poniedziałek, 20 lipca 2009

Pierdząca krowa pod Wysoką Bramą

Pierdząca krowa pod Wysoką Bramą

Mięso, mleko, jaja - w większości pochodzą z niezdrowych chowów przemysłowych. O niebezpieczeństwach z tym związanych aktywiści Fundacji Viva! będą mówili dziś w Olsztynie.

Fot. Fundacja Viva!

Polacy spożywają ponad 70kg mięsa rocznie. Nie łudźmy się, że pochodzi ono od dobrze traktowanych
zwierząt, żyjących w warunkach zbliżonych do naturalnych. Większość mięsa (a także mleka i jaj) pochodzi
z wielkoprzemysłowych hodowli, w których setki – jeśli nie tysiące – zwierząt przetrzymywane są w
barakach w tłoku, brudzie, smrodzie, w jałowym środowisku.

- Te skandaliczne warunki powodują u zwierząt
rozwijanie się chorób psychicznych, akty agresji o nasileniu nie spotykanym w naturze, nierzadko
kończących się kanibalizmem, ciągły stres, który powoduje obniżenie odporności oraz cały wachlarz chorób - twierdzą członkowie Fundacji Viva! - Choroba wściekłych krów, ptasia grypa, świńska grypa, pryszczyca – to epidemie wywołane
wielkoprzemysłowym chowem przez ostatnie kilkanaście lat.

Aktywiści będą informować Polaków o niebezpieczeństwach związanych z chowem przemysłowym, z którego pochodzi większość produkowanego obecnie mięsa, mleka i jaj. Opowiedzą o dewastacji środowiska naturalnego, eksploatacji zwierząt oraz ryzykowaniu zdrowia społeczeństwa. Pomoże im w tym pierdząca krowa, która symbolizuje emisję metanu przez sektor hodowlany (metan jest bardzo silnym gazem cieplarnianym), oraz zakuta w kajdany świnia, symbolizująca wykorzystywanie zwierząt, które jest nieetyczne.

Kampanię wspiera
Maja Ostaszewska

- Całkowicie solidaryzuję się z kampanią Viva! Akcja dla zwierząt przeciwko przemysłowemu chowowi świń - mówi Ostaszewska. - Te delikatne zwierzęta żyją, są transportowane i zabijane w potworny, nieludzki sposób. Mam nadzieję, że każdy wrażliwy człowiek kiedy uświadomi sobie ogrom ich cierpienia, nie będzie chciał się do niego przyczyniać.

Happening odbędzie się pod Wysoką Bramą o 14.

Dodaj komentarz

zgłoś nadużycie Jurek Duszyński, Utworzony: 2009-07-20 13:35:15

Afera z wielkimi hodowlami zwierząt

Brak jest właściwej kontroli ważnego i lekceważonego etapu produkcji mięsnej jaką stanowi hodowla. Zatrute na tym etapie mięso, w późniejszym etapie nie naprawi się.

Nie należy w ogóle konsumować wyrobów od zwierząt trzymanych w hodowlach wielkoprzemysłowych. Jako kampanier lansuję powiedzenie, że mięso pochodzące od tych hodowli nie nadaje się nawet dla psa i kota. Bo, to co dla ludzi szkodliwe, dlaczego muszą zjadać nasi pupile? Dlaczego muszą chorować ludzie tam pracujący oraz przebywające zwierzęta? Zachorowalność potwierdzają lekarze weterynarii w oficjalnym wystąpieniu. Można wysnuć, że jak z powodu zatrutego powietrza pracujący tam ludzie zapadają na zdrowiu, to zwierzęta również. Te szkodliwe substancje gromadzą się w tkance mięsnej i w innych organach, które są spożywane przez ludzi (oraz psy i koty).

Często spotykam się z lekceważącym podejściem do sprawy: co z tego, że mięso jest zatrute, powietrze i woda też Jest to prawda, jednak jedzenie zatrutego mięsa to trochę gorsza bajka. Bo, oprócz oddychania zatrutym powietrzem, czy piciem takiej wody, dodatkowo, nie obowiązkowo zmusza się do trucia, spożywając bardzo niebezpieczne produkty. Skarmia się zwierzęta paszami niewiadomego pochodzenia - skąd wiemy czym są skarmiane skoro jak twierdzi NIK w sprawozdaniu brak jest należytej kontroli. Hulaj dusza piekła nie ma!!!
Skutków od razu się nie widzi. Nie uzyskuje się też często informacji, co jest przyczyną dolegliwości. Lepiej dmuchać na zimno i nie kupować. Wiele nie szkodzi trochę wysiłku, aby kupować zdrowsze od gorszego.
Zwierzęta wdychają toksyczne gazy m.in. z rozkładających się, gromadzonych odchodów w zbiornikach pod podłogą chlewni. Gnojowica z tych pomieszczeń, jak i z oddzielnych, olbrzymich oraz otwartych zbiorników stanowi bombę bakteriologiczną!!!
Gazy z wielkich ferm, to jedna ogromna trująca atmosfera. Naukowcy udowodnili, że w tych wyziewach znajduje się od 140 do 200 bardzo groźnych gazów - jak: siarkowodór, amoniak , merkaptany itp. Na wydobywającą się tam atmosferę, narzekają okoliczni mieszkańcy chorujący, nie mogący otwierać okien. Nawet autobusy nie chcą się tam zatrzymywać. Mieszkańców wsi Kiełkowo występujących przeciwko powstaniu takiej wielkiej trucicielki-fermy, skazano na kary więzienia. Gros spraw sądowych o nie wpuszczanie lub nie tolerowanie wielkich ferm mieszkańcy wiosek przegrali.
Gromadzenie gnojowicy w otwartych lagunach, to olbrzymie zagrożenie powstawania chorób roznoszonych przez wiatr, owady i inne. Jest poważne przekonanie, że świńska grypa powstała na wielkiej fermie trzody chlewnej, w pobliżu której ujawniono pierwszy przypadek choroby u człowieka. Co rusz w Polsce ujawniane są przypadki stwierdzające chorobę. W Polsce jest ca 200 potężnych i otwartych lagun z gnojowicą.
Zatruwanie gleby nie przeleżakowaną (czytaj palną chemicznie substancją) gnojowicą przez pracowników ferm wylewających je na polach. Leżakowanie przez co najmniej 4 miesiące powoduje, że zmniejsza się zagrożenie chemiczne. Jednak, czy mimo to nadaje się jako nawóz, z punktu prawnego obecnie ma to miejsce. Od 2000 roku, kiedy do Polski zaczęły wchodzić wielkie korporacje hodowlane, nagle gnojowica przestała być ściekiem, a cennym nawozem. Ścianki i podłoża lagun, gdzie gromadzi się gnojowicę, pękają, przez to dochodzi do trucia gleby. Otwarte laguny z gnojowicą, to tez potężne zagrożenie epidemiologiczne w przypadku powodzi. Tak się stało w USA.

Należy jak najszybciej coś zrobić z inspekcjami czuwającymi nad naszym bezpieczeństwem.

Jak, się oszczędza na jakości, to obecny zysk oddaje po czasie lekarzom i farmaceutom oraz cierpiąc z powodu chorób.

Od lat zajmuję się tematem i dziwię się naiwności konsumentów. Są przekonani, że zło ich nie dosięgnie jedząc te produkty. Najgorsze, że od razu nie mogą się o tym przekonać. Społeczeństwo przyzwyczajone do sielskiego widoku wsi całkowicie nie rozumie, że tu zaszły okropne zmiany. Wybudowano molochy hodowlane zanieczyszczające środowisko.

Teksty na: http://ferma.viva.org.pl/ :
Amerykański gigant wieprzowiny uciążliwy dla rumuńskich rolników
Animal Aid pokazuje rzeczywistość brytyjskich ferm świń
Świńska grypa - chorują ludzie, cierpią zwierzęta
Źródło epidemii świńskiej grypy to ferma należąca do Smithfield?
Urzędy marszałkowskie nie wiedzą, ile jest ferm przemysłowych na ich terenie
Przeciętna krowa z nieprzeciętną historią
Dobrostan się w to nie wlicza
http://ferma.viva.org.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=87&Itemid=1
Czym są fermy przemysłowe?

Jurek Duszyński


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz