Przerwano obrady szczytu w Kopenhadze z powodu kłótni, a organizacje pozarządowe przez godzinę protestowały pod salą plenarną. Kraje rozwijające się uważają, że szczyt bronił interesów przemysłu w Europie i USA kosztem krajów biednych.
Brytyjska gazeta "Guardian", opublikowała dokument, który wywołał skandal. W dokumencie napisano, że ONZ zmusi państwa rozwijające się do wyrażenia zgody na konkretne obniżki emisji i inne posunięcia, których nie przewidziano w pierwotnym porozumieniu. Organizatorzy szczytu zaprzeczają, że istnieje taki dokument.
Państwa rozwijające się interpretują tekst jako wprowadzenie nierównych limitów na emisje dwutlenku węgla na głowę mieszkańca w państwach rozwiniętych i rozwijających się do 2050 r. Państwa bogate mogłyby wedle tej propozycji emitować niemal dwukrotnie więcej tego gazu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz