, ktore po za tym zaczepiaja o takie tematy : (polecam)
“…miałem na oku hacjendę, wspaniałą mówię Wam..” R.Riedel -Dżem Whisky
Losy Buntowników…- czyli o squattingu.
Nieprzypadkowo zaczęłam od bardzo znanego buntownika, jakim był Ryszard Riedel. Zawsze fascynowała mnie jego biografia i niedawno nawet oglądałam film mu poświęcony- Skazany na bluesa.. Tu w Holandii porównałabym go do holenderskiego piosenkarza Andre Hazes (równie tragiczna postać…).Ludzie porównują Ryśka próbują go kategoryzować i nazywają go mianem: “polskiego Johna Morrisona”. Ja napisałabym tylko , że to był buntownik z wyboru, nieprzeciętny człowiek o niesamowitym głosie, niewpisujący się w żadne normy i kryteria codziennego życia.
A co to ma wspólnego ze skądinąd mało znaną nazwą- squatterami? (pol.skłot) No cóż - na pierwszy rzut oka pomyślicie- niewiele, lecz ja myślę wręcz odwrotnie. Po przeczytaniu pewnej książki, która leży właśnie przede mną autorstwa Griksa, stwierdziłam , że to dobry moment, by wielu z was przybliżyć jego historię i zainteresować jego subkulturą
“Skłoting (z angielskiego squatting) to praktyka polegająca na zajmowaniu pustostanów przez osoby nie mające gdzie mieszkać lub realizować innych projektów, do których potrzebne są cztery ściany. To działanie logiczne, choć nie jest to logika kapitalizmu. Z jednej strony mamy ludzi bez dachu nad głową lub nie będących w stanie płacić wysokich czynszów, z drugiej natomiast puste budynki.
Nic prostszego niż pogodzić obie te kwestie – zająć pustostany. W ten sposób ludzie mają gdzie mieszkać, a substancja mieszkaniowa zamiast niszczeć i się marnować – służy człowiekowi.” Taką definicję znalazłam w internecie, a jak to wygląda w praktyce?
W Holandii jest prawo pozwalające na zajmowanie pustostanów, w Polsce niestety nadal traktowane to jest jak przestępstwo, jeżeli jest bez zgody właściciela( a nawet z nią). Natomiast ludzie- skłatowcy zawsze moga być eksmitowani siłą…
Z drugiej strony pustostany zwykle niszczeją i tworzą kiepski krajobraz, już nie wspomnę o tym , że często stają się po prostu wysypiskiem śmieci. Więc dlaczego , by nie, tak za zgoda właścicieli , którzy nie używają budynku, nie wykorzystać go i nie zrobić w nim czegoś użytecznego?
W NL spotkałam taką grupę ludzi , którzy w ten sposób, w opustoszałym budynku stworzyli właśnie teatr, kawiarenkę i miejsce do zabawy dla dzieci. Pomysł cudowny z racji tego , że w tym kraju pogoda nie sprzyja wyjściom i zabawom dzieci na świeżym powietrzu i aby im zorganizować czas trzeba się nieźle napocić…
Motto Griksa to:
“żyj ciekawie+ żyj dobrze= żyj szczęśliwie i czyń dobro” To chyba najlepsze i najprostsze podsumowanie dzialaności Skłotowców.Wszystkim zainteresowanym polecam jego blog (w blogroll) i książkę pt Los Buntownika.
Troche dziwna ideologia.
Ja bym tak w życiu nie mógł. Ale podziwiam tych ludzi i napewno chciałbym jednego z nich spotkać.
By: Tohmuś on październik 30th, 2007
at 1:14 pm
Bardzo ciekawy artykuł Ewcik
“żyj ciekawie+ żyj dobrze= żyj szczęśliwie i czyń dobro”- Fajnie sie mówi…..oj tak….xD
Nareszcie dowiedzialem sie co to “skłoting”- wielki podziw dla tych ludzi- mysle ze lepiej aby pustostany byly w jakiś sposób zagospodarowywane niz pozostawione same sobie, czekając tym samym na zburzenie…..
By: BUCZO on październik 30th, 2007
at 4:21 pm
Ja myślę podobnie Buczo, chociaż tak do końca nie zgadzam się z całą tą otoczką anarchistyczną, to jednak obiema rękami bym sie pod tym podpisała… widząc tych ludzi i ich ciężką prace, zaczęłam ich podziwiać, ale do pełnego idealizmu jest mi daleko…
By: ewcikson on październik 30th, 2007
at 5:39 pm
Z Polski nie zrobisz Holandii… czasami niestety….
No cóż z tymi pustostanami to tylko wina ludzi…
By: Favie on październik 31st, 2007
at 10:51 pm
Dzieki Ewcik za ciekawy artykul i wszystkim czytelnikom za cieple komentarze. Autor ksiazki.
By: Griks on listopad 7th, 2007
at 2:44 pm
nie ma za co Griks zrobilam to z przyjemnością graag gedan:> bo ksiażka naprawdę warta jest polecenia…
nie wiem czemu nikt nie komentuje zadnych postow.?
OdpowiedzUsuń