wtorek, 25 września 2007

Przegoniliśmy rasistów z Amsterdamu !!!

W sobotę 22 września w Amsterdamie odbyła się demonstracja
antyfaszystowska, mająca na celu przeszkodzenie przemarszowi
nazistowskiej partii NVB (Nationale Volks Beweging - Ruch Narodowo
Ludowy)
NVB chciał zademonstrować przeciw tymczasowemu przestawieniu pomnika,
upamiętniającemu ofiary wojny. Monument ma być przestawiony na czas
budowy nowego meczetu, na który okoliczni mieszkańcy w większości
Muzułmanie czekają już lata. Pod tym pretekstem NVB chciała
protestować przeciw budowaniu meczetów oraz szerzyć swój rasizm i
islamofobię.
By temu zapobiec środowiska anty rasistowskie, głównie Antifa
zorganizowały kontr manifestację. Gdy przyjechaliśmy nieco spóźnieni
na Merkatorplain nie było tam prawie nikogo, po za ludźmi ze stoiskami
informacyjnymi i tymi bardziej pokojowo nastawionymi. Cała reszta była
już w miejscu gdzie nazi demo miało się rozpocząć. Tam też
wyruszyliśmy. Po drodze od normalnych ludzi dostaliśmy parę ostrzeżeń, iż policja aresztuje ludzi i byśmy uważali na siebie. Rabia zdjęła
swoją palestyńską chustę , lecz mnie nie dało się zakamuflować.
Postanowiliśmy jechać jak najszybszą prędkością i nie dać się
zatrzymać. Na miejsce udało nam się dojechać bez problemu. Tam
dowiedzieliśmy się że policja widząc przewagę, zdecydowanie i dużą
liczbę antyfaszystów, którzy przybyli z całej Holandii (i pewnie nie
tylko) by uniknąć zamieszek wsadziła około 40 osobową demonstrację NVB
w autobus i wysłała do domu. Po tym ruszyliśmy wszyscy (około 200
osób) z powrotem na Merkatorplain by tam przy zorganizowanym koncercie
świętować nasz sukces. Nie ma miejsca na żadne rasistowskie ekscesy
faszystowskich debili. Amsterdam zawsze wolny od rasistów!!!
Na Merkatorplain wszyscy świętowali sukces przy dźwiękach hip hopowej
kapeli , potem samba bandu w afrykańskim stylu, a potem meksykańskiej
grupie grającej folk punka. Ten dzień był dużym sukces Antify
Jednak w drodze powrotnej wydarzyło się coś niemiłego, co opisałem w
mojej skardze na policję, którą przytaczam poniżej:
Gdy demonstracja się skończyła i wszyscy ruszali w kierunku
Markatorplein, zobaczyłem dziewczynę udzielającą wywiad dla telewizji.
Widząc wokoło dużo policjantów zostałem wraz z grupą innych ludzi dla
jej bezpieczeństwa, by nie została pobita przez faszystów lub
zaaresztowana. Nie przysłuchiwałem się za bardzo rozmowie, ale jedno
zdanie utkwiło mi w pamięci: " Nie chcę być zaaresztowana, bo muszę
iść do pracy w biurze". Cała rozmowa była emocjonalna i wskazywała, że
tajni policjanci wyrządzili jej jakąś krzywdę , a teraz przyglądają
się jej z drwiącymi uśmieszkami. Gdy skończyła wywiad i nie była już
przed kamerą przytuliła się do przyjaciółki i z płaczem mówiła: "Jak
oni mogą bić kogoś za to , że jest innego koloru skóry (opisywała
zdarzenie, którego była świadkiem i które ją wstrząsnęło) Popatrz, (
tu wskazała na mieszkańców, których większość stanowili Muzułmanie)
oni chcą spokojnie żyć. Dlaczego ci źli ludzie ich nienawidzą? ". Gdy
już odchodziliśmy duża grupa tajniaków podeszła do niej otaczając ją z
każdej strony. Jej chłopak wykonując gest dawania siebie zakuć w
kajdanki mówił " Proszę,zaaresztujcie mnie, a jej dajcie spokój". "
Zostawcie ją. Nie wystarczy Wam to, że ona już płacze !" starałem się
uderzyć w ich sumienia, stawiając mój wysoki rower pomiędzy nią a
tajniaków, lecz zostałem odepchnięty z krzykiem " spi...j, bo Ciebie
też zaaresztujemy!" Gdy odwróciłem się zobaczyłem około 5-ciu
tajniaków wokoło i prowadzących pod ramię dziewczynę, a jej chłopaka
siedzącego na ziemi i trzymającego się za głowę . Jak się potem
dowiedziałem bez powodu dostał wysokie kopnięcie w głowę. Jako, że
praktykuje homeopatię i przeszłem kurs pierwszej pomocy próbowałem mu
pomóc. Nie odpowiadał na żadne z moich pytań zadawanych jego ojczystym
języku - polskim. Jego twarz wyrażała konwulsje, nie był świadomy tego
co się dzieje. Także jedna policjantka usiłowała mu pomóc, ale nie
minęła minuta jak tajniacy wrócili i podczas gdy ten człowiek był w
szoku i potrzebował ambulansu ci policjanci dużą grupą narażając jego
życie mimo, że nawet inna policjantka próbowała mu już pomóc i mimo
tego, iż siedział na ziemii nie szkodliwy, oni go zaaresztowali biorąc
go pod ramiona. Cała ich akcja szczególnie w stosunku do niego była
całkowicie niewskazana i mogła zaszkodzić jego życiu, dlatego jako
świadek tego zdarzenia składam skargę na tych brutalnych policjantów ,
którzy zamiast pomóc człowiekowi znajdującemu się w szoku
zaaresztowali go.
Po za tym zaaresztowano jeszcze 4 inne osoby z naszej strony i jeszcze
3 bodajże ze strony nazioli. Wieczorem tego samego dnia odbyła się
demonstracja hałasu pod główną komendą policji o uwolnienie
zaaresztowanych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz