wtorek, 13 kwietnia 2010

Afganistan: Amerykańscy żołnierze(czytaj: mordercy) ostrzelali cywilny autobus

Afganistan: Amerykanie ostrzelali cywilny autobus
imc
Oddziały amerykańskie ostrzelały w poniedziałek rano na drodze pod Kandaharem wiozący cywilów autobus. Wg New York Times, w wyniku ataku zginęły co najmniej 4 osoby (wg gubernatora Kandaharu – 5), 18 zostało rannych. Wygląd autobusu po ostrzale i liczna ofiar wskazują na to, że żołnierze wielokrotnie strzelali do pasażerów seriami z broni automatycznej. Pojazd ma z jednej strony wszystkie szyby wybite od kul.

fot. AP fot. AP

Incydent ten wywołał masowe protesty – setki demonstrantów pojawiły się pod stacją autobusową na przedmieściach Kandaharu, na którą przewieziono ostrzelany pojazd i przez ponad godzinę blokowało drogę paląc na niej opony i skandując „śmierć Ameryce”, „śmierć niewiernym” i potępiając prezydenta kraju Hamada Karazja za nieskuteczną obronę ludności cywilnej przed działaniami wojsk NATO.


Sam Karzaj oświadczył, jak donosi agencja AFP, że otwarcie ognia do cywilnego autobusu jest pogwałceniem zobowiązań NATO do ochrony cywilów i takich działań nie da się niczym usprawiedliwić.

Dowódca sił ISAF (The International Security Assistance Force), general Stanley McChrystal, wydał tuż po ataku krotkie oświadczenie, że autobus zbliżał się od tyłu z dużą prędkością w kierunku wolno jadącej kolumny amerykańskich pojazdów oczyszczających pobocze drogi z min, a żołnierze nie byli przed ostrzałem w stanie stwierdzić, ze to pojazd pasażerski i sprawdzili to dopiero po zabiciu kilku osób – w tym kobiety i dziecka.

Amerykańskie dowództwo w Kabulu określiło z kolei wypadek mianem tragedii i zapewniło, ze żołnierze byli przekonani iż autobus stwarza zagrożenie. Zapewniło też, ze żołnierze użyli przed użyciem ognia rac by ostrzec kierowcę, przeczy temu jednak i kierowca autobusu i ocaleli pasażerowie.


Do ataku na pasażerów doszło w przededniu jednej z najważniejszych ofensyw wojsk NATO przeciw Talibom, w czasie której Amerykanie wspierani przez lokalne i zagraniczne oddziały chcą przejąć kontrole nad regionem Kandaharu. Cywilów zabito w mieście, w którym pozyskanie wsparcia miejscowej ludności jest kluczowe dla całej operacji.


Wypadek ten był kolejnym tragicznym przykładem taktyki “eskalacji siły”, stosowanej przez żołnierzy ochraniających punkty kontrolne i konwoje wojskowe – strzelają oni do Afgańczykow postrzeganych jako zagrożenie z tego tylko powodu, że podjechali za blisko lub jechali za szybko, mimo że brón palna powinna być używana wobec zbliżających się pojazdów jedynie po strzałach ostrzegawczych, wystrzeleniu rac bądź użyciu innych sygnałów alarmowych.

Gunernator Kandaharu, Tooryalai Wesa wezwał do postawienia dowódcy oddziału, który otworzył ogień do pasażerów przed sądem wojskowym. „Jeśli chce się zatrzymać autobus należy strzelać w opony – po co strzelać do ludzi?” – powiedział dziennikarzom AFP.
.
Wg relacji pasażerów autobusu, jeden amerykański pojazd wojskowych pojawił się w sporej odległości za nimi, jeden przed nimi a kiedy afgański kierowca zaczął zjeżdzać z drogi by stanąć i przepuścić cały konwój, Amerykanie z przodu nagle i bez ostrzeżenia otworzyli ogień z odległości 70-100metrów. “Ten autobus nie przypominał pojazdu zamachowców-samobójców i nie zbliżyliśmy się do konwoju. Wydaje się że oni strzelają do cywilów celowo” – stwierdził jeden z rannych w ostrzale.

Od lata ubiegłego roku żołnierze NATO zastrzelili przy punktach kontrolnych i w pobliżu wojskowych konwojów ponad 30 osób i ranili 80. Żadna z ofiar, jak wykazały wojskowe śledztwa nie stanowiła zagrożenia.

Źródła:
 http://news.infoshop.org/article.php?story=2010afghan-atrocity
 http://www.nytimes.com/2010/04/13/world/asia/13afghan.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz