piątek, 5 lutego 2010

Avatar - Wspaniały antykapiatlistyczny, ekologiczny przekaz.Polecamy !!!


najpierw recenzja
z http://pankruk.wordpress.com,a potem nasz komentarz

W rzeczy samej podchodziłem sceptycznie do tej produkcji, wiedząc, że jej scenarzystą i reżyserem jest James Cameron, twórca Titanica oraz Prawdziwych kłamstw, czyli reprezentant kina typowo komercyjnego. Niemniej pod wpływem dobrych opinii przyjaciół oraz siłowej perswazji szanownego harcesza udałem się do kina i przeżyłem miłe zaskoczenie! Film w komercyjny sposób pokazuje to o czym ekolodzy i anarchiści mówią od wielu lat, z tymże tutaj ten przekaz przedostaje się do masowego odbiorcy. I tu dochodzimy do najistotniejszej kwestii; dla przeciętnego oglądacza film ten przedstawia przyszłość, kiedy to ludzie poszukujący surowców nie cofną się przed niczym, również masowymi mordami, aby je zdobyć. Ot, takie ostrzeżenie, otoczone świetnymi efektami specjalnymi i wzruszającą historią. Dla mnie wszakże film ten przedstawia obecną rzeczywistość, odnosząc się do Zapatystów z meksykańskiej dżungli czy choćby Indian w Peru bądź Indian w Panamie. Są oni poddawani regularnemu terrorowi sterowanemu przez korporacje i władze państwowe, które chcą zagarnąć jeszcze więcej złóż ropy, wyciąć jeszcze więcej lasów, zniszczyć jeszcze więcej przyrody, aby jeszcze bardziej się wzbogacić. Dla rdzennych mieszkańców tych terenów sytuacje, kiedy ich obszary (zamieszkiwane od pokoleń), ich domy są niszczone przez buldożery nie są fabułą filmu, ale okrutną rzeczywistością. To już się dzieje, tylko nie na naszym podwórku (przynajmniej nie tak bezpośrednio), dlatego wydaje nam się to odległe.

Nasuwa się tu jednak pytanie, czy Avatar naprowadzi ludzi na dobry tor myślenia? Ilu z widzów zrozumie, że cywilizacja kapitalizmu jest rakiem na Ziemi i walczyć z nią należy już teraz, a nie za kilkadziesiąt lat? Bowiem w przeciwieństwie do bohaterów filmu my nie mamy Eywa, bóstwa które w ostatniej chwili przyjdzie nam z pomocą.

NAsz komentarz:
Obejrzałem. Jestem pod wrażeniem. To wspaniałe, że filmy o tak antykapitalistycznym, ekologicznym przekazie są coraz bardziej widoczne. W ciekawych czasach przyszło nam żyć. To wspaniale ,że ludzie, którzy żyją sobie w tej bańce nieświadomości dowiedzą się prawdy o historii USA i o ówczesnych poczynaniach kapitalistów w Południowej Ameryce, Iraku, Tybecie i na całym świecie. Że pomyślą o niszczonych lasach, ginących gatunkach, losach rdzennych ludów, wybijanych w imię czichś chorych interesów. Może poczują też nadzieję jaka drzemie w zwierzętach, przyrodzie, w nas i może doda im to siły do zmiany swego życia tak jak tego dokonał tego żołnierz inwalida. Radością napawa fakt, że czuję się z tym bardziej szczęsliwy niż cała reszta żołnierzyków, którym nie dane było otrzymać mózgu czy też serca. Po za tym to także wspaniała pomoc dydaktyczna nie tylko dla młodzieży :)
Co do bóstwa Eywa to jeśli chodzi o mnie to chyba każdy ma w sobie naturę, która miejmy nadzieje obudzi się w każdym z nas w tej globalnej sytuacji zagrożenia planety wraz z jej wszystkimi gatunkami nie wyłaczając ludzkiego. Niektórzy nazywają to bóstwem, niektórzy matką ziemią, Gają, naturą. Możemy wierzyc w co chcemy. Ważne jest co robimy i jak żyjemy.

1 komentarz:

  1. Miałem bardzo podobne przemyślenia. Dużo osób skrytykowało film za komercyjność i fakt - na pewno była to produkcja komercyjna, jednak nie ma co zaprzeczać, że poruszyła ważne kwestie - wolności, życia w zgodzie z naturą, chciwości korporacji, mentalności europejskiej.
    Zainspirowany filmem zakupiłlem kilka pozycji o kulturze i historii Indian Północnoamerykańskich. Polecam. Każdy anarchista powinien przestudiować kulturę np. Irokezów, z ich sojalistyczno-anarchistyczną kulturą, która praktycznie pokazuje, jak mogą funkcjonować społeczeństwa wolnościowe.
    Pozdrawiam.
    PS. Świetny blog:)

    OdpowiedzUsuń