przedruk z stron Miejskiej Partyzantki Ogrodniczej: http://mpo.blox.pl
Słowem wstępu
Ogrodnictwo w mieście może być czymś więcej niż doniczkami na balkonach czy działkami na obrzeżach miasta. Ogrodnictwo może zapewnić ci pożywienie, również w mieście.
Ogrodnictwo może być polityczne i może być rewolucyjne, choć wcale nie musi być radykalne.
Ogrodnicza partyzantka miejska nie jest wymysłem bogatych dzieciaków, zbyt tchórzliwych na zabawy koktajlami mołotowa. Miejskimi partyzantkami są zarówno babcie, jak i studentki. O miejsce dla roślin w coraz mocniej betonizowanej, ascetycznie sterylnej przestrzeni miejskiej walczyć będzie zarówno działkowicz, jak i nauczyciel.
Ogrodnictwo miejskie pozwoli ci na dostosowanie przestrzeni do własnych potrzeb. Pomoże ci poznać sąsiadów i zbudować lokalną społeczność.
Pomoże ci mieć realny wpływ na to, co dzieje się w twoim środowisku. To ty decydujesz.
Jak to się w ogóle robi?
1. Znajdź skrawek jakiejś opuszczonej ziemi.
Nie uwierzysz, jak dużo zaniedbanych skwerków tworzy krajobraz miejski. Porzucone grządki, kupy błota, kwitnące śmieci. Wybierz jakiś niedaleko swojego miejsca zamieszkania, być może przechodzisz obok niego codziennie do pracy / szkoły / na zakupy, i mianuj się jego rodzicem. Teren usytuowany blisko ułatwi zajmowanie się nim na dłuższą metę.
2. Zaplanuj misję
Wybierz taką datę i godzinę wieczornego ataku, aby jak najmniej nieznajomych osób musiało ci się przyglądać. Zaproś zaufanych znajomych, lub inaczej – zachęcaj nieznajomych do pomocy.
3. Znajdź miejsce, w którym zaopatrzysz się w rośliny.
Im taniej, tym lepiej. Jeśli mieszkasz w mieście – celuj w sklepy ogrodnicze, supermarkety i targi. Jednak najtańsze rośliny są oczywiście za darmo. Jeżeli porozmawiasz ze sklepikarzem o celu, który ci przyświeca, być może dostaniesz kilka roślin za darmo. Możesz również poszukać znajomego z ogrodem (lub posiadać takowy). Pomyśl o tym terenie prywatnym jak o roślinnym „obozie przetrwania”.
4. Wybierz rośliny, które pójdą na front.
Musisz dobrze wybrać – odporność na suszę, zimno, a w niektórych miejscach, na wszędobylskich pieszych. Rośliny, które wybierzesz, powinny być w stanie zajmować się sobą same przez większość czasu. Pomyśl o efekcie – kolorze, jak długo roślina pozostanie zielona, rozmiarze. Rośliny te naprawdę powinny robić wrażenie przez tak długi czas w roku, jak to możliwe. Co powiesz na przyprawy? A krzewy?
5. Zaopatrz się w kalosze.
Kalosze nie tylko ochronią cię od błota, lecz również nie rzucają się zbytnio w oczy. Innym rozwiązaniem jest owinięcie butów plastikowymi torebkami – rozwiązanie dobre również dlatego, że łatwo się szybko pozbyć i nie pozostawiać za sobą śladów, jeśli będziesz zmuszona (bardzo) szybko się oddalić.
6. Pozostaw po sobie porządek.
Zabierz ze sobą coś, w co zapakujesz pozostałości po bitwie: resztki roślin, śmieci, doniczki czy kamyczki muszą zostać usunięte z pola bitwy. Jeśli nie było ciężko, schwytane na wietrze plastikowe torebki wystarczą (w mieście, jak pewnie wiesz, jest ich od groma); jeśli jednak pobojowisko jest całkiem konkretne, możesz wykorzystać np. torby z Ikei – plastik jest gruby i na pewno się nie podrze.
7. Podlewaj regularnie.
Odpowiedzialny partyzant nie porzuca swojego ogrodu i będzie się nim w miarę regularnie zajmował. Najważniejsze jest podlewanie – wiele rejonów na świecie cierpi z powodu niedoboru bądź braku wody. Dla przenoszenia wody nadają się kanistry po benzynie, które są pojemne oraz łatwo je przenosić. Z drugiej strony, możesz wyglądać podejrzanie, jak nocny podpalacz. Bardzo dobrze sprawują się kanistry z dyspenserów na wodę – jeśli pracujesz w biurze, bez problemu zdobędziesz jeden czy dwa.
8. Granaty / bomby z nasion.
W celu zazielenienia terenów, do których mamy utrudniony (w różnym stopniu) dostęp, przydatne bardzo stają się nasienne granaty – ziemia i nasiona, owinięte w wybuchowy płaszczyk bombki lub balonu. Przepisy wkrótce.
9. Broń chemiczna.
Wspomóż swoje rośliny naturalnymi chemikaliami. Niektórzy partyzanci mają szczęście posiadania miejsca na kompostowniki. Istnieją jednak przypadki zatrudniania do pomocy dżdżownic. Pewien partyzant hoduje w kuchni Eisenia Fetida, które przetwarzają resztki jedzenia w bogaty kompost i nawóz.
10. Wytłumacz, o co chodzi.
Poinformuj ludzi o tym, czego dokonałaś, zostawiając kilka ulotek pod drzwiami mieszkańców niedaleko nowego pola walki, plakatu na pobliskiej budce telefonicznej czy przystanku autobusowym. Rozmawiaj z przechodniami, możesz wziąć ze sobą kilka dodatkowych narzędzi – być może ktoś zechce się przyłączyć. Zaproś lokalne media – szczególnie, jeśli będą chętne pokryć koszty przedsięwzięcia (a wiele będzie chętnych).
11. Transport.
Jeśli masz zamiar walczyć w miejscu dość odległym od tego, w którym mieszkasz, chodzenie na piechotę może nie być najlepszym pomysłem. Jeśli uznajesz / posiadasz samochód, może on (wyjątkowo) okazać się przydatny. Jeśli natomiast jesteś pomysłowy, kilka rowerów też powinno dać radę.
piątek, 10 kwietnia 2009
Miejska Partyzantka Ogrodnicza
Etykiety:
aktywizm,
ekologia,
praktyczne
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz