środa, 14 maja 2008

Skłoting w Polsce w latach 1998-2000

A to kawałek historii. Artykuł który napisałem przed tym jak wyjechałem do Amsterdamu. Oczywiście mówi o słotingu w Polsce . Dużo pewnie się zmieniło. Co, może Wy mi opowiecie, bo ja w Polsce bywam zbyt rzadko by się wypowiadać.
Skłoting - alternatywa dla bezdomności
Squaty to zamieszkane nielegalnie pustostany. Po co budynki mają stać puste skoro tylu ludzi nie ma dachu nad głową. Prawo do mieszkania powinien mieć każdy , nawet jeśli jest to przeciw ustawom bogaczy. Zjawisko zajmowania budynków staje się coraz bardziej powszechne. To się opłaca ! Nawet jeśli po jakimś czasie Cię wyrzucą to przynajmniej przez ten czas nie zamarzniesz z zimna i będziesz miał własny kąt. Zawsze można zając następny budynek. Wystarczy tylko trochę chęci by znaleźć pustostan, wstawić zamek, znaleźć trochę mebli i jakoś się urządzić. Można podłączyć sobie prąd, wodę i zorganizować sobie całkiem niezły dom. Naprawdę warto. Na pewno lepsze to niż trzęsienie się z zimna, niewygodne spanie czy brak własnego miejsca. Z punktu prawa skłotowanie nie jest przestępstwem. Wykroczeniem jest jedynie brak meldunku w danym miejscu. W ewidentnych przypadkach ( bardzo rzadko ) policja wypisuje za to mandaty, które można olać, bo nie są egzekwowane. Po trzech miesiącach zamieszkiwania, jeśli potrafisz to udowodnić, właściciel może Cię wyrzucić jedynie droga sądową. Założenie sprawy kosztuje go 700 zł , co nie zawsze mu się opłaca i co daje Ci chwile na dalsze choć krótkie mieszkanie.
Squaty to często skupiska ludzi alternatywnych, centra kontrkultury, miejsca na koncerty, biblioteki, knajpy i miejsca gdzie rozwija się wpólnota anarchistyczna. Ludzie tam żyją wbrew państwu i bez jego pomocy. Władza jedynie przeszkadza żyć. Zachęcamy do skłotowania. WOLNE DOMY DLA WOLNYCH LUDZI.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz