Pozytywne Gniazdo,Pozytywność i nazwa skłotu
positi.blogspot.com to amsterdamski(nie tylko)wolnościowy,skłoterski,ekologiczny,tantryczny serwis informacyjny.Głównie promuje książkę"Los buntownika"Jak też byś chciał pomóc w tworzeniu,ulepszaniu i pisaniu tych stron to wspaniale.Razem będziemy silniejsi,zrobimy więcej.Wspólne działanie buduje przyjaźń.Życzę wszystkim miłego czytania,słuchania,oglądania,a potem działania.Prawdziwe życie zaczyna się gdy wyłączymy komp,tv...KONTAKT:mgriks@gmail.com
Protest środowisk squaterskich oraz ich sympatyków w Amsterdamie przeciwko zakazowi adaptowania nieużywanych budynków pod lokale mieszkalne zakończył się starciami między policją a demonstrantami. Kilkaset osób zebrało się by pokojowo zaprotestować przeciwko nowemu prawu, które od października sprawia, że ich sposób życia staje się przestępstwem zagrożonym rokiem więzienia.
Gdy zapadła noc, część demonstrantów atakowała kamieniami i niszczyła policyjne radiowozy. Policja starała się rozpędzić ludzi, atakując tłum pałkami i gazem łzawiącym. Wykorzystano w tym celu także oddziały policji konnej. Użyto również spychaczy oraz armatek wodnych, by przepędzić protestujących. Kilka osób zostało rannych.
Squattnig jest zjawiskiem powszechnym w całej Holandii, w samym tylko Amsterdamie szacuje się, że ponad 1500 osób zamieszkuje "na dziko" 200 pustostanów. Squatting jest kolejnym, obok prostytucji i coffeeshop'ów, symbolem holenderskich tradycji liberalnych, który ma być zniesiony bądź mocno ograniczony.
Positi: To jest bardzo pobieżna relacja, jednak dzięki Ci Jaromirze za nią bo to lepsze niż nic. Jak tylko będzie trochę więcej czasu napiszemy coś większego.(TŁUMACZCIE KTO MOŻE !!!) Dodam jedynie, że to policja zaczęła zamieszki co widać dokładnie na jednym z filmików, które możecie zobaczyć tutaj: http://positi.blogspot.com/2010/10/brutalnosc-policji-na-demo-skoterskim.html więcej na www.ourmediaindymedia.blogspot.com lub na www.indymedia.nl dzisiaj odbyło się demo w Nijmegen, które także zakończyło się zamieszkami. Będziemy walczyć o nasze prawa !
Grupa aktywistów " Tierra y Libertad " zaskłotowała kawałek terenu przy ulicy Weteringschans 8 w Amsterdamie. Celem akcji jest zwrócenie uwagi na walki o Ziemię w Ameryce Łacińskiej, a zarazem też na spekulacje ziemią i nieruchomościami w Holandii. Cały dzień trwały tam już aktywności, muzyka na żywo, filmy i warsztaty itp Od 27 do 31 maja w Peru odbywa się Szczyt Narodów Rdzennych Ameryki Łacińskiej. Ważnym tematem szczytu są prawa rdzennej ludności do ziemi i ustalenie ich w konstytucjach swoich krajów. Kolektyw "Tierra y Libertad" przez zaskłotowanie kawałka terenu w centrum Amsterdamu chce zwrócić uwagę na sytuację w Ameryce Łacińskiej, gdzie ludność rdzenna walczy o prawo do ziemi swych przodków, która jest często w rękach międzynarodowych korporacji. Działania te mają jednocześnie zwrócić uwagę na negatywne skutki spekulacji domami i ziemią w Holandii. Teren, który zasklotowaliśmy stoi pusty od lat i od dziś odzyskał funkcję publiczną. Odbyły się warsztaty i dyskusje na tematy: - Informacje o: - Negatywny wpływ produkcji soi na dużą skalę w Paragwaju - Zależność między Chiquita i paramilitaries w Kolumbii - Porozumienia o wolnym handlu między krajami Ameryki Łacińskiej i UE - Zanieczyszczenia kukurydzy w Meksyku z powodu manipulacji genetycznych - Ropa naftowa w Ekwadorze - Teren spekulacji w Holandii
I dalej: - Partyzantka Ogrodnicza - Warsztaty - Filmy - Live Music - Żywność i Napoje Więcej informacji na temat szczytu ludów rdzennych w Peru: http://cumbrecontinentalindigena.wordpress.com/ het is direct naast Paradiso = centralnie pod Paradiso - to zalegalizowany skłot teraz peł niący jednego z najbardziej popularnych klubów w mieście. Użyczył nowym skłotersom podłączenia do prądu i wody
programma het opbouwen van de tent = stawianie namiotu het programma voor vandaag = program na dzisiaj ( wczoraj ) Voor = przed
Na = po
Warsztat ogrodniczej partyzantki w wykonaniu SWOMP innego zasklotowanego od prawie ponad roku terenu gdzie mają miejsce takie ekologiczne projekty jak ogrodnicza partyzantka, parmakultura, transition towns, DIY żywność ekologiczna, słomiany dom kompostowa toaleta itp.
Dziś, pod osłoną nocy, gdy wyszedłem z psem, wziąłem z sobą wózek oraz klucz francuski, dużego rozmiaru. Mocną rączką „francuza" podważałem, niczym łomem płytki chodnikowe. Tworzyły one zapomnianą, niedokończoną, drogę do nikąd – kolejny projekt, który upadł przez korupcję. Pewnego razu spacerując wraz z Papryką w mym sąsiedztwie, zainspirowany „ Partyzanckim ogrodnictwem" (Guerilla Gardening)wpadłem na pomysł by zwrócić ten teren naturze. Od tamtej pory za każdym razem gdy wychodzę z psem w nocy staram się uwolnić Matkę Ziemię z paru płytek betonowych. Potem je podrzucam moim przyjaciołom, którzy robią inny ekologiczny projekt i mogą je wykorzystać dużo lepiej. Zawsze się zastanawiam: Czy nie za dużo ryzykuje jak na tak małą akcję ? Z drugiej jednak strony sobie myślę : Gdyby więcej ludzi robiło podobnie, to moglibyśmy odzyskać wiele zieleni w tych „betonowych dżunglach". W końcu największe zmiany to te, które dokonujemy sami w sobie, a najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku.
Wołam więc:„Naprzód miejska ekologiczna partyzantko! Noc należy do nas! Usuńmy beton! Sadźmy drzewa! Dajmy zieleni oraz sobie oddychać!"
Na miejscu płytek bakficem( to ten rower z przyczepą na przedzie ) poprzywoziłem wiele liści, które w innym wypadku zostały by sprzątnięte. Ostatnio znalazłem porzucone drzewka, które jakiś mało myślący człowiek wykopał ze swego ogrodu. W mym partyzanckim ogrodzie znalazły schronienie. Potrzebuje też miejsca gdzie będę mógł sadzić porzucone choinki, które rosły przez parę lat po to tylko by cieszyły dzieci tylko przez dwa tygodnie. Na wiosnę planuje zasadzić tam dynie i inne warzywa. Miejsce jest publiczne, nie moje. Ja tylko po kryjomu o nie dbam. Jeśli ktoś skorzysta z moich plonów to też dobrze. Mniej podróży, mniej pieniędzy, więcej czasu w naturze mamy dzięki hodowaniu jedzenia samemu. Brak ogrodu nie jest przeszkodą. Zawsze możemy zaskłotować jakiś nieużytek jak ja.
Usuwanie płytek chodnikowych nie jest niczym nowym. 15 lat temu na mej ulubionej dzielnicy Amsterdamu: „De Pijp" skłotersi wraz z innymi ludźmi z sąsiedztwa zaczęli wokoło swych domów i skłotów tworzyć przydomowe ogródki. W tym celu demontowali od pół metra do metra chodnika wokół swych domów, wykopywali piasek i wsypywali w jego miejsce ziemię, a potem sadzili w niej kwiaty, kraki, drzewa, bluszcze itp. Z początku nielegalna akcje miała swój dzień każdego roku i z czasem dosyć szybko została poparta i podchwycona przez wielu ludzi do tego stopnia, że teraz władze gminy sponsorują akcję, a sąsiadującej dzielnicy „Rivierenburt" gdzie nie ma aż tylu skłotersów, miasto samo robi ogródki tym co sobie tego życzą. Jeśli wjeżdżamy na „Pijp" z centrum od razu widzimy diametralną różnicę. Wszędzie widzimy bujne ogrody wokoło kamienic. To efekt ponad 15-sto letniej tradycji ogródków wokół twego domu z inauguracyjnym świętem ich tworzenia co roku w drugiej połowie kwietnia. Dnia tego zorganizowany jest festyn gdzie prezentują się mniej lub bardziej lokalne i globalne organizacje socjalne i ekologiczne. By umilić czas jest tam także program kulturalny, kulinarny( tylko wege!) i dziecięcy, a przede wszystkim duża góra ziemi, która w 100% ekologicznie rozwożona jest bakficami do wszystkich co o nią ubiegają.
Cykliczna akcja jest wspaniałym przykładem jak sąsiedztwo oraz skłotersi wspierają się nawzajem w kreowaniu więcej zieleni w mieście. Jest to jedna z piękniejszych akcji, która tak podbudowuje, że mimo ogromnego trudu na jaki się godzę rozwożąc ziemię bakficem z miłą chęcią uczestniczę i będę uczestniczył każdego roku. Właściwie to zawsze z niecierpliwością oczekuję tego dnia, w którym szczęśliwie poświęcam się ludziom oraz matce Ziemi, rezygnując ze wszystkiego innego.
Wspaniale jest później jeżdżąc po dzielnicy podziwiać ja ogrody kwitną i się rozwijają. Żadna materialna zapłata nie zastąpi satysfakcji, że się im pomogło. W sumie to pieniądze by tylko wszystko zepsuły, bo to wspaniale jest robić takie piękne rzeczy za darmo.Tak po prostu z miłości, z czystego serca.
PS: Ta akcja jest tak piękna, że na pewno napiszę o niej więcej
Film dla tych którzy uczą się holenderskiego lub co chcą posłuchać folk punkowej piosenki w języku angielskim.
Wielkanocna akcja skłoterska zakończona nielegalną eksmisją
„Jakież może być lepsze świętowanie niż pomóc komuś zdobyć dach nad głową”- pomyślałem, decydując się wybrać na tą akcję w pierwszy dzień wielkanocny. Gdy przybyłem na umówione spotkanie przed akcją, jeden ze sklotersów już objaśniał wszystkim co, gdzie, jak, kiedy i dlaczego.
Mieszkania, które kiedyś były komunalne musiały zostać opuszczone przez poprzednich mieszkańców na nakaz właściciela mieszkaniowej korporacji „De Key”(patrz nielegalna eksmisja Sitexu). Powodem był plan renowacji budynków. Po remoncie mieszkania te przestały być już socjalne. Cena ich była tak wysoka, że ponad półtora roku stały puste. Zbulwersowani tą spekulacją sąsiedzi oraz wysiedleni poprzedni mieszkańcy poprosili skłotersów o nagłośnienie sprawy poprzez zaskłotowanie budynków, czyli odebranie ich z powrotem od nie uczciwej firmy.
Tak o to znaleźliśmy się około stu osobową grupą na tej akcji. Pustostany zostały otworzone bez problemu. Jedna z sąsiadek przestraszyła się włamania i zaczęła histeryzować(?). Poprosiliśmy w miarę szybko przybyłych policjantów, by wytłumaczyli jej, że nic strasznego się nie dzieje i nie ma powodów do obaw. Dwoje młodszych rangą gliniarzy zaczęła ją uspokajać, gdy zjawił się dzielnicowy i poprosił ją by weszli i porozmawiali do jej domu. Minęła ponad godzina podczas której wszyscy zastanawiali się o czym można aż tak długo rozmawiać. W międzyczasie pojawiło się też coraz więcej niebieskich.
W końcu dzielnicowy wyszed łz oznajmieniem, że policja dokona eksmisji pod zarzutem zniszczenia zamka w drzwiach (?!!!)
- Skłotuje już ponad 40 lat i nigdy jeszcze nie słyszałem takiego absurdu, by policja chciała eksmitować z powodu zniszczenia zamka w drzwiach – usłyszałem komentarz jednego ze skłotersów.
- Nie macie prawa dokonać ewikcji, bo po pierwsze nie macie dowodów, że ktokolwiek z tych co zniszczyli zamek jest w środku, po drugie dobrze wiecie, że zawsze po zniszczeniu zamka wstawiamy nowy. Po drugie nie są to drzwi prywatne lecz klatkowe, a więc w tym momencie należą do wszystkich mieszkających w tym pionie, a więc skłotersów już też. - próbował tłumaczyć negocjator skłoterski – na co gliniarz wezwał wszystkich (ponad 10 – ciu) gliniarzy stojących w pobliżu by dokonali eksmisji. Natychmiastową reakcją skłotersów było otoczenie budynku, nie wpuszczając do środka niebieskich, którzy to już zaczęli brutalnie próbować się dostać do środka
- Czemu chcesz eskalować sytuację aż do przemocy?
- To zupełnie nie jest potrzebne. Przecież powinniśmy się dogadać jak normalni, cywilizowani ludzie.
- Porozmawiaj może z naszym adwokatem. - próbowali uspokoić sytuację skłotersi.
- Stop przemocy !!! - dało się słyszeć krzyk w kierunku napierających gliniarzy.
Być może bastard zauważył, iż tak małą grupą nic nie wskóra, bo w końcu zgodził się porozmawiać z naszą adwokatką przez telefon. Powiedział, że wróci za pięć minut, a nie było go znowu tym razem aż ponad dwie godziny. Nasza adwokatka, z którą byliśmy wcześniej w kontakcie nie zadzwoniła do nas z powrotem by zdać nam relację z rozmowy z nim co mogło świadczyć tylko o jednym, iż owa rozmowa wcale nie nastąpiła. W międzyczasie wieść obiegła całą wieś i w miejscu zdarzenia pojawiły się media, a także więcej skłotersów z całego Amsterdamu. O skandalu jaki nam szykowali gliniarze daliśmy znać nawet „zaprzyjaźnionym” politykom, którzy też interweniowali w swoim środowisku. Po dwóch godzinach gliniarz wyszedł i oznajmił, że skłoty będą eksmitowane tym razem ze względu na artykuł 429, który mówi, że miejsce nie stało ponad rok puste (a więc już nie ze względu na zamek). Powiedział też, że zaraz przybędzie wyższy gliniarz, oficer (nie) sprawiedliwości, by negocjować z nami dobrowolne opuszczenie miejsca i to z nim powinniśmy prowadzić dalsze rozmowy. Szybko zaczęliśmy zbierać pisemne oświadczenia sąsiadów o tym, że widzieli jak domy stały puste przez ponad półtora roku.
Po paru minutach przyjechała kobieta ubrana tak jakby co dopiero została wyrwana od wielkanocnego stołu. Przedstawiła się jako oficer ( nie) sprawiedliwości i oznajmiła nam, że obecna w mieście ze względu na mecz Ajaxu specjalna policja ME, która służy też do eksmisji skłotów i tłumienia zamieszek jest już w drodze. Nie pomogły pisemne oświadczenia sąsiadów, które dowodziły, że domy stały puste ponad rok, nie pomogło nawet to, iż jeden z sąsiadów nawet rozmawiał z nią o tym. Kłamstwo właściciela okazało się ważniejsze niż prawda wielu innych. Nasz dwulicowy burmistrz Cohen zarządził po raz drugi nielegalną eksmisję na rzecz tej samej firmy.
W pewnym momencie normalni gliniarze opuścili klatkę schodową, co było pewną oznaką, że pogróżki nie są tylko pustymi słowami. W tym momencie trzeba było szybko zdecydować co robimy dalej. Okupujący mieszkania jednomyślnie zdecydowali, iż zostają w środku. Ci co nie chcieli lub nie mogli zostać aresztowani przeszli na drugą stronę ulicy. Ja zastanawiałem się chwilę. „Nie lubię opuszczać grupy wtedy gdy jestem jej najbardziej potrzebny. Solidarność jest naszą siłą. Wierzę w to, więc jakże mógłbym nie potwierdzić tego swymi czynami.”- pozostałem przed budynkiem z nadzieją, że może nas nie zaaresztują, a jedynie przepchną. Nie chciałem odwoływać ostatniego dnia świąt mojej córce. Niektórzy zdecydowali się na jeszcze większą solidarność i weszli do środka okupowanych budynków. My, Ci co zostaliśmy przed budynkiem ponad 20 osób szybko przedyskutowaliśmy i przećwiczyliśmy taktykę oporu. Gdy nadjechały automaty staliśmy na nich przygotowani, zwarci w szeregach powiązani ze sobą rękoma. Próbowali nas zajść od tyłu lecz, nie daliśmy się zaskoczyć. Wtedy zaczęli nas brutalnie spychać jak najdalej od skłotów. Pchali nas tarczami a coraz kłuli tomfami(tymi sztywnymi pałami). Szło im to ciężko ponieważ stawialiśmy opór, a po drugie ciężko jest przepchnąć przez wąski chodnik zwartą i „za szeroką” grupę. Opancerzeni bastardzi byli coraz bardziej brutalni. Widziałem dwie dziewczyny na pierwszej linii raz po raz uderzane tarczami, raz po raz dźgane tomfami. Zastanawiałem się jakim chamem trzeba być by być tak brutalnym wobec kobiet. Jak one to wszystko znoszą. Nie wydały z siebie żadnego jęku bólu, żadnej skargi. Zaciśnięte zęby pomagały im przetrwać. Gdy tylko nadarzyła się okazja wciągneliśmy je w tłum zastępując sobą na pierwszej linii. Naszą obroną był jedynie bierny opór i krzyk „Stop przemocy!”, „Gestapo” itp. Gdy tak mnie uderzał tarczą powiedziałem mu:
- My jesteśmy tu by walczyć o prawa człowieka, a wy dla pieniędzy. - w odpowiedzi tylko dostałem kolejne popchnięcie. W końcu zepchnęli nas do końca ulicy, którą zablokowali i n tym skończyła się cała nasza męka. Upewniliśmy się, że nikt nie został ciężko ranny po czym ruszyliśmy na okrągło na drugą stronę ulicy gdzie widać było okna skłotów. Gdy podeszliśmy do kilkudziesięcio osobowej grupy ludzi sąsiedztwa zmieszanej z skłotersami zostaliśmy miło powitani brawami.Młodzi i starzy stali z nami solidarnie i czekali przez ponad godzinę na to aż wszystkie domy zostaną eksmitowane. Wszyscy okupujący zostali zaaresztowani i jak to zwykle w przypadku takich tłumów ( 26 osób) następnego dnia wypuszczeni nawet jeśli wiekszosc nie podała swoich danych. Nikt nie dostał mandatów ani żadnych innych kar. Straciliśmy trzy domy jednak w szerszej perspektywie wydaje mi się, że wygraliśmy dużo więcej. Tego dnia całe sąsiedztwo stało po naszej stronie. Wszyscy na własne oczy przekonali się o przemocy policji. Jak czarne na białym dało się zobaczyć dla kogo rządzi burmistrz i policja. Jedynie oficjalne media miały problem zauważyć te rzeczy i w większości mimo obecności i posiadania wszystkich informacji podały tylko bezduszną notkę z tego co zaszło nie uwzgledniając w niej w ogóle punktu widzenia skłotersów i sąsiedztwa. Na szczęście dobra organizacja sparwiła, że kilkaset sąsiedzkich listów i stanowisko prasowe rozesłane bylo szeroko po Amsterdamie. Co nas nie zabije tylko nas wzmocni. I takie odczucie miałem po tej akcji. Dziś staliśmy razem zjednoczeni z sąsiedztwem po jednej stronie. I tak powinno być. Rozwijajmy i pielęgnujmy te więź jedności, bo tylko razem możemy wygrać tą walkę o naszą przestrzeń, o nasze miasta, przeciw gentryfikacji, korupcji i wypychaniu nas z miasta. Przeciw zakazowi do skłotowania. O prawa do mieszkania dla wszystkich. Razem możemy więcej. Razem jesteśmy silniejsi.
O angielskiej części poczytaj poniżej Dzisiejszy Awakening o ALF i prawach zwierząt. Powoli zmieniamy nazwę polskojęzycznej części z "Polskiego kwadransu" na "Polonię Walczącą", bo poprzednia wydaje nam się nie adekwatna do prawie godzinnego czasu na antenie. Głównym tematem w dzisiejszym programie będzie Animal Liberation Front i prawa zwierząt
Po za tym jak zwykle ważne i pozytywne wiadomości,a na zakończenie kontynuacja książki "anarchia w obrazkach" o historii ruchu.
Jeśli chcesz przedstawić nam swój skłot skontaktuj się, przyślij nam materiał(najlepiej audio)lub jeszcze lepiej umów sie na skypa lub zadzwoń do studia. ( Tak samo jeśli chciałbyś poruszyć inne ważne tematy.) Do usłyszenia
Radio patapoe jest zarówno internetowe jak i w eterze. Normalne fale mają zasięg lokalny, a przez internet można nas słuchać na całym świecie. Jesteśmy radiem pirackim. Słuchają je głównie skłotersi, studenci, lecz także starsi ludzie , po których raczej bym się nie spodziewał. Ogólnie staramy się by było jak najbardziej zróżnicowane.
Z jedynych ograniczeń jakie mogę zauważyć to, to że nie puszczamy żadnej komercyjnej papki. Staramy się tworzyć alternatywę, a nie powielać stacje nastawione na zysk. Dlatego nie ma u nas żadnych reklam. Głównie przeważa muzyka eksperymentalna i elektroniczna, dużo jest reggae, dub, techno i punk. Po za tym audycje jakie miałyby małe szanse zaistnieć w komercyjnym radiu. Ja z Rabią gramy program "awakening" przez 3 godziny w tygodniu (patrz plakat po prawej stronie , pod linkami na stronach) w skład, którego wchodzi też "polski kwadrans"(a raczej pół godziny). Gadamy non stop przez trzy godziny o ważnych dla nas sprawach : skłoterskich , politycznych, wolnościowych, ekologicznych, duchowych, prawach ludzi , prawach zwierząt itp. Czasem zapraszamy gości z różnych społecznych organizacji, by udzielili nam wywiadu o tym co robią. W tle przeważnie leci jakiś anarcho punk z inteligentnym przekazem w innym języku niż rozmawiamy, by słowa się nie mieszały. Posłuchaj sam...
Zapraszamy też każdego kto ma coś do powiedzenia do naszego programu. Zarówno do angielsko holenderskiej części jak i polskiej. Skype rozwiązuje problem dużych odległości i rachunków za telefon.Wystarczy się umówić...
Today issue that's like usual agenda, then as main subject would be Animal Liberation Front and animal rights. Beside ridden by Rabia:"whats Good to plant in April", remedy for hay fever, film recomendation and "Why organic food is better for health. We will also would try to fit some DIY tips and positive things about squatting...In the background like usual some fresh in our collection international/political songs(mainly punk)
radio awakening every tue from 16.00-19.00 in radio patapoe 88.3 fm (links below)
Awakening its a program in radio patapoe.It's talkactive. It means we talk for almost three ha.Mainly about politics,squatting,activism,ecology,tolerance,human and animal rights,punk,spirituality,freedom,love,cultural live in Amsterdam.First we start witch agenda for squatting scene in Amsterdam( not only),then we have some main subject,sometimes guests.The last half ha we do as polish part in this language.The music what we are playing that mainly punk,but this is just as background(package) and in the breaks when we are preparing ourself,equipment,material,etc.Patapoe is a pirate, underground,squatters radio. We playing our program every tuesday from 4pm till 7pm.In Amsterdam You can listen us in the ether 88.3 FM and everywhere else on http://www.freeteam.nl/patapoe If You would like to listen some from our old programs and read description for them go to: http://ourmediaindymedia.blogspot.com/search/label/Awakening%20program if You would like listen,download or embed some of our old issues go to: http://www.archive.org/search.php?query=Awakening7 to download program (about DIY culture and tips)from last week go to: http://www.archive.org/details/GriksAwakeningdiy Invitation to our program Awakening in radio patapoe 88.3fm To all positive organizations & To whom it may concern,
If you would like to come to on our show called awakening to talk about, ecology, squatting, local politics, food, animal rights you are more than welcome. The show is streamed through radio patapoe 88.33FM every Tuesday from 16:00-18:30. Please write first telling us what you would like to talk about and the time that you would like to to start. Give us at least one week in advance.
Kind regards, Awakening. Ps: There are also possibilities to make interviews through phone or skype Pass this information further. Let the media to be free.
Wideo, krótka relacja z demonstracji w Amsterdamie przeciwko cenzurze i łamaniu poraw człowieka w okupowanym przez chiny Tybecie, która wydarzyła się z okazji międzynarodowego dnia Walki o prawa człowieka. Od skłoterskiego duszka (Spirit Of Squatters) dla angielskojęzycznych i nie tylko
Międzynarodowy dzień (21.03.09) przeciwko rasizmowi, przeciw NATO, a zarazem rocznica ataku Stanów Zjednoczonych na Irak, a więc także dzień dla pokoju, tu we Amsterdamie obchodzony był między innymi otwarciem nowego, a nawet dwóch skłoterskich centrów kulturalnych. Na tą specjalną akcję potrzeba było skłotersów z całego Amsterdamu, dlatego odbyła się ona w sobotę, a nie w niedzielę tak jak inne skłotowania.
Spotkanie przedskłotowe odbyło się w zajętej ponad 25 lat temu szkole. Piękny budynek z miłymi ludźmi tam mieszkającymi.
Gdy zebrali się ludzie i wszystko było już gotowe ponad 100 osobową grupą, rowerami pojechaliśmy w sekretne miejsce. Oszklone drzwi dwóch pomieszczeń zostały wyważone na długo przed wyważeniem gliniarzy. Ci zatwierdzili, iż budynek jest zajęty zgodnie z prawem holenderskim, po czym odszedli. Zaraz po tym grupa organizacyjna zwołała szybkie spotkanie, na którym podjęto jednogłośną decyzję o zaskłotowaniu kolejnego miejsca. „ Jest nas wystarczająco dużo, mamy motywację wszystko jest gotowe, zdecydowaliśmy się nie czekać tydzień i organizować odrębną akcję lecz by zrobić to teraz.”-cytat z drugiej mowy przedskłoterskiej.
W ten sposób po jakiejś godzinie otwarte było kolejne miejsce. To pierwsze było duże, jednak to drugie było ogromne. 2000 metrów kwadratowych mówi samo za siebie. Cztery lata oba budynki stały puste, bo korporacja mieszkaniowa Ymere nie potrafiła się dogadać z władzami miasta na temat wykorzystania pustostanów. My w czasach zapotrzebowania na jakiekolwiek socjalne centrum kulturalne na pewno nie pozwolimy by miejsce dłużej się marnowało. Gliniarze zatwierdzili skłot, po czym organizowanie miejsca ruszyło pełną parą, bo jeszcze tego samego wieczoru miał się tam odbyć koncert czterech kapel. „ Dobrze, że się zdecydowaliśmy otworzyć to drugie miejsce bo była już w niej toaleta i prąd co ułatwiało wszystko w dużym stopniu...” - poinformowała mnie jedna z organizatorek. Tak więc jeszcze tego samego dnia nowo aktywne socjalne centrum kulturalne „ Pod Mostem” miało swe uroczyste otwarcie i program przygotowany na cały tydzień. Gdy jakieś parę dni przed akcją nasza grupa wideo aktywistów zaproponowała zorganizowanie tam wieczoru projekcji i workszopów, a zarazem nasz cotygodniowe spotkanie, poproszono nas byśmy zrobili to w następnym tygodniu, bo przez pierwsze dni codziennie już się coś tam dzieje. Sam ten fakt mówił już wiele o zapotrzebowaniu na takie miejsce, które w swym manifeście zapraszało WSZYSTKICH, a nie tylko anarchistów i skłotersów do korzystania z niego i organizowania w nim wszelkich aktywności. To była udana akcja i to miejsce jak już widać wniesie dużo do kultury, historii nie tylko holenderskiego skłotingu ale i całego miasta. Nic do dodania tylko życzyć im szczęścia.
17.01.09 w Amsterdamie odbyła się kolejna demonstracja o wolność i pokój dla bombardowanej przez Izrael, Palestyny. Była to jedna z lokalnych demonstracji, które obecnie w Holandii odbywają się codziennie. Nie przyszło na nią 10.000 osób jak dwa tygodnie temu, a jedynie ponad 100 osób, głównie Palestyńczyków. Wśród głośnych okrzyków w języku arabskim i holenderskim (głównie) wygłoszone były dwie przemowy pomiędzy którymi powiększone zdjęcia Buscha, Balkanende (premier Holandii), Sharona, Baraka obrzucane były przez tłum butami. Po demonstracji przez długi czas śpiewane były palestyński pieśni. Na zakończenie jeden z organizatorów przypomniał, że to jedna z wielu akcji dla Palestyńczyków. W Amsterdamie każdego dna pod ambasadą USA o godzinie 19.00 odbywa się manifestacja. W Hadze także codziennie o 12.00 ludzie zbierają się na Het Plain. Po więcej informacji na temat innych akcji sprawdź: Oglądaj zawsze w opcji Higher quality to będziesz w stanie przeczytać literki . wjęcej filmów Ducha Skłoterskiego po prawej lub jeśli wybierzesz tag Spirit Of Squatters
Niestety film jest tylko po holendersku jednak jako, że te strony też czytają ludzie w Holandii i jakby nie było pokazuje on też nagranie demonstracji zdecydowaliśmy się go też tu zamieścić. Dla uzupełnienia jeszcze raz pisemna relacja: 10 000 ludzi przeszło w sobotę ulicami Amsterdamu by pokazać swą solidarność z Palestyną i by przeciwstawić się bestialskim atakom Izraela na Gazę. Demonstracja zaczęła się o 13.00 przemówieniami z dużej sceny na Muzeum plein. Pomiędzy mowami artyści grali palestyńską muzykę śpiewali polityczny hip hop. W większości muzułmański tłum bardzo żywo reagował na rzucane hasła i wypowiadane słowa oraz manifesty. Następnie demonstracja przeszła przez centrum miasta by po 17.00 zakończyć się z powrotem na placu muzealnym. To jedna z największych demonstracji jakie odbyły się w ostatnim czasie. Pokazuje to jak bardzo społeczność amsterdamska wstrząśnięta jest barbarzyństwem Izraela, które bardzo często było porównywane to faszyzmu hitlerowskich Niemiec. Miejmy nadzieje, że dożyjemy dnia gdy Palestyńczycy będą wolnym narodem. Powtórzę za jednym z mówców " Mały Wietnam zwyciężył wielkie Stany Zjednoczone, Znieśliśmy apartheid, który wydawał się tak silnym reżimem. Wierzę, że tak silny i tak szczególny kraj jak Palestyna też będzie mogła świętować swe zwycięstwo. "
10 000 ludzi przeszło w sobotę ulicami Amsterdamu by pokazać swą solidarność z Palestyną i by przeciwstawić się bestialskim atakom Izraela na Gazę. Demonstracja zaczęła się o 13.00 przemówieniami z dużej sceny na Muzeum plein. Pomiędzy mowami artyści grali palestyńską muzykę śpiewali polityczny hip hop. W większości muzułmański tłum bardzo żywo reagował na rzucane hasła i wypowiadane słowa oraz manifesty. Następnie demonstracja przeszła przez centrum miasta by po 17.00 zakończyć się z powrotem na placu muzealnym. To jedna z największych demonstracji jakie odbyły się w ostatnim czasie. Pokazuje to jak bardzo społeczność amsterdamska wstrząśnięta jest barbarzyństwem Izraela, które bardzo często było porównywane to faszyzmu hitlerowskich Niemiec. Miejmy nadzieje, że dożyjemy dnia gdy Palestyńczycy będą wolnym narodem. Powtórzę za jednym z mówców " Mały Wietnam zwyciężył wielkie Stany Zjednoczone, Znieśliśmy apartheid, który wydawał się tak silnym reżimem. Wierzę, że tak silny i tak szczególny kraj jak Palestyna też będzie mogła świętować swe zwycięstwo. "
Photos of the thousands of demonstrators in Amsterdam protesting about the Israeli attacks on Gaza.
Banners
Listening to speaches
Girl protesting
Reguliersbreestraat
More than 5.000 people had joined the march, which started in Museumsplein. Protesting in solidarity with those in Gaza at the same time as others in hundreds of cities around the world.
Odbędzie się w sobotę 03.01.2009 na museum plain o godzinie 13.00. Bądź tam by zażądać pokoju i wolności dla Palestyny i wszystkich innych zniewolonych narodów
18.12.2008 w Amsterdamie miała miejsce demonstracja solidarności z walczącymi w Grecji. Ze względu na zabójstwo piętnastolatka przez policję miała ona charakter bardzo anty policyjny. Niesione były banery o treści " Bez sprawiedliwości nie będzie pokoju. Grecja jest wszędzie", "Wyłącz tv ! Prawdziwe sumienie jest na ulicy" , " Gliniarze, świnie, mordercy !!!" i inne.Non stop przez ponad 3 godziny wznoszone były aktywnie okrzyki w solidarności z walczącą Grecją, okrzyki o anarchii, rewolucji, przemocy państwa i policji. Co jakiś czas w specjalnych punktach odbyły się przemowy zarówno przez greckich studentów jak i holenderskich anarchistów. Mówiono o zabójstwie Alexisa , sytuacji w Grecji i na świecie, międzynarodowej solidarności i naszej organizacji jako odpowiedź na zaistniałe kryzysy. Pod głównym biurem policji odczytana była długa lista ofiar brutalności policji w ostatnich latach w europie i bezkarności jaka spotyka morderców. "Następnym możesz być Ty albo ja. Stawmy opór ! " Zakończył grecki buntownik. Tego widocznie było za dużo dla amsterdamskiej policji, która od samego początku w duże jej liczbie towarzyszyła demonstracji. Gdy odeszliśmy od komisariatu wzmożyła swe prowokacje. Jeden gliniarz na koniu próbował nawet wjechać w tłum jednak szybkie zwarcie szeregów zapobiegło temu. Gdy część osób zaczęło tupać skacząc (uwaga Tip!) spłoszyło to konia. Gdy zaczęły nam towarzyszyć trzy pełne suki tajniaków- największych z nich kryminalistów i prowokatorów zgubiliśmy je niespodziewanie skręcając w boczną uliczkę. W ten sposób pozbyliśmy się też jazdy konnej. Demonstracja zakończyła się przy skłocie Vrankrijk, gdzie wszyscy mogli odpocząć w barze. Demonstracja ta była bardzo udana. Zrobiliśmy co chcieliśmy, nie daliśmy się sprowokować jak zwykle agresywnym tajniakom, którym rączki aż świerzbiły gdy ich "wykluczyliśmy" z naszych szeregów i gdy słyszeli nasze anty policyjne hasła. Około połowy uczestników to nie znani mi z żadnej wcześniejszej akcji greccy studenci. Wspaniale było z Wami demonstrować. Mam nadzieje, że ta jedność nie zakończy się na tej demonstracji, lecz zjednoczeni razem będziemy szli przez życie częściej razy. Na zakończenie dodam słowa jednego z nich : "Grecja płonie ogniem wolności, a ta i inne solidarnościowe demonstracje to płomienie rozprzestrzeniające się na cały świat !!!" oraz moje, że to od Ciebie i mnie byśmy tę jedność i ten płomień podtrzymywali. PS: Gliniarze byli wściekli, a nie zaaresztowali nikogo z nas jak nigdy. Czasy się zmieniają ? Oby !!
Jeśli uważasz, że ważne jest to co robimy (radio "Awakening", "Polonia Aktywna" filmy i plakaty "Spirit Of Squatters" strony positivenest i www.ourmedia.indymedia.blogspot.com oraz książki "Los Buntownika" oraz "Życie Aktywisty" itp.)możesz wpomóc finansowo nasze działania. Dzięki temu będziemy mogli znaleźć więcej czasu by robić je jeszcze lepiej, a książka "Los Buntownika" będzie bliższa wydaniu. Z góry dzięki za każdy grosz!!!
NL92TRIO0390212989 w holenderskim etycznym banku Triodos lub
Los Buntownika w papierze i w PDFie
Kliknij na okładkę !
Szukamy wydawcy dla całości
pomóż jak możesz
Agenda na radar.squat.net
Wybierz co Cie interesuje( nie wszystko jest zawarte)