Wysoko postawieni oficerowie włoskiej policji dostali wyroki do 5 lat więzienia za brutalny atak policji na protestujących przeciw szczytowi G8 w 2001 r. w Genui.
W trakcie nalotu na szkołę Armando Diaz, w której nocowali aktywiści, wielu z nich zostało dotkliwie pobitych. Niektóre z ofiar, jak 42-letni dziś Mark Covell z Wielkiej Brytanii, przebywały przez pewien czas w śpiączce. Następnie atak próbowano zatuszować. W ataku brało udział ponad 150 zamaskowanych policjantów. Po akcji, szkoła przypominała rzeźnię, gdyż ściany były zbryzgane krwią. 28 osób zostało przewiezionych wtedy do szpitala, a 3 były w stanie krytycznym.
Policja twierdziła, że szkoła była "centrum dowodzenia” czarnego bloku. Policjanci twierdzili, że znaleźli w szkole koktajle mołotowa i nóż, który posłużył do ataku na policjanta. Jak się później okazało w trakcie procesu – te przedmioty zostały podrzucone przez policję.
Jednak wydaje się mało prawdopodobne, by którykolwiek z policjantów rzeczywiście spędził czas za kratkami. Większość spraw właśnie się przedawnia. Jednak wyroki zakazują skazanym pracy w urzędach państwowych przez 5 lat. Jak dotąd, policjanci nie zostali zawieszeni w swoich czynnościach.
Sędziowie przychylili się do opinii prokuratury, że atak na szkołę został zaplanowany i zatuszowany na wysokim szczeblu. Rząd Silvio Berlusconiego na każdym etapie wspierał oskarżonych.
Wśród skazanych jest Francesco Gratteri, szef wydziału dochodzeniowego policji, oraz Giovanni Luperi, który po wydarzeniach w Genui dostał awans do wywiadu. Obaj dostali cztery lata więzienia.
Dowódca oddziału do tłumienia zamieszek, który wydał rozkaz ataku, otrzymał wyrok 5 lat więzienia. Policjanci, którzy podłożyli koktajle mołotowa otrzymali wyroki 3 lat więzienia.
Za: Tha Guardian
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz