… Otóż to co Ty nazywałaś wczoraj “tylko”, dla mnie jest wieeeelkim AŻ. Ty przyzwyczajałaś się do rozstania, jak mi powiedziałaś już trzy lata. Ja przeżyłem tan szok w ciągu jednego dnia. Po tygodniu przeżyłem szok jeszcze większy. Jakby tego było mało wymaga się jeszcze ode mnie bym opuścił mój ukochany dom i stał się ( o zgrozo ! ) tatusiem na odległość. Czy potrafisz postawić siebie w takiej sytuacji ? Ja przed tymi ciosami bronię się jak mogę. Staram się we wszystkim znaleźć dobre strony. Wyrwać jakieś korzyści dla siebie, dla Ney. Staram się jak najwięcej rozumieć, a jak najmniej rozpaczać, unosić się czy popełniać błędy. Oczywiście “świętym” nie jestem i nadal popełniam błędy ( a kto nie ? ).
Wczoraj zauważyłem, iż chyba na siłę chcesz coś mi dać do zrozumienia. Proszę cię nie rób nic na siłę, bo nic tym nie osiągniesz. Proszę Cię, nie bądź dla mnie wroga, nie wymagaj zbyt wiele, bym wyzbył się własnych uczuć. Marzyłem zrobić wszystko, by te ostatnie święta w “rodzinnym” do niedawna gronie, były pierwszymi bezstresowymi.
Ja rozumiem wszystko lecz jeśli Ty na siłę będziesz się starać pokazać mi od wrogiej strony, to pewnie to osiągniesz. To czy zostaniemy przyjaciółmi, czy wrogami zależy tylko od Ciebie.
20.XII.2004 ~ 15.00
Myślisz, że jak staniesz się moim wrogiem, to przestanę Cię kochać ? Niestety. Tak się nie da, a wręcz jest to najgorsze rozwiązanie, bo wówczas wszyscy będziemy cierpieć jeszcze bardziej.
21.XII.2004 23.50
Wiesz, ja po prostu nie mam czasu pomyśleć, albo może inaczej: za dużo myślę o tym, o czym nie powinienem. Myślę także, że to zmęczenie czasami daje znać. Olewanie to chyba jedna z ostatnich rzeczy o jakie możesz mnie posądzać.
24.XII.2004 ~15.00
Ktoś kiedyś ładnie zaśpiewał: “ Miłość Ci wszystko wybaczy...”, albo inne “ Miłość jest ślepa”.
25.XII.2004 9.45
To wspaniałe jak się starasz przestawić na lepsze w wychowaniu Ney. Sam wiem jak bardzo jest to trudne ale wiem, iż najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku. Do tego na drodze można zawsze spotkać wiele zakrętów, nierówności i innych przeszkód. Czasem nawet przez jakieś rozstaje, powikłania coś nas próbuje z tej drogi zawrócić. Bardzo się cieszę, że coraz bardziej starasz się tłumaczyć Nei. Wierzę, iż twe dobre serce szybko dostrzeże, że to jest ta właściwa droga i mam nadzieję, iż wówczas Cie już nic z niej nie zawróci. Byłoby wspaniale. To bardzo dla mnie ważne, by Nea wygrała jak najwięcej na tym rozstaniu ( oczywiście nie zabawek – to moje zdanie ). “Gdy czegoś nie potrafisz zrobić doskonale, to zrób to najlepiej jak potrafisz” - to słowa Doca, mojego pierwszego nauczyciela medycyny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz