W erze zmiany klimatu bardzo paradoksalnym wydaje mi się kupywanie, wycinanie, a w końcu wyrzucanie drzewek świątecznych. Roślin, które rosły przez parę lat tylko po to by "cieszyły" jedynie czasem krócej niż nawet dwa tygodnie. Czy nie lepiej byłoby o nie zadbać zamiast je wyrzucać a nawet spalać na stosie bez odrobiny szacunku ? Czy tego chcemy uczyć nasze dzieci w czasach gdy ich przyszłość jest niepewna przez właśnie tego typu nad konsumpcję ? Czy narodziny Boga chcemy obchodzić przez ścięcie drzewka i powolne zabijanie naszej planety wraz ze wszystkim co na niej żyje, a więc nami też ? Przecież każde z tych drzew oddycha dla nas, a przez to zmniejsza coraz groźniejszy widoczny i dotkliwy w skutkach efekt cieplarniany. My wybieramy życie dla nas samych, dla przyszłych pokoleń, dla całej przyrody, dla poprawy jakości naszego zdrowia i życia. Zmiany na lepsze bierzemy w swoje ręce. W miejscu betonu sadzimy uratowane porzucone drzewka. Wspaniale będzie podziwiać jak rosną razem z naszymi dziećmi i jak oddychają dla nich. Wspaniale będzie usłyszeć jak ptaki śpiewają przysiadując na gałęziach. W tym roku udało nam się posadzić aż 36 drzewek. Piękny sukces. Poprzez tą opowieść mamy nadzieję zachęcić Was wszystkich do tego samego. Mamy nadzieję, iż będzie nas tak dużo, że ludzie przestaną kupować choinki i nauczą się je szanować tam gdzie one rosną. Przetrwania i szczęścia tego Wam i wszystkim żywym istotom życzymy
wtorek, 27 stycznia 2009
Ogrodniczy partyzanci ratują drzewka poświąteczne
Etykiety:
ekologia,
Życie Aktywisty
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz