Były szef France Telecom, Didier Lombard, odpowie za falę samobójstw, do której doszło w firmie w 2008 i 2009 r. W środę został oskarżony o molestowanie psychiczne pracowników. Po raz pierwszy w historii za takie molestowanie może zostać skazana także cała firma.
Nie chodziło bowiem o relację pomiędzy pojedynczymi szefami i pracownikami, lecz o plan restrukturyzacji, który doprowadził do zwolnień i nacisku na ludzi, by pracowali coraz wydajniej. W skutek tego tylko w ciągu dwóch lat samobójstwo popełniło 35 osób. Jednak pracownicy France Telecom odbierali sobie życie także wcześniej, jak również po odejściu Lombarda ze stanowiska prezesa.
Z listów samobójców lub opowieści niektórych niedoszłych samobójców wynikało jasno, że targnęli się na życie, bo nie wytrzymali warunków w pracy. Inni zatrudnieni także skarżyli się w mediach. Również polscy pracownicy firmy skarżyli się na nieznośną presję psychiczną.
Firma, która liczyła ok. 200 tys. pracowników, w tym połowę we Francji, była w długach i przeprowadzała właśnie restrukturyzację, by zmniejszyć koszty. Zwolnionych miało zostać 22 tys. osób, a kolejnych 10 tys. planowano przesunąć na nowe stanowiska.
Zdaniem pracowników warunki w koncernie stały się nie do wytrzymania, bo presja na osiągnięcie całkowicie nierealnych wyników była ogromna. Obowiązywała też polityka, że każdy zatrudniony co trzy lata zmienia stanowisko, a często również i miasto, w którym pracuje. Rujnowało to im życie prywatne.
Firma otwarcie stawiała też sobie za cel odmłodzenie zespołu. Niestety, w przypadku niektórych starszych osób, których odprawa zbyt wiele by kosztowała (we Francji często zależna od stażu pracy w danej firmie), robiono wiele, by zwolnili się sami. Na przykład szczegółowo rozliczano ich z czasu pracy, w tym z wyjść do toalet, czy przesuwano do zadań całkowicie nieodpowiadających ich kompetencjom.
Początkowo firma próbowała bagatelizować problem. Podkreślała, że liczba samobójstw nie odstaje od francuskiej średniej (ok. 16 osób rocznie na 100 tys. mieszkańców). To prawda, problem polegał jednak na tym, że samobójcy z France Telecom niejednokrotnie wskazywali przyczynę swej dramatycznej decyzji.
Do prokuratorskiego śledztwa doszło w 2010 r. na skutek alarmu podniesionego przez związkowców, a także raportu państwowej inspekcji pracy. Związkowcy chcieli wręcz, by Lombardowi i innym szefom firmy postawiono zarzut "stworzenia zagrożenia dla życia" pracowników. Oskarżenie zdecydowało się tylko na "molestowanie psychiczne".
To nie pierwszy przypadek we Francji, gdy ktoś sądzony jest za to przestępstwo. Ustawa w tej sprawie obowiązuje od 2002 r. Skazani zostali już np. dwaj kierownicy z hipermarketu Carrefour. Lombard został już w środę zwolniony z aresztu za kaucją 100 tys. euro. Za molestowanie psychiczne pracowników grozi mu kara do roku więzienia i do 15 tys. euro grzywny. (wyborcza.pl)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz