Hakerzy z grupy zadeklarowali “Blitzkrieg” w stosunku do neonazistów. Na Nowy Rok wyłączonych zostało wiele stron o tematyce neonazistowskiej, zostały także opublikowane listy zawierające nazwiska ludzi wspierających skrajną prawicę.
Portal „Nazi-Leaks” pojawił się w Internecie, wymieniając setki nazwisk ludzi kupujących ubrania w skrajnie prawicowych firmach odzieżowych, a także piszących dla gazety Junge Freiheit, korzystającej z pieniędzy pochodzących ze składek od prawicowych komentatorów.
Jak napisał w poniedziałek Frankfurter Rundschau, hakerzy ogłosili, że udało im się zamknąć piętnaście stron internetowych powiązanych z neonazistowską partią NPD. Swoją akcję nazwali „Operation Blitzkrieg”. Gazeta twierdzi, że niemiecka wersja neonazistowskiej platformy internetowej „Altermedia” była czasowo wyłączona. Wiadomość na Twitterze adresowana do tych, którzy próbowali się na tą stronę dostać, życzyła „wszystkim nazistom i portalowi Altermedia dobrego początku nowego roku”.
Zostało to skomentowane przez lewicowe serwisy, które podawały, że Altermedia wzywają do przekazywania im informacji o hakerach i obiecują nagradzać przydatne rady i „amputowanie hakerom palców”. Frankfurter Rundschau twierdzi, że niemożliwym jest sprawdzenie, czy komentarz ten pochodzi naprawdę z portalu Altermedia, jako, że strona pozostawała w trybie offline.
Długie listy nazwisk, niektórych wraz z adresami, to dane należące m.in. do zarejestrowanych klientów niesławnej firmy odzieżowej Thor Steinar – wszystko zostało opublikowane na portalu Nazi-Leaks. Na liście nazwisk ludzi piszących dla gazety Junge Freiheit znalazły się dane Petera Scholl-Latour, podał Frankfurter Rundschau. Scholl-Latour jest szanowanym dziennikarzem i ekspertem w dziedzinie Afganistanu, który pisywał również dla magazynu Stern.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz