czwartek, 11 grudnia 2008

Dalajlama we Wroclawiu

- Pokój to nie prosty brak wojny, gwałtu i przemocy. O pokoju mówimy, kiedy mamy możliwość do zaatakowania i zniszczenia, ale przez rozwagę tego nie robimy – mówił we wtorek do sześciu tysięcy słuchaczy w Hali Stulecia Tenzin Gjatso, XIV Dalajlama Tybetu. Dziś odbierze tytuł Honorowego Obywatela Wrocławia.

Kiedy o godz. 15 Dalajlama wkroczył do hali, publiczność przywitała go owacją na stojąco. Odwdzięczył się za nią później wieloma ciepłymi słowami na temat naszego miasta. Zachwycony ideą dzielnicy czterech kultur, którą wcześniej odwiedził, i opowiedzianą mu historią o liście biskupów polskich do biskupów niemieckich z 1965 roku, mówił: – Przebaczenie po tak długim czasie to rzecz niełatwa. Ale wam się udało.

Zachwycał się dzisiejszym hasłem reklamowym miasta, jak przypomniał prezydent Rafał Dutkiewicz, autorstwa Jana Pawła II: – Miasto spotkań. To cudowne.

Dalajlama mówił, że droga do światowego pokoju wiedzie przez każdego człowieka z osobna: – Pokój musi wyrastać z naszych działań. Działania to z kolei efekt motywacji, a te mają swój fundament w ludzkich uczuciach i emocjach. Kiedy kierują nami nienawiść, zła wola, zazdrość i chciwość, to potęgują w nas moc destrukcyjną. Kiedy jednak pamiętamy o zasadach prawdy, sprawiedliwości, zaufania i współczucia, nasz umysł pozostanie czysty. A pokój własnego umysłu jest niezbędny dla zaprowadzenia wszelkich innych, również tego międzynarodowego.
Używał też argumentów naukowych: – Jest dowiedzione, że nadmiar nienawiści i gniewu zżera nasz układ immunologiczny. Spokój i współczucie są natomiast kluczem do jego wzmocnienia.
Siebie samego podał jako przykład: – Kiedy miałem operację woreczka żółciowego, zabieg się komplikował. Ale już po dwóch tygodniach nie było śladu po operacji. Lekarze dziwili się, jak to możliwe. A ja jestem przekonany, że wpłynął na to stan mojego umysłu. Wyciągnijcie z tego wnioski.

Na wtorkowym spotkaniu Dalajlama pokazał się jako człowiek z ogromnym dystansem do siebie. Tych, którzy w związku z jego obecnością liczyli na transcendentalne doznania, ostudził na samym początku: – Nie mam nic szczególnego do zaoferowania, więc proszę – nie spodziewajcie się zbyt wiele. Oczywiście bywają ludzie, którzy przypisują Dalajlamie jakieś cudowne moce, ale to bzdura. Są i tacy, którzy myślą, ze jego ręce posiadają moc uzdrawiania. To bzdura kolejna. Zapewniam, że jeśli miałbym takie moce, testowałbym je przede wszystkim na samym sobie.
Sala odpowiedziała śmiechem i lawiną oklasków.

Kończąc wykład, Dalajlama zwrócił się bezpośrednio do młodzieży, która stanowiła większość publiki: – Wiek XXI musi być epoką niestosowania przemocy, współczucia i tolerancji. Problemy rzecz jasna będą się pojawiać, ale siłę do ich rozwiązywania musicie znaleźć w dialogu, nie tracąc szacunku dla poglądów innych ludzi i uważając ich za część samego siebie. Od początku ludzkości istniał podział „my – oni”. Dziś nie ulega dla mnie wątpliwości, że jest on już nieaktualny.

Chętnych do wysłuchania wykładu Dalajlamy o roli pokoju i tolerancji we współczesnym świecie było więcej niż sześć tysięcy, które zmieściła Hala Stulecia. Pojawiły się pod nią dawno niewidziane „koniki”. Za wejściówkę żądały od 100 do 200 zł. Klienci byli.
Jacek Harłukowicz
źródło: www.alert24.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz