To o revolcie, a nizej to co zamießcili o sklotingu.
Caly reVOLT do sciagniecia na:
www.krytyczneoko.blogspot.com
niedługo nowy !reVOLT- potrzebna pomoc przy wydruku
Szykujemy nową !reVOLTę. Powoli, ale co nieco materiałów już się uzbierało. Chemy, by pierwszy numer, a przynajmniej oznaczony jako pierwszy, ruszył w świat nie tylko jako pomnażający się na żądanie plik, ale marzy nam się wydruk stu egzemplarzy i dodatkowo załączenie do każdego płyty CD z muzyką (niezależną, rzecz jasna i niezależnie wyprodukowaną, od początku do końca w myśl zasad Adama Słodowego ;) ).
Jeśli wiecie gdzie szukać wsparcia, albo sami możecie nas wesprzeć (niekoniecznie pieniędzmi- np. oddając nam papier do drukarki lub udostępniając laserową drukarę), dajcie znać.
I uważajcie, bo w dzisiejszych czasach dawni liderzy związkowi nawołują do rozpędzania związkowców siłą (TW Bolek znowu w akcji ;) ).
Mareck Griks
Skłotowanie, podręcznik
Skłoting w Polsce w latach 1998-2000
A to kawałek historii. Artykuł, który napisałem przed tym, jak wyjechałem do Amsterdamu.
Oczywiście mówi o skłotingu w Polsce. Dużo pewnie się zmieniło. Co, może Wy mi opowiecie, bo
ja w Polsce bywam zbyt rzadko, by się wypowiadać.
Skłoting - alternatywa dla bezdomności Squaty to zamieszkane nielegalnie pustostany. Po co
budynki mają stać puste, skoro tylu ludzi nie ma dachu nad głową. Prawo do mieszkania powinien
mieć każdy, nawet jeśli jest to przeciw ustawom bogaczy. Zjawisko zajmowania budynków staje się
coraz bardziej powszechne. To się opłaca! Nawet jeśli po jakimś czasie Cię wyrzucą, to
przynajmniej przez ten czas nie zamarzniesz z zimna i będziesz miał własny kąt. Zawsze można
zająć następny budynek. Wystarczy tylko trochę chęci, by znaleźć pustostan, wstawić zamek,
znaleźć trochę mebli i jakoś się urządzić. Można podłączyć sobie prąd, wodę i zorganizować sobie
całkiem niezły dom. Naprawdę warto. Na pewno lepsze to niż trzęsienie się z zimna, niewygodne
spanie czy brak własnego miejsca. Z punktu prawa skłotowanie nie jest przestępstwem.
Wykroczeniem jest jedynie brak meldunku w danym miejscu. W ewidentnych przypadkach (bardzo
rzadko) policja wypisuje za to mandaty, które można olać, bo nie są egzekwowane. Po trzech
miesiącach zamieszkiwania, jeśli potrafisz to udowodnić, właściciel może Cię wyrzucić jedynie
droga sądową. Założenie sprawy kosztuje go 700 zł, co nie zawsze mu się opłaca i co daje Ci
chwile na dalsze choć krótkie mieszkanie. Squaty to często skupiska ludzi alternatywnych, centra
kontrkultury, miejsca na koncerty, biblioteki, knajpy i miejsca gdzie rozwija się wspólnota
anarchistyczna. Ludzie tam żyją wbrew państwu i bez jego pomocy. Władza jedynie przeszkadza
żyć. Zachęcamy do skłotowania. WOLNE DOMY DLA WOLNYCH LUDZI.
Mike Griks, autor "Losu buntownika" i "Życia aktywisty"
e-mail: mgriks@gmail.com, http://www.positi.blogspot.com
!reVOLT 1(3)/2008
25/30
Kolektyw „Rozbratu”
Praca czyni własność
Rozbrat http://www.rozbrat.org/sklot.htm
Praca czyni własność!
Skłot to określenie, które pojawiło się pierwszy raz pod koniec lat 60-tych na Zachodzie, choć już
wcześniej oczywiście zdarzały się podobne formy użytkowania budynków. Niemniej jednak jako
idea, skłoting zaistniał właśnie wtedy. Z biegiem czasu zjawisko stało się na tyle silne, że przyjęło
znamiona ruchu zwanego "skłotingiem". Dziś w Europie skłot można spotkać w każdym większym
mieście, a w Holandii ustanowiono nawet prawo, które ułatwia ich aktywność.
Pierwotną ideą Rozbratu było wspólne mieszkanie grupki ludzi o podobnych poglądach na życie,
chęć tworzenia swoistej komuny, wspólnoty stanowiącej alternatywę do świata opartego na
"wyścigu szczurów". Jednak idea Rozbratu z czasem ewoluowała. Rozbrat rozwijał się jako
miejsce. Zmieniali się ludzie je tworzący. Wyszedł on poza sferę mieszkalną i zaczął, w oparciu o
sąsiednie budynki, podejmować działalność kulturalną, społeczną i polityczną.
Wąskie grono ludzi zaczęło się rozrastać, stając się swoistego rodzaju "społecznością otwartą",
która postawiła sobie za zadanie utrzymanie miejsca i kreowanie wolnej myśli w oparciu o nie.
Rozbrat to zarówno miejsce, jak i ludzie. Jako miejsce Rozbrat dzieli się na kilka autonomicznych,
acz integralnych części, jak m.in. budynek mieszkalny - nazywany przez nas potocznie skłotem,
bibliotekę anarchistyczną, dwie sale nazywane przez nas koncertownią i halą, klub anarchistyczny.
O taką infrastrukturę opieramy swoją aktywność.
Rozbrat od początku stanowił również mieszkanie dla grupy ludzi. Tak jest do dziś. Liczba
skłotersów waha się w granicach 15-20 osób + psy, koty, króliki i rybki.
W oparciu o Rozbrat podejmowana jest szeroka działalność kulturalno - społeczna. Organizowane
są tu koncerty, wystawy, festiwale, jak i wiele innych działań. Indywidualnie i jako grupa często
zapraszani jesteśmy również do współorganizowania różnego rodzaju projektów. Poprzez wykłady,
warsztaty, wystawy możemy docierać do ludzi, a swoje idee przedstawiać poprzez ich realizację.
!reVOLT 1(3)/2008 26/30
Mareck Griks
Z podręcznika skłoterskiego dla
Amsterdamu
Z "Podręcznika skłoterskiego dla Amsterdamu":
"...Również niebagatelne jest, by zgromadzić jak najwięcej barykad. Nigdy nie jest do końca
pewne, jak zareaguje właściciel, a nawet policja. Im bardziej jesteśmy zabarykadowani w tym
niepewnym okresie, tym bardziej bezpiecznie czujemy się w środku. Parter i drzwi wejściowe to
miejsca, które są do zabarykadowania najważniejsze. Drzwi na klatkę możemy zablokować tylko
po zgodzie sąsiadów, którzy też z nich korzystają. Warto im także wytłumaczyć, w jaki sposób
otwierać drzwi, gdy chcą wejść lub wyjść. Poza tym okna (przeważnie na parterze) też dobrze jest
zabarykadować. Do barykadowania okien najlepsze i najbardziej praktyczne są metalowe łóżka
sprężynowe (bed spiral). Przy pomocy wkrętów (śruby są mocniejsze lecz wolniej się montują)
możemy je przymocować na szerokości okna. Jakikolwiek dużej powierzchni metal czy blacha
także będzie spełniać swoją rolę (płaskie kaloryfery są bardzo mocne, ponadto wlany do środka olej
utrudni skutecznie ich cięcie). Ewentualnie „z braku laku" można użyć drewna, lecz czy gwarantuje
nam bezpieczeństwo? Troszkę tak, ale tylko troszkę.
Na drzwi wejściowe też dobrze jest przykręcić łóżko sprężynowe, by je wzmocnić. Do podparcia od
wewnątrz najlepszy jest stempel budowlany (baustempel), którego długość możemy wyregulować.
Czasem musimy zaimprowizować mocny próg na podłodze i grubą belkę na drzwi, by stempel miał
o co się zaprzeć.
Zabarykadowanie nie tylko zapobiega wdarciu się niepożądanych osób. Ma także efekt
psychologiczny. Z własnego doświadczenia odnoszę wrażenie, że inni traktują Cię bardziej
poważnie, kiedy jesteś zabarykadowany.
Poza barykadowaniem na okres „okupacji”, dobrze jest zaprosić jak najwięcej przyjaciół. Razem
zawsze raźniej. Razem jesteśmy mocniejsi. Miło, jeśli zadbasz, by mieli na czym spać, a jeszcze
milej, by mieli co jeść (pamiętaj, żeby nikogo nie zdyskryminować, zawsze gotuj wegańsko,
a najlepiej, kiedy na to Cię stać, także ekologicznie)."
Mareck Griks, autor "Losu buntownika" i "Życia aktywisty"
środa, 7 stycznia 2009
Los Buntownika i Zycie Aktywisty w !reVOLT 1(3)/2008
Etykiety:
inne media,
Los Buntownika,
Życie Aktywisty
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz