wtorek, 13 listopada 2007

Nowy wagenburg w Amsterdamie

Nowy wagenburg w Amsterdamie

Zaczątki nowego wagenburgu w Amsterdamie.
11 listopada, jak zwykle w niedzielę miała w Amsterdamie miejsce
nietypowa akcja skłoterska. Jako, że potrzebna była duża grupa ludzi
udaliśmy się by wesprzeć skłotowanie. Na miejscu spotkania, w
zaskłotowanym centrum sąsiedzkim "Eihenhardih" dowiedzieliśmy się, iż
będziemy tym razem skłotować ...
...pusty teren (?). Około ponad dwa lata temu z budynków na Van Ostade
Straat 298 -300 pod pretekstem budowy nowych , drogich apartamentów
wysiedleni zostali z socjalnych mieszkań ich poprzedni mieszkańcy.
Przez ponad rok stały te budynki puste, mimo, że wciąż ktoś tam mógł
mieszkać. Po upływie roku, by zapobiec marnowaniu się budynku miejsce
to zostało zaskłotowane i przekształcone z powrotem w mieszkania, a na
dole, w miejsce kulturalno socjalne.
Ponad rok temu fala ewikcji objęła także te dwa squaty. Podczas
eksmisji pamiętam okoliczni mieszkańcy wywiesili transparenty
popierające skłotersów (piękna solidarność). Zaraz po ewikcji budynki,
pewnie by zapobiec ponownemu skłotowaniu zostały zburzone. Przez ponad
rok pusta, niezadbana dziura szpeciła swym widokiem okolicę. Ta sama
historia zaplanowana jest dla skłotów na pobliskiej Rusterburgen
straat.
Akcja zorganizowana była, by temu zapobiec i wyrazić nasze niezadowolenie przeciwko spekulacjom, które na celu mają burzenie budynków i trzymanie pustych przestrzeni tylko dlatego by nie mogli w nich mieszkac ludzie. Ma tu
miejsce polityka biznesmenów , spekulantów i właścicieli
mieszkaniowych, którzy od lat poprzez pozostawianie budynków pustych
chcą zwiększyć zapotrzebowanie na mieszkania, przez co mogą wywindować
ceny. Dlatego tym razem przygotowaliśmy karawanę by zasiedlić pusty
teren. Gdy płot został otworzony wspólnie z przyniesionych palet
szybko spontanicznie zbudowaliśmy drogę, by pojazd nie ugrzazl w
podmokłym terenie. Następnie wepchnelismy karawanę na teren . W
domku na kółkach kilku skłotersów zamknęło się "lockonsami", a reszta
czekała na zewnątrz zaskłotowanego terenu. Gdy policja przybyła nie
wpuściliśmy ich jak zwykle na zaskłotowany teren, bo przecież
spokojnie mogą zobaczyć z zewnątrz , że jest pusty. Policjanci
zupełnie nie wiedzieli co zrobić w tej nietypowej sytuacji. Do tej
pory chyba się nad tym zastanawiają, bo jest już wtorek, a nie zrobili nic
po za dawaniem co jakiś czas pogróżek. Skłotersi także nie spodziewali
się takiego pozytywnego obrotu zdarzeń jednak dobrze zaadoptowali się
do obecnej sytuacji i zasiedlili osadę w bruklinskim stylu z beczką z
płonącym ogniem czekają na rozwój wydarzeń. Życzmy im powodzenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz