Zaczelo sie pozno. Na poczatku jeden z przedstawicieli amsterdamskiej Antify przemowil po co zorganizowana jest ta demonstracja. Potem zespol De Hardheid zagral polityczne punk ska. na poczatku nie duzo ludzi tanczylo, jednak po czasie rozruszali oni publike. (Wspaniala muza , inteligentne teksty). Nastepnie jedna kobieta opowiedziala o Frontexie i problemach imigrantow spowodowanych ta nieludzka faszystowska instytucja. Nastepnie inna kobieta opowiedziala krotko o problemach jakie spotykaja nielegalne kobiety w Amsterdamie i jak mozemy im pomoc. Nastepnie zas demonstracja ruszyla przez miasto. Na przedzie energicznie i przez caly czas krzyczane byly hasla, w srodku sound system gral muzyke, czasem przerywana przemowami mowcow. Przy domu burmistrza stali dwoma szpalerami gliniarze by ochronic go przed kolejnym atakiem. Nie o to nam dzisiaj chodzilo wiec jedynie spotkali sie oni z gromkim komentarzem "Nie wiem nic, nie chce nic, dajcie mi uniform !". Pod koniec demonstracji jakis facet sie zjawil ktory w dyskusji z jednym z demonstrantow zaczal zighajlowac. Szybko dostal za to kopa i szybko musial sie chowac za policja. Nastepnie duza grupa ruszyla by wesprzec akcje squatterska na wschodzie Amsterdamu. (nastepny post ?)
sobota, 14 czerwca 2008
Demonstracja Antyrasistowska udana
Etykiety:
Amsterdam,
Antifa,
demonstracja
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz