Dzisiaj na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich odbywa się Kongres 20 lecia samorządu terytorialnego. Z tej okazji Federacja Anarchistyczna/ Kolektyw Rozbrat zorganizował akcję przeciwko neoliberalnemu zarządzaniu miastami nastawionemu jedynie na zysk ekonomiczny, w obronie zagrożonego skłotu Rozbrat. | |
O godzinie 16.30 grupa ok. 35 osób zablokowała wjazd na targi od ulicy Śniadeckich uniemożliwiając wjazd oficjelom. Wiele aut z notablami i przedstawicielami władz państwowych (m.in. z Tadeuszem Mazowieckim) musiało zawrócić. Naprzeciwko rozwieszono transparent o treści "Miasto to nie firma! Rozbrat zostaje!", rozdawano ulotki, której treść publikujemy poniżej. Puszczono muzykę, grała samba. po ok. 20 minutach demonstranci weszli na teren targów, jednak stróże nieporządku publicznego uniemożliwili im wejście na salę obrad. Wywiązała się przepychanka, wobec demonstrantów użyto pałek, wielu brutalnie pobito; kilka osób jest rannych. W wyniku akcji zatrzymanych zostało 37 osób; policja nie chce udzielać żadnych informacji na ich temat nawet rodzinom. Niektórym z demonstrantów mają zostać postawione zarzuty o czynną napaść na funkcjonariusza policji i zniszczenie rządowych samochodów. Część zatrzymanych przetrzymywana jest na komisariacie Poznań Grunwald na ulicy Rycerskiej 2. tel. (061)84-121-12, (061)657-21-12 Grupę zatrzymanych przewieziono też na komisariat na Kochanowskiego 2a, tel. (0) 61 847-42-99 ------------- treść ulotki: Poznań to nie firma – squat Rozbrat zostaje! Od maja zeszłego roku na posiedzeniach komisji Rady Miasta toczy się spór związany z przygotowanym przez miejską pracownię urbanistyczną planem zagospodarowania przestrzennego „Sołacz”. Plan, nie uwzględniając uwarunkowań przyrodniczych, jak i społecznych, wstępujących na obejmowanym obszarze, zakłada zniszczenie m.in. squatu Rozbrat. Miejsce to od 15 lat stanowi centrum kultury oraz dom dla kilkudziesięciu osób. Plan przewiduje zburzenie budynków stanowiących bazę działalności społecznej oraz zasób mieszkaniowy. Na zrewitalizowanym przez lokalną społeczność terenie Rozbratu planuje się wybudowanie osiedla luksusowych willi. Władze miasta za pomocą przygotowanego planu szykują eksmisję ludzi, którzy bez pomocy urzędników rozwinęli infrastrukturę mieszkaniową oraz otwartą dla wszystkich przestrzeń do aktywności społeczno-kulturalnej. Zgodnie z planem na jej miejscu potencjalny deweloper ma wybudować ekskluzywne domy dostępne dla najbogatszych. Działania mające na celu zniszczenie Rozbratu stanowią integralną część polityki władz miasta. Polega ona na działaniach, w których bierze się pod uwagę jedynie interes dużych inwestorów i dyskryminuje tych, którzy nie dysponują wysokimi zasobami finansowymi, a równocześnie są w stanie samodzielnie rozwiązać problem mieszkaniowy. W Poznaniu od lat władze miasta nie są w stanie rozwiązać tego problemu. W przeciągu ostatnich 10 lat do użytku oddały one raptem 358 mieszkań komunalnych. Tymczasem w mieście mamy już ok. 1600 rodzin z orzeczonymi wyrokami eksmisyjnymi z przydziałem mieszkania socjalnego. Sporą grupę stanowią także mieszkańcy przeludnionych kwartałów miasta, jak również ci, którzy zamieszkują lokale niespełniające standardów mieszkaniowych. Tegoroczny budżet Poznania zakłada wydatki rzędu 4,4 mln zł na budownictwo komunalne, podczas gdy równocześnie na budowę miejskiego stadionu przeznacza się 500 mln zł. Dysproporcja ta stanie się jeszcze wyraźniejsza, kiedy kwotę wydaną na budowę stadionu zestawimy z raptem 37,2 mln zł wydanymi na budownictwo komunalne w przeciągu ostatnich 5 lat. Działania miejskich urzędników mające na celu walkę z bezrobociem w czasie kryzysu również nie odpowiadają zwiększającym się problemom społecznym spowodowanym jego nasileniem. W ciągu roku na terenie Wielkopolski przybyło ponad 42,5 tys. osób bez pracy. Jest już ich ponad 127,5 tys., czyli o 50 proc. więcej niż przed rokiem. W powiecie poznańskim bezrobocie wzrosło o 114 proc., a w Poznaniu o 82 proc. Razem w Powiatowym Urzędzie Pracy w Poznaniu zarejestrowanych jest już ponad 14 tys. bezrobotnych. Tymczasem wydatki pozwalające zaspokoić potrzeby mieszkaniowe, potrzeby bezrobotnych, potrzebujących pomocy społecznej, itd. są „spychane” na odległy plan. Na pierwszym miejscu pojawiają się za to wydatki budzące wątpliwości, choć inwestycje, których dotyczą, przedstawiane są jako odpowiadające potrzebom ogółu. W czasie grudniowej debaty budżetowej radni odrzucili m.in. poprawkę przyznającą 150 tys. złotych na pomoc dla zwalnianych pracowników Cegielskiego i innych zakładów pracy, w zamian przyjęli plan budowy fontanny w centrum miasta (przekazano na ten cel 1,6 mln złotych). Jako rezultat tej samej neoliberalnej polityki władz Poznania z mapy miasta sukcesywnie znikają miejsca rozwoju działalności społecznej, w których ludzie, niejednokrotnie unikając rozwiązań biurokratycznych, odbudowują infrastrukturę i tkankę społeczną miasta. W tym przypadku samorząd również bierze pod uwagę wyłącznie bieżące profity uzyskiwane przez nielicznych. Centrum sztuki współczesnej Inner Spaces to kolejna poznańska placówka, rozwijająca niekomercyjną działalność kulturalną, która nie ma racji bytu w „mieście firmie”. Pomimo tego władze paradoksalnie nadal utrzymują, że Poznań zasługuje na miano „Europejskiej Stolicy Kultury”. Inner Spaces, kina studyjne Malta i Amarant - decyzje o ich zniknięciu to dwumiesięczny bilans „wspierania” kultury przez poznańskich urzędników. Również w przypadku innego miejskiego hasła reklamowego - „Poznań stawia na sport”, mamy do czynienia jedynie z zabiegiem marketingowym. W rzeczywistości „Poznań stawia na zysk”. Sport w tym wypadku oznacza masowe imprezy związane z Euro 2012, przy jednoczesnym braku rozwoju powszechnie dostępnej infrastruktury sportowej. Sytuacja Rozbratu potwierdza zasadę stosowaną przez poznańskich samorządowców, iż prowadzona przez nich polityka bierze pod uwagę jedynie rachunek ekonomiczny, pomijając dobro ogółu. Pomimo toczonego od niespełna roku sporu z mieszkańcami Rozbratu, Sołacza i całego Poznania, prezydent Grobelny wraz ze swoimi sojusznikami politycznymi z PO nadal uważa, że zaproponowany przez niego plan zagospodarowania oznacza „kompromis”. Podczas spotkań Komisji Polityki Przestrzennej jej przewodniczący nie uwzględnia uwag organizacji społecznych czy osób prywatnych, a debatę próbuje ograniczyć do kwestii „opłacalności” całego rozwiązania. W ten sposób interes prywatny przedkładany jest nad interes publiczny. Ograniczanie debaty publicznej dotyczące kierunków rozwoju miasta nie ma miejsca jedynie w przypadku squatu Rozbrat. Jest to powszechnie stosowana przez poznańskich samorządowców praktyka. Ich rola ogranicza się do narzucania rozwiązań z pominięciem rzeczywistych konsultacji społecznych. To w konsekwencji powoduje marginalizację kolejnych grup zamieszkujących miasto. Decyzje podejmowane są bez współudziału Poznaniaków, zwiększają od dawna nierozwiązywane konflikty w mieście. To nie jest samorządność! Żądamy realnego wpływu na rozwój miasta, a nie dyktatu w samorządowym przebraniu! Rozbrat zostaje! Kolektyw Rozbrat/Federacja Anarchistyczna ------------ Źródła: http://pl.indymedia.org/pl/2010/03/50126.shtml http://rozbrat.org/informacje/rozbrat-zostaje/656-ranni-i-zatrzymani-demonstranci Zdjęcia: http://www.epoznan.pl/index.php?section=news&subsection=news&id=18342 |
poniedziałek, 8 marca 2010
[P-ń] Akcja FA na Targach- są zatrzymani!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz