Antyszczyt klimatyczny |w Poznaniu
Gdy czytałem na internecie wypowiedzi niektórych z organizatorów to krew mnie zalewała. Szczególnie w swym idiotyźmie przodował jeden z karierowiczów, który z ekologią raczej nic nie miał wspólnego. Dał mi o tym znać poprzez jedną ze swych wypowiedzi, w której jako jedne z rozwiązań ekologicznych proponuje używanie bio paliw zamiast ropy. Każdy szanujący się prawdziwy ekolog wie, że bio paliwa często pochodzą z drzew wyciętych w celu ich pozyskania lub czasem jeszcze gorzej: z monokultur ryżu, kukurydzy, soi, które szybko wyjaławiają ziemię, a poza tym co gorsza pogłębiają nędze w trzecim świecie. Stwierdzenia o tym, że chętnie by widział policję spacerującą sobie wśród demonstrantów i aresztujących każdego wyglądającego dla nich podejrzanie zniechęciły mnie zupełnie. Jedynie zdecydowana odezwa Poznańskiej Federacji Anarchistycznej oraz sprytnie przygotowana strona http://www.cop14.org w końcu przekonały mnie, że warto pojechać i ich wesprzeć. Za ważne też uznałem by pokazać, że istenieją nie tylko ludzie, którzy grzecznie proszą, nie za głośno by przypadkiem ktoś nie usłyszał i nie obciął dotacji ale także tacy którzy wymagają i nie dadzą się zbałamucić bezczelnym kłamstwom rządzących elit. Elit, które za zmiany klimatyczne są odpowiedzialne. Od dawna wiadomo, że gdy bogaci się spotykają by rozwiązać problem, to możemy być pewni, iż problem będzie jeszcze większy. W ich interesie nie leżą jakiekolwiek rzeczywiste zmiany, bo po prostu się im to nie opłaca. „Kapitalizm to system taki, który z biedaków wypruwa flaki.” W samej idei kapitalizmu zawiera się maksymalizacja zysków przy jaknajwiększej minimalizacji kosztów produkcji tzn. kosztem wyzyskiwanych pracowników oraz plądrowanej do końca Ziemi. Ekstramalnym przykładem tego mogą być nieustanne wojny ( wojna to przecież złoty interes), wyzysk krajów trzeciego świata do tego stopnia, że ludzie tam umierają z głodu przez to, że import ziarna na produkcje mięsa (przy której by wyprodukować 1 kilogram mięsa trzeba zużyć 16 kilo ziarna) lub ostatnio nawet na biopaliwa do krajów bogatych bardziej się opłaca, pogarszająca się sytuacja klasy pracującej oraz niepochamowana destrukcja naszej planety. Zmiany klimatyczne już dotykają głównie biedne południe, choć spowodowane są przeważnie przez bogatą północ. Kataklizmy takie jak Tsunami, trzęsienia ziemi, susze itp. nie są już rzadkością. Niestety zdarzają się coraz częściej. Co robią rządzący ? Spotykają się na nasz koszt by podyskutować jak sprzedać nam jeszcze większy kit, jak zrobić tym razem na „ekologii” jeszcze większy interes. Korporacje takie jak (S)hell, BP i inne które od lat plądrują Ziemię, a zarazem łamią prawa ludzkie na swych stoiskach na konferencji próbują nam wszystkim wcisnąć kit jakie to są „przyjazne” środowisku. Przy okazji za naszymi plecami pogadają o interesach, dogadają się z zależnymi od nich i skorumpowanymi rządami, gdzie by tu jeszcze wycisnąć jeszcze więcej pieniędzy z ludzi i naszej planety. W telewizji po raz kolejny usłyszymy puste obietnice nie pokryte faktami i na tym się skończy cała szopka. Mam nadzieję, że coraz więcej ludzi to widzi, coraz więcej ludzi się przekonuje, że by wyjść z kryzysu ekologicznego czy ekonomicznego musimy zrobić to sami. Nie ma co liczyć po raz kolejny na tych, którzy nas w ten kryzys wpakowali. Tak jak zawarła to krótko i zwięźle w swym manifeście Poznańska Federacja Anarchistyczna „ Zmiana klimatu wymaga zmiany systemu”. Jeśli sami nie weźmiemy naszego życia w nasze własne ręce dalej pozostaniemy niczym barany sterowani jak nam zagrają, oszukiwani przez idiot box i inne media, które są głównie w rękach bogatych. Gdy byłem w Poznaniu moim wrażeniem było to, że tą ekologię to się tam próbuje jedynie sprzedać, sprzedać i to często w bardzo nie uczciwy sposób. Nie było bilbordów by nie jeździć samochodem, nie mówiono by konsumować mniej, by jeść ekologicznie, by nie używać rzeczy jednorazowych itp. Symbol szczytu klimatycznego mówił sam za siebie. Nawet w dzień świecące elektryką drzewko myślę, że bardzo trafnie symbolizowało ten szczyt hipokryzji. Samochody z naklejkami „Poznań 2008” jeżdżące na biopaliwach też.
Gdy przyjechałem na placu Wolności zobaczyłem demonstrację w dużej części składającą się z bloku anarchistycznego, który jak to nawet niektóre media trafnie zauważyły wydawał się najbradziej zwartą i zorganizowaną grupą. Na czele niósł trzansparent z wcześniej wymienionym hasłem: „ Zmiany klimatu wymagają zmiany systemu” po bokach równie trafny i bezpośredni „ Dość pie...nia ! Czas na zmiany !”. Anarchiści za swe radykalne stanowisko zostali „wykluczeni” z demonstracji. Jednak tak łatwo się wykluczyć nie dali, a wręcz zajeli w niej chyba najbardziej wyraźne stanowisko. Przez własną tubę mówili o co im chodzi, o tym, że politycy jakkolwiek by nas zapewniali klimatu nie zmienią, bo nie leży to w ich interesie. Podsumowali cały szczyt jako szczyt hipokrytów, którzy za pieniądze społeczeństwa zrobili se kolejną imprezę na której w imię „ekologii” dogadują swe brudne interesy. Poruszone było, że to pewnie w imię tej ich „ochrony” środowiska, władze Poznania podniosły cenę transportu publicznego o ¼. Na jaw wyciągnięte było jak zgrywający bardzo „ekologicznego”prezydent miasta sprzyja lobby samochodowemu oraz jak pozwala deweloperom wycinać ostatnie tereny zieleni tak zwane płuca Poznania. Zaznaczone było też to, że to dziwne, iż Polska kraj, który przoduje w emisji gazów dwutlenku węgla jest gospodarzem obrad na temat „ograniczenia” tych emisji. Ci co mają oczy mam nadzieje, że dzięki bezpośredniemu stanowisku anarchistów zauważyli o co chodzi w tym szczycie hipokryzji.
Może nie było nas tysiące, jednak pozytywny odzew tylko potwierdził, że jak zwykle wypowiadamy się w imieniu dużej części społeczeństwa. Mówimy to co inni powiedzieć się obawiają lub w schemacie systemu po prostu nie mają czasu. Jesteśmy głosem ludu, który szczególnie polski system stara się ustawić w ten sposób by nie zabierał głosu, by siedział cicho. Prawdopodobnie to było głównym powodem wysłania na wakacje wszystkich studentów. Władze mówią to po to by zrobić miejsce delegatom. Jednak delegatów było tylko 10.000 a studentów aż 60.000. Widać tu wyraźnie czego obawiali się organizatorzy szczytu. Tego, że Ci wszyscy studenci też będą demonstrować.
Demonstracja zaczęła poznańska masa rowerowa, która to pierwsza w liczbie kilkudziesięciu bicyklistów ruszyła w miasto by demonstracyjnie poprzez jazdę w najbardziej zatłoczonych ulicach odzyskać ulicę. Ich głównym przesłaniem było „Nie tamujemy ruchu. To my jesteśmy ruchem”. Ich postulatami było walka o miasto wolne od samochodów, więcej ścieżek rowerowych, polepszenie i dostępność transportu publicznego. Dzielili oni stanowisko wraz z anarchistami. Dawno pozbyli się złudzeń co do prezydenta, który szczyci się zdjęciem na rowerze to z drugiej jednak strony sprzyja firmom samochodowym takim jak Wolswagen, a jednocześnie bezpodstawnie ( a może na prośbę swych partnerów w interesach, którzy zapraszają go nawet do Hannoveru ) podnosi ceny biletów transportu publicznego.
Następnie formalni organizatorzy zaznaczali swe stanowisko co do obrad. Anarchiści ze względu na ich wykluczenie musieli zrobić to niezależnie poprzez tubę, którą wystarczająco wyraźnie było słychać. Po przemowach, które na szczęście nie zagłuszały się wzajemnie odbył się happening klałnów z zagranicy, którzy przedstawili obrady jako „bla bla bla” przez co też może nieświadomie podzielili stanowisko anarchistów. Gdy przemowy się skończyły demonstracja ruszyła. Dzięki głośnej i aktywnej anarchistycznej sambie miała ona jakiś ciekawy wyraz i oddźwięk o co nie najlepiej zadbali formalni organizatorzy. Poza tym mą uwagę zwrócił piękny smok zrobiony przez Oxfam organizację na rzecz sprawiedliwego hanlu i pomocy trzeciemu światu. W płynącym ponad naszymi głowami ogonie miał piękne obrazy przedstawiające wyzysk, zmianę klimatu, cywilzację i bezduszne interesy jak i solidarność oraz powstających i organizujących się ludzi. Po mojemu zabrakło postaci przedstawiających alternatywy jak i samych alternatyw skierowanych do zwykłych ludzi. Nie było też wystarczającej ilości ulotek skierowanych do zwykłych przechodniów. Rozumiem ,iż demonstracja miała na celu wywrzeć presję na rządzących i obradujących jednak nie zapominajmy, że najwiękasze zmiany zaczynają się oddolnie i to ludzie, których zmiany klimatu dotyczą najbardziej powinni wziąć swój los we własne ręce. Politycy i biznesmeni będą mieli pieniądze by się uchronić przed kataklizmami. To nie ich dotknie najbradziej masowe bezrobocie, migracja, powodzie itp. Dlatego nie martwią się tym, a ekologię traktują jako kolejną modę na której można zarobić, kolejna przyczynę by wstawić swoje zakazy oraz regulacje by „zacisnąć pasa”, kolejną przykrywkę dla kontynuowania ich brudnych intersów. Dlatego w oddolnym, nie hierarchicznym organizowaniu się widzę ratunek. Zmiany samych siebie powinny być pierwszymi jakich dokonamy. Tak wiele możemy wnieść dobrego w swoje życie poprzez zmiany klimatu na lepsze. Np. poprzez zmniejszenie konsumpcji nie tylko ograniczymy ilość trujących fabryk, ale też więcej czasu będziemy mieli dla siebie i dla naszych bliskich, sąsiadów i na dalsze organizowanie siebie i otoczenia wokół nas. Poprzez jazdę na rowerze nie tylko zmniejszymy emisję gazów cieplarnianych ale także poprawimy naszą kondycję i samopoczucie. Wybranie podróży pociągiem nie tylko oszczędzi nam frustracji stania w korku ale także da nam czas na przeczytanie ciekawej książki, sprawdzenie swej poczty itp. Sadzenie drzewek nie tylko da nam więcej tlenu ale także kontakt z naturą i radość obserwowania jak coś rośnie dzięki nam. Sadzenie własnych warzyw nie tylko pomoże zmniejszyć głód trzecim świecie ale także pewność , że to co jemy jest zdrowe i bez pestycydów. Wyłączenie telewizora nie tylko zmniejszy zużycie energii ale także może otworzy nam oczy na to, iż nasze dzieci mają problem, a sąsiadka z naprzeciwka potrzebuje czyjej jak nie naszej pomocy. Prawdziwe życie zaczyna się gdy wyłączymy telewizor i komputer...cdn