Ok. 300 osób wzięło udział w sobotnim Marszu Równości, który przeszedł ulicami Wrocławia. Uczestnicy marszu chcieli wyrazić poparcie dla inicjatywy legalizacji związków partnerskich.
Uwaga: Dwie osoby zostały zatrzymana, gdy próbowały NOP-owcowi wyrwać megafon. Jedna została już zwolniona, druga prawdopodobnie znajduje się na komendzie przy ul. Trzemeskiej. Jej sprawą zajmuje się już odpowiednia ekipa.
Manifestanci maszerując w gorących rytmach samby, skandowali m.in.: "Wolność - równość - tolerancja", "Marsz równości idzie dalej", "Wrocław miastem tolerancji". Na transparentach widniały m.in. takie hasła jak: "Żądamy związków partnerskich", "Edukacja w szkołach, nie w kościołach", "W mieście spotkań dla wszystkich starczy miejsca".
Marsz zakończył się na wrocławskim rynku krótkimi przemówieniami organizatorów oraz innych osób chcących przemówić.
Generalnie marsz przebiegł bez większych zakłóceń. Na trasie pojawiło się kilku wyrostków w biało czerwonych opaskach. Gdy marsz dotarł na rynek zgromadzonych było tam kilkudziesięciu szalikowców przybyłych na dzisiejszy mecz i członków NOP, którzy tam zorganizowali swoją pikietę, która miała uniemożliwić przejście Marszu Równości. Coś krzyczeli w kierunku uczestników Marszu, ale nie słychać było co, bo skutecznie zagłuszała ich grupa samby.
Przeciwnicy marszu od jego uczestników oddzieleni byli podwójnym kordonem policji, która zepchnęła NOP-owców i szalikowców w kierunku pręgierza. Zdesperowani NOP-owcy rzucili kilkoma jajkami w uczestników marszu i na tym w zasadzie ich protest się skończył.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz