Poniższy tekst jest złożony głównie z luźnych rozmyślań na temat ruchu anarchistycznego i dążenia do przemian. Tekst ten nie jest manifestem, nie wyraża też przekonania o całkowitej słuszności poniższego rozumowania. Jest jedynie zaproszeniem do konstruktywnej dyskusji w ramach ruchu.
Siła wroga
Państwo nie próżnuje, powołując do życia coraz bardziej represyjne prawa, zagarniając przy tym powoli ostatnie skrawki prywatności oraz wolności. Inwigilacja, kamery, monitoring sieci, korupcja, wyzysk, więzienia zapełniające się aktywistami. Faszyzm przechodzi przed naszym nosem, za aprobatą władzy, składając kwiaty na pomnikach nacjonalistów i wznosząc rasistowskie okrzyki. Kapitaliści rosną zaś w siłę, kumulując dochody, kontrolując rządy, forsując swoją żywność GMO, testy na zwierzętach i zbrodniczą globalizację. Wydalają z siebie swoje kryzysy, zmuszając społeczeństwa do płacenia za ich chciwość, skazując ludność na rosnącą biedę i niedolę. Nie ma dla nas mieszkań, nie ma pracy, nie ma sprawiedliwości, nie ma dla nas przyszłości inna niż niewola. Władza uczyniła nas kukiełkami, budującymi jej system i pracującymi codziennie dla jej zysku.
I gdy finansowe elity, wielcy posiadacze i pracodawcy wydzierają każdy kolejny skrawek naszej godności, my siedzimy bierni i zastraszeni przez system i przymus ekonomiczny, bojąc się szefa, kamienicznika, banku czy policji. I gdy korporacje za przyzwoleniem rządów zadręczają ludność w Afryce, Ameryce Południowej i Azji, niszczą planetę, komercjalizują każdą dziedzinę życia, my wysyłamy internetowe petycje, dyskutujemy, kupujemy Fair Trade'owe produkty oraz odwiedzamy niektóre z demonstracji.
W tym samym czasie władza staje się coraz potężniejsza, wykorzystując słabość i dezorganizację ruchu anarchistycznego.
Radykalizacja
Z kimś kto wysyła policyjne bojówki przeciw pokojowym demonstrantom, wyzyskuje ludzi w przeróżnych zakątkach świata, stawia wyżej profit aniżeli życie, nie da się walczyć tylko umiarkowanymi postawami, nie zagrażającymi podwalinom tego systemu. Kapitalizm i władza nie kierują się wartościami ani moralnością, dlatego nie da się ich zwalczyć ciągłymi krytykami w kolejnych artykułach. W momencie, gdy już wszystko zostało powiedziane, a sytuacja nadal się pogarsza musi nadejść radykalizacja postaw w ruchu, która z czasem zacznie zagrażać neoliberalnej polityce, a przynajmniej uwidaczniać jej patologię. Naturalnie nie chodzi tu o porzucenie roli edukacyjnej ruchu, jednak bez odpowiedniej dozy radykalności konflikt władzy z ludem będzie dla większości niewidoczny, a opór wewnątrz samego ruchu w końcu zaniknie, zastąpiony frustracją. Konsumpcyjne społeczeństwa nie zwracają uwagi na setki książek, broszur, portali, opracowań tworzonych przez aktywistów. Uwagę ich mogą jednak zwrócić stanowcze akty i postawy, takie jak te w Grecji, Meksyku (Chiapas i Oaxaca) czy Argentynie, gdzie rzesze ludzi przekonały się czym jest władza, do czego jest zdolna i jakie korzyści płyną z samorządności.
Za radykalizacją musi iść jednak konkretna strategia, nie może być to proste wyładowanie gniewu czy bezskuteczny wandalizm. Każdy akt powinien być przemyślany i odnieść pozytywny skutek (na tyle na ile to możliwe). Czynny opór miałby być więc atakiem wymierzonym w struktury państwa, we władzę kapitalistów oraz dominację wąskich grup bogaczy. Wszakże warto tu pamiętać, że nie warto kierować się tu chęcią odwetu, a chęcią blokowania systemu we wszystkich dziedzinach. Dlatego też kwestie dotyczące konkretnej działalności powinny być uzgadniane w ruchu, aby nie dopuścić do prowadzenia prywatnej kampanii którejś z grup. W zamian ruch winien skupić się na prowadzeniu ogólnej kampanii, zakładającej konkretne cele, ustanowione w ramach konsensusu.
Opór
Konkretne formy oporu powinny być naturalnie obmawiane w bezpiecznych miejscach, a nie na inwigilowanej przez policję i korporacyjne media stronie, wszakże warto podkreślić tu potrzebę wprowadzenia konkretnych taktyk walk (korzystając również z literatury na temat taktyk walk dostępnej w bibliotekach). W mej ocenie jednym z poważniejszych błędów bojówek jest brak dobrych planów, dzięki czemu np. demonstracje Czarnego Bloku często obracają się w chaotyczną walkę, którą policja wygrywa bez większych trudów. Akcje są źle koordynowane (patrz: 11.11), brakuje samodyscypliny, treningu, wiedzy o bezpieczeństwie oraz informacji i przygotowanych do konkretnych zadań ludzi. W konsekwencji władza ma przewagę praktycznie w każdej dziedzinie, są przeszkoleni, uzbrojeni, szybsi i lepiej przygotowani. Ponadto brak odpowiedniego zaplecza wystawia tylko na ryzyko aktywistów, których część kończy aresztowana i poddana represjom. Opór nie może być więc ślepą wściekłością tłumu, a musi być zaplanowanym działaniem, stawiającym na różnorodność sposobów walki z dopracowaną taktyką. Bez tego zawsze będziemy grupką młodych i zakapturzonych chłopców oraz dziewczyn, rzucających kamienie w okna banków, bo tylko na tyle będzie nas stać.
Reakcja społeczeństwa
Przeciętny człowiek nie jest zadowolony z kapitalizmu. Nie jest też zadowolony z polityków oraz efektów globalizacji. Jednocześnie jednak, każdego dnia potulnie idzie do pracy, spełnia żądania każdego kto stoi wyżej w hierarchii, płaci podatki na luksusy polityków i wydaje resztki pieniędzy na niepotrzebne mu rzeczy. Przeciętny człowiek, pomimo iż sfrustrowany niszczącym go systemem, nie wchodzi na cia.bzzz.net, indymedia czy anarchista.org by dowiedzieć się, że można organizować się inaczej i że jest więcej takich jak on/ona. Przeciętny człowiek wieczorami ogląda Wiadomości bądź Fakty, nie rozumiejąc dlaczego rządy wydają kilkadziesiąt milionów dolarów na organizowanie szczytów, z których nic nie wynika.
Skoro przykładowy Kowalski nie widzi żadnych opcji zmian, trzeba mu je pokazać i dać do myślenia. Poprzez konfrontację z kapitalizmem oraz władzą zwrócić uwagę społeczeństwa na mechanizmy nim rządzące, ujawniając wszechobecną patologię i brak potrzeby istnienia odgórnej władzy. Zaś poprzez ofensywę wymierzoną w tych, którzy wyzyskują lud wskazać, że zmiany są możliwe, jeśli podjąć wspólną walkę.
Istotnym jest tu wszakże odbiór społeczeństwa takowych akcji. Nie można bowiem pozwolić sobie na utratę społecznego wsparcia poprzez fanatyzm lub nietolerancję krytyki działań ruchu. Oczywistym jest fakt, iż władza podejmowałaby prowokacje mające na celu oczernienie ruchu oraz prowadziłaby szeroką kampanie, w której forsowano by pogląd, iż anarchiści to niebezpieczni terroryści, żadni krwi niewinnych. Każda taka próba musiałaby więc spotykać się z natychmiastową reakcją ruchu, negującą takie oszczerstwa. Wielu rzeczy można się tu nauczyć od greckich anarchistów, którzy doświadczają tego codziennie.
Zaplecze logistyczne i scalenie ruchu
Innym ważnym aspektem, jest jedność ruchu, nadal słabego w PL oraz stworzenie gotowych projektów zmian. Sama akcja bezpośrednia niczego nie zmieni, jeśli nie przedstawić ludziom dobrych propozycji. Aby udowodnić, że anarchizm to realna doktryna polityczna, a nie chuligański bunt (idea tak skutecznie lansowana przed mainstreamowe media), należy zaoferować społeczeństwu konkretne rozwiązania już na samym początku jakichkolwiek działań na szerszą skalę. Najgorszy scenariusz to taki, w którym za czynnym oporem nie ma ideologii, a ruch jest zbyt słaby by zwalczać czarną propagandę. Dlatego z wyprzedzeniem należałoby zadbać o przygotowanie alternatyw, kampanii promującej samoorganizację, szkoleń dla chętnych, spotkań i ofensywę medialną, która byłaby odpowiedzią na ataki kapitalistów. Jednakże dokonanie tego jest tylko możliwe jeśli mamy do czynienia z jednolitym ruchem anarchistycznym, egzystującym na silnym podłożu, który jest w stanie przygotować grunt pod radykalne działania na skalę kraju. Naturalnie nigdy nie będzie idealnego momentu, w którym wszystko będzie działać tak jak należy. Wszakże muszą być spełnione pewne podstawy, aby wywierać realny wpływ na rzeczywistość.
Gniew ludu
Przykłady Zapatystów, APPO czy argentyńskich robotników, udowadniają że gniew i desperacja ludzi może być wykorzystana do budowy lepszych i sprawiedliwszych rozwiązań. Ich walka rzecz jasna się nie skończyła, nadal poddawani są represjom i przemocy państwa lub borykają się z praktycznymi kłopotami samorządności. Masowe protesty i olbrzymi opór w Grecji przybierają na sile, inspirując wolnościowców z pozostałych krajów. Na dobrą sprawę nie wiemy jak to się skończy, choć wszyscy mają nadzieję na przemiany. Z tymże to co łączy te sprawy to właśnie silny opór ludzi oraz radykalizacja postaw. Zapatyści wypowiedzieli posłuszeństwo państwu Meksyk, uznając, że mają prawo sami o sobie decydować, APPO otwarcie sprzeciwiło się władzy gubernatora, a robotnicy w Argentynie zaczęli przejmować fabryki,z których ich zwolniono w wyniku kryzysu gospodarczego. Ich działania były zdecydowane i nastawione na konkretny cel. I my również powinniśmy czerpać z ich doświadczeń. Dopóki jesteśmy umiarkowanym tłumem ludzi, wyładowującym swój gniew na koncertach czy corocznych protestach na 1 maja, nie stanowimy żadnego zagrożenia dla systemu. Jeśli nie organizujemy lub nie wspieramy własnych kooperatywów, związków zawodowych, itp., broniąc ich jednocześnie przed władzą, oznacza to, że nadal pracujemy dla kapitalistów, wypełniając ich portfele. Jeśli nie jesteśmy scaleni, jak możemy mówić innym jak mają się organizować? Jeśli solidarnie nie odmawiamy posłuszeństwa, jak możemy oczekiwać rewolucji?
Autor: Trucizna
A mi się podoba!
Po pierwsze, bo pisany jest od serca
Po drugie to, bo każdy jest inny, wszyscy równi. Szczególnie w naszym ruchu i każdy powinien sobie wypracować jego własne metody działania, a te można właśnie przez dyskusje na stronach
Po trzecie każde czasy są inne, a te specjalnie. Żyjemy w czasach kilku kryzysów jednocześnie i społeczeństwo czy z, czy też bez ruchu anarchistycznego będzie i tak się radykalizować/tak jak zresztą władza.
Ponad tydzień miałem zaszczyt uczestniczyć w demonstracji pod jakże bardzo anarchistycznie brzmiącym hasłem"Zmienić System, a nie klimat!", w której uczestniczyło około 100.000 ludzi. Represje ze strony policji pokazują dokładnie, że kapitaliści, politycy i inni pasożyci nie zrezygnują z władzy dobrowolnie. Podczas gdy zmiany naszego życia już nie wystarczają by ocalic naszą planetę jednym z koniecznych zadań ludzkości jest obalenie kapitalizmu.
Do tego potrzebna będzie radykalizacja, która już dziś następuje w krajach południa, których to zmiany klimatyczne dotykają już dzisiaj. Tylko patrzeć, a świat ogarnie jedna wielka rewolucja, bo zmiany klimatyczne to nie tylko kwestja ekologiczna, to nie tylko kwestia głodu, to nie tylko kwestja migracji, zamykania granic,to nie tylko kwestja wojen,energii atomowej, to nie tylko kwestja praw pracowniczych, to nie tylko kwestia feministyczna, to nie tylko kwestja praw zwierząt i wegetarianizmu, to kwestja dotycząca całej ludzkości i przyszłości kolejnych pokoleń. Dlatego uważam za ważne jako ruch anarchistyczny radykalizowanie i jednoczenie tych postaw, by nie były kolejnym ruchem proszącym o zmniejszenie emisji i zadawalającym się fałszywymi rozwiązaniami(handel emisjami, gmo itp.), a stały się oddolnym, wolnym społeczeństwem żądającym i wprowadzającym zmiany realne, lokalne i globalne. Być może wychodzę w przyszłość trochę dalej niż to niektórzy ogarniają jednak me spostrzerzenia opieram na mych obserwacjach podczas protestów przeciw farsie COP 15. Rodzi się silny oddolny ruch ekologiczny, który za jeden z ratunków widzi obalenie kapitalizmu i nie jest to jednorazowy zryw lecz rosnąca siła, której oczekuje od nas historia...
środa, 23 grudnia 2009
Radykalizacja? + komentarz
Etykiety:
anarchia,
komentarze
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz