Tomasso
Hiszpańska grupa antypiracka SGAE przegrała proces, którego skutkiem mogła być delegalizacja na Półwyspie Iberyjskim witryn z linkami do chronionych prawem autorskim treści. Sąd uznał, że niekomercyjne korzystanie z sieci P2P jest całkowicie zgodne z prawem. Świadome tego, że prawo nie jest do końca po ich stronie hiszpańskie organizacje antypirackie wielokrotnie próbowały zamykać nielegalne ich zdaniem serwisy jeszcze przed rozpoczęciem pełnego procesu sądowego. Tak właśnie było w wypadku elrincondejesus.com, który publikował linki do plików w sieci eDonkey.
W maju 2009 roku właściciel witryny Jesus Guerra otrzymał pismo od SGAE, w którym zarzucono mu łamanie prawa autorskiego. W czerwcu doszło do wstępnego przesłuchania. Organizacja liczyła na szybkie zablokowanie strony. Guerra przekonał jednak sąd argumentując, że jego serwis nie publikuje żadnych reklam. Wniosek o zamknięcie witryny został odrzucony. Wyznaczono też termin pełnego procesu. Ten zakończył się porażką SGAE. Sąd uznał, że publikowanie linków do pirackich treści nie mieści się w definicji dystrybucji nielegalnych filmów i muzyki. Stwierdził też, że elrincondejesus.com i podobne strony działają zgodnie z prawem.
Postawił jednak pewien warunek - niekomercyjny charakter. Guerra spełniał go, bo nie zarabiał na swoim serwisie. Hiszpański sędzia uznał nawet, że pobieranie z sieci P2P chronionych prawem autorskim treści w celach niekomercyjnych także nie narusza prawa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz