocztowa . Zapalka pomiedzy drzwiami a framuga ,spada na ziemie kiedy drzwi byly otwierane , to dobra metoda na sprawdzenie czyczasami ktos wchodzi do srodka . Mozesz tez wystawic pikiete przy domu ale jest to czasochlonne , jezeli chcesz to zrobic dobrze i jest duza szansa ze bedzie sie to za bardzo rzucalo w oczy. JAK DLUGO I DLACZEGO JEST COS PUSTE ? W " nowym " prawie mieszkaniowym z lipca 1993 pojawil sie kryminalny artykol 429 sx . W nim jest (w dowolnym tlumaczeniu ) zapisane, ze miejsce nie moze byc zasquatowane, jezeli nie bylo w uzyciu krocej niz rok . W zwiazku z tym z prawnego punktu widzenia, trudniej jest zasquatowac obiekty, ktore stoja puste krocej niz rok. Jest to dodatkowy srodek dla sadownictwa i wlascicieli do karalnej eksmisji . Niektore KSU uzywaja krotsze terminy w zwiazku z niezgoda o termin w artykule i (lub) poniewaz rzadko na gruncie tego prawa sa eksmisje w niektorych dzielnicach . Mieszkania i domy , ktore dluzej niz rok stoja puste sa z zasady mozliwe do zasquatowania . Jezeli masz watpliwosci ,w zwiazku z tym , jak dlugo jest pustostan i czy jest to wystarczajaco dlugo do zasquat. , rozwaz to z kraakspr. . Kiedy rozdzieliles (as) , juz roznice pomiedzy obiektami , ktore wydaja sie byc puste, i tymi , ktore rzeczywiscie sa puste , przychodzi czas by znalezc jak dlugo i dlaczego dokladnie te ostatnie sa puste . Jezeli pomiedzy Twoimi znalezionymi adresami sa mieszkania (jednopietrowy squat ) , mozesz zadzwonic , po czesc informacji do Stedelijke Woning Dienst . Ta instancja ma informacje o terminach pustostanu tak zwanych mieszkan przydzialowych (distributiewoningen) . Jezeli to co chcesz squatowac , nie jest mieszkaniem przydzialowym , nie masz czego szukac w SWD . W tym przypadku mozesz dopytac sie u sasiadow . Badz jednak ostrozny , nie wiesz czy informacja jest godna zaufania i czy sasiedzi zycza ci dobrze . Nie mow sasiadom prosto ,ze chcesz mieszkanie zasquatowac .Przygotuj dobra historie , ktora mozesz uzyc jako wymowke w momecie kiedy pojawia sie pytania dlaczego niektore rzeczy szczegulnie cie interesuja . Zapytaj czy oni wiedza , kto jest wlascicielem i czy mieszkanie jest do wynajecia . Jezeli to dotyczy budynku przetsiebiorstwa , mozesz zapytac czy wiedza gdzie przedsiebiorstwo sie teraz znajduje . Tak samo w tym przypadku o przedsiebiorstwie , ktore sie wyprowadzilo , mozesz wypytac sie w Kamer van Koophandel (KVK), kiedy nastapila przeprowadzka . By zlozyc dobry obraz dlaczego cos jest puste , jest rowniez przydatne znalezc nazwisko wlasciciela . Po te informacje idziesz bezposrednio do KADASTER . O informacje o ewentualnych pozwoleniach na wyburzenie lub renowacje mozesz sie wypytac w Bouw en Woning Toezicht (BWT) . ZAWSZE probuj jak najwiecej mozliwe wiedziec o budynku . To jest jedynie w twojej wlasnej kozysci . Wiele nieudanych squatow bylo konsekwencjami zlego przygotowania . (na nastepnych stronach wyzej wymienione instancje zostana przyblizone ) . STEDELIJKE WONING DIENST (Miejska sluzba mieszkaniowa) SWD jest czescia Bouw en Woning Toezicht (Budowniczy i mieszkaniowy nadzor ). Mozesz tam telefonicznie zdobyc informacje o budynkach , ktore podlegaja temu uzedowi . Wazna informacja jest czy obiekt byl zameldowany jako pusty , i od kiedy ; czy zostaly zlozone apelacje o pozwolenie do zamieszkania ; czy zostalo ono wydane i kiedy ; i czy jest to dom koncesjonowany (z prawem kupna) , czy dom , o ktorym wlasciciel moze zadecydowac kto ma tam mieszkac . By rozjasnic troche co jest wazne i dlaczego , przejrzyj ponizszy krotki wypis z a'damskiego systemu podzialu mieszkan . Mieszkania do wynajmu sa podzielone nastepujaco : SOCJALNY SEKTOR Wszystkie domy z czynszem od 150 do 1085 f. , ktore sa w posiadaniu spoldzielni budowniczo mieszkaniowych .Poszczegolne spoldzielnie w A'dam sa podzielone na trzy grupy , gdzie ty jako poszukujacy mieszkania mozesz sie zarejestrowac . SEKTOR PARTYKULARNY (prywatny) Wszystkie mieszkania o czynszu 150 do 1085 f.,w posiadaniu prywatnych wlascicieli. WOLNY SEKTOR Mieszkania z czynszem powyzej 1085 f. W sektorze prywatnym i socjalnym ,kontrakt mieszkaniowy moze byc zawarty tylko gdy poprzedza go pozwolenie do zamieszkania . Te wydaje SWD . Ty mozesz (w wypadku polakow czysta teoria ) zglosic sie o pozwolenie do zamieszkania , kiedy wiecej niz dwa lata mieszkasz w Amsterdamie (i mozesz to udokumentowac ),lub kiedy wiecej niz dwa lata masz ekonomiczne albo socjalne powiazania z A'dam .Kiedy pozwolenie do zamieszkania nie bylo wydane oznacza to ze oficjalnie nikt nie ma prawa mieszkania zasiedlic . Data , kiedy pozwolenie zostalo wydane jest wazna poniewaz , jezeli np. pozwolenie zostalo wydane 20 lat temu i mieszkanie teraz jest puste to moze oznaczac , ze poprzedni lokator mieszkal tam przez 20 lat i teraz mieszkanie opuscil . Jesli pozwolenie zostalo wydane niedawno to moze to oznaczac , ze w krotkim czasie ktos bedzie sie chcial do miejsca wprowadzic . Takiego mieszkania zatem nie ma sensu squatowac . Po pierwsze nie ma szans na pozostanie dluzej w miejscu , a po drugie dodatkowo problem dla osoby , ktora niedawno pozwolenie do zamieszkania w koncu otrzymala . W zwiazku z mieszkaniami powyzej 1085 f. czynszu i pomieszczeniami nalezacymi do przedsiebiorstw pozwolenie do zamieszkania nie jest potrzebne . O tych wiec nie mozesz nic sie dowiedziec w SWD . Z sektora prywatnego 33 % zarezerwowane jest przez SWD dla tzw. kandydatow pierwszenstwa (sa to szukajacy mieszkania , ktorzy z socjalnych lub medycznych powodow dostaja pierwszenstwo przy przydziale mieszkania ). Reszta sektorow prywatnego i socjalnego jest dla poczatkujacych (poszukujacy mieszkania , ktorzy nie pozostawiaja pustego innego miejsca w A`dam )i przeplywowych (poszukujacy mieszkania , ktorzy pozostawiaja inne miejsce puste w A`dam ) Jezeli chcesz sie ubiegac o mieszkanie z jednej z wyzej wymienionych trzech grup , to powinienes sie zarejestrowac w miejscu , ktore do tej grupy nalezy ( nie w twoim zasquatowanym domu ). Kiedy w koncu ,korporacja zadecyduje , ze chca przydzielic mieszkanie jednemu ze swoich czlonkow , wtedy masz szanse skorzystac z prawa , ze mieszkanie ci przysluguje . Dla ruchu squaterskiego ,najwazniejszy jest sektor prywatny , ktory nie jest zarejestrowany przez SWD . Prywatni wlasciciele ,sa zobowiazani do zameldowania w SWD pustostanow , ktore do nich naleza , a ktore podlegaja sektorowi prywatnemu . Data , ktora podaje SWD ,jest zwykle 2 tygodnie po faktycznym stanie pustym budynku , ale roznica moze byc oczywiscie i wieksza . Nie zaszkodzi wiec , porownac ta informacje z twoimi wczesniejszymi lub wiadomosciami od sasiadow . Tak samo KSU ,moze miec czasami info jak dlugo miejsce jest puste . Mieszkania ze spoldzielni mieszkaniowobudowlanych i drogie mieszkania (powyzej 1085f.czynszu ) nie podlegaja zobowiazaniu o meldunku pustostanu . SWD nie ma do nich dostepu . Oznacza to ,ze musisz polegac na swoich wlasnych informacjach (lub od sasiadow , lub KSU ).To dotyczy zawsze duzych obiektow do zasquatowania . Te,prawie zawsze ,nie sa rejestrowane jako miejsca do zamieszkania . c.d.n. zapraszamy do wgladu w nasza strona jeszcze raz ...
Jeśli uważasz, że ważne jest to co robimy (radio "Awakening", "Polonia Aktywna" filmy i plakaty "Spirit Of Squatters" strony positivenest i www.ourmedia.indymedia.blogspot.com oraz książki "Los Buntownika" oraz "Życie Aktywisty" itp.)możesz wpomóc finansowo nasze działania. Dzięki temu będziemy mogli znaleźć więcej czasu by robić je jeszcze lepiej, a książka "Los Buntownika" będzie bliższa wydaniu. Z góry dzięki za każdy grosz!!!
NL92TRIO0390212989 w holenderskim etycznym banku Triodos lub
Los Buntownika w papierze i w PDFie
Kliknij na okładkę !
Szukamy wydawcy dla całości
pomóż jak możesz
Agenda na radar.squat.net
Wybierz co Cie interesuje( nie wszystko jest zawarte)