Pisalem wczesniej na lamach CIA o sprawie pracownicy o imieniu Jiarida, która była kasjerka restauracji Ponnus znajdującej się w bogatej dzielnicy Muyenga w stolicy Ugandy, Kampali. Po mojej zdecydowanej interwencji solidarnościowej, a po krótkim czasie również wszystkich pozostałych pracowników i pracownic menadżer oddal pieniądze, lecz później okazało się ze tylko cześć. Żądałem razem z personelem pracowniczym oddania należnych zarobionych pieniędzy za wykonana prace, lecz nie zaplaconych za ostatni miesiac. Po tym jak Menadzer uciekl samochodem zapewniając mnie ze zapłacił wszystko Jiarida poinformowała mnie, ze jest to niecała polowa zwróconej należnej wypłaty.
Zaprosilem cale grono pracownikow i pracownic na rozmowe razem z Jiarida i zaproponowalem walke solidarnosciowa do konca za pomoca strajku oraz okupacji restauracji w razie nie otrzymania calkowitej wyplaty dla Jiaridy oraz przyszlych podobnych incydentow w restauracji u innych pracownikow i pracownic. Wszyscy zgodzili sie jednostronnie o podjeciu radykalniejszych dzialan skoro dialog nie dziala, a sam menadzer w chamski bez czacunku sposob traktuje Jiaride i reszte. Ja obiecalem zorganizowanie bojkotu restauracji oraz przylaczenie sie do ich sporu. Dyktator menadzer ugial sie ponownie i zadzwonil do Jiaridy z prosba o spotkanie prywatnie. Jiarida nie miala zamiaru dac za wygrana bedac zdeterminowana i zdesperowana.
Jiarida w mojej rozmowie poinformowala mnie z zadowoleniem, ze na prywatnym spotkaniu menadzer przeprosil za swoje zachownie podnoczac rece z zamiarem pobicia i za wszystko co powiedzial obrazajac Jiaride w wulgarny sposob. Nastepnie zmiekly i skruszony byly dyktator zaplacil pozostala czesc naleznej wyplaty czyli ostateczne 80 tysiecy ugandyjskich szylingow (32 $), wczesniej pod naszym naporem oddal pierwsza czesc wyplaty (70 tys. USH). Miesiac pracy kasjerki pracujacej 12 godzin dziennie 6 dni w tygodni to placa rzedu 60 $.
Jiarida dziekuje za wsparcie i solidarnosc z nia, a pracownicy i pracownice doswiadczyli jak dziala solidarnosc miedzyludzka i pracownicza nie tylko w praktyce, ktora im przedstawilem w rozmowie, ale i w praktyce na przykladzie swojej kolezanki w pracy. Cala zaloga pracujacyh w Restauracji Ponnus jest zgrana i zdecydowanie nie ugnie sie po raz kolejny zostawiajac ktoregos czy ktoras samego/samej sobie bez pomocy wzajemnej. Kolejny etap walki o wyzsze place pozostaje tzn. 2 dni wolnego w tygodniu przy maksimum 8 godzinach pracy bylby w pelni zadawalajacy, a w razie arogancji szefostwa przejecie restauracji i prowadzenie jej wlasnymi solidarnosciowymi silami obecnie ucisnionych, obnizajac drastycznie drogie dania w menu, a zysk dzielac miedzy pracownikow i pracownice rownomiernie (pozwoliloby to na wyzywienie wlasne jak i ich dzieci), gdyz menadzer i wlasciciel najedli sie syto za darmo z pracy nieswojich rak jak i zbili spory kapital na ludzkiej niewolniczej pracy.
Z solidarnosciowymi pozdrowieniami z Ugandy
Wiecej o calej sprawie tu http://cia.media.pl/uganda_solidarnosc_w_obronie_pracownicy_czesciowa_wy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz