Dlatego ta akcja(jaka? dowiesz się na końcu rozdziału) była dla nas bardzo ważna bo jednoczyła w sobie walkę o tak wiele niektórym by się wydawało, nie powiązanych ze sobą rzeczy. Tak na prawdę to żyjemy w świecie gdzie wszystko jest ze sobą powiązane. Nasze akcje, nasz wybór na zakupach odziałowuje na ludzi mieszkających o tysiące kilometrów stąd, na ludzi o których pośrednio zadawanym często przez nas samych cierpieniu tylko nieliczni zdają sobie sprawę. Wystarczy otworzyć oczy by zobaczyć jak jest na prawdę. Jednak by je otworzyć trzeba tego chcieć. Większość ludzi dla swej wygody wybiera słodką nieświadomość, tą niebieską matrixową pigułkę. Często nawet gdy wybiorą tą czerwoną, to po tym o czym się dowiedzą, co zobaczą szybko starają się zamknąć oczy z powrotem, zaprzeczyć temu co zobaczyli, zapomnieć... "Jakie twe wytłumaczenie by uśpić twoje sumienie ? " pyta nas plakat o głodzie zrobiony przez "Spirit Of Squatters". Dlatego może by być gotowymi na zmiany ważnym jest byśmy może najpierw otworzyli nasze serca i nasze umysły...Gotowy ? Więc czytaj dalej. I wiedz, że nagorsza prawda, czasem choć boli jest lepsza niż najsłodsze kłamstwo.
Spożycie mięsa wzrosło w ostatnich latach drastycznie. Kraje bogate najbardziej je spożywające już od dawna nie są w stanie wyżywić zwierząt ze swych własnych areałów. By wyżywić chciwe albo raczej uzależnione i apetyty w większości niczego nie świadomych bogatych na zachodzie i bogatej północy pożywienie dla zwierząt hodowlanych importuje się z krajów trzeciego świata gdzie ludzie często z tego powodu umierają z głodu. Na wyprodukowanie jednego kilograma wołowiny trzeba zużyć (= zmarnować) aż 16 kilogramów kukurydzy. Tak więc mięso to morderstwo nie tylko zwierząt ale także ludzi. Soja, kukurydza i inne pożywienie paszowe pochodzą najczęściej z krajów gdzie ludzie głodują, bo zostali wywłaszczeni przez bogatych plantatorów, którym bardziej opłaca się sprzedać ziarna bogatym krajom niż wyżywić umierających z głodu tubylców.
Ci ludzie którym skradziono ziemię nie tylko umierają z głodu. Okoliczni mieszkańcy umierają także na raka wywołanego pestycydami, którymi się pryska wyhodowane w ich pobliżu modyfikowaną soję czy kukurydzę.
Większość wychodowanej soi jest najczęściej genetycznie modyfikowana, a po za tym pryskana coraz to większą ilością pestycydów czyli także bardzo nie zdrowa dla jedzącej ją krowy, świni, kury czy też innego zwierzęcia, a co za tym idzie dla jedzącego tanie mięso konsumenta.
Po za tym przemysł mięsny wraz z zanieczyszczeniem naszej planety pośrednio zabija nas wszystkich. Bijące nas o głowę populacje krów, świń, kurczaków pierdząc wytwarzają więcej gazów cieplarnianych niż wszystkie samochody, samoloty i cały transport razem wzięty.
O ironio zbyt mało słyszy się o ograniczeniu spożycia mięsa by uchronić nas od zmiany klimatu.
Pod pola na soję wycina i wypala się lasy tropikalne. Niestety genetycznie modyfikowana uprawa ma to do siebie, iż poprzez stosowanie chemii i przez uprawę tylko jednego rodzaju rośliny, ziemia szybko się wyjaławia i trzeba zdobyć następny obszar. Jest to główną przyczyną wylesiania lasów Amazońskich, płuc naszej planety. Dotyka to cały świat, a najbardziej plemiona tubylców, którzy od wieków żyją w puszczy Amazońskiej mając w niej schronienie, czerpiąc z niej pożywienie i przeżywając tam całe swe życie. Wycinka najczęściej oznacza dla nich wygnanie, bezdomność, głód, a w rezultacie często nawet śmierć. Wraz z nimi ginie ich plemienna, indiańska kultura.
Wraz z puszczą giną także niespotykane nigdzie indziej gatunki roślin i zwierząt. Wiele z nich już utraciliśmy bezpowrotnie. Wiele też jest na wymarciu. Jedynie zmiany w naszym życiu mogą je uratować.
Nad konsumpcja mięsa niszczy naszą planetę także na dużo więcej innych sposobów. Ziemia skażona jest także przez odchody pochodzące z rzeźni. Dowodem tego była skarga jednego z rolników, uprawiających niegdyś ekologiczne gruszki:
Niegdyś nasza okolica słynęła z najlepszych gruszek w całej Holandii. Po wybudowaniu rzeźni, owoce opadają zbyt wcześnie i nie smakują już tak jak kiedyś.- nie dziwię się. Jak mogłyby dobrze smakować, skoro rosną w takim smrodzie, który opisuje inna kobieta:
-Nie mogę nawet wysuszyć prania na zewnątrz, bo ubranie będzie później śmierdziało. O zjedzeniu śniadania na dworze już nawet nie wspominam.
Nadprodukcja zanieczyszcza też tyle wody ile jej zużywa, a zużywa jej baaardzo dużo. W czasach gdzie woda w wielu krajach jest luksusem odsłania to kolejny nie ludzki aspekt tej barbarzyńskiej, tej nie humanitarnej słabostki naszych apetytów, którą ze względu na przedstawione wyżej fakty, najwyższy czas powstrzymać.
Do każdego z nas należy ten pierwszy, kto wie czy nie najważniejszy krok by uratować nasze dzieci, głodujących w trzecim świecie, zwierzęta i całą planetę. Tak jak kapitalizm opiera się na konsumentach, tak nadprodukcja mięsa swe istnienie zawdzięcza tym codziennym mięsnym obiadom, śniadaniom, czy kolacjom.
Największe zmiany to te zaczęte przez jednostki. Najdłuższa podróż zaczyna się od pierwszego kroku i to właśnie Ty możesz odczuć najlepsze korzyści ze zmiany samego siebie na lepsze.
Po pierwsze im mniej mięsa i produktów zwierzęcych spożywasz tym zdrowiej i dłużej żyjesz. Dieta wegetariańska zmniejsza ryzyko zachorowania na wiele chorób takich jak rak, choroby serca i układu krążenia, cukrzyca, Alzheimera i wiele innych.***
Unikający mięsa mają też dużo więcej energii niż otyli klienci Mac Donalda czy całego mięsnego przemysłu.
Dla tych co wierzą w jakąkolwiek energię duchową zastanówmy się jaką energię możemy otrzymać z produktu okupionego życiem umierających z głodu dzieci, destrukcją planety i w męczarniach mordowanym zwierzęciem. Nic dziwnego, że mamy na świecie tyle agresji, wojen i obojętności na nie.
Dlatego wyzbycie się mięsa z naszych talerzy to także rozwój duchowy. Moim zdaniem jeden z najważniejszych progresów jakie możemy dokonać w naszym życiu. To oczyszczenie naszych sumień z całej odpowiedzialności za te wszystkie złe rzeczy. To lżejsze i szczęśliwsze życie dla nas wszystkich. To wyzbycie się hipokryzji jeśli chcemy być szczerymi ekologami, anarchistami czy bojownikami o ludzkie prawa.
Zacznij już dziś. Smacznego !!!
Akcja solidarnościowa z ruchem na rzecz rolników "La Via Campensina"=relacja i filmik
17 kwietnia jak co roku na całym świecie odbyły się solidarnościowe demonstracje z ruchem rolników "La Via Campesina". Dzień ten upamiętniał zabicie kilkunastu z nich w Brazylii za to, że walczyli o swe prawo do ziemi. Via Campesina to organizacja walcząca o prawa ludzi do ziemi, do jej uprawy bez ich wykorzystywania. To jeden z głównych celów organizacji za, którymi wiąże się dużo ważnych nie tylko dla rolników lecz całej ludzkiej populacji. Jest to walka o polepszenie klimatu, zmniejszenie efektu cieplarnianego, zatrzymanie wylesiania, walka z zatruciami pestycydami, zlikwidowanie głodu w krajach trzeciego świata, walka o sprawiedliwy handel, zlikwidowanie nadprodukcji/nad konsumpcji genetycznie modyfikowanej soi i mięsa, która jest odpowiedzialna za wiele powyższych. Dlatego w Holandii za cel akcji aktywiści solidaryzujący się z Via Campesina obrali mega rzeźnie "Staathof",gdzie trzyma się i zabija ponad 13.000 świń. Właściciel nie zważając na nie zadowolenie okolicznych mieszkańców, po raz kolejny chce złamać regulacje i prawo do godnego życia okolicznych mieszkańców starając się powiększyć rzeźnie tak by mogła pomieścić 19.000 świń. Całe sąsiedztwo jest tym zbulwersowane. Niegdyś okolica słynąca z najlepszych upraw gruszek w Holandii od czasu wybudowania tej kolosalnej rzeźni stała się bardzo śmierdząca. Owoce już nie są tak dobre, a do tego opadają przed czasem. Nie da się wywiesić prania na zewnątrz, bo zacznie śmierdzieć odchodami zwierząt, które zatruwają wszystko w okolicy. Nic dziwnego, że akcja protestu przeciw tej mega rzeźni spotkała się z dużym poparciem okolicznych mieszkańców.
Najpierw grupą ogrodniczej partyzantki nielegalnie na oczach policji i fotoreporterów posadziliśmy parę symbolicznych roślin jadalnych na terenie, gdzie wyrzucane są odchody i gdzie planuje się wybudować nowe kilkupiętrowe pomieszczenia na rzeźnie. Miały one unaocznić przykład lepszego wykorzystania areałów ziemii niż produkcja mięsa. Potem z grającą sambą i z transparentami, przebrani za świnie, rozdając ulotki przeszliśmy przez okoliczne wsie. Szczególnie przed szkołą spotkaliśmy się z bardzo miłym przyjęciem. Nauczycielki same zachęcały dzieci by tańczyły do granej muzyki. Przez całą akcję rebelianccy klauni grali skecze uwidaczniające wyzysk całych społeczności rolniczych oraz cierpienie zwierząt. Było miło widzieć jak ludzie zainteresowani są tym co staramy się im przekazać i odzyskują nadzieję na wywalczenie z powrotem lepszych warunków życia. To tyle na razie głębsza relacja z obszerniejszymi wyjaśnieniami wkrótce... a, na razie jeszcze raz filmik(po angielsku).
hi, jestem vege od 20 lat i jest to moja prywatna sprawa, a nie powod do akcjonizmu w stylu greenpeace, wwf i innych globalnych organizacji manipujulacych opinia publiczna
OdpowiedzUsuń