Dziś na warszawskim Żoliborzu została zablokowana eksmisja na bruk lokatorki wraz z dziećmi. Do blokady eksmisji wzywał Komitet Obrony Lokatorów. Akcja rozpoczęła się już rano, o godz. 10 pod siedzibą komornika Marcina Jachowicza, który miał dokonać tzw. "wprowadzenia we współposiadanie" (eufemistyczna nazwa dla eksmisji). Działacze lokatorscy zapowiedzieli, że nie dopuszczą komornika do mieszkania. W prywatnej rozmowie komornik przyznał, że doskonale sobie zdaje sprawę z faktu, że wymiana zamka do mieszkania jest jedynie wstępem do wyrzucenia rodziny na bruk.
Na samej akcji blokującej, na ul. Tucholskiej, pojawił się tłum około 50 osób, które skutecznie zablokowały dostęp do mieszkania komornikowi, skandując hasło: "Lokatorzy to nie towar". Po chwili bezowocnego wyczekiwania, komornik widząc, że nie zostanie dopuszczony do głosu, postanowił się wycofać, podobnie jak policja, która została wezwana do asysty. Komornik zawiesił wykonywanie czynności, prosząc jedynie przedstawicieli organizacji lokatorskich o przyspieszenie działań zmierzających w kierunku przyznania lokatorom lokalu socjalnego.
Ciekawostką jest to, że tuż po komorniku pojawili się pracownicy wodociągów miejskich oraz zakładu energetycznego, w celu odłączenia lokalu. Rzuca to dodatkowe światło na faktyczny cel "wejścia we współposiadanie". Pracownik stołecznego zakładu energetycznego miał w ręku dokument rzekomo podpisany przez lokatorów mieszkania, w którym zawarta była prośba o zdemontowanie licznika. Jednak lokatorzy oczywiście takiej prośby nie wystosowali. Widać więc, że "wejście we współposiadanie" było jedynie sposobem na obejście przepisów ograniczających eksmisję na bruk w okresie ochronnym.
W blokadzie uczestniczyli licznie zebrani działacze Komitetu Obrony Lokatorów, uczestnicy Ruchu Oburzonych, skłotersi z Syreny, Młodzi Socjaliści, członkowie Związku Syndykalistów Polski oraz inni sympatycy ruchu lokatorskiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz