piątek, 6 kwietnia 2012
środa, 4 kwietnia 2012
Chorzów: Dziki strajk hutników. Jutro pacyfikacja? -> Jedź Pomóż !!!
WAŻNE: Jutro wcześnie rano może zostać przeprowadzona pacyfikacja strajku hutników przez ochroniarzy i policję. Już teraz wzmocnione są patrole wokół huty. Jeśli ktoś ma taką możliwość niech jedzie wesprzeć hutników w obronie
Wczoraj w Hucie Batory w Chorzowie doszło do dzikiego strajku kilkusetosobowej grupy pracowników walcowni rur i stalowni. Pracownicy nie chcieli czekać na efekt prowadzonej przez związki zawodowe procedury sporu zbiorowego, która umożliwia legalny strajk. „Prezes do roboty za tysiąc złotych!” - skandowali strajkujący. Strajk jest reakcją na masowe wręczania wypowiedzeń umów o pracę. Tylko w minionym tygodniu wręczono je 50 osobom. Prawdopodobnie to nie koniec.
Krążą wiadomości, że zwolnienia mają objąć jedną piątą załogi. - Za pracę hutniczą w trudnych warunkach proponuje się nam 1400 złotych na rękę. To skandal! - mówił dziennikarzom Damian Łuczak, jeden z pracowników. On i pozostali strajkujący chcą odstąpienia od zwolnień grupowych, wycofania wypowiedzeń pracownikom huty, przywrócenia układu zbiorowego pracy, wypłaty funduszu socjalnego z okazji zbliżających się świąt, likwidacji tzw. umów śmieciowych oraz przyjęcia wszystkich pracowników przez „Hutę Batory”.
Zarząd „Batorego” już wcześniej zapowiedział, że docelowo 80 proc. załogi ma być zatrudniona przez agencje pracy tymczasowej na umowach śmieciowych z o wiele niższym wynagrodzeniem. - Z umów na stałe przerzuca się na umowy śmieciowe. A co to daje, z emerytur nieodprowadzane odpowiednie składki. Jak przyjdą na chorobowe, albo co to są najniższe składki – zauważył słusznie w rozmowie z TVS Eugeniusz Smordzowski, pracownik huty.
Pracownicy „Huty Batory” zapowiedzieli, że ich strajk okupacyjny trwał będzie do oporu. Do tego czasu zakład nie rozpocznie pracy – piec do wytopu stali nie zostanie włączony, a linie produkcyjne nie ruszą.
Huta należy do Grupy Alchemia kontrolowanej przez finansowego potentata, Romana Karkosika. Alchemia ubiegły rok zakończyła wynikiem 118,5 mln zł zysku netto przy 1,16 mld zł przychodów
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=lxC0KoZAjv8#!
Za: http://www.wzz.org.pl/posty/huta-batory:-zgasl-hutniczy-plomienniedziela, 7 sierpnia 2011
Obóz klimatyczny w Niemczech(koło polskiej granicy) rozpoczęty!
Climate and Energy Camp 2011 – Przeciwko CCS, na rzecz sprawiedliwości klimatycznej i energetycznej suwerenności!
Kiedy i gdzie?
Climate and Energy Camp 2011 odbywa się od 7 do 14 sierpnia w miejscowości Jänschwalde/Janšojce w Brandemburgii, w okolicach Cottbus/Chóśebuz.
Czym jest Climate Camp?
Climate Camp jest przestrzenią współpracy, wymiany wiedzy i i dyskusji z jednej strony, lecz również przestrzenią praktycznego oporu i akcji bezpośrednich. W rezultacie każdy obóz jest polem doświadczalnym dla alternatywnych sposobów życia, opartych na efektywnym wykorzystaniu zasobów naturalnych i oddolnej samoorganizacji. Pierwszy obóz, nazwany „Camp for Climate Action“ (Obóz Akcji Klimatycznej) odbył się w okolicach angielskiego miasta Drax. Następnie idea obozów przeniknęła do kontynentalnej Europy, kolejne obozy odbyły się w Belgii, Francji i na Ukrainie, jak również do Australii i Kanady.
Dlaczego Brandenburgia?
W tym roku zapadnie decyzja w sprawie wykorzystania w Niemczech nowej technologii CCS. Koncerny energetyczne używają wątpliwych argumentów na poparcie tezy, że CCS oznacza „czystą technologię węglową” by móc zachować dotychczasową strukturę produkcji energii opartą na wykorzystaniu węgla brunatnego, powodującego poważne szkody dla środowiska. W ciągu ostatnich dekad tylko w okolicy Lausitz z 136 wsi wysiedlono ponad 30 000 ludzi, by zrobić miejsce pod kolejne kopalnie odkrywkowe węgla brunatnego. Planowana rozbudowa odkrywki na złożu Jänschwalde-Nord spowoduje zniknięcie trzech kolejnych wsi: Kerkwitz, Grabko i Atterwasch. Co więcej, dalsze wykorzystanie węgla brunatnego jako źródła energii sprawia, że jeszcze trudniejsze staje się wprowadzenie, zdecentralizowanego, demokratycznego systemu produkcji energii opartego na źródłach odnawialnych. Czytaj nasz apel
Jak mogę się skontaktować?
Pisz na adres: info@lausitzcamp.info
wtorek, 3 maja 2011
Aktywizm, skłoting, migracja, Amsterdam... czyli prezentacja książki Marka Griksa "Los Buntownika" na skłocie Rozbrat w Poznaniu
To książka pisana od czasu do czasu przez okres ponad dziesięciu lat. Taki przygodowy pamiętnik. Opisuje migrację z małych Siedlec do dużej Warszawy, a potem do holenderskiego Amsterdamu. Opisuje też "migrację" ze zbuntowanego, czasem pijanego punka do świadomego, trzeźwo myślącego ojca, ekologa i aktywisty. Od błędów młodości poprzez często bolesne doświadczenia, przygoda po przygodzie, autor szczerze do bólu obnaża swe życie, opisuje swą drogę i rozwój swej osobowości. Jak zaznacza poprzez pisanie stara się inspirować i przekazywać wartości i idee, które są dla niego ważne. informacja o książce na stronie Bractwo Trojka W tle wyświetlane będą filmy kolektywu Spirit Of Squatters, w którym Griks bardzo aktywnie się udziela. 07.05 - Wieczorek informacyjny o skłotingu, aktywiźmie, migracji i życiu w Amsterdamie
Marek Griks od nastu lat mieszka i aktywnie działa w Amsterdamie, jest autorem książki pt: "Los Buntownika"wydanej przez Bractwo Trojka, którą zaprezentuje podczas spotkania.
Podczas spotkania będzie można nabyć książkę „Los Buntownika” oraz wiele innych ciekawych publikacji.
www.youtube.com/user/spiritofsquatters
www.spiritofsquatters.com
czwartek, 28 kwietnia 2011
Aktywizm, skłoting, migracja, Amsterdam... czyli prezentacja książki Marka Griksa "Los Buntownika" w CRK we Wrocławiu
Prawdopodobnie prezentacja odbędzie się także w innych miastach. Jeśli też chcielibyście coś zorganizować to najwyższy czas się skontaktować :)
mgriks(a)gmail.com
20 godzina, CRK, Jagiellończyka 10d Wrocław
Marek Griks od nastu lat mieszka i aktywnie działa w Amsterdamie, jest autorem książki pt: "Los Buntownika" wydanej przez Bractwo Trojka, którą zaprezentuje podczas spotkania.
To książka pisana od czasu do czasu przez okres ponad dziesięciu lat. Taki przygodowy pamiętnik. Opisuje migrację z małych Siedlec do dużej Warszawy, a potem do holenderskiego Amsterdamu. Opisuje też "migrację" ze zbuntowanego, czasem pijanego punka do świadomego, trzeźwo myślącego ojca, ekologa i aktywisty. Od błędów młodości poprzez często bolesne doświadczenia, przygoda po przygodzie, autor szczerze do bólu obnaża swe życie, opisuje swą drogę i rozwój swej osobowości. Jak zaznacza poprzez pisanie stara się inspirować i przekazywać wartości i idee, które są dla niego ważne.
Podczas spotkania będzie można nabyć książkę „Los Buntownika” oraz wiele innych ciekawych publikacji.
informacja o książce na stronie Bractwo Trojka
W tle wyświetlane będą filmy kolektywu Spirit Of Squatters, w którym Griks bardzo aktywnie się udziela.
www.youtube.com/user/spiritofsquatters
www.spiritofsquatters.com
piątek, 15 kwietnia 2011
Tydzień weganizmu - program Warszawa
15 kwietnia
(piątek)
- Panel dyskusyjny "O zwierzętach w mediach"
Czas: od godz. 14:00
Miejsce: siedziba "Gazety Wyborczej", ul. Czerska 8/10 (wejście od ul. Czerniakowskiej)
W dyskusji udział wezmą dziennikarze zajmujący się m.im. tematyka zwierząt. Swój udział potwierdziły już:
- Ewa Siedlecka z Gazety Wyborczej, tegoroczna laureatka Nagrody im. Dariusza Fikusa
- Magdalena E. Sala z magazynu Organic
Prowadzenie: Dariusz Gzyra (Empatia)
Wstęp wolny
Ostatnimi czasy o zwierzętach mówi się w mediach więcej, przeważnie w kontekście przypadków znęcania się nad zwierzętami domowymi jak psy i koty. Felietony, artykuły, reportaże, dziennikarskie wpisy na blogach mówią o bestialstwie, zwyrodnieniu, potrzebie kary. Komentarze w internecie pełne są przejawów wirtualnego samosądu i linczu, skrajnej przemocy werbalnej wobec sprawców okrutnych czynów. Codzienne cierpienie zwierząt przeznaczanych przez człowieka do legalnego wykorzystania, noszącego wszelkie znamiona okrucieństwa, pozostaje w głębokim cieniu. Czy w mediach jest miejsce tylko dla niektórych zwierząt? W jaki sposób język odzwierciedla nasz stosunek do zwierząt? Te i inne pytania z pewnością padną podczas naszego panelu dyskusyjnego.
Panel rozpocznie się krótką prezentacją wprowadzającą w tematykę dyskusji.
Uwaga: Imprezie będzie towarzyszył konkurs, w którym do wygrania będzie dziesięć nagród złożonych z produktów podarowanych Empatii przez sponsorów rzeczowych Tygodnia (m.in. wegańskie produkty żywnościowe i certyfikowane przez The Vegan Society środki czystości).
Na miejscu będzie także można otrzymać darmowe materiały Empatii dotyczące praw zwierząt i weganizmu.
16 kwietnia
(sobota)
- Panel dyskysyjny "Prawa zwierząt a polityka"
Czas: godz. 17:00
Miejsce: Nowy Wspaniały Świat (Krytyka Polityczna), ul. Nowy Świat 63
Goście:
- Igor Strapko (Krytyka Polityczna)
- Dominik Uhlig (Gazeta Wyborcza)
Wstęp wolny
Podczas dyskusji pomiędzy zaproszonymi gośćmi zastanowimy się, czy postulaty ruchu wyzwolenia zwierząt mają charakter polityczny. Czy mówienie o prawach zwierząt jest de facto nawoływaniem do rewolucji? Które koncepcje polityczne są w stanie pomieścić wizję świata, w którym chronione jest to, co zdolne do odczuwania, a nie to, co należy do własnego gatunku? Czy lewica z definicji jest prozwierzęca, a prawica kopie przepaść pomiędzy nami a resztą zwierząt, czy też w rzeczywistości nie widać zasadniczych różnic? Czy weganizm jako nowa wizja współistnienia z innymi zwierzętami i wybór konsumencki będący bojkotem produktów odzwierzęcych głównie z powodów etycznych ma szanse być reprezentowany na jakimkolwiek szczeblu władzy? W drugiej części spotkania będzie możliwość zadawania pytań i komentowania wypowiedzi panelistów.
Uwaga: Imprezie będzie towarzyszył konkurs, w którym do wygrania będzie dziesięć nagród złożonych z produktów podarowanych Empatii przez sponsorów rzeczowych Tygodnia (m.in. wegańskie produkty żywnościowe i certyfikowane przez The Vegan Society środki czystości). Nagrodami będą również trzy egzemplarze pisma Krytyka Polityczna poświęcone zwierzętom!
17 kwietnia
(niedziela)
- Panel dyskusyjny "Prawo a prawa zwierząt"
Czas: godz. 14:00
Miejsce: SWPS (Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej), ul. Chodakowska 19/31
Goście:
- dr Tomasz Pietrzykowski - autor książek "Spór o prawa zwierząt" i "Wyzwania moralne. Etyczne problemy prawa", członek Krajowej Komisji Etycznej ds. Doświadczeń na Zwierzętach
- Łukasz Smaga - radca prawny, autor książki "Ochrona humanitarna zwierząt"
- Katarzyna Biernacka (prezeska Stowarzyszenia Empatia)
Wstęp wolny
Koncepcje praw zwierząt we współczesnej filozofii odnoszą się do praw jednostkowych, a jako podstawowe uznają np. prawo do niebycia niczyją własnością lub prawo do szacunku. Wskazują na analogie pomiędzy ideą praw człowieka, a praw zwierząt. W przypadku dwóch najbardziej znanych teoretyków, prof. Toma Regana i prof. Gary'ego L. Francione, prowadzą do postulatu abolicjonizmu, czyli odrzucenia wykorzystywania zwierząt we wszystkich dziedzinach. Tymczasem na świecie zabija się rocznie ok. 58 miliardów zwierząt lądowych kilku podstawowych gatunków, pozostawiając poza statystyką zwierzęta wodne, które ciężko jest nią objąć. W Polsce analogiczna liczba to ponad 600 milionów zwierząt rocznie. Wykorzystywanie zwierząt regulowane jest prawem, ale czy znajdują w nim odbicie prawa zwierząt, o których mówią filozofowie? Czy prawo jest wyrazem respektowania podstawowych praw zwierząt, a jeśli tak, to których praw i których zwierząt? Czy prawo społeczeństwa będącego beneficjentem eksploatacji zwierząt może być czymś innym niż zaledwie regulacją tej eksploatacji? Czy poprzez zmiany prawa można wpływać na świadomość ludzi? Zaproszeni goście spróbują znaleźć odpowiedź na te i inne pytania.
Uwaga: Imprezie będzie towarzyszył konkurs, w którym do wygrania będzie dziesięć nagród złożonych z produktów podarowanych Empatii przez sponsorów rzeczowych Tygodnia (m.in. wegańskie produkty żywnościowe i certyfikowane przez The Vegan Society śrdoki czystości), a także trzy egzemplarze książki "Ochrona humanitarna zwierząt".
Na miejscu będzie także można otrzymać darmowe materiały Empatii dotyczące praw zwierząt i weganizmu.
18 kwietnia
(poniedziałek)
- Wykład "Weganizm a wegetarianizm. Konflikt, współzależność, odmienność?"
Prowadzenie: Katarzyna Biernacka (prezeska Stowarzyszenia Empatia) i Dariusz Gzyra
Czas: godz. 18:00-21:00
Miejsce: księgarnia Traffic Club, ul. Bracka 25 (róg Chmielnej)
Wstęp wolny
Po wykładzie zapraszamy na dyskusję poświęconą strategiom działania na rzecz zwierząt. Czy bezpośrednie promowanie weganizmu to wymaganie od opinii publicznej zbyt wiele, czy przeciwnie, dowód na jej poważne traktowanie? Czy kampanie jednotematyczne, poświęcone wyłącznie zwierzętom określonego gatunku lub konkretnemu procederowi wykorzystywania zwierząt, przynoszą korzyści, są obojętne, czy szkodzą? Czy tematyczną kampanię można przeprowadzić tak, żeby pokazywała szerszy kontekst, zachęcała do odnajdywania analogii pomiędzy różnymi formami opresji i wskazywała spójne rozwiązanie problemu? Czy istnieje uniwersalny sposób dotarcia do odbiorców przekazu, na których chcielibyśmy mieć wpływ?
Uwaga: Imprezie będzie towarzyszył konkurs, w którym do wygrania będzie dziesięć nagród złożonych z produktów podarowanych Empatii przez sponsorów rzeczowych Tygodnia (m.in. wegańskie produkty żywnościowe i certyfikowane przez The Vegan Society środki czystości).
Na miejscu będzie także można otrzymać darmowe materiały Empatii dotyczące praw zwierząt i weganizmu.
19 kwietnia
(wtorek)
- Kulinarne potyczki blogerek i blogerów
Czas: od godz. 17:00
Miejsce: klubogaleria "Miasto", ul. Chmielna 9a
Wstęp wolny
W trakcie spotkania twórcy blogów promowanych przez nas w ramach programu "Weganizm, spróbujesz?" przygotowywać będą potrawy, które Wy ocenicie. Nie obejdzie się bez degustacji. Twórca najsmaczniejszej potrawy zostanie nagrodzony.
Być może weganizm jako dieta kojarzy wam się ze zubożonym talerzem (bo przecież nie ma tego, nie ma tamtego, czyli produktów odzwierzęcych), ale jeśli tak wam się kojarzy, to koniecznie musicie przyjść na pokaz gotowania. Kuchnia wegan to nie brak czegoś, to pełnia często nowoodkrytych smaków, zapachów, kolorów. I nie musi to być kuchnia, której zasady i techniki są do opanowania wyłącznie dla fachowców. Przyjdźcie, zobaczcie, zapytajcie, przekonacie się sami. Spróbujemy przez brzuchy trafić do waszych serc i głów. Głodomory i odkrywcy przybywajcie!
Uwaga: Imprezie będzie towarzyszył konkurs, w którym do wygrania będzie dziesięć nagród złożonych z produktów podarowanych Empatii przez sponsorów rzeczowych Tygodnia (m.in. wegańskie produkty żywnościowe i certyfikowane przez The Vegan Society środki czystości).
Na miejscu będzie także można otrzymać darmowe materiały Empatii dotyczące praw zwierząt i weganizmu.
Zapraszamy na stronę Tygodnia Weganizmu na Facebooku
po najświeższe informacje!
W sobotę 16 kwietnia o 13:00 gośćmi redaktor Ewy Podolskiej w radiu Tok Fm będą Katarzyna Biernacka i Darek Gzyra z Empatii. Audycja (godzinna) będzie poświęcona podsumowaniu panelu dyskusyjnego "Zwierzęta w mediach". Zapraszamy do słuchania, można to zrobić również poprzez stronę internetową TokFm.
W trakcie audycji można też dzwonić, wybrani słuchacze wpuszczani są na antenę: 22-44-44-044
Nie dajcie sobie wmówić, że „na weganizm jeszcze za wcześnie”. Weganizm jest czymś satysfakcjonującym, smacznym, zdrowym i adekwatnym jako odpowiedź na okrutne wykorzystywanie zwierząt. Najwyższy czas na weganizm.
niedziela, 2 stycznia 2011
niedziela, 26 grudnia 2010
"Dni Akcji Skłoterskich" - Nowy rozdział "Szczęśliwego Życia Aktywisty" okraszony filmami
Tak na marginesie papierowa wersja książki "Los Buntownika" tego samego
autora, Marka Griksa jest już do nabycia w księgarni Bractwa Trojka
tutaj:
http://bractwotrojka.pl/index.php?option=com_virtuemart&page=shop.product_details&flypage=flypage.tpl&product_id=1341&Itemid=121
Ten zarys do rozdziału książki "Szczęśliwe Życie Aktywisty" jest
napisany by mobilizować do udziału w krajowych dniach skłoterskich 8 i
9 - tego
stycznia oraz międzynarodowych (ale w Holandii) dni skłoterskich w kwietniu.
poster
callout poster, print uit en verspreid!
Ciąg Dalszy Nastąpi wkrótce jak tylko znajdziemy czas na przepisanie... A w nim opis kolejnych ( albo wciąż tych samych) dni akcji: Czyli ( 1.)opis demonstracji w Hadze,( 2.) zaraz potem demonstracji w Amsterdamie przeciwko fali eksmisji i o autonomiczne miejsca kulturalne,(3.) która przerodziła się w świętowanie zwycięstwa spowodowanego tym, że sąd wyższy w Hadze zabronił ewikcji bez wyroków powołując się na Europejskie prawa człowieka, które to stoi ponad zakazem skłotowania. O tym wszystkim w następnym rozdziale...)
Pomiędzy staraliśmy się wpleść niektóre filmiki przedstawiające opisane wydarzenia. Na końcu zaś zamieszczamy ciekawy dokument zrobiony przez młodych filmowców, którzy zamieszkali na skłocie i zaprzyjaźnili się z nami. Wszystko na potrzeby filmu dla oficjalnej telewizji, z którego w ostateczności skłotersi są także bardzo dumni. Po za tym wiele inych filmów, wywiadów, przemów i relacji(także po angielsku) z tych wydarzeń oraz to co na bieżąco dzieje się w Holandii możecie oglądać i sprawdzać także na angielsko holenderskiej wersji www.positi.blogspot.com , a mianowicie http://www.ourmediaindymedia.blogspot.com a jeśli chodzi o filmy to na http://www.youtube.com/user/spiritofsquatters lub http://www.spiritofsquatters.com
Miłego czytania i oglądania. Podajcie te wieści dalej niech inspirują cały świat, a może razem wbrew rządowi zrobimy Amsterdam światową stolicą oporu skłoterskiego :) Chętnie użyczę gotowego tekstu wraz z kodami embed by łatwiej było przeklejać.
skłoterska agenda. Klip Zbuntowanych mobilizujący na dni akcji
Wszystko zaczęło się od akcji spania na placu Dam. Tak jak parę lat
temu, złamaliśmy prawo i zaskłotowaliśmy na noc główny plac w
Amsterdamie. Wiele działalności, które zwykle odbywają się na skłotach
tym razem wyszło na ulicę by zaprezentować ruch skłoterski. We
wczesnych godzinach "Kinderpret" przygotowywał program dla dzieci.
Zasilane generatorami sound systemy grały muzykę. Wiele kapel grały
tego wieczoru koncerty. Linuxowa grupa rozdawała i instalowała open
source system operacyjny do komputerów. Przez chwilkę działało kino na
powietrzu. Odbyło się wiele fajerszołów i innych pokazów teatralnych.
Jednym z najciekawszych był "słodki zaskłotowany dom" zbuntowanych
klaunów (Rebelact).
Nasze fizjologiczne potrzeby można było załatwić w
zbudowanych przez ekologiczną grupę SWOMP eko toaletach. Po raz
pierwszy przedstawiona była wystawa plakatów " Nie tylko skłoting"
wyrażająca to, że ruch ten jest także w dużym stopniu związany z
ekologami, z walczącymi o prawa ludzi i zwierząt, o wolność, o
tolerancję itp. Mimo tego, że dosyć często padał deszcz około 800 osób
zapełniało dużą część placu. Wielu ludzi spało w namiotach, wielu
wytrwało do rana, a wielu tak jak ja wróciło do domów, by złapać
trochę snu przed akcjami następnego dnia.
Spotkaliśmy się w "Joes Garage", skłocie, który za parę dni obchodził
swe piąte urodziny. Niektórym było już wiadome, że mamy skłotować duży
budynek pod kulturalne centrum skłoterskie. Cała restauracja w ścisku
wypełniła się po brzegi, a i tak nie byli to jeszcze wszyscy, bo ekipa
włamywaczy i barykadujących spotykała się na skłocie, który był bliżej
wybranego pustostanu. Po zwykle następującej przemowie o tym co
będziemy skłotowali, jak się zachować, kto jest prawnikiem itp.
ruszyliśmy rowerami do wyznaczonego celu. Wyglądaliśmy niczym rowerowa
masa krytyczna. Nie często widzi się aż tyle osób na skłotowaniach.
Gdy przybyliśmy do ogromnego, zabytkowego budynku straży pożarnej
drzwi były już otworzone, a w środku ludzie barykadowali co się tylko
dało. Z okien szybko zawisły transparenty nawiązujące do
autonomicznego centrum skłoterskiego oraz do nadchodzącego zakazu
skłoterskiego. Wkrótce pojawili się policjanci, strażacy, a nawet
urzędnicy z "punkowej" wytwórni "Epitaph". Policji tym razem nie
wpuściliśmy do środka by zatwierdzili, że budynek stoi pusty.
Powiedzieliśmy im, iż za tydzień już i tak "delegalizują" skłoting
więc niech się przyzwyczajają do nowej sytuacji. Za problemy, które
pracownicy "epitaphu" próbowali zrobić skłotersom nawoływałbym do
bojkotu tej komerchy. W końcu nie mieli innego wyjścia jak przyjąć
rozwiązanie obarykadowania części którą wynajmują i korzystania z
oddzielnego wejścia.
Gdy wszystko było już załatwione, czas było jechać na następną akcję.
Zobaczenie straży pożarnej od środka musiałem zostawić na potem.
Po dosyć długim oczekiwaniu w wynajętym grupowo przez studentów
mieszkaniu, częściowo piechotą, częściowo rowerami wyruszyliśmy by
zaskłotować trzy duże kamienice. Drzwi i okna na niższych piętrach
zabezpieczone były przed skłotersami siteksem - blachą barykadującą.
Jednak skłotersi już dawno wymyślili sposób i na to utrudnienie.
Niektóre drzwi zostały otworzone "magicznym kluczem", niektóre łomami,
a jedne za pomocą dużej fleksy. Także tutaj natychmiast zostały
wywieszone transparenty. Ci sami gliniarze spotkali się z prawie z
tymi samymi "rozmawiaczami". Tym razem mogli wejść do środka i
zatwierdzić, że budynki nie są zamieszkałe. Po tym jak opuścili
miejsce akcję można było uznać za skończoną.
Jeszcze tego samego wieczoru zaczął się program socjalno kulturalny w
straży pożarnej, której nazwa została sprytnie zmieniona z brandweer
na kraakmeer (tłumaczenie: skłotuj więcej). Miał odbyć się punkowy
koncert jednak nie dało się go wyciszyć więc na prośbę sąsiadów
zrezygnowaliśmy z niego. Musieliśmy się zadowolić akustycznym
koncertem "Zbuntowanych" oraz projekcją filmów i nie za głośnymi
didżejami.
Przez następne dni w Kraak Meer odbyły się warsztaty , debaty jak i różnespotkania czy dyskusje.
Podczas dni akcji skłoterskich zajęto w Amsterdamie jeszcze
jeden dom w dzielnicy Prinz Ijland.
W nowo otwartym centrum skłoterskim poza tym, że działał bar, wegańska
restauracja, eksponowana była wystawa plakatów, trwały też przygotowania
do wielkiej demonstracji w dniu 1.10.10 kiedy to zakaz skłotowania
wchodził w życie.
Demonstracja zaczęła się na placu Spui który miał
bogatą tradycję alternatywną kiedy to w latach sześdziesiątych był
głównym miejscem spotkań i heppeningów znanej grupy Provos.
Około 18.00 demonstracja w liczbie około 800 osób ruszyła w miasto. Na
przodzie czarny blok, w środku dużo dzieci. Dużo transparentów,
poprzebieranych ludzi. Od czasu do czasu zatrzymywaliśmy się na
przemowę. Cały czas krzyczane były okrzyki.
Gdy wszedliśmy na Spuistraat od strony dworca na opancerzony policyjny
bus poleciały pierwsze bomby z farbą, które to sprawiły, że gliniarze
usunęli się. Pech chciał, że jedna z farbowych bomb roztrzaskała się
na głowie mojej ukochanej, która znalazła się na jej drodze. Na
szczęście nic jej się nie stało, poza tym, że całe włosy upaćkane były
w farbie. Szczęściem w nieszczęściu było to, że nieopodał było biuro
skłoterskie i akurat znalazł się znajomy z kluczem, dzięki czemu Rabia
puki farba nie zaschła, mogła ją zmyć z głowy.
W międzyczasie jakieś dwieście metrów dalej przy pomocy specjalnego
transparentu odgrodziliśmy mała uliczkę gdzie wywarzono pierwsze
drzwi jednocześnie łamiąc jakże świeże prawo. Skłotersi pozbywając się
tabliczek "Do wynajęcia" na ich miejsce powiesili transparent z
ironicznym tekstem: "Stworzone dzięki zakazowi skłotowania"
nawiązujące do wcześniejszej akcji solidarnościowej podczas, której wiele
zalegalizowanych skłotów wywiesiło podobny transparent mówiący : "
Stworzone dzięki ruchowi skłoterskiemu".
Zwykli gliniarze, którzy chcieli się wykazać przepychając jakiegoś
demonstrującego rowerzystę, sami zostali przegonieni.
Przy ciepłej zupie i dźwiękach muzyki poczekaliśmy dotąd aż skłotersi
w środku zabarykadując się, zapezpieczą się przed ewentualną eksmisją.
Potem ruszyliśmy dalej w kierunku placu by zakończyć demonstrację.
Tego jednak było za wiele dla gliniarzy, burmistrza i innych co
pociągają za sznurki. W pewnym momencie ME ( specjalna policja do
tłumienia zamieszek i przeprowadzania eksmisji ) zagrodziła nam
szpalerem drogę na całej długości. Demonstracja zatrzymała się przed
linią tarcz. Przez chwilę ktoś próbował coś negocjować, niektórzy coś
krzyczeli. Po krótkiej chwili patrzenia sobie w oczy, gliniarze jak
jeden mąż zaczęli wszystkich, jak popadnie napierdalać, napierając na
dzielący nas transparent.
Wielu by pomyślało, że ludzie się przestraszą, zaczną uciekać jednak
nic z tych rzeczy. Skłotersi nie pozostali dłużni. W ruch poszły
flagi, sztorce i pięści. Długi mocny transparent skutecznie chronił
przed wdarciem się gliniarzy w środek demonstracji. Natychmiast na
bastardów poleciało wszystko co było w zasięgu ręki. Po bokach szybko
powstały zimprowizowane głównie z rowerów barykady.
Niebiescy widząc, że skłotersi łatwo nie ustąpią wjechali końmi od
tyłu tratując i bijąc każdego kto na drodze. Demonstrujący by
zatrzymać konie wywrócili nawet samochód jednak nie zdążyli go
przestawić na blokującą pozycję ponieważ musieli się przegrupować w
inne miejsce.
Nagle zobaczyłem jedną dziewczynę z zakrwawioną głową powaloną na
ziemię przez gliniarza. Street Medic ( uliczny medyk ), który próbował
jej pomóc też został przewrócony na ziemię i wraz z nią zaaresztowany.
Działanie policjanta medyka z torbą z czerwonym krzyżem uwłacza
jakimkolwiek zasadom pierwszej pomocy.
Tymczasem wielu tych co nie ustawało walczyć wycofało się za skłot i
tam ustawili barykadę, na której zapłonął materac. Zdemontowano ulicę,
kórej kostka brukowa przez długi czas służyły jako amunicja. Po pewnym
czasie gliniarze zaczęli strzelać gazem jak się później okazało
przeterminowanym. Może dlatego, a może z braku celności, a na pewno w
dużym stopniu z zaangażowania skłotersów zamieszki trwały przez długi
czas.
Właśnie dziś odebrali nam prawo do mieszkania, jedne z podstawowych
praw człowieka. Jakże mogliśmy na to przystać ? Jakże mogliśmy się z
tym zgodzić ? Czy powinniśmy stać biernie w obliczu gdy skorumpowany,
prawicowy, kapitalistyczny rząd daje wolną rękę spekulacjom w momencie
kiedy nawet matki z dziećmi muszą czekać latami na przydział
mieszkania komunalnego, które i tak kosztuje więcej niż dziesięć lat
temu wynajem prywatnego.
Kto jak nie my sami mieliśmy walczyć o socjalna sprawiedliwość ?
Wolność nigdy nie była dana lecz zawsze wywalczona. Teraz nam te
wolność próbowano odebrać i ograniczyć dlatego walczyliśmy. Musieliśmy
się bronić. Jeśli my nie stawimy oporu poczynaniom tego
faszystowskiego rządu, to kto to zrobi ?
Dlatego bitwa trwała przez parę godzin.
Skłotersi potem zebrali się na placu Spui, gdzie czekał już na nich
bakfic z wegańskim ciepłym jedzeniem. Nazajutrz dowiedzieliśmy się
przez indymedia, że o dziwo gliniarze nie byli w stanie wyeksmitować
skłotu.
Nazajutrz w Nijmegen odbyła się krajowa demonstracja przeciw zakazowi
skłotowania. Zaczęła się w parku wspaniałym koncertem Autonomads.
Kapele przez całą demonstarcję grały koncert z przyczepy ciężarówki.
Około tysiąca osób, 7 ciężarówek z różnorodną muzyką, co jakiś czas
przemowy i przemarsz wokoło całego miasta. Nie ma chyba lepszego
sposobu na zwiedzanie niż podczas demonstracji. Od początku
spodziewałem się, że demonstracja będzie miała charakter pokojowy.
Nikt przecież nie ryzykowałby zarekwirowania somochodu. Taka też była.
Tańczący ludzie, rodziny z dziećmi, przyjazne przyjęcie
Najmeheńczyków. Gdy duża część demonstracji doszła już do punktu
końcowego, tego samego parku, w którym zaczynaliśmy, kilkudziesięcio
osobowa grupa nikt nie wie dokładnie czemu, ruszyła drugi raz w miasto.
Myślałem z nadzieją, że to w celu zaskłotowania ładnego starego nie
zamieszakałego budynku, który mijaliśmy po drodze Jak się później
okazało myliłem się co do tego. W każdym razie policja w pewnym
momencie zagrodziła ulicę. Przez chwilę wywiązała się szarpanina,
poprzewracano stoły i stoiska z pocztówkami. Na policję znów poleciały
jakieś doniczki itp. W pewnej chwili wszystko nagle ustało. Gliniarze
stanęli w linii stawiając rowery na sztorc. Demonstrujący stanęli w
linii za transparentem. Przez chwilę trwała krótka wymiana zdań i
okrzyków, a po paru minutach pojawiły się jeden, po drugiej suki
policyjne wypełnione ME jami. Następnie z wielu z nich wysypali się
rycerzyki, którzy zastąpili rowerzystów. Po chwili z megafonu zaczęło
się straszenie, że kto się nie rozejdzie może być aresztowanym.
Reakcją było jedynie wzmożenie okrzyków by po pierwsze dodać sobie
otuchy, po drugie odmówić wyraźnie tego rozkazu, a po trzecie by można
było potem się tłumaczyć, że nic takiego się nie słyszało ;)
Po może minucie gliniarze wraz z tymi na koniach przypuścili szarżę.
Niestety ludzie nie byli tak dobrze przygotowani i tylko jedna
strona przez chwilę się opierała. Tajniacy byli tak brutalni, że nawet
reporterom z oficjalnej prasy się dostało i ci także zostali
pogonieni.
Gdy bastardzi rozgonili demonstrantów na ulicy, nie poprzestali na tym
lecz wezwali także do rozwiązania tej części protestu, która pokojowo
została w parku. Potem zaczęło się niemalże polowanie. To było
okropne. Ogromne ilości ME gdzieniegdzie napotykając sporadyczny opór
i kłótnie powoli, krok po kroku rozpraszali skłotersów i spychali ich
w kierunku stacji. Nawet tam nie dawali spokoju i na dworcu
legitymowali co poniektórych. Mimo tego pogromu rozproszone grupki
zbierały się na nowo i znów wznosiły okrzyki. Policja cały swój terror
i przemoc robiła na oczach przechodniów. Nie ważne dzieci czy starzy,
skłotersi czy zwykli ludzie, wszyscy poddani byli temu policyjnemu
terrorowi i niejednemu się też oberwało przypadkiem. Widziałem
przestraszoną matkę , która w panice nie wiedziała gdzie ma schować
dzieci. Policja po raz kolejny pokazała swe oblicze przemocy.
To były dni akcji przeciwko zakazowi skłotowania w Holandii w momencie
kiedy był on wprowadzany w życie. Czas pokaże czy coraz bardziej
prawicowemu rządowi, coraz bardziej policyjnemu państwu uda się złamać
ruch skłoterski bez rozwiązywania problemów bezdomności, spekulacji,
dużej ilości pustych budynków, a zarazem długich list oczekujących na przydział mieszkania.
Jedno jest pewne: Skłotersi dalej nieustannie będą walczyć o te
ludzkie prawo do dachu nad głową, przeciw kapitalizmowi i sztucznemu
windowaniu cen za wynajem. Takiego natężenia skłotowań, demonstracji,
spotkań, działań kulturalnych oraz medialnych jak podczas dni akcji
nie doświadczyłem jeszcze nigdy w moim życiu, które od dziesięciu lat
spędzam w Amsterdamie. Starsi niż ja mówią, że takiego starcia jak
pierwszego października nie pamiętają już od lat osiemdziesiątych. A to
wszystko to dopiero początek. By utrzymać ten ruch musimy nie ustawać
w skłotowaniu następnych domów, w organizowani i uczestniczeniu w
protestach, w robieniu jakichkolwiek akcji bezpośrednich i kreowaniu
mediów by te działania wspierały, mówiły o nich i przekazywały
informacje.
W tych niepewnych czasach kryzysu ekologicznego i ekonomicznego ruch
skłoterski jako ten na pierwszej linii powinien dać przykład całemu
społeczeństwu jak zjednoczeni powinniśmy walczyć o nasze prawa,
zwyciężać i nigdy się nie poddawać w walce o lepszy świat dla nas
wszystkich.
Dopóki ludzie będą potrzebować domy, a te będą stały puste tylko by
zaspokoić czyjąś chciwość SKŁOTING BĘDZIE KONTYNUOWANY = KRAKEN GAAT
DOOR !!! bez względu na prawo.
Aż chciało by się rzec Amsterdam światową stolicą skłotingu :)
czwartek, 25 listopada 2010
Hollandia: Polak i 7-miu innych oskarżony na podstawie zakazu skłoterskiego - demo jutro(PT) o 12.00 w Utrechcie.+Mobilizujący Hip Hopowy teledysk
Hollandia Polak oskarzony art 138a Kodeksu karnego | |
W piątek, 26 listopada o godzinie 9:00 w Utrechcie odbedzie sie sprawa sklotersow aresztowanych podczas ewikcji sklotu na ulicy Koningin Wilhelminalaan. ![]() ![]() Są to pierwsze osoby ścigane w Holandii za naruszenie postanowień art 138a Kodeksu karnego. | |
Jedna z 8 oskarzonych osób jest to Polak związany z kolektywem Rozbrat. Jeden z aresztowanych obywateli NL ciągle przebywa w areszcie. Tego samego dnia 26 listopada o godzinie 12:00 na Lady Justice Square w Utrechcie odbedzie sią demonstracja solidarnościowa z oskarżonymi. Potrzeba nie zna prawa ! Skłoting Trwa Nadal ! Kraken Gaat Door ! |
środa, 24 listopada 2010
niedziela, 19 września 2010
Odezwa/Zaproszenie na dni Akcji na rzecz skłotingu w Holandii
Zakaz skłotingu to nie groźba -to okazja i narzędzie.
...A my lubimy narzędzia
Od 1. października skłoting w Holandii stanie się nielegalny. To ostatnie nasze dni "legalnego" skłotingu i pierwsze dni naszego nowego życia jako kryminalistów. Pomimo zapewnień, nowe prawo nie znajduje zastosowania dla pustostanów, ale zapewnia większą ochronę dla właścicieli budynków, którzy kochają spekulacje. Teoretycznie skłoting lub po prostu przebywanie w zaskłotowanym budynku może wkrótce prowadzić do dwóch lat więzienia.
Czas zbuntować się przeciwko zakazowi i państwu z jego represyjną polityką przeciwko wszystkiemu, co jest niekomercyjne i wychodzi poza mainstream. Zajmiemy ulice i pokażemy im nasz gniew i naszą siłę. Musimy jasno pokazać, że to prawo nas nie przestraszy i nie zatrzyma nas przed skłotingiem. Naszymi akcjami, życiem takim jakie prowadziliśmy do tej pory, pokażmy, że nie boimy się ich ustaw i zakazów. Tym razem powinni rzeczywiście spodziewać się oporu. Teraz jest czas na akcje!
Gdy domy są luksusem, skłoting jest koniecznością. Zaangażuj się w walkę przeciw zakazowi skłotowania w Holandii. Od 25 września...
Oczekuj oporu !!!
Od 25 września w Amsterdamie odbędzie się kilka akcji.
Akcje zaczną się 25 września Akcją "Spania" na Damie. (http://www.indymedia.nl/nl/2010/08/69094.shtml ) Pokażemy szerokiej publiczności wszystko, co robimy na skłotach: kuchnię, free shopy, muzykę, taniec, teatr, crustowe zespoły punkowe i wszystko co pomiędzy.
Ten dzień otworzy tydzień różnych miejskich akcji (głównie 26,27,28 września). W centrum społecznym będą trzy dni wypełnione działaniami, warsztatami, dyskusjami. Będzie jedzenie i muzyka, ale poza tym to również okazja, żeby zgromadzić wszystkich i zastanowić się nad różnymi działaniami, które można przeprowadzić przeciwko tym, którzy stoją za stworzeniem i wprowadzeniem tego nowego prawa. Obierzmy nasze cele i dajmy im znać, że jesteśmy wściekli.
1 października odbędzie się demonstracja przeciwko zakazowi skłotingu. Przyjdź na plac Spui w Amsterdamie o 17:00!
2 października demonstracja o 13.00 na placu Joris Ivenplein w Nijmegen.
Te dni są dla nas wszystkich, różnych ludzi, którzy tworzą ruch skłoterski w tym i innych krajach. Powinno się użyć różnych podejść i taktyk w nadchodzącej walce. Te dni powinny być inspiracją dla wszystkiego, co nadejdzie. Październik to tylko początek.
Daj się wciągnąć!
Więcej informacji na: indymedia.nl
komentarz positi: To jedne z najciekawszych okresów jakie nas czekają. Jeszcze nigdy podczas moich 10-ciu aktywnych lat w Amsterdamie, nie doświadczyłem jeszcze aż tak dużej intensyfikacji działań. Od tego jak wielką presję wywrzemy zależy przyszłość ruchu skłoterskiego i czy zakaz będzie w stanie być ( i w jakim stopniu) egzekwowany. Jeśli chcesz nam pomóc w zapisywaniu tych kart historii być może to najlepszy czas byś przyjechał do Amsterdamu ( Holandii ). Akomodacja może być zorganizowana. Jeśli nie możesz przyjechać jakiekolwiek akcje solidarnościowe będą mile widziane.
Solidarność naszą bronią!
poniedziałek, 13 września 2010
Spanie na Damie przeciw zakazowi skłotowania
WEZWANIE
Anarchizm jest wielkim wyzwolicielem człowieka od fantomów, które trzymały go w niewoli, jest arbitrem i rozjemcą między dwoma siłami dążącymi do indywidualnej i społecznej harmonii - Emma Goldman
Do skłotersów, ex skłotersów, sympatyków, osób, które korzystają lub korzystali w przeszłości ze skłotów, tych którzy zostali zainspirowani nimi, tych którzy rozumieją nasze wezwanie i są gotowi nam pomóc.
Do wszystkich projektów skłoterskich, organizacji wolontaryjnych, freeshop-ów etc.
Do wszystkich radykalistów, antyrasistów, antyfaszystów, bojowników o wolność, obrońców praw człowieka i zwierząt.
Do wszystkich osób, które walczą o domy w przystępnej cenie (jeśli w końcu znalazłeś/znalazlaś swój własny, nie zapomnij o walce innych).
Do organizacji i wszystkich, które mają swoje korzenie na skłotach, których pomysły i idee zrodziły się w tych miejscach i miały szansę na rozwój dzięki czystej ispiracji, jaką daje ruch skłoterski.
Jeszcze raz chcielibyśmy pokazać reszcie społeczeństwa długą listę działań, którymi się zajmujemy. Chcemy przedstawić wszystkie akcje, które rząd chce zakazać.
To bezlitosne prawo, które w efekcie przysłuży się jedynie tym, którzy posiadają wiele, ponownie stłumi i wyeliminuje tych, którzy nie mają nic. To wciąż ta sama stara historia nierówności, która w kółko się powtarza!!!
Zróbmy wyszystko by to prawo przepadło w gąszczu innych zapomnianych historii, a w zamian za to napiszmy inną, własną!!!
Jeśli chcesz zrobić ciekawe ulotki to po prostu zrób je sam.
Jesteśmy zbytnio obciążeni pracą, każda pomoc jest mile widziana.
Zorganizuj coś sam lub w kolektywie aby uczynić to wydarzenie jeszcze lepszym.
Możesz skontaktować się z nami, aby poinformować nas, czego się spodziewać i ewentualnie koordynowac itp.
Rozpowszechnij informację, zaplanuj, działaj, czas ucieka bardzo szybko!!!
Potrzebujemy tłumów, więc rozpowszechnij tą wiadomość, rusz się i zacznij działać aktywnie.
O tak, zapomniałem o jeszcze jednej ważnej sprawie:Wyznawcy faszyzmy, rasizmu i biogterii, zostancie w domu bo NIE jesteście mile widziani!!!!!
środa, 18 sierpnia 2010
Wieczorek informacyjny dla Rozbratu
Zapraszamy 21 sierpnia 2010, w tę sobotę w MKZ na 1ste Schinkelstraat 16 w Amsterdamie na wieczorek informacyjny o Rozbracie. O to plan wydarzenia
19.00 Wegańskie jedzonko
20.00 Info poprowadzone przez Matoła, wokalistę zespołu Apatii, który od początku, przez wiele lat mieszkał na Rozbracie i wciąż jest bardzo związany z tym miejscem. Puszczone będą też dwa filmiki.
~21.00 Zbuntowani ( The Rebels ) akustyczny polski punk w polskim, solowym wykonaniu z politycznym skłoterskim przekazem. Po latach przerwy w końcu powraca by grać dla was znowu :)
22.00 Niespodzianka ???
Wieczorek jest benefitem na większą trasę informacyjną po Holandii, która odbędzie sie w październiku
czwartek, 15 kwietnia 2010
Climate Jactice Action Manifestation.Sobota - Video zaproszenie. Podaj dalej !
W tę sobotę na placu Muzeum w Amsterdamie od 12.00 do 15.00 odbędzie się manifestacja Climate Justice Action.
sobota, 6 marca 2010
ROZBRAT ZOSTAJE - ZAPROSZENIE NA DEMO 20 MARCA 2010 W POZNANIU - wideo clip
Bardzo mobilizujące zachęcające wideo. Aż chce się jechać !! Dobra robota !
Więcej informacji na www.rozbrat.org
poniedziałek, 9 listopada 2009
Protest przeciwko oceanarium.15 listopada 14:00 w Szczecinie
W szczecińskim Muzeum Narodowym przy Wałach Chrobrego zostało otwarte największe w Polsce Oceanarium (pod względem różnorodności prezentowanych gatunków oraz ilości sztuk ryb). Wszystkie te istoty ‘należą do prywatnej kolekcji’ akwarysty Marka Stępnia z Krakowa. W kilkudziesięciu akwariach, z których każde mieści 1500 – 1700 litrów wody zostało uwięzionych ok. 2 tysięcy sztuk ryb z wielu rejonów świata, a w specjalnym terrarium także płazy i gady (– Mamy tu gatunki pochodzące z Oceanu Spokojnego i Indyjskiego, z afrykańskich jezior Malawi i Tanganika, czy z południowoamerykańskiej Amazonki – wylicza Stępień w wywiadzie dla Głosu Szczecińskiego. – Nie zmieściły się lub nie dojechały ryby z Morza Śródziemnego i Azji.). W muzeum przebywają między innymi rekiny, piranie, nadymki, płaszczki, mureny, arwany, rogatnice, ukwiały, piękne skrzydlice... oprócz zwierząt typowo wodnych są też legwany, warany, żółwie i węże.
Złapane w naturalnym klimacie lub specjalnie wyhodowane, sprzedane, transportowane, a teraz uwięzione w sztucznych akwariach. Kolejna rozrywka, kolejny biznes kosztem zwierząt. Jak można zrobić wystawę żywych istot? Zwierzę nie jest rzeczą, które możemy traktować jak okaz muzealny. Organizatorzy zapewniają, że rybom jak i rafie koralowej stworzono warunki identyczne do tych, w których żyłyby na wolności, pod względem naświetlenia, temperatury czy nasolenia. Jednak do ideału daleko: w naturze światło się zmienia, woda faluje, panuje ogromna różnorodność roślin, mikroorganizmów i innych zwierząt... ryby pływają w ogromnych oceanach, morzach, jeziorach, a tu mają małą przestrzeń ograniczoną szklaną ścianą akwarium. W naturalnym klimacie nie błyska im co chwilę flesz aparatu i nikt nie puka w szybę.
Ta nieetyczna ‘wystawa’ ma trwać 3 lata. A co potem? Kolejny nienaturalny i stresujący transport... Można tu wspomnieć o przerażających wypadkach, podczas transportowania zwierząt do oceanariów, w wyniku których ogromne ilości ryb umierało z gorąca lub innych przyczyn.
Organizatorzy zachęcają nauczycieli do zabierania uczniów na ‘wystawę’, gdyż zdecydowanie ułatwi ona zapamiętanie materiału w ramach programu edukacji przyrodniczej.
Jednak oprócz tego ułatwienia, dziecko obejrzy zwierzęta w zamknięciu, w akwariach i przyjmie to jako coś normalnego. Będzie dorastać w przekonaniu, że człowiek ma prawo do więzienia zwierząt i, że akwarium, terrarium czy klatka to dla nich odpowiednie miejsce. Za jakiś czas może chcieć kupić własną rybkę, papugę, królika, żółwia.... Zamiast płacić za wizytę w Oceanarium, można pokazać dzieciom nasze krajowe gatunki w ich naturalnym klimacie, nie powodując cierpienia zwierząt. Inną formą edukacji jest przybliżanie ilustrowanych książek, filmów przyrodniczych lub odszukanie informacji w Internecie.
Jedna z kampanii szczecińskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami jest finansowana przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Na ulotkach tej kampanii są takie hasła jak: „Sprowadzanie zwierząt z naturalnych siedlisk jest WBREW NATURZE” lub „Klatka, terrarium – to dożywocie bez winy NIE BĄDŹ OKRUTYNY!”, natomiast na przedzie okładki jest mały chłopiec uwięziony w szklanej kuli, w których ludzie często trzymają rybki. Jak to się dzieje, że pieniądze z naszych podatków idą na ulotki, w których jest napisane: „Pozwól im żyć tam gdzie się urodziły!”... a w państwowej instytucji otwiera się największą ‘wystawę’ zwierząt, które zostały zabrane ze swojego odległego miejsca urodzenia. Z jednej strony mówimy dzieciom, że akwarium jest wbrew naturze, zaś z drugiej miasto umożliwia im obejrzenie ok. 2 tysięcy umieszczonych w nich ryb.
Apelujemy do osób, które przyczyniły się do otwarcia Oceanarium w Szczecinie, aby doprowadziły do jego zamknięcia, a zgromadzone tam gatunki, zostały przywrócone do swojego naturalnego środowiska (jeśli zdołają się przystosować na nowo). Zachęcamy mieszkańców Szczecina, aby nie wspierali Oceanarium i innych miejsc, gdzie przetrzymywane są zwierzęta.
15 listopada odbędzie się protest przy Muzeum Narodowym w Szczecinie (Gmach Główny) ul. Wały Chrobrego 3 o godzinie 14:00, podczas którego będziemy uświadamiać ludzi, że zwierzęta nie są rzeczami, które ogląda się na wystawach, tylko żywymiodczuwającymi istotami, których nie mamy prawa zamykać w ‘muzealnych gablotach’.
piątek, 30 października 2009
[W-Wa] 30.10 Wieczór Wszystkich Zjedzonych
We Wroclawiu znicze kladziemy pod pomnikiem Zwierzat Rzeznych na Jatkach...
Zbliża się Święto Zmarłych, dzień w którym wspominamy wszystkich tych, których nie ma już znami – członków rodziny, znane osobistości, artystów, być może nawet zwierzęta domowe. Pogrążeni w zadumie zapominamy, iż każdego dnia przyczyniamy się do śmierci znacznie większej liczby istot, niż jesteśmy sobie w stanie wyobrazić. | |
Każdego roku dla potrzeb człowieka zabija się ponad 56 miliardów zwierząt, nie licząc m.in. zwierząt wodnych i ryb. Większość tych zabitych zwierząt trafia bezpośrednio do nas, na nasze talerze, do naszych kebabów czy hamburgerów. Oburzamy się, gdy słyszymy o gospodarstwie, w którym wytapia się smalec z psów, równocześnie jednak smarujemy kanapkę smalcem wieprzowym. Jesteśmy poruszeni, gdy widzimy gołębie sprzedawane na straganach w Chinach, nie razi nas jednak kurczak z rożna, którego kupujemy na kolację w pobliskim supermarkecie. Dysproporcja w traktowaniu zwierząt domowych i tzw. hodowlanych jest ogromna. Jednym przyznajemy prawo do życia, miłości, domu i opieki, drugie bez zastanowienia wkładamy do ust. Nie zastanawiamy się nad tym, że zwierzęta, przyporządkowane przez człowieka do jednej z ww. grup, więcej cech łączy niż dzieli. Wszystkie one potrafią odczuwać ból, strach, zagubienie, samotność, lecz również radość i bliskość z innym stworzeniem. Łączy je również jedna, najbardziej fundamentalna potrzeba: potrzeba życia. Potrzeba, którą odczuwają one wszystkie, bez wyjątku. Mimo tego dokonujemy selekcji, jednym nadajemy imona, drugim numery. Jednym przygotowujemy ciepły kącik, drugie wrzucamy do ciasnej zagrody. Jedne traktujemy jak członków rodziny, drugie jak surowiec. Jedne kochamy, drugie zjadamy. W związku z powyższym Fundacja Viva! zaprasza na wieczór poświęcony tym, o których nikt nie pamięta 1 listopada, których nikt nie wspomina z łezką w oku, którym nie piszę się nekrologów i których nagrobkiem jest wbita tabliczka z ceną. Wieczór 30 października już po raz trzeci poświęcony będzie wszystkim tym, które zostały wyhodowane, zabite i w końcu zjedzone przez człowieka w ciągu zeszłego roku. Tym, o których człowiek myśli nie w kategoriach żywej istoty, lecz pożywienia, którym bezrefleksyjnie może zaspokoić swój głód. Tym, które nie posiadły głosu, by opowiedzieć o swoich krzywdach. Wszystkim kurczakom, świniom, krowom i innym zwierzętom, co do których ciał rościmy sobie prawo. Happening odbędzie się o 30.10 o godzinie 18 w miejscu symbolicznym, bo pod McDonaldem na rogu ul. Marszałkowskiej i ul. Świętokrzyskiej. Zapraszamy wszystkie osoby, które chciałyby zapalić świeczkę tym, których nie ma już na tym świecie, które mają ochotę na chwilę zadumy, jak również te, które chciałyby uzyskać informacje na temat realnego przyczynienia się do zmniejszenia liczby zjedzonych. |
środa, 21 października 2009
Filmik Demonstracja w Utrechcie przeciw zakazaniu skquattingu
By zmobilizowac wszystkich do wybrania sie do Utrechtu w ta sobote na demo przeciw zakazowi ponizej mozecie obejrzec filmik relacje z dema w tamtym roku. Polecam tym co chca sie uczyc holenderskiego;)
środa, 14 października 2009
BENEFIT DLA RAFAŁA GÓRSKIEGO 24 PAŹDZIERNIKA W UTRECHCIE.
24 października w Utrechcie, (po demonstracji przeciwko zakazowi skłotingu-patrz info) na skłocie Voetzoeker (Ibisdreef 5) odbędzie się impreza benefitowa dla krakowskiego anarchisty Rafała Górskiego, od lat zmagającego się z rakiem.
Zagrają:
Karaktermoord (hardcore-punk utrecht)
Molotov Complex (anarcho punk, a-dam, utrecht)
Fucking pissed (punk , utrecht)
Ponadto:
cocktailbar i after party w różnych klimatach.
Miejsce: Utrecht (Ibisdreef 5)
Start: 21
Numer konta na które można wpłacać pieniądze przeznaczone na pomoc Rafałowi:
PKO BP
57 1020 2906 0000 1002 0138 1219
Jakub Rudnicki
ul. Komorowskiego 8/5
30 - 106 Kraków
Z dopiskiem "pomoc dla Rafała"
Wiecej info: fa_krakow@wp.pl
BENEFIT –PARTY FOR ANARCHIST RAFAŁ GÓRSKI, 24 OCTOBER /UTRECHT!
Benefit for Rafał Górski on 24 October in Utrecht/ Voetzoeker (Ibisdreef 5).
Rafał is an anarchist, member of Anarchist Federation based in Krakow, Poland.
This benefit is hold in solidarity with his long fight against cancer.
To help him and support his medical treatment come over to Utrecht and enjoy good music, drinks and the atmosphere.
Bands:
Karaktermoord (hardcore-punk utrecht)
Molotov Complex (anarcho punk, a-dam, utrecht)
Fucking pissed (punk , utrecht)
cocktailbar
dj’s
Utrecht (Ibisdreef 5)
Start: 21
If you can support Rafał please donate his treatment:
PKO BP POLAND
57 1020 2906 0000 1002 0138 1219
BIC/Swift code: BPKOPLPW
Jakub Rudnicki
ul. Komorowskiego 8/5
30 – 106 Kraków
Please add note: “Help for Rafal”
More info:
Benefit for Rafal 24 october, Utrecht