Jak informuje internetowe wydanie Dziennia Łódzkiego, pracownicy hotelu dla zwierząt przy ulicy Kosodrzewiny w Łodzi odmówili wczoraj wydania przedstawicielom Urzędu Gminy w Białej Rawskiej 28 psów, co prawdopodonie ocaliło im życie. Zwierzęta miały być przewiezione podstawionym przez gminę samochodem do przewozu bydła do prowadzonego przez Zbigniewa J. schorniska w podwarszawskim Błoniu, w którym zwierzęta „nikną” w niewyjaśnionych okolicznościach. „Schronisko” w Błoniu nie figuruje w prowadzonym przez Inspekcję Weterynaryjną wykazie podobnych placówek, co w praktyce oznacza że działa poza wszelką kontrolą organizacji odpowiedzialnych za odpowiednie traktowanie zwierząt.
- W Błoniu nie ma schroniska. Nawet prokuraturze nie udało się dotrzeć do miejsca, w którym trzymane są zwierząta. To schronisko nie istnieje w żadnej ewidencji prowadzonej przez inspektorat weterynarii. Przeciwko właścicielowi toczyło się już w prokuraturze kilka spraw. Ten człowiek "upłynnił" co najmniej 520 psów na zlecenie kilku gmin z województwa mazowieckiego i łódzkiego, biorąc za to niemal 200 tysięcy zł - mówi Tadeusz Wypych z Fundacji dla Zwierząt Argos.
Zwierzęta z terenu gminy Biała Rawska przebywały w Łodzi, bo gmina miała podpisaną umowę z hotelem na przyjmowanie bezpańskich psów wyłapanych na jej terenie. Za każdy dzień pobytu Biała Rawska płaciła 5 zł od psa. Wczoraj gmina postanowiła przenieść psy do Błonia. Po zwierzęta przyjechał furgon przeznaczony do transportu bydła. - Psy nie mogą podróżować czymś takim. Ustawa o ochronie zwierząt dokładnie opisuje warunki, w jakich powinno się transportować zwierzęta. Na dodatek panowie nie mieli papierów konwojenta na przewożenie zwierząt, które są konieczne. Nie mogliśmy puścić piesków tym samochodem - tłumaczy Krystian Siemiński, kierownik hotelu.
Pracownicy gminy Biała Rawska, którzy przyjechali po zwierzęta, nie chcieli też podać miejsca, w które psy będą przewiezione. To z kolei zaniepokoiło Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. - Będziemy się kontaktować z burmistrzem tej gminy. Nie można tak postępować ze zwierzętami. Hotel dla zwierząt przy ul. Kosodrzewiny w Łodzi spełnia wszystkie standardy. Zbadałam 80 proc. schronisk w Polsce i wiem, jak wyglądają niektóre. Zwierzęta żyją czasem w strasznym brudzie i ubóstwie. Mamy prawo wiedzieć, gdzie trafią te psy - mówi Ewa Nawalny, prezes łódzkiego TOnZ.
Dobierzcie się do tyłka temu typkowi, koleżce Leppera i "Łyżwy". Burmistrz Białej Rawskiej to cwaniak i kombinator. Wcale się nie dziwię, że nie chcieli podać miejsca, w które psy miały być przewiezione, bo o wiele ważniejsze sprawy, np. dotyczące budżetu gminy też są utrzymywane w tajemnicy nawet przed radnymi.
OdpowiedzUsuń