5 uczestników Indymedia Ekwador zostało aresztowanych w zeszły wtorek, 6 maja. Zatrzymano ich na ulicy, skąd następnie zostali przewiezieni do własnych mieszkań, gdzie dokonano rewizji, a potem do aresztu. Aktywistom nie podano powodu ich zatrzymania, co wg INREDH - lokalnej organizacji obrony praw człowieka stanowi pogwałcenie ich konstytucyjnych praw (w tym prawa do informacji nt. podstawy aresztu i tożsamości oraz przynależności organizacyjnej osób dokonujących zatrzymania). Akcję przeciw działaczom IMC przeprowadzili wspólnie funkcjonariusze Interpolu i specjalnych jednostek policji. W trakcie nalotu zarekwirowano należące do wolontariuszy rzeczy: komputery, dyski, książki, plakaty, ziny etc. W czasie przetrzymywania dziennnikarzy IMC w więzieniu, nie pozwolono im na kontaktowanie się z adwokatami, zostali rozdzieleni, zmuszono ich do poddania się przesłuchaniom w obecności prawnika policji.
O aresztowaniach poinformowano w pierwszym komunikacieIMC Ecuador (w jęz. hiszpańskim).
8 maja, opublikowano na ten temat kolejną informację(w jęz. hiszpańskim)
Według niej, cztery z pięciu aresztowanych osób uwolniono. Istnieją jednak doniesienia o tym, że także inni aktywiści ekwadorskich Indymediów są przesłuchiwani a ich domy są lub mogą być przeszukiwane.
Kolejne doniesieniaw tej sprawie pochodzą z 10 maja
Według tych informacji ostatni z aresztowanych 6 maja, Guillermo León García Aristizabal, pochodzący z Kolumbii ale żyjący i działający w Ekwadorze aktywista jest nadal przetrzymywany w więzieniu. Powodem zatrzymania ma być posiadanie przez niego nielegalnych dokumentów. Nawet gdyby rzeczywiście tak było, nie uzasadnia to akcji policji, w trakcie której urządzono najazd na domy pozostałych aktywistów IMC i dokonano ich aresztowań, ponoć z tego jedynie względu, iż znają osobiście Aristizabala. Wg INREDH, Guillermo może być poszukiwany przez kolumbijskie służby bezpieczeństwa za powiązania z kolumbijską partyzantką Armii Wyzwolenia Narodowego (ELN). Prokuratura Ekwadoru zarzuca mu posługiwanie się 4 różnymi dokumentami tożsamości.
Ekwadorskie Indymedia oskarżają władze o represjonowanie dziennikarzy za działalność w grupach lewicowych i krytyczne publikacje wobec prezydenta Rafaela Correa i jego polityki wspierającej rozwój destrukcyjnego dla mieszkańców i środowiska przemysłu wydobywczego i podpisanie z Unią Europejską umowy o wolnym handlu. Aktywiści IMC podkreślają również, że Indymedia sa międzynarodową platformą otwartą na wspopracę z różnymi środowiskami i nie mogą być pociągane do odpowiedzialności za działania wszystkich swoich współpracowników. Wg INREDH, operacja przeciw Indymediom mogła zostać podjęta w celu zatraszenia alternatywnych mediów zaangażowanych w kwestie społeczne i stanowi jawne pogwałcenie zasady swobody ekspresji. Aktywiści IMC i INREDH złożyli skargi na postępowanie ekwadorskich służb do Wydzialu Spraw Wewnętrzych policji tego kraju i na ręce miedzynarodowych organizacji obrony praw człowieka. Oficjalnie - powodów działania władz to tej pory nie wyjaśniono.
piątek, 16 maja 2008
Solidarnie z ekwadorskimi dziennikarzami Indymediow
Etykiety:
inne media
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz