czwartek, 2 lutego 2012

Obóz Klimatycznych Akcji. Część 1 nowego rozdziału "Życia Aktywisty" Griksa

By zainspirować do podobnych działań aktywistów, ekologów w Polsce

Obóz Klimatycznych Akcji


Drugiego sierpnia 2009 roku, w pobliżu belgijsko holenderskiej granicy nieopodal Antwerpii, tuż przy wiosce …???..., około 100 osób zaskłotowało nie używane od dłuższego czasu pastwisko. W ten sposób zaczął się pierwszy holendersko belgijski Aktywistyczny Obóz Klimatyczny (AOK). Od razu zaczęto przygotowywać i budować infrastrukturę na tygodniowy pobyt kilkuset osób w celu wspólnego ekologicznego życia, prowadzenia akcji, edukowania siebie nawzajem i spędzania razem czasu. Właściciel pola, pasterz nie używał już tego terenu od dłuższego czasu więc nie miał nic przeciwko byśmy my go zajeli w szczytnych celach na dziewięć dni. W końcu to głównie dla ludzi w okolicy, przeważnie dla ich zdrowia i ich środowiska walczyliśmy.

Policja przyczepiła się jedynie do tego, że na terenie parkowane były pojazdy. Jednak po wytłumaczeniu im, iż teren jest zaskłotowany i że możemy robić co chcemy nie niepokoili już nas więcej co do tego tematu.

Na to, że zaskłotowaliśmy ten teren złożyło się parę przyczyn. Po pierwsze – finansowa. Chcąc pozostać niezależni byliśmy sponsorowani jedynie przez fundacje dla aktywistów oraz przez nas samych. Budżet obozu należało więc ograniczyć do minimum, tak by starczyło też pieniędzy na wsparcie innych akcji.

Drugim powodem było to, że w momencie gdyby ktoś wynajmował teren, jednocześnie musiałby podpisać kontrakt własnym imieniem. W takiej sytuacji gdyby policja chciała się do czegokolwiek przyczepić ta osoba byłaby pierwsza wzywana do odpowiedzialności.

Kolejnym powodem była solidarność z ruchem skłoterskim, a przede wszystkim z rolnikami zajmującymi ziemię głównie w Południowej Ameryce.

Szybko i sprawnie zostały zbudowane ekologiczne, kompostowe toalety, prysznice oraz kuchnia polowa. Postawiono duże namioty by można w nich odbywać spotkania, prowadzić warsztaty, wykłady, dyskusje itp. Do wielu z nich podłączony prąd zasilany ekologiczną elektrownią polową. Elektryczność wytwarzana była przez baterie słoneczne, jeden wiatrak oraz przez ochotników rowerzystów. Pedałując można było wytworzyć prąd do gier komputerowych, laptopa czy maszyny do robienia baniek mydlanych dla dzieci. Sam by robić filmy, wiadomości z tego co dzieje się na obozie i wokoło musiałem się trochę napedałować by zasilić mój duży laptop.

Wszystko zorganizowane było w jak najbardziej ekologiczny sposób jaki mogliśmy sobie wyobrazić. Obóz był akcją samą w sobie. Pokazywał, że nawet w kilkaset osób nie tylko możemy żyć ekologicznie ale także robić akcje, edukować się nawzajem, jak też bawić się i miło spędzać czas.

By zmniejszyć zmiany klimatyczne kuchnia polowa „Rampenplan” była wegańska tylko z ekologiczną żywnością, do tego lokalną i ze sprawiedliwego handlu najbardziej jak to tylko możliwe. Toalety były kompostowe tzn. nasze odchody zamiast być zanieczyszczeniem, posłużyły jako nawóz na pole dla jakiegoś zaprzyjaźnionego rolnika w sąsiedztwie. Obóz miał parę innych ekologicznych rozwiązań, które w odróżnieniu od green washu zielonego kapitalizmu były bardzo szczere. ... CDN

Filmy z obozów klimatycznych możesz pooglądać tutaj:

http://www.youtube.com/user/spiritofsquatters#grid/user/7336121F76E98D2A


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz