poniedziałek, 17 listopada 2008

Jedna z lepszych akcji- falszywka New York Time

Yes Men! Fałszywy New York Times sam w sobie jest wydarzeniem medialnym
fałszywy NYT ogłasza koniec wojny w IrakuPo raz kolejny dali o sobie znać ludzie z grupy the Yes Men. Wcześniej pisałem o nich w tekście Uwaga! Wirtualne źródła, gdy dzięki stronie internetowej skusili dziennikarzy BBC i podszywając się pod rzecznika Dow Chemical ogłosili, że biorą na siebie odpowiedzialność za wyciek trującego gazu w fabryce w Bhopal (Indie). Teraz przygotowali milion egzemplarzy specjalnie sfabrykowanego, czternastostronicowego, przyszłego (bo z datą 4 lipca 2009) wydania the New York Times, który rozdawany za darmo na ulicach miast ogłaszał koniec wojny w Iraku. Powstała też spreparowana strona internetowa najbardziej opiniotwórczej amerykańskiej gazety codziennej...

W Polsce o sprawie pisze serwis Deser Agory w tekście Dowcip: (Fałszywy) "New York Times" ogłasza koniec wojny w Iraku, ale są też poważniejsze źródła, jak np. Dziennik i tekst USA ogłasza koniec wojny w Iraku. Na stronach The New York Times Company jeszcze wzmianki o tym nie znalazłem, ale wiadomo, że było milion dwieście tysięcy egzemplarzy spreparowanej (papierowej) gazety, egzemplarze rozdawano na ulicach Los Angeles oraz Nowego Jorku, przygotowano je w sześciu różnych drukarniach. Jak pisze TVP Info w tekście Fałszywy koniec prawdziwej wojny: "Tajemnicą poliszynela jest, że artykuły dla fałszywej gazety napisali znani publicyści, w tym dziennikarze prawdziwego „New York Timesa”."

Screenshot fałszywej strony internetowej NYT

Powstała również specjalna strona internetowa, która sama w sobie stanowi "wsparcie" dla falsyfikatu. Strona dostępna jest pod adresem: nytimes-se.com (w stopce "Copyleft 2009 The New York Times Company"). Można też pobrać PDF z wydaniem

Tego typu akcje warto dogłębnie analizować. Podnoszą dość wysoko poprzeczkę i nadają nowego znaczenia określeniu hoax. Świadczą one o sile, jaką zdobywają (albo mogą zdobyć) różne grupy potrafiące wykorzystywać "wirtualną rzeczywistość" tworzoną przez środki masowego komunikowania. Media stanowią okienko, przez które widzimy rzeczywistość (którą te media chcą nam pokazywać). Podszycie się pod najbardziej opiniotwórczy dziennik w USA stanowi już samo w sobie wydarzenie medialne, które komentowane jest przez praktycznie wszystkie inne media. Dzięki temu również niesione jest do ludzi przesłanie grupy the Yes Men - "koniec wojny w Iraku". Ze względu na to, że potrafili przygotować całą infrastrukturę informatyczno-informacyjną (strona internetowa, gotowe do pobrania PDF-y, opublikowana notatka prasowa SPECIAL TIMES EDITION BLANKETS U.S. CITIES, PROCLAIMS END TO WAR, etc.) dziś wszyscy mogą trafić do ich przesłania z pominięciem mediów, które - owszem, również relacjonują wydarzenie, ale głównym źródłem informacji na temat akcji są informacyjne ośrodki kontrolowane przez prowokatorów. Inne media (bo fałszywa strona, o której wiadomo, że jest fałszywa, również - sama w sobie - jest medium), aby stworzyć jakąś wartość dodaną, mogą już tylko zbierać komentarze i same komentować. Informują o sobie ludzie z Yes Men.

Na stronie becausewewantit.org (ponieważ tego chcemy) można przeczytać fragment wypowiedzi Alexa S. Jonesa, prowadzącego New York Times City Room Blog, który napisał w tekście Liberal Pranksters Hand Out Times Spoof:

I would say if you’ve got one, hold on to it. It will probably be a collector’s item. I’m just glad someone thinks The New York Times print edition is worthy of an elaborate hoax. A Web spoof would have been infinitely easier. But creating a print newspaper and handing it out at subway stations? That takes a lot of effort.I consider this a gigantic compliment to The Times.

Od strony prawnej można teraz zacząć analizować przepisy dotyczące ochrony tytułu prasowego (por. dział prasa niniejszego serwisu), prawa autorskiego do zdjęć (wykorzystano przecież zdjęcia w "gazecie", skopiowano układ szpalt), kwestie ochrony znaków towarowych wykorzystywanych w domenach internetowych (ale przecież wykorzystano również znak w tytule fałszywej gazety i na stronie internetowej), problem wolności słowa, roli mediów w społeczeństwie informacyjnym, kwestie "budowania społeczeństwa obywatelskiego" i "oddolnego dziennikarstwa". Na przykładach "akcji" the Yes Men można próbować analizować kwestie ochrony reputacji, dobrego imienia, renomy, a nawet phishingu... Można nawet porównywać ich działalność z działalnością terrorystyczną, bo przecież mniej więcej chodzi o to samo - o wykorzystanie systemu informowania społeczeństwa o pewnych ideach, wywieranie wpływu przez dotarcie do świadomości społecznej (chociaż oczywiście są różnice - the Yes Men nikogo nie zabijają, nie wysadzają w powietrze budynków, etc., ale czy pamiętacie Pudełka po butach w społeczeństwie informacyjnym?). Skala ich przedsięwzięć, brawura, z jaką je realizują, jest tak olbrzymia, że wydaje się, iż wszystko to ujdzie im na sucho....

Fałszywe wydanie papierowej gazety
Po tym, jak rozdawano na ulicach spreparowane wydanie gazety (powyżej zdjęcie tego wydania) przedstawiciele the New York Times demenowali: przepraszamy, ale nasza gazeta nie jest za darmo, a wojna w Iraku jeszcze się nie skończyła...

Dla wyemitowania tego oświadczenia przerwano wówczas program BBC, a prawdziwy rzecznik Dow Chemical mógł ze zdziwieniem zobaczyć w telewizji człowieka, który wypowiada się w imieniu zatrudniającej go korporacji... Dla tego rzecznika prasowego ówczesna akcja the Yes Men stanowiła z pewnością powód szybkiego dokształcania się w dziedzinie reagowania kryzysowego, istotnego elementu marketingu i public relations (chociaż - trzeba to powiedzieć - podobny mechanizm wykorzystują często nieuczciwi marketerzy nadużywając "marketingu szeptanego"; por. Marketing bezpośredni, szeptany, a może nieuczciwa konkurencja).

Przeczytaj również w innych źródłach:

Wydaje się, że o grupie the Yes Men jeszcze usłyszymy, a może nawet usłyszymy o ich naśladowcach (chociaż w Polsce mieliśmy już Henryka Batutę, a na świecie były też inne przypadki: Rzetelność automatów i prasy (na przykładzie linii lotniczych i dziennikarskiej relacji o łańcuszku)). Kierunek i możliwości (celowego) działania zostały wyznaczone. Aż dziw, że nie zareagował jeszcze The Onion.
« Skanowanie "tradycyjnej poczty" ze względu na bezpieczeństwo państwa | Do kogo zwrócił się włoski MEP w sprawie umowy między Radą a Microsoftem? »
Opcje przeglądania komentarzy
Wybierz sposób przeglądania komentarzy oraz kliknij "Zachowaj ustawienia", by aktywować zmiany.
Relacja video z rozdawania fałszywek za ćwierć miliona dolarów

Tak, jak przypuszczałem, dostępna jest relacja video z happeningu przeprowadzonego przez the Yes Men:


New York Times Special Edition Video News Release - Nov. 12, 2008 from H Schweppes on Vimeo.


B-roll of fake New York Times Distribution, November 12, 2008 from H Schweppes on Vimeo.

Pojawiają się pierwsze szacunki dotyczące kosztu przeprowadzenia tego przedsięwzięcia. W serwisie Gothamist, w tekście A Few More Fake New York Times Details, przeczytać można:

The elaborate fake New York Times stunt may have cost up to $250,000. Though the group claiming responsibility for printing and distributing over one million copies of a July 4, 2009 edition says their costs were $100,000, the NY Post's experts believe that printing a 14-page, 4-color paper are closer to a quarter million for that many copies.

Są też doniesienia dotyczące skali geograficznej. Nie tylko dwa wymienione wyżej miasta, ale też inne, jak podaje New York Post w tekście JOURNALI-SHAM TWEAKS TIMES:

A total of 1.2 million copies were distributed by some 1,000 volunteers in New York, Los Angeles, San Francisco, Chicago, Philadelphia and Washington.

Na ebay.com już pojawiły się egzemplarze "fałszywego wydania". Najwyższa cena za egzemplarz - aktualnie 102 dolary.
--

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz