- Coś nadzwyczajnego. To wydarzenie na europejską skalę - cieszył się wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas. Na Przystanku Woodstock zebrano 700 litrów krwi
Zobacz powiekszenie
Fot. Agnieszka Kosiec / AG
Są środowiska,które nie mogą się odnaleźć, więc szukają wrogów - mówił abp Józef Życiński (obok na zdjęciu Zbigniew Hołdys)
ZOBACZ TAKŻE
* Woodstock 2007. Podsumowanie i zdjęcia (05-08-07, 20:57)
Przystanek Woodstock od 13 lat organizuje Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy w podziękowaniu dla wolontariuszy. Na dawny poligon w Kostrzynie nad Odrą przyjechało w tym roku 100 tys. ludzi. Słuchali koncertów, tańczyli, śpiewali i pili piwo.
Sobota, godz. 18.30. Pod sceną bawi się kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Wchodzą twórca WOŚP Jurek Owsiak i wolontariusze Amnesty International. Woodstockowe pole na minutę zamiera. Ludzie kładą się na ziemi, by pokazać światu, ilu Sudańczyków zginęło w Darfurze.
- Tam 200 tys. zabitych. Tu ponad 100 tys. żywych. To najlepszy moment i miejsce, żeby zademonstrować solidarność z ofiarami - tłumaczy Wojtek Makowski, koordynator happeningu.
Leżący ludzie symbolizowali śmierć uchodźców z Darfuru. Akcję "Umrzyj na chwilę" organizuje się m.in. na uczelniach i w dużych miastach USA, ale jak informuje Amnesty International, to sobotnia demonstracja w polskim Kostrzynie była największa na świecie.
Specjalne ambulanse z Zielonej Góry, Poznania, Warszawy i Katowic od czwartku pobierały krew na Woodstocku. Zebrano prawie 700 litrów (dzienne zapotrzebowanie kraju to 1 tys. litrów), dwa razy więcej niż przed rokiem.
- Stało się coś nadzwyczajnego. To wydarzenie na europejską skalę - cieszył się Jarosław Pinkas, odpowiedzialny za krwiodawstwo wiceminister zdrowia, który przerwał urlop, żeby zobaczyć, jak przebiega akcja na Woodstocku. - Jeśli ktoś mówi, że nie mamy ofiarnej młodzieży, popełnia ciężki grzech - mówił Pinkas.
Inne oblicze Woodstocku pokazała Akademia Sztuk Przepięknych, czyli warsztaty artystyczne i cykl spotkań ze znanymi ludźmi. Wśród gości byli m.in. metropolita lubelski abp Józef Życiński, aktorka Anna Dymna, dziennikarze Tomasz Lis i Tomasz Sekielski.
- Dzisiaj Polska jest pod tym namiotem. Tu jest Polska! - Lis nawiązał do słów Jarosława Kaczyńskiego na Jasnej Górze w czasie 15. pielgrzymki Rodziny Radia Maryja. Przerwały mu brawa. - Oni nie będą wam mówić, kto jest prawdziwym Polakiem, kto jest dobry, a kto zły! Nie będą nas dzielić. Bo jeżeli damy się podzielić, przegramy. Ale my wygramy - Lis porwał tłumy.
- Jak można rozwiązać problem Tadeusza Rydzyka? - pytano w sobotę abp. Józefa Życińskiego.
- Można działać administracyjnie. Ale to da krótkotrwały efekt. Lepiej odwołać się do ewangelii. Anna Dymna, aktorka, która was odwiedziła, uratowała człowieka przed eutanazją. Ojciec Rydzyk tę samą eutanazję doradzał z sarkazmem żonie prezydenta. No to, gdzie jest chrześcijaństwo? W stylu pani Anny - odpowiadał metropolita lubelski.
Media toruńskiego redemptorysty (Telewizja Trwam i Radio Maryja) wielokrotnie piętnowały Woodstock i fundację WOŚP.
- Wielu księży uważa, że Woodstock to zło, mnóstwo narkotyków, alkoholu. Dlaczego tak sądzą? Przecież to nieprawda - zapytał arcybiskupa chłopak. - Przyznam, że ja sobie stawiam to samo pytanie - odpowiedział Życiński, zbierając wielkie brawa. - Świat się zmienia. Są środowiska, które nie mogą się w nim odnaleźć, więc szukają wroga. Dla nich walka to substytut myślenia. Tak było z marksistami, którzy walczyli z wrogami klasowymi, kułakami. Zamiast wartości szukali wrogów. Niektórym właśnie to zostało z marksistowskiego myślenia - tłumaczył.
Woodstock stał się świętem społeczeństwa obywatelskiego. - Ci młodzi są mądrzejsi od tatusiowatych osobników, specjalistów od dzielenia ludzi - mówił abp Życiński na konferencji prasowej.
- Tolerancja. Zero agresji. Tak wychowujemy tu ludzi - wtórował mu Jurek Owsiak.
poniedziałek, 27 sierpnia 2007
Brawo dla Młodzieży z Woodstok
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz