środa, 1 lutego 2012

Egipt: protesty antyrządowe przeciw dyktaturze wojskowej trwają

W zeszły piątek, jak co tydzień- wolny od pracy, pojawiło się więcej demonstrujących przeciw dyktaturze wojskowej w Egipcie, niż w rocznicę rewolucji 25 stycznia. Demonstracja jak i okupacja centrum mogła liczyć wg różnych szacunków ponad 2 miliony osób. Cały plac Tahrir wraz z bocznymi ulicami został zajęty. Policja i wojsko nie prowokowały zgromadzonych, okopując się wokół siedzib rządzących oraz budynków rządowych i Telewizji. Na placu Tahrir pojawili się po wieczornych modlitwach sympatycy Bractwa Muzułmańskiego, które próbowało dojść do jednej z mównic, prawdopodobnie własnej. Ludzie nie chcieli im pozwolić na zagłuszenie protestu przeciw dyktaturze wojskowej ich własnymi religijnymi i nacjonalistycznymi sloganami.

Większość Koptów, chrześcijańskiej mniejszości religijnej, okupowała chodniki oraz ulice wokół budynków TV i Radia, uczestnicząc w sittingu.
W sobotę okupacja centrum trwała nadal.

Po weekendzie protesty nie ustały i cały czas odbywają się spontaniczne demonstracje kilkusetosobowe w różnych częściach centrum.
Dziś miałem okazję, idąc do jednej z ambasad (dzięki czemu jestem przepuszczany), zobaczyć na własne oczy twierdzę chronioną przez armię i policję. Twierdzę władzy, czyli ministerstwa oraz zagraniczne ambasady. Zasieki, czołgi, scotty, armatki wodne oraz żołnierze i policja uzbojone po zęby w ostrą amunicję. Tę strefę zamkniętą oddzielają 3 metrowe betonowe bloki, połączone ze sobą, tworzące ścianę uniemożliwiającą dostęp uczestnikom antyrządowych demonstracji, tuż za betonowym murem na placu Tahrir.

Ludzie się nie boją i podchodzą od innej strony, demonstrując sprzeciw wobec dyktatury, tak jak dziś kilkusetosobowa spontaniczna demonstracja, tuż pod zasiekami i skoncentrowanymi siłami władzy demonstrowała swój sprzeciw. Demonstracja zbierała po drodze kolejne dziesiątki osób dołączających.

Plac Tahrir cały czas jest okupowany, czasami umożliwiając ruch drogowy, a czasem zupełnie zajmując ulice. Około setki lub więcej protestujących śpi w namiotach. Pole namiotowe działa jak samorządne miasteczko: są punkty medyczne, żywność, koce, ciepłe napoje, na plakatach i lampach wiszą dyktatorzy od Mubaraka do generała Tatawi, będącego obecnie u władzy, oraz głównego komendanta policji.

Relacja bezpośrednia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz