sobota, 31 lipca 2010

wtorek, 27 lipca 2010

Obóz Klimatycznych Akcji. FIlm dokumentalny.

O to poniżej możecie obejrzeć pierwszy dłuższy dokument zrobiony przez kolektyw Duszka Skłoterskiego. To duży krok do przodu.
Film przedstawia idee i życie obozu klimatycznego w Belgii w tamtym roku. Ma za zadanie zachęcić do przyjechania na w tym tygodniu rozpoczynający się obóz w Belgii, a także do uczestnictwa w innych odbywających się w całej Europie. Chcielibyśmy także inspirować do tego typu działań w Polsce i na całym świecie. Tak jak w filmie jest wyrażone to najwyższy czas na tego typu działania. Ziemia ginie. Obudź się!

Miłego oglądania !
http://www.youtube.com/user/spiritofsquatters

piątek, 23 lipca 2010

Drugie spotkanie Poloni Aktywnej w te niedzielę !

"The Cube" na godz.15 w nadchodzaca niedziele (25.07). Adres: Van Vollenhovenlaan 277, Utrecht. Zapraszamy !
Droga z dworca centralnego:
http://maps.google.com/maps?q=Van+Vollenhovenlaan+277,+Utrecht&oe=utf-8&rls=org.mozilla:en-US:official&client=firefox-a&um=1&ie=UTF-8&ei=DBtKTKzjOtGROKHEpJYD&sa=X&oi=mode_link&ct=mode&ved=0CAcQ_AU

O to sprawozdanie z poprzedniego spotkania:

Spotkanie Poloni Aktywnej

27-06-2010
Spotkanie pierwsze;
Po raz pierwszy spotkalismy się gorącego, niedzielnego wieczoru
u X, aby porozmawiać na temat utworzenia Grupy.
Grupa miałaby być otwarta na wszytskie osóby, które chciałyby być
aktywne i wziąć udział w jakiejś działalności, ale w szczególności na
Polaków.
Grupa i tworzące ją osoby miałyby być platformą do działań:
• kulturalnych
• politycznych
• organizacyjnych
• współdziałania z innymi grupami
• rozpowszechniania informacji
• i innych
Jako członkowie Grupy zdeklarowane są jak na dzień dzisijszy cztery
osoby: X,Y,Z,B.
Celem grupy jest osiąganie pomniejszych celów związanych z każdą
akcją i aktywnością osobno jak również zaznaczenie swojego istnienia
w społeczeństwie.
Tematy które zostały poruszone na pierwszym spotkaniu:
1. Zaproszenie członków Rozbratu do Holandii.
Aby sfinansować ich przyjazd i pobyt w Holandii należałoby
zorganizować koncert- benefit. W czasie swojego pobytu w różnych
miastach Holandii mieszkańcy Rozbratu mogliby brać udział w
spotkaniach informacyjnych i opowiadać o swojej działalności w
Polsce. Jeśli chcieliby pokazać jakieś swoje filmy muszą one zostać
opatrzone angielskimi napisami.
2. Pomoc Zebrze.
W dziwnych okolicznościach zaaresztowano polską dziewczynę:
Zebrę. W tej chwili przebywa ona w areszcie i czeka na rozprawę
sądową jako oskarżona o usiłowanie zabójstwa na policjancie.
W tej sprawie zorganizowała się juz jakaś grupa, my ze swojej
strony możemy napisac do niej list, odwiedzić ją, lub nawiązać
kontakt z jej przyjaciółmi w Polsce, żeby oni ją odwiedzili.
3. Workshopy dla polskich dzieci.
Workshopy byłyby adresowane do dzieci z polskich rodzin
mieszkających w Holandii. Workshopy te dałyby tym dzieciom
możliwość kontaktu z językiem polskim i nauczenia się czegoś o
dla nas ważnych tematach jak zdrowe odżywianie, wegetarianizm,
weganizm, ochronie środowiska, wpływie reklamy na człowieka itp.
Innym możliwym tematem workshopu byłby workshop filmowy,
gdzie dzieci mogłyby przeprowadzać wywiady, lub nakręcić materiał
na jakiś interesujący temat, a potem złożyć go w jedną całość i
zrobić film.
4. Przedstawienie dla dzieci.
Kolejnym pomysłem było zorganizowanie przedstawienia dla
dzieci na ważny dla nas temat (patrz p.3). O ile nie starczy nam
odwagi i talentu, aby samodzielnie zagrać w tym przedstawieniu,
musimy znaleźć jakąś grupę tetralną, która to za nas zrobi. :P
Kolejne spotkanie zaplanowaliśmy na 25 lipca. To gdzie się spotamy
zależy od tego ile będzie osób i dojazdów.
Jest możliwośc spotkania się u B. w Amsterdamie. Jednak najprawdopodobniej spotkamy się w Utrechcie...




Holandia: Proces Renaty Żelaznej

Jak informuje strona poświęcona sprawie Renaty „Zebry” Żelaznej na Facebooku, wczoraj odbyła się pierwsza rozprawa Renaty przed holenderskim sądem. Prowadzone po polsku i holendersku przesłuchania trwały około 4 godzin, Renata udzieliła obszernych i spójnych wyjaśnień w sprawie swego zatrzymania. Poza przesłuchiwaną, w procesie wzięło udział 3 sędziów, prawnik reprezentujący prokuraturę i adwokat Renaty.

Zeznający w sprawie przedstawiciel prokuratury zarządał dla Renaty kary 2 lat więzienia, co jest wyrokiem znacznie niższym niż przewidziana holenderskim prawem kara za usiłowanie zabójstwa policjanta (od 6 do 12 lat), co świadczyć może o słabości dowodów prokuratury przeciwko Renacie.
Rozprawa została odroczona do 3 sierpnia, kiedy to ma zostać ogłoszony wyrok.

O sprawie pisaliśmy już wcześniej tutaj: Anarchistka z Polski oskarżona o próbę zabójstwa policjanta

http://czsz.bzzz.net/czarny

Grecja jest wszedzie


"Greece is everywhere" demontsration, 17th of July, Amsterdam. Polish.

17 lipca o godzinie 14 na Spui w Amsterdamie odbyła się demonstracja Grecja Jest Wszędzie. Jej organizatorami jest Inicjatywa Grecja Jest Wszędzie którą tworzą między innymi mieszkający w Holandii Grecy. Demostracja ta to, jak organizatorzy sami twierdzą, pierwszy akt sprzeciwu wobec kapitalizmu i narzucanym w obliczu ekonomicznego kryzysu oszczędnościom.
Cele jakie Inicjatywa Grecja Jest Wszędzie poprzez tę demontsrację chciała osiągnąć to uzmysłowić ludziom, że plan oszczędnościowy nie dotyczy ludzi bogatych lecz tych najbiedniejszych. To przedewszystkim z rent, emerytur, dofinansowań dla studentów, zasiłków, ubezpieczeń zdrowotnych i podatków rządy będą usiłowały załatać dziury budżetowe. Co najważniejsze: nie tylko w Grecji, ale wkrótce także w krajach Europy centralnej i zachodniej, także w Holandii, stąd nazwa Inicjatywy i demonstracji z 17 lipca: Grecja jest wszędzie.
Około 100 demonstrantów wyruszyło kwadrans po godzinie 14 z Amsterdamskiego Spui pod Niderlandzki Bank Narodowy. Organizatorzy i uczestnicy za pomocą transparentów, ulotek, okrzyków i przemów członków Inicjatywy Grecja Jest Wszędzie prezentowali swoje spojrzenie na obecny kryzys ekonomiczny i obawy związane z przyszłością Grecji i Europy. Oprócz funkcji informacyjnej demonstracja miała na celu wsparcie demonstrujących w Atenach Greków, którzy obecnie są przetrzymywani w więzieniach i aresztach.
Mówcy wskazywali często na kryzys ekonomiczny jako błąd systemu, i na to, że tak naprawdę to nie Grecja (i/lub inne państwa) lecz system splajtował.

 

Lees meer over: europa wereldcrisis

aanvullingen
Grecja jest wszędzie. 
Daria - 23.07.2010 11:18

Leidsestraat
Leidsestraat

Greek Agency For Tourism
Greek Agency For Tourism

Solidarity
Solidarity

Jeszcze kilka zdjęć.

czwartek, 22 lipca 2010

A*dam: Wideo i relacja z demo "Grecja jest wszędzie"

A*dam: Wideo z demo "Grecja jest wszędzie"
"Griekenland is overal" 22-07-2010 10:47
W sobote 17 lipca odbyla sie demonstracja przeciw cieciom budzetowym w Grecji oraz innych krajach europejskich. W Holandii nie uformowala sie jeszcze koalicja rzadowa od momentu wyborow parlamentarnych, ktore mialy miejsce w 9-tego czerwca. Nie wiadomo jeszcz kto bedzie rzadzil, ale wiadomo iz przyszly rzad oglosi ciecia budzetowe.

Okolo 150 osob wzielo udzial w demonstracji, anarchisci stanowili wiekszosc uczestnikow, ale byli obecni takze aktywisci z Grecji oraz czlonkowie SAP/Grenzeloos i Internationale Socialisten. Uczestnikami demonstracji byli studenci, pracownicy oraz bezrobotni.
Wideo z demonstracji:
 http://ourmediaindymedia.blogspot.com/2010/07/greece-is-everywhere-video-from.html

Zdjecia:
 http://indymedia.nl/nl/2010/07/68774.shtml
 http://indymedia.nl/nl/2010/07/68786.shtml

Wiecej informacji po angielsku i niederlandzku na stronie inicjatywy "Grecja jest wszedzie":
 http://griekenlandisoveral.wordpress.com/

wtorek, 20 lipca 2010

Spotkanie Poloni Aktywnej

27-06-2010
Spotkanie pierwsze;
Po raz pierwszy spotkalismy się gorącego, niedzielnego wieczoru
u X, aby porozmawiać na temat utworzenia Grupy.
Grupa miałaby być otwarta na wszytskie osóby, które chciałyby być
aktywne i wziąć udział w jakiejś działalności, ale w szczególności na
Polaków.
Grupa i tworzące ją osoby miałyby być platformą do działań:
• kulturalnych
• politycznych
• organizacyjnych
• współdziałania z innymi grupami
• rozpowszechniania informacji
• i innych
Jako członkowie Grupy zdeklarowane są jak na dzień dzisijszy cztery
osoby: X,Y,Z,B.
Celem grupy jest osiąganie pomniejszych celów związanych z każdą
akcją i aktywnością osobno jak również zaznaczenie swojego istnienia
w społeczeństwie.
Tematy które zostały poruszone na pierwszym spotkaniu:
1. Zaproszenie członków Rozbratu do Holandii.
Aby sfinansować ich przyjazd i pobyt w Holandii należałoby
zorganizować koncert- benefit. W czasie swojego pobytu w różnych
miastach Holandii mieszkańcy Rozbratu mogliby brać udział w
spotkaniach informacyjnych i opowiadać o swojej działalności w
Polsce. Jeśli chcieliby pokazać jakieś swoje filmy muszą one zostać
opatrzone angielskimi napisami.
2. Pomoc Zebrze.
W dziwnych okolicznościach zaaresztowano polską dziewczynę:
Zebrę. W tej chwili przebywa ona w areszcie i czeka na rozprawę
sądową jako oskarżona o usiłowanie zabójstwa na policjancie.
W tej sprawie zorganizowała się juz jakaś grupa, my ze swojej
strony możemy napisac do niej list, odwiedzić ją, lub nawiązać
kontakt z jej przyjaciółmi w Polsce, żeby oni ją odwiedzili.
3. Workshopy dla polskich dzieci.
Workshopy byłyby adresowane do dzieci z polskich rodzin
mieszkających w Holandii. Workshopy te dałyby tym dzieciom
możliwość kontaktu z językiem polskim i nauczenia się czegoś o
dla nas ważnych tematach jak zdrowe odżywianie, wegetarianizm,
weganizm, ochronie środowiska, wpływie reklamy na człowieka itp.
Innym możliwym tematem workshopu byłby workshop filmowy,
gdzie dzieci mogłyby przeprowadzać wywiady, lub nakręcić materiał
na jakiś interesujący temat, a potem złożyć go w jedną całość i
zrobić film.
4. Przedstawienie dla dzieci.
Kolejnym pomysłem było zorganizowanie przedstawienia dla
dzieci na ważny dla nas temat (patrz p.3). O ile nie starczy nam
odwagi i talentu, aby samodzielnie zagrać w tym przedstawieniu,
musimy znaleźć jakąś grupę tetralną, która to za nas zrobi. :P
Kolejne spotkanie zaplanowaliśmy na 25 lipca. To gdzie się spotamy
zależy od tego ile będzie osób i dojazdów.
Jest możliwośc spotkania się u B. w Amsterdamie. Jednak najprawdopodobniej spotkamy się w Utrechcie...

Ekologiczne wc na Obozie Klimatycznym - wideo

Rowerowa elektyczność na obozie klimatycznym


...jeszcze jedna cześć do dokumentu, tworzonego przez Duszka skłoterskiego

niedziela, 18 lipca 2010

Naga prawda o dzielnicy czerwonych świateł w Amsterdamie - rozdział "Życia Aktywisty"

Wszystkim którzy udają się do Amsterdamskiej dzielnicy czerwonych świateł, tak zwanego red lajtu, mówię że ja nigdy tamtędy nie przejeżdżam, bo zbyt bardzo kocham moją kobietę by skażać naszą miłość tą złą atmosfera tego miejsca. Dla większości Amsterdamczyków „czerwone światła” to wstyd dla miasta, który przyciąga turystów pewnego pokroju, których raczej woleli by uniknąć.

Za tym sztucznym uśmiechem prostytutek kryje się wiele cierpienia. Wiele z nich jest zmuszona by to robić. Niektóre są porwane i szantażowane, czasem zwabione pod pretekstem całkiem innej pracy. Niektóre zmusza sytuacja materialna, a inne oszukane przez system myślą, że za pieniądze mogą kupić szczęście. Wiele z nich jest zbyt młoda by zdać sobie sprawę jak bardzo i na jak długo ranią one swoją psychikę.

Miałem kiedyś przyjaciółkę, która w młodości się prostytuowała, by dorównać standardom materialnym swych rówieśniczek. Potem po dziesiątkach lat wciąż pozostał jej uraz psychiczny, który uniemożliwiał jej sformowanie trwałego związku. Nie piotrafiła zufać już żadnemu mężczyźnie we wszystkich widząc seksistowską świnię, która myśli tylko by odbyć stosunek z kimkolwiek i kiedykolwiek.

Ze strony męższczyzny też nie wygląda to różowo. Myślą, iż pozbędą się swych frustracji, a w rzeczywistości czynią ją jeszcze większą. Często zamiast zadbać o stałą relację opierającą się na miłości, zdradzają swoje partnerki skazując swój związek oraz siebie na wieczne życie w kłamstwie. Choć na początku może boleć na szczęście kłamstwo ma krótkie nogi. Piszę „na szczęście", bo nawet najsłodsza prawda jest lepsza niż najgorsze kłamstwo.

http://alesrarus.funkydung.com/images/redlight.jpg

Ponadto cierpi na tym także cała reszta społeczeństwa, która nie jest zainetersowana tym procederem albo nawet nie chce mieć handlu ludzkim ciałem w swoim sąsiedztwie. Roznegliżowane, prowokujące panie w oknach, które próbują skusić każdego przechodnia są dużym ryzykiem zobaczenia tego przez młodzież, a nawet dzieci, które są za młode na takie widoki i sytuacje. Większość rodziców nie życzy sobie by ich dzieci zaczynały seksualną edukację od takich obrazów i w taki sposób.

Dlatego jeśli legalna prostytucja ma istnieć to może jedynie w obszarach zamkniętych dla dzieci i może w takich miejscach gdzie jaknamniej przeszkadza okolicznym mieszkańcom ( sugerowałbym obrzeża miasta, a nie centrum.

Co do dyskutowanego zakazu prostytucji, to nie jestem za. Zarówno prostytutka jak i jej klient są na tyle dorośli, by móc sami zdecydować co chcą robić. Chociażby nie wiem jaką krzywdę psychiczną sobie wyrządzali nikt nie może im tego zakazywać tak jak nie można zabraniać ludziom marihuany, palenia papierosów, picia alkoholu czy używania narkotyków ( nie mówię tu o restauracjach czy innych miejscach publicznych gdzie inni ludzie też powinni mieć wolność do np. nie bycia zatruwanym przez dym papierosowy.)

Po drugie jeśli cokolwiek jest zdelegalizowane schodzi do podziemia. Wówczas zajmuje się tym mafia w jeszcze gorszy sposób niż teraz i daje im to okazje zarobić dużo więcej. Być może zmniejszyło by to zjawisko prostytucji kosztem bezpieczeństwa, higieny i praw ladacznic. Z drugiej strony to nielegalna prostytucja i tak istnieje. Jeśli chodzi o mój punkt widzenia to jak napisałem wyżej przeniósłbym dzielnicę w jakieś odrębne miejsce, gdzie nie mieszkają ludzie, tak by wolność do prostytucji nie odbierała innym swobody do spokojnego mieszkania i możliwości wychowywania swych dzieci z dala od tego co nie jest im wskazane oglądać w młodym wieku.

Uważam też, że walka z prostytucją powinna się skupić na likwidowaniu przyczyn, a więc tworzeniu warunków gdzie kobiety nie muszą sprzedawać swego ciała, a męszczyźni nie są zainteresowani jego kupywaniem. Dlatego da się tu zauważyć powiązanie tych problemów z systemem kapitalistycznym oraz brakiem miłości. System wyzysku oraz promowany wyścig szczurów po pieniądze połączony z traktowaniem ciała kobiet bardzo przedmiotowo powoduje, że nie kocha się już jej za to jaką jest lecz jak wygląda. Z drugiej strony gdy stan posiadania mężczyzny uważany jest za najwyższą jego wartość nie trudno o tego typu patologię. Jak na wiele problemów tego świata najlepszym lekarstwem jest prawdziwa miłość.07.07.2008

Avatar znowu wspiera Indian

Tama i energia ponad ludami Xingu: część III
Damian Żuchowski
Podczas spotkania w kwietniu 2006 roku, jego organizator Megaron Txukarramae powiedział: „Wzywamy wszystkich mieszkańców Doliny Xingu aby połączyć się z nami w wielkiej demonstracji przeciwko tamie Belo Monte i innym". Podczas przemówień wielu przywódców przestrzegało, że realizacja projektu przez rząd oznaczałaby wojnę z Kayapo.

Paulo  Fernando Vieira Souto Rezende, przedstawiciel Electobrasu Paulo Fernando Vieira Souto Rezende, przedstawiciel Electobrasu

David  Cameron wsparł rdzenne społeczności Xingu David Cameron wsparł rdzenne społeczności Xingu

BELO MONTE: POCZĄTKI WSPÓŁCZESNEGO OPORU (2004-2009)

Początki współczesnego (tj. w XXI wieku), zorganizowanego sprzeciwu Indian wobec budowy tam na Xingu sięgają, co najmniej końca 2004 roku. Wtedy to przedstawiciele ludów tubylczych z Xingu spotkali się we wsi Indian Kayapo Pariacu aby omówić wspólny plan działań przeciwko powracającemu zagrożeniu. Jedno z wielu spotkań miało miejsce w kwietniu 2006 roku, kiedy dwustu Indian Kayapo zaprzysięgło sprzeciw wobec projektowi 5 tam.

5 tam? Tak… Pierwotny plan budowy tam na Xingu obejmował nawet 6 tam: Kararão (11000 MW), Babaquara (6590 MW), Jarina (620 MW), Ipixuna (1900 MW), Iriri (770 MW) i Kokraimoro (1490 MW). Po tym gdy w 1989 roku protest zablokował projekt, rząd zaczął zmieniać podejście. Tamę Kararão (krzyk wojenny Kayapo) przemianowano na Belo Monte a Babaquara otrzymało nazwę. W maju 2008 roku liczbę tam zmniejszono do czterech: (Belo Monte, Altamira, Pombal i São Felix) a w 2009 roku licencję otrzymało tylko Belo Monte wraz z projektami towarzyszącymi. Aby jednak główna tama Belo Monte, stała się całkowicie skuteczna i produktywna istnieje prawdopodobieństwo, że w dłuższym odcinku czasowym pierwotny projekt zacznie powracać na stoły.

Podczas spotkania w kwietniu 2006 roku, jego organizator Megaron Txukarramae powiedział: „Wzywamy wszystkich mieszkańców Doliny Xingu aby połączyć się z nami w wielkiej demonstracji przeciwko tamie Belo Monte i innym". Podczas przemówień wielu przywódców przestrzegało, że realizacja projektu przez rząd oznaczałaby wojnę z Kayapo. W 2008 roku doszło do drugiego dużego spotkania rdzennej ludności, organizacji pozarządowych i aktywistów w Altamirze, który zainicjował ruch Xingu Forever Alive.

W maju tegoż roku spotkało się ok. tysiąc osób, w tym indiańskie rodziny, farmerzy i rybacy. Duży aplauz zebrało wystąpienie Marcelo z plemienia Kamayura, który poruszył kwestie planu budowy 6 tzw. małych tam w górnym biegu rzeki Xingu w stanie Mato Grosso. Wezwał do jedności wszystkich ludzi, Indian i nie Indian w obronie Xingu przed budową tam.

Na spotkaniu pojawił się reprezentant Electrobras (przedsiębiorstwo państwowe zaangażowane w projekt), Paulo Fernando Vieira Souto Rezende. W energicznym wystąpieniu Rezende starał się naświetlić pozytywy projektu Belo Monte oraz przekonać do przedsięwzięcia zgromadzone osoby na sali. Podczas prezentacji użył całej serii list, diagramów, map i danych, co przez wielu zostało odebrane jako próba zdezorientowania zebranych. Przemowa Rezende była przerywana gwizdami oraz skandowanymi hasłami skierowanym przeciwko Belo Monte.

Po wystąpieniu przedstawiciela Electrobrasu, Indianie stali z miejsca i rozpoczęli taniec. Mieszana grupa wojowników, kobiet i dzieci zbliżyła się do stolika, gdzie usiadł Rezende. Wielu z nich wymachiwała maczetami i wojennymi pałkami borduna szturchając i popychając pracownika Electrobasu. Chwile później z Rezende zdarto koszule a jego samego pchnięto na ziemie. W obronie poniewieranego wystąpił przeciwnik projektu Belo Monte, biskup Erwin Kauter. Po rozstąpieniu się tłumu okazało się, że Rezende został raniony; szczególne obawy budziła głęboka, cięta rana na ręce. Sam poszkodowany starał się bagatelizować zdarzenie lecz szybko został odprowadzony przez swoich ochroniarzy i zawieziony do szpitala.

Ta gwałtowna reakcja wynikająca również ze spontanicznego oburzenia była jednocześnie demonstracją i próbą sił, ostrzeżeniem, że Indianie nie zawahają się przed użyciem siły jeśli ich sprzeciw i głos zostaną zignorowane.

Grudzień 2009 roku dał nadzieję, że ponownie uda się oddalić Belo Monte, choćby na kilka lat. Agencja Ochrony Środowiska przedłużała procedurę, która ostatecznie miała otworzyć drzwi dla molocha na Xingu. Zwłoka blokowała licytację kontraktów na budowę tamy. W rezultacie opóźnień konstrukcja tamy mogła być opóźniona nawet do 2014 roku lub później.

Lutowa aprobata agencji IBAMA oraz zielone światło ze strony prezydenta Luli otworzyły procedurę budowy tamy. Chociaż rządowa organizacja do spraw Indian, FUNAI potwierdziła negatywny wpływ konstrukcji na miejscowe społeczności indiańskie to również dołączyła do gremiów popierających powstanie Belo Monte.


W STRONĘ KONFLIKTU: DEMONY, KTÓRE CHCĄ ZAPOBIEC KONSTRUKCJI TAM

Lutowa zgoda na budowę tamy Belo Monte przybliża widmo niebezpieczeństwa, najbardziej realnego od pierwszego zablokowania projektu w 1989 roku. Prezydent Lula zdaje się bagatelizować sprzeciw oponentów widząc w postawie, zwłaszcza młodych krytyków, objaw młodzieńczego buntu i negacji. Jako dowód swojego zrozumienia przypomina, że sam w przeszłości pojechał protestować gdy budowano tamę Itapui (druga tama co do wielkości na świecie). Wniosek wypływający z tej argumentacji wydaje się być prosty: budowa tamy na rzece Xingu jest dowodem politycznej dojrzałości oraz odpowiedzialności za przyszłe i teraźniejsze bezpieczeństwo energetyczne Brazylii

Prezydent Lula oraz projekt budowy tamy na Xingu otrzymują szerokie wsparcie ze strony brazylijskich agencji i instytucji, również i tych, które z racji pełnionej funkcji powinny być bardziej czułe wobec głosu Indian. Przedstawicielstwo FUNAI, rządowej agencji ds. Indian wyraziło aprobatę dla projektu. Przewodniczący FUNAI, Mercio Meira, przypomina, że na przestrzeni ostatnich 30 lat wpływ projektu na indiańskie wioski został zminimalizowany a jakość życia samych Indian również uległa poprawie. Meira zapowiada więcej dialogu na temat Belo Monte lecz równocześnie sygnalizuje, że plan budowy nie powinien być dalej zmieniany, aby spełnić wymagania tubylców. Według niego zrobiono już wystarczająco; jak sam mówi: „Rząd Luli zmienił relację między państwem a rdzenną ludnością"

Mniej kurtuazji oraz zrozumienia wykazał Minister Górnictwa i Energii, Edison Gramola, który w październiku 2009 roku mówił o siłach demonicznych, które chcą zapobiec konstrukcji dużych hydroelektrycznych tam w Brazylii. Jeden z przywódców Kayapo, Megaron Txucurramae określił te słowa mianem bardzo brzydkich oraz napastliwych dla nas oraz dla tych, którzy walczą w obronie natury.


JAMES CAMERON: AVATAR W AMAZONII?

W latach osiemdziesiątych XX wieku opór przeciwko budowie tam na Xingu stał się najbardziej znanym przejawem walki ludów indiańskich z próbą ingerencji z zewnątrz. Dzięki umiejętnemu nagłośnieniu kampania przeciwko hydroelektrycznemu projektowi osiągnęła status międzynarodowy a zaangażowanie wykazały osoby powszechnie znane, jak np. Sting.

Należy się spodziewać, iż obecna reaktywacja planu ponownie skieruje światła medialnych reflektorów na rzekę Xingu a siłą akumulującą zainteresowanie wydarzeniami w Amazonii będzie zaangażowanie osób związanych ze światem muzyki i filmu.

Podkreślmy, że wielu dziennikarzy podejmujących temat oporu Indian, nie znając często podstaw konfliktu, będzie spłaszczać problem i przekaz do udziału osób publicznych, tak jak np. ostatnio w przypadku Jamesa Camerona zaś informacja o wydarzeniach będzie zamknięta w krótkich fleszach.

Tak było ostatnio na łamach portalu Onet.pl gdzie krótki news wieścił, że Avatar stanie u fundamentów oporu Indian z Xingu. Po przeczytaniu krótkiej informacji polski czytelnik mógł dowiedzieć się, że Indianie po obejrzeniu Avatara, zainspirowani dziełem Davida Camerona postanowili, że będą walczyć przeciwko budowie tamy Belo Monte. Taka sugestia sprzeciwu Indian pomija osobistą motywację indiańskich ludów znad Xingu. Szybko prowadzi to do infantylizacji przekazu.

Osobiste zaangażowanie Jamesa Camerona jest z całą pewnością postawą oczekiwaną i godną poparcia. Wprowadzanie znaku równości między rzeczywistym dramatem ludów indiańskich, tu w Xingu a filmową rzeczywistością Avatara jest zabiegiem, który przemówi do wyobraźni Takie równanie ostatecznie prowadzi jednak do wirtualizacji problemu a konflikt wokół Belo Monte zamyka w konwencji medialnego starcia.

Ginie w tym wszystkim dramat indiańskich społeczności a czytelnik zostaje zbombardowany naiwnym personalnym przekazem, który wieści, że cyt. „Cameron odnalazł swój własny Avatar".

Uznawajmy więc zaangażowanie poszczególnych osób lecz nie twórzmy z nich ikon, które staną się medialnymi twarzami kampanii. Przeszczepienie marketingowego modelu działań znanego ze świata reklamy, show biznesu czy współczesnej polityki jest deformacją, iluzją, która stworzy trend, modę, popularność; nie przyczyniając się do reformy systemu ani prawdziwej solidarności z zagrożonymi społecznościami.

David Cameron wraz z czołowymi aktorami z planu filmu Avatar, Sigorney Weaver i Davidem Joel Moorem zaangażował się w działania wspierające opór społeczności indiańskich przeciwko Belo Monte. Odwiedził ziemie w obrębie Xingu, gdzie na spotkanie z nim przybyli przedstawiciele indiańskich społeczności. Reżyser Avatara uczestniczył w marszu i demonstracjach w Brazylii jak i Waszyngtonie. Do prezydenta Luli oraz brazylijskiego rządu skierował słowa: „błagam aby jeszcze raz rozważyć projekt".

David Cameron swoją podróż podsumował takimi oto słowy: „Czułem się tak, jakbym cofnął się o 130 lat w przeszłość, do czasów, gdy to Siuksów wypierano z ich terenów, zabijano, lub zmuszano do oddawania ziemi w zamian za marne odszkodowania. Myślałem o tym już w trakcie pisania scenariusza „Avatara". Nie mogę się oprzeć myśli, że gdyby tamci Indianie mogli wejrzeć w przyszłość i zobaczyć, jak straszny los spotkał ich potomków, walczyliby o swoje prawa z większą determinacją.

Gorące poparcie Davida Camerona dla oporu ludów znad Xingu spotkało się z niezadowoleniem przedstawicieli władzy oraz kół przemysłowych. Na łamach gazety „Monitor Mercantil" zasugerowano, że „Działania tego typu wzmacniają tylko pogląd, że ekolodzy mają na celu zatrzymanie rozwoju światowej gospodarki" zaś „kolonialne przesłanie Camerona to próba zniszczenia przyszłości Brazylii". Argument „fachowości" podniósł brazylijski minister energetyki, Edison Lobao: David Cameron nie ma „najmniejszego pojęcia o energetyce. Ja nie mieszam się do robienia filmów, bo się na tym nie znam."

Artykuł pojawił się pierwotnie na portalu wolnemedia.net

sobota, 17 lipca 2010

Grecja Jest Wszędzie. Wideo z wczorajszej demonstracji


Opis po polsku już wkrótce...

Oświadczenie Rozbratu w sprawie propozycji prezydenta

Dnia 14 czerwca na adres Rozbratu przyszedł list, w którym prezydent miasta proponuje Kolektywowi Rozbrat zastępczą lokalizację. Mają to być trzy połączone ze sobą działki i stojące tam budynki położone przy ul. Sypniewo w Poznaniu. Jako Kolektyw Rozbrat oświadczamy, że ta propozycja kolejny raz świadczy o braku powagi w stosunku do nas ze strony prezydenta Ryszarda Grobelnego. Nasza lista zarzutów dotyczących proponowanej lokalizacji jest następująca:

- Odległość - kluczowym problemem wynikającym z propozycji prezydenta jest lokalizacja, oddalonych o 17 km od centrum Poznania, trzech połączonych z sobą działek. Obszar ten położony jest niemalże przy administracyjnej granicy miasta. Znaczne oddalenie od centrum, uniemożliwia prowadzenie jakiejkolwiek szerokiej działalności kulturalnej. Nasze działania kierujemy do ludzi którzy nie muszą być zamożni, posiadać samochodu. Dla dojeżdżających rowerami, albo komunikacją publiczną (która dzięki p. Grobelnemu jest i tak dość droga), ww. lokalizacja pozbawiona jest wymiaru praktycznego. Nie ma możliwości organizowania większości koncertów, imprez, kina, spotkań, wystaw czy spektakli w tej lokalizacji.

- Stan techniczny - na trzy budynki dwa to sypiące się hale z dziurawymi dachami, które wymagają całkowitej wymiany zadaszenia w celu ich dalszego użytkowania. Pod względem technicznym działka prezentuje absolutną bezużyteczność. Mieszczące się tam obiekty nadają się co najwyżej do generalnego remontu lub po prostu do wyburzenia. Profil naszej działalności nie polega na użytkowaniu stodoły, budynku ze szczątkowym dachem, oraz ruin dawnej stróżówki.

- Lokatorzy – Rozbrat to kwestia domu dla 20 osób, ale Prezydent nie widzi w ogóle tego problemu. W tym samym czasie R. Grobelny wskazując propozycję przejęcia działki w Sypniewie, gdzie jeden z budynków stanowi mieszkania komunalne i socjalne dla zameldowanej tam dziesięcioosobowej rodziny, wydaje na nią wyrok eksmisji. Nie wiadomo, co władze miasta zamierzają zrobić z rodziną zamieszkałą przy ul. Sypniewo. Absolutny absurd to eksmitować ludzi po to, aby przenieść tam Rozbrat, podczas gdy ten wspierał wielokrotnie ludzi dotkniętych problemem eksmisji. Wygląda to na skandaliczną próbę pozbycia się „kłopotliwej” rodziny przy pomocy Rozbratu.

- Lotnisko. Proponowana działka znajduje się vis a vis bramy lotniska w Krzesinach. Trudno zrozumieć dlaczego próbuje się umieścić działalność kulturalną w środowisku, które jest temu nie przyjazne ze względu na hałas generowany przez przelatujące F-16. Ściany domu rodziny, która zamieszkuje tę działkę pękają od hałasu. Jedyną zaletą tego położenia jest to, że moglibyśmy prowadzić permanentny protest przeciwko F-16.

- Urzędnicy – w wydziale gospodarki nieruchomościami miasta Poznania nic o decyzji prezydenta Grobelnego nie wiedzą. Kiedy zjawiliśmy się pod wskazanym przez Prezydenta adresem, celem omówienia sprawy dot. warunków użytkowania tego miejsca, powiedziano nam, że mamy wystosować kolejne pismo w sprawie ustalenia warunków przejęcia proponowanej działki. Nie potrzebujemy kolejnych pism i próśb, potrzebujemy poważnego podejścia do tematu.

- Subsydia – w piśmie prezydent informuje nas o możliwości ich zaczerpnięcia. Otóż uprzejmie za nie jeszcze raz podziękujemy.

Podsumowując, zgodziliśmy się na publiczną debatę z władzami miasta, mając nadzieję na traktowanie nas poważnie. Przedstawioną propozycję odbieramy jako wolny żart.

Pismo od prezydenta:
http://www.rozbrat.org/odpowiedz.pdf

Galeria zdjęć terenu:
http://rozbrat.org/gluszyna

piątek, 16 lipca 2010

Demonstracja jedności z narodem greckim i przeciwko planom oszczędnościowym w Holandii i Europie.


Sobota- 17.07.2010,
Godzina 14:00,
Spui, Amsterdam.

poster from anarchists groups
To nie nasz kryzys! My za niego nie zapłacimy! Grecja jest wszędzie!
W ślad za rządem Greckim inne kraje obierają ekstremalnie
wolnościową taktykę. Budżety zostały drastycznie zmniejszone: w
Grecji o 30 miliardów euro, w Holandii o 29 mialiardów euro, we
Francji o 45 miliardów euro, o 80 miliardów euro w Niemczech...
Zmniejszono wysokość wynagrodzeń, prawa dotyczące zwolnień
z miejsca pracy zmieniają się na niekorzyść pracowników, usługi
społeczne ulegają prywatyzacji, edukacja i opieka zdrowotna stają się
przywilejem bogatych.
Mówią nam, że te oszczędności są konieczne, aby załatać dziurę
budżetową. Nie powiedzą nam jednak, że jej przyczyną są zapomogi
jakie rząd sprezentował bankom. Nie powiedzą nam również, że chcą,
aby to studenci, ludzie pracujący i bezrobotni za nie zapłacili.
Mówią nam, że wprowadzenie planu oszczędnościowego jest
konieczne, aby wygenerować kapitał, który pomoże ocalić walutę euro.
Nie powiedzą nam, że 750 miliardów euro, które zostały przekazane
Grecji i innym dotkinietym przez kryzys ekonomiczny krajom
członkowskim Unii Europejskiej, tak naprawdę nie uratuje ani Grecji,
ani Europy.
Nie powiedzą nam, że pieniądze jakie zostały wysłane do
poszkodowanych państw wpłyną na konta greckich, hiszpańskich,
portugalskich i włoskich kredytodawców: „ocalone” z pieniędzy
podatników w zeszłym roku banki i międzynarodowi spekulanci
zaczynają dorabiać się na kryzysie i tragedii milionów obywateli.
Były dyrektor Bundesbanku, Karl Otto Pohl, mówi: „Tak naprawdę
chodziło o to, aby ocalić banki i bogatych Greków.” (der Spiegel, 18/
05/2010).
„Prezent” jaki otrzymały greckie banki i spekulanci opłacą
najbiedniejsi, teraz odcięci od dochodów, Grecy i podatnicy Unii
Europejskiej. A wszystko to na wszelki wypadek, aby uniknąć „greckiej
katastrofy” we własnym państwie.
Mówią nam, że musimy zaakceptować plan oszczędnościowy i
pogorszenie się standardów naszego życia jakie on ze sobą niesie.
Mówią nam także, że strajki i protesty ludności Południowej
Europy zagrażają ekonomii tych państw i stabilności euro.
Nie powiedzą nam jednak, że setki tysięcy Greków, Hiszpanów i
Portugalczyków, którzy wyszli na ulice, aby zaprotestować przeciwko
tym niesłychanym zarządzeniom, walczą o postawowe prawa: prawo
do zatrudnienia, zarobków, emerytur, edukacji i opieki zdrowotnej.
Dla nas Grecja jest wszędzie! Walka narodu greckiego przeciwko
planowi oszczędnościowemu Unii Europejskiej i Międzynarodowego
Funduszu Walutowego wymaga solidarności i wsparcia. Nie chodzi tu
jednak tylko o Grecję czy o „te kraje na południu Europy”, tu chodzi
także o nas, także o Holandię. Bez względu na to jaki rząd i jaka
koalicja zostanie utworzona, holenderska klasa średnia, studenci i
najbiedniejśi znajdą się w sytuacji bez zasiłków, bez sprzyjającego
zatrudnionemu prawa pracy oraz wzrostu kosztów edukacji i opieki
zdrowotnej. To właśnie tym ludziom, nam, zabiorą 29 miliardów euro,
aby ABN-AMRO mogło zatrzymać 30 miliardów pomocy otrzymanej w
zeszłym roku...
Walka Greków przeciwko planowi oszczędnościowemu Unii Europejskiej
i Międzynarodowego Funduszu Walutowego jest również naszą walką.
To walka o stworzenie takiego społeczeństwa w którym najważniejsze
będą potrzeby jego obywateli a nie interesy banków. Jest to walka o
dobry standard życia dla wszystkich: ludzi pracujących, studentów,
bezrobotnych i emerytów. Jest to walka o społeczeństwo równości,
tak w sensie międzyludzkim jak i ekonomicznym. Walka o darmową
edukację i opiekę zdrowotną dla wszystkich.

Plakat do rozpowszechniania

- E-Mail: griekenlandisoveral@live.nl

[GDA] Chlupot w butach prezydenta Lisickiego


FA Trójmiasto
Wiceprezydent Lisicki od kilku dni próbuje pozbyć się z centrum miasta handlarzy... polewając ich wodą z hydrantu ( http://gdansk.naszemiasto.pl/artykul/493132,gdansk-zmywa-straganiarzy-z-chodnikow,id,t.html).

Jednak dziś, gdy chwalił się swoim sprytem przed kamerami jednej z telewizji, sam zaznał uczucia chlupotu w butach - chodnik pod Lisickim wyczyścii aktywiści Federacji Anarchistycznej. Poniżej prezentujemy ich oświadczenie.

Film z zajścia dostępny będzie w najbliższym czasie.

Wiceprezydent Lisicki Wiceprezydent Lisicki

Dziś rano aktywiści Federacji Anarchistycznej s. Trójmiasto postanowili
wesprzeć urzędników i władze miasta Gdańska polewających wodą chodniki.
Chcemy pokazać, że władza może współpracować z obywatelami, że los
cierpiących na upały nie jest nam również obcy. Dostrzegliśmy
niesprawiedliwość w tym, że tylko handlarze są polewani wodą, podczas
gdy prezydent Lisicki zmagać się musi bezlitosnym upałem i nikt nie chce
zatroszczyć się o komfort jego ciężkiej pracy.

Na szczęście wysiłki FA Trójmiasto pozwoliły przezwyciężyć tą
niesprawiedliwość, a spontaniczny czyn społeczny aktywistów pozwolił
zaznać uroków schłodzenia prezydentowi Lisickiemu.

Odnosimy jednak wrażenie, że szereg dotychczasowych decyzji mogło być
podejmowanych w upale, stąd troska o komfort pracy władz miasta, w tym
miłościwie nam panującego prezydenta Adamowicza stanie się odtąd naszym
nadrzędnym celem. Schłodzenie rozgrzanych umysłów może doprowadzi władze
miasta Gdańska do prowadzenia polityki, która będzie służyć mieszkańcom,
a nie deweloperom i przedstawicielom wielkiego biznesu. Zimna woda może
w końcu skutecznie wybije z głowy prezydenta Adamowicza i jego kliki
marzenie o mieście, w którym znajdują się tylko salony telefonii
komórkowych i oddziały banków, w którym nie plącze się zbędny element,
jak drobni sprzedawcy i nieładnie ubrani mieszkańcy. Może zimna woda
wybije z głowy marzenia o mieście w którym nie ma drobnych sklepów
spożywczych, doprowadzonych do ruiny podwyżkami czynszów, a ubodzy
mieszkańcy mieszkają w kontenerach na przedmieściach.

Rozumiemy, że rozgrzany umysł prezydenta Adamowicza i jego pomocników
doprowadził ich do wniosku, że sprzedającą kwiaty staruszkę należy
przepędzić polewając wodą. Rozumiemy, że zmęczenie upałem nie pozwala
dostrzec, że taki sam handel, z jakim walczą zaciekle miejscy urzędnicy
prowadzony jest z błogosławieństwem miasta w ramach Jarmarku św
Dominika. W trakcie jego trwania ma miejsce niesamowite przeobrażenie i
stragany o podobnym standardzie estetycznym i podobnym asortymencie do
tych, z którymi dziś się walczy, stają się z dnia na dzień turystyczną
atrakcją. Ta sama handlarka kwiatami i sprzedawczyni baterii za kilka
tygodni przyciągać będzie rzesze turystów pod warunkiem, że zapłaci
haracz spółce organizującej Jarmark, haracz który potem zasili miejską
kasę. Tego rodzaju hipokryzję zamierzamy piętnować.

Ponadto, jako że woda w Gdańsku znajduje się w gestii firmy Saur Neptun
Gdańsk sponsorującej jubileusze i kampanie prezydenta Adamowicza,
dostrzegamy jego troskę o to, żeby jej zużycie było jak największe.
Hojne wykorzystywanie wody dla przepędzania handlarzy na pewno zostanie
docenione przez donatorów Adamowicza. My również dostrzegamy ten uroczy
gest dbałości o czystość miasta i komfort sprzedających, i mimo groźby
nadchodzącej suszy, doceniamy, że co jak co, ale władza w Gdańsku
potrafi zadbać o komfort obywateli!

Dlatego w podzięce, postanowiliśmy zadbać o komfort pracy władzy. Zimna
woda dla wszystkich, nie tylko dla handlarzy!

środa, 14 lipca 2010

Zjazd Antyatomowy 20 do 23 lipca 2010 r.

Inicjatywa Antynuklearna : http://www.ian.org.pl 13-07-2010 15:41
Młodzież z krajów nadbałtyckich wyrusza w lipcu i sierpniu na trasę informacyjną wokół Morza Bałtyckiego pod nazwą „ The Baltic Sea Info Tour 2010”. Wspólnie z organizacjami sprzeciwiającymi się energetyce atomowej uczestnicy tego projektu prowadzą w poszczególnych krajach edukację lokalnych społeczności na temat zagrożeń płynących z energetyki jądrowej. W Polsce Zjazd Antyatomowy będzie gościć w Białogórze, w okolicach jeziora Żarnowieckiego, miejscu ponownie „wybranym” przez władze na budowanie elektrowni jądrowej.
Serdecznie zapraszamy!

Program Zjazdu Anty-atomowego 20 do 23 lipca 2010 r.
Białogóra– Żarnowiec – Gdańsk

Młodzież z krajów nadbałtyckich wyrusza w lipcu i sierpniu na trasę informacyjną wokół Morza Bałtyckiego pod nazwą „ The Baltic Sea Info Tour 2010”. Wspólnie z organizacjami sprzeciwiającymi się energetyce atomowej uczestnicy tego projektu prowadzą w poszczególnych krajach edukację lokalnych społeczności na temat zagrożeń płynących z energetyki jądrowej. W Polsce Zjazd Antyatomowy będzie gościć w Białogórze, w okolicach jeziora Żarnowieckiego, miejscu ponownie „wybranym” przez władze na budowanie elektrowni jądrowej.


20 lipca, wtorek
- przyjazd uczestników na Rodzinny Kamping Checz Kaszubska w Białogórze,ul. Lubiatowska 8, tel. 58 774 14 10, 502 502 144

21 lipca, środa

10.00-14.00 akcja informacyjna wokół jeziora Żarnowieckiego
18.00- ok. 20.00 spotkanie z właścicielami kampingów i pensjonatów oraz mieszkańcami z gmin otaczających Żarnowiec – Kamping Checz Kaszubska (prelekcje, dyskusja)

22 lipca, czwartek

11.00-12.00 – wręczenie Wojewodzie Pomorskiemu petycji i makiety „Czarnobyl 24 lata po !” - Urząd Wojewódzki ul. Okopowa 21/27, 80-810 Gdańsk, (0 58) 30 77 695

13.00-15-00 – Happening Zjazdu Anty-atomowego na ul. Długiej

18.00 – spotkanie dyskusyjne „Czy Polska potrzebuje energetyki atomowej?” w Krytyce Politycznej, Gdańsk, ul. ul. Nowe Ogrody 35 (II piętro), 80-802 Gdańsk , tel.: 58 304 75 22

23 lipca, piątek

- Kamping Checz Kaszubska – sprzątanie i pożegnanie uczestników Zjazdu

Więcej informacji w internecie na stronach:
www.ian.org.pl
www.eko-unia.org.pl
www.baltic-tour.nuclear-heritage.net

Mała interwencja w getcie

Mała interwencja w getcie
http://www.kampania-palestyna.pl
Akcja, którą przeprowadziliśmy na terenie byłego getta warszawskiego — namalowanie farbą w sprayu słów „Wyzwolić wszystkie getta” po hebrajsku oraz „Wolna Gaza i Palestyna” po angielsku — popchnęła niektórych komentatorów w Izraelu i członków społeczności żydowskiej w Polsce do oskarżenia nas o antysemityzm.
Przedstawiciel Instytutu Jad Waszem nazwał naszą akcję „prowokacją, która wypacza historię zarówno Holokaustu, jak i konfliktu palestyńsko-izraelskiego” i uznał, że graffiti „nosi piętno antysemityzmu”.

Noah Flug, Szef centrum grupującego organizacje skupiające ocalałych z Holokaustu, powiedział: „Porównanie Getta Warszawskiego do Strefy Gazy stawia jego autorów na równi z ludźmi negującymi Holokaust”.

Izraelski wiceminister w resorcie spraw emerytów i rencistów, Dr Leah Nass, uznał, że popełniliśmy „haniebny czyn”, który „dowodzi, jak niezbędne jest dziś upamiętnianie Holokaustu i przeciwdziałanie rewizjonizmowi”. Dodał, że zamierza „skontaktować się z polskimi władzami w sprawie postawienia przed sądem osób łamiących prawo i anarchistów”.

Przewodniczący Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich Piotr Kadlcik oświadczył z kolei: „Sprawcy tego chuligańskiego wybryku powinni zostać ukarani jak zwykli wandale. Gdzie pani Jasiewicz umieści swój następny napis? W Treblince?”.

Nie zaskoczyły nas te reakcje. Bierzemy odpowiedzialność za nasze działanie, dlatego udokumentowaliśmy je na filmie, wyjaśniając jego sens.

Zależało nam, aby wszyscy wiedzieli, kto tego dokonał i czym się kierował.

Po pierwsze wybraliśmy ścianę, która już wcześniej stała się publiczną przestrzenią działań artystycznych. Z krytycznych głosów można by wnioskować, że naszym graffiti pokryliśmy pomnik czy miejsce pamięci — nic podobnego. Celowo nie umieściliśmy napisu na murze z czerwonej cegły okalającym teren getta.

Na tej samej ścianie, powyżej naszych słów widnieje napis „Kamień I Co?”, żartobliwie nawiązujący do słowa „kamienica”, namalowany przez polskich artystów.

Na lewo od naszego napisu znajduje się symbol Polski Walczącej, upamiętniający bojowników Powstania Warszawskiego.

Nie można przyrównywać tego muru do miejsc pamięci takich jak Treblinka i inne obozy zagłady na terenie Polski.

Tymczasem w Palestynie Gaza jest gettem. Organizacja Narodów Zjednoczonych uznaje blokadę nałożoną przez Izrael za „zbrodnię przeciwko ludzkości”. Na Zachodnim Brzegu Jordanu liczne miasta i wsie, takie jak Abu Dis i Qalqilya, zostały odgrodzone od świata izraelskim murem apartheidu. Każdego dnia Izrael wciela w życie strategię gettoizacji terenów palestyńskich — strategię zbiorowego karania, represji i rozczłonkowania społeczeństwa.

W Gazie trwa spowodowany ludzkim działaniem, nie siłami natury, kryzys humanitarny i kryzys praw człowieka. Mówią o nim międzynarodowe organizacje pomocowe, ONZ i ludność Gazy. Gettoizacja Gazy postępuje nieprzerwanie od 15 lat.

Według danych palestyńskiego Ministerstwa Zdrowia, od 2007 roku zmarło ponad 360 osób, ponieważ uniemożliwiono im dostęp do opieki medycznej. Izraelscy wartownicy strzelają bez ostrzeżenia do każdego, kto zbliży się do okalającego Gazę muru lub ogrodzenia pod napięciem. 90% ludności jest uzależnione od pomocy żywnościowej. Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że 66% niemowląt jest niedożywionych, a 30% kobiet w ciąży cierpi na anemię. 7% dzieci poniżej 16 roku życia zdradza objawy opóźnienia rozwojowego.

W niedawno opublikowanym artykule BBC donosi o raporcie opracowanym przez rząd Izraela pod tytułem „Czerwone linie. Konsumpcja żywności w Strefie Gazy”, który ustanawia dzienny limit kalorii dla każdej kobiety, każdego dziecka i mężczyzny. Na przestrzeni ostatnich 10 lat Izrael systematycznie atakował ludność cywilną, infrastrukturę, zakłady produkcyjne, szpitale, szkoły i uprawy rolne przy użyciu myśliwców F-16, białego fosforu, buldożerów, śmigłowców Apache i samolotów bezzałogowych.

Większa część Gazy nadal leży w ruinach po izraelskiej masakrze znanej pod nazwą „Płynny ołów”. Kiedy przedstawiciele państwa Izrael twierdzą, że „w Gazie nie ma kryzysu humanitarnego”, to dlatego, że nie dostrzegają już w Palestyńczykach ludzi.

Doskonale wiemy, że historię można zawłaszczyć, postawić na ołtarzu i wykorzystać instrumentalnie, aby służyła bieżącym celom kolonizacji i represji.

Naszym działaniem chcemy przeciwstawić się takim nadużyciom i zwrócić uwagę opinii publicznej na getto, jakim jest dzisiejsza Palestyna.

Każdy człowiek ma prawo do politycznego zaangażowania. Mamy prawo interweniować i przedstawiać odmienne interpretacje współczesnych konfliktów, zestawiać je z przeszłością, która nawraca.

Dokonaliśmy drobnego, pokojowego aktu oporu, aby przełamać milczenie świata na temat Gazy. Chcemy poruszyć sumienia turystów z Izraela zwiedzających byłe getto. Chcemy podnieść na duchu Palestyńczyków uwięzionych we współczesnych gettach.

Jesteśmy cywilami uzbrojonymi tylko w poczucie solidarności i puszkę z farbą.

Działamy z myślą o przyszłości i o świecie, w jakim chcemy żyć. To świat, który wspiera i pielęgnuje ludzką wspólnotę. To świat oparty na godności, wzajemnym szacunku i solidarności między ludźmi. To świat, w którym nie ma miejsca na getta i mury dyskryminacji i uprzedzeń.

„Nigdy więcej” oznacza, że nie zgadzamy się na zbrodnie przeciwko ludzkości; nie zgadzamy się na pozbawianie ludzi człowieczeństwa, wszystko jedno w jakim zakątku świata.

Wyzwolić wszystkie getta!

Ewa Jasiewicz

wtorek, 13 lipca 2010

Antwerps Squat to protect Sint Anna forrest + video from the action for this forrest last year.

Antwerps kraakpand: Alle hulp welkom!
Kraakpand 't Witte Huis - 13.07.2010 22:37

(België)In mei bezetten wij 't Witte Huis.Wij zijn individuele aktivisten die dit pand hebben bezet naast het bedreigde Sint-Annabos aan de Antwerpse Linkeroever.




Dit is om van hieruit akties te kunnen organiseren voor het behoud van het Sint-Annabos,en voor het vrijwaren van de bedreiging ,komende van B.A.M.,voor de bouw van de Oosterweelverbinding.

We werken samen met Ademloos( www.ademloos.be voor meer info) en de buurt.

Mensen zijn altijd welkom voor met ons mondeling te praten.

Maar op het onderstaande nummer zijn wij altijd bereikbaar voor het doneren van bruikbaar materiaal en om een afspaak met ons te maken.

Telefoon: 0471/43.72.28.

Adres: Noordscheldeweg 1
2050 Antwerpen Linkse Oever.

http://www.youtube.com/watch?v=dYwyWhpcPIg

Spirit Of Squatters Collective : This is solidarity action(like most of our videos). The solidarity is stronger when it is seen by as many people as possible.So...Please use it ! Pass this info to everybody who could be interested !!!
Feel free to embed,link it,send it,screen it etc. Use it=don't loose it. Reclaim the media with us !

... So get inspired. TOGETHER WE ARE STRONGER !!!
http://www.youtube.com/user/spiritofsq

poniedziałek, 12 lipca 2010

Polska pozostaje bez GMO

 
Uchwała dotycząca GMO
'...Dnia 8.07.2010 zakończyła pracę podkomisja do spraw rozpatrzenia
rządowego projektu ustawy "Prawo o organizmach genetycznie zmodyfikowanych" druk sejmowy 2547.
Projekt ustawy, bardzo niechlujnie przygotowany, umożliwiał wprowadzanie do obrotu organizmów genetycznie modyfikowanych, zezwalał na uprawę roślin genetycznie zmodyfikowanych oraz dopuszczał bezkarne uwalnianie genetycznie modyfikowanych organizmów w celach doświadczalnych...w dalszych pracach legislacyjnych należy wyeliminować jeszcze wiele niedociągnięć, zachowując główny cel a mianowicie to, że Polska ma być krajem całkowicie wolnym od GMO...' pisze prof. Jan Szyszko,
Przewodniczący podkomisji

Szanowni Państwo,
poniżej (pomiędzy gwiazdkami) przesyłamy BARDZO WAŻNY komunikat, który otrzymaliśmy z biura Prof Jana Szyszko.
Prosimy o nagłośnienie.

WSPIERAJ KAMPANIĘ  http://www.icppc.pl/antygmo/pomoz-kampani/

==========================
ICPPC - International Coalition to Protect the Polish Countryside,
Międzynarodowa Koalicja dla Ochrony Polskiej Wsi
34-146 Stryszów 156, Poland tel./fax +48 33 8797114  biuro@icppc.pl
www.icppc.pl www.gmo.icppc.pl www.eko-cel.pl

*********************************************
Warszawa dnia 8 lipca 2010

Komunikat

Dnia 8.07.2010 zakończyła pracę podkomisja do spraw rozpatrzenia rządowego projektu ustawy "Prawo o organizmach genetycznie zmodyfikowanych" druk sejmowy 2547. Projekt ustawy, bardzo niechlujnie przygotowany, umożliwiał wprowadzanie do obrotu organizmów genetycznie modyfikowanych, zezwalał na
uprawę roślin genetycznie zmodyfikowanych oraz dopuszczał bezkarne
uwalnianie genetycznie modyfikowanych organizmów w celach doświadczalnych.
Dzięki inicjatywie posłów z PiS, w trakcie prac podkomisji, wprowadzono zakaz obrotu organizmów genetycznie zmodyfikowanych i zakaz uprawy rośli genetycznie zmodyfikowanych. Zaostrzono także warunki odnośnie badań doświadczalnych uniemożliwiając praktycznie zamierzone uwalnianie GMO w tych celach. W porównaniu z projektem rządowym zaostrzono kary za łamanie prawa tak aby były one porównywalne z karami stosowanymi w starej "Piętnastce". Za
łamanie prawa maksymalne kary mogą wynosić do 12 lat więzienia i 250000 zł.
Projekt zmienionego projektu ustawy poparli posłowie PiS, PSL i SDPL
wskazując, iż w dalszych pracach legislacyjnych należy wyeliminować jeszcze wiele niedociągnięć, zachowując główny cel a mianowicie to, że Polska ma być krajem całkowicie wolnym od GMO. Przeciwko sprawozdaniu podkomisji głosowali posłowie PO.

Jan Szyszko (PiS)

Przewodniczący podkomisji

Wideo Wywiad O Antywęglowej Akcji na Obozie Klimatycznym

AlterKino.org: Kampania Solidarności z Palestyną

19 czerwca we Wrocławiu odbyło się pierwsze z serii ogólnopolskich spotkań z Yonatanem Shapirą i Ewą Jasiewicz, organizowanych przez Polską Kampanię Solidarności z Palestyną.

Obejrzyj:
http://alterkino.org/kampania-solidarnosci-z-palestyna

Yonatan Shapira jest byłym kapitanem izraelskich sił powietrznych, odmawiającym od 2003 roku służby wojskowej. Jest inicjatorem tzw „listu pilotów” – odmawiających służby wojskowej na Terytoriach Okupowanych oraz współzałożycielem organizacji „Combatants For Peace” zrzeszającej byłych żołnierzy izraelskich oraz bojowników palestyńskich przeciwstawiających się okupacji izraelskiej, a także członkiem izraelskiej organizacji Boycot! – zaangażowanej w kampanię bojkotu, wycofania inwestycji oraz sankcji w stosunku do państwa Izrael. Ewa Jasiewicz jest jedną z koordynatorek ruchu Wolna Gaza, dziennikarką, uczestniczką Flotylli Wolności – konwoju humanitarnego do Strefy Gazy, który 31 maja b.r został zaatakowany na wodach międzynarodowych przez komandosów izraelskich.

Spotkanie z udziałem zaproszonych gości trwało ponad 3 godziny i zgromadziło około 80 osób. Kolejne spotkania odbyły się w Warszawie, Krakowie, Łodzi i Poznaniu.

Lobby Nuklearne Wspiera Antywęglowych Aktywistów - wideo


Jedna ze wspaniałych sprytnych taktyk stosowana nie tylko na obozie klimatycznym

sobota, 10 lipca 2010

Krakowski tramwaj. W jedności siła!

Twoja odpowiedź została dodana do kolejki oczekujących na moderację i zostanie opublikowana po jej zatwierdzeniu.
Kraj | Blog | Dyskryminacja | Rasizm/NacjonalizmKraj | Blog | Dyskryminacja | Rasizm/Nacjonalizm

Chciałbym opisać Państwu pewną sytuację. Wczoraj w centrum miasta, tramwajem, średnio zatłoczonym jechało dwoje rumuńskich dzieci. Dziewczynka ok. sześciu lat i chłopiec ok. dziesięciu. On grał na akordeonie, ona zbierała datki.

Do wagonu wszedł dorosły mężczyzna, agresywny, pijany, wygolony na łyso. Uderzył pięścią w drzwi. Zapadła cisza. Ludzie jak zwykle spotykając się z agresją rozsunęli się na w miarę bezpieczną odległość. Szybko znalazł sobie ofiarę.

Rozpędzony z całej siły kopnął w akordeon, który uderzył dziecko w twarz. Tramwaj zamarł. Czy ktoś jest w stanie wyobrazić sobie dorosłego dobrze zbudowanego mężczyznę kopiącego dziecko??? Rumuńskie, polskie, chińskie... nieważne. Dziecko.

Młody grajek zamarł, chwycił się za twarz i na stek wyzwisk odpowiedział tylko "przepraszam pana". Całą noc to widziałem. Nie mogłem zasnąć... Ofiara przeprasza... Za co? Powtórzył się schemat znany z historii, ale na moich oczach. Sił i agresja przeciw słabości i strachowi. Motorniczy nie zareagował. Ludzie przerażeni.

"Przepraszam pana" wywołało tylko dalszy wybuch agresji. Napastnik ruszył na dzieciaka i wtedy coś się stało. Stojący najbliżej młody człowiek chwycił małego za kurtkę, przesunął za siebie i dość wulgarnie zadał pytanie, co napastnik właściwie zamierza zrobić? Ten próbował go ominąć, przestraszyć, dostać się do dziecka, które kopnął. Pasażer nie ustąpił. W tramwaju narastał szum, jak w ulu, najpierw starsze kobiety uniosły się z miejsc: "Jak tak można?", "Dziecko kopnął" i nieśmiałe: "Może by na policję ktoś...".

Agresja przeniosła się na tego, kto pierwszy zareagował. Ale tu na atak czekały uniesione pięści. Dysproporcja sił wciąż jednak była znaczna. Tłum wokół agresora gęstniał, widziałem, że ludzie się bali, ale wzburzenie wzięło górę. Ruszył mężczyzna ok. pięćdziesiątki, potem kolejny młody człowiek. Przystanek. Napastnik pod presją opuszcza pojazd, prowokuje, krzyczy, straszy, ale jest bezsilny.

Dziewczynka pociesza brata. Ludzie w drzwiach urągają agresorowi, zachęcają by wrócił, wyzywają, szydzą. Widziałem kiedyś film, na którym stado bawołów chroni małego osobnika przed lwami. Nieustępliwa ściana rogów zatrzymała o wiele silniejsze zwierze.

Dlaczego o tym piszę? Bo wczoraj obywatele, zwykli ludzie, razem obronili się, swój system wartości przed chamstwem i agresją. Bo ktoś się postawił, a reszta poszła za nim. I ta agresja musiała uciekać. Da się. Naprawdę się da.

Proszę wydrukujcie o tym jakąś wzmiankę, może pozwoli uwierzyć, że czasem warto przeciwstawić się złu.

http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,35798,8113636,List_Czytelnika__Ktos_sie...

czwartek, 8 lipca 2010

Pożegnaliśmy Rafała...

rozbrat.org pogrzeb-rafalDziś w Krakowie odbył się pogrzeb Rafał Górskiego, wieloletniego działacza ruchu anarchistycznego i związku zawodowego Inicjatywa Pracownicza, badacza historii syndykalizmu i anarchizmu. Na Cmentarzu Salwatorskim zebrało się kilkaset osób, które odprowadziły Rafała w jego ostatniej drodze: byli obecni działacze opozycyjnego Ruchu Wolność i Pokój oraz Konfederacji Polski Niepodległej, z którymi Rafał współpracował w latach 80., działacze ekologiczni, działacze ruchu anarchistycznego z całej Polski, przedstawiciele ruchu lokatorskiego i niezależnej lewicy, przyjaciele i rodzina.

Pogrzeb miał charakter świecki przemawiał min. Jarosław Urbański z OZZ Inicjatywa Pracownicza i Federacji Anarchistycznej z Poznania. Zgodnie z życzeniem zmarłego pogrzeb nie miał być wydarzeniem smutnym, żałobnikom przygrywała anarchistyczna Samba. Po zakończeniu pochówku, żałobnicy sformowali pochód, który przeszedł głównymi ulicami Krakowa, na Starówkę, zmieniając się w kilkusetosobową demonstrację. Na czele niesiono transparent "1973-2010. Żegnamy Cię przyjacielu". Osoby które udały się na spotkanie do Kawiarni Naukowej zostały wylegitymowane przez policję.

rga1

rga2

Dołożyć do ognia - wspomnienie o Rafale Górskim

Marek „Sancho” Piekarski
rafalsan_copyZawsze, gdy myślę o Nim, widzę jak ucieka do przodu, w obawie, że zadam niepoprawne pytanie. Rozumieliśmy się bez słów, mimo ciemnych chmur wątpliwości i problemów z bezsilnością. Kiedy byliśmy, byliśmy do końca. Wspólnota anarchistycznego ducha? Cholera wie co to jest, ale tak można to nazwać.

Poznaliśmy się na blokadzie budowy zapory z Czorsztynie. On już wtedy miał za sobą tuzin takich akcji. Nie robiła na nim wrażenia napięta atmosfera niebezpieczeństwa i agresja mundurowych, policji. Wchodził z nią w konfrontacje, nawet wtedy, gdy sytuacja wydawała się beznadziejna. Do dziś mam przed oczyma telewizyjny „Express Reporterów” i program o blokadzie występów Corridy w Chorzowie. Grupka ludzi wraz z Rafałem wchodzi na arenę, a organizatorzy wypuszczają byka i to przy aplauzie widowni i bierności policji. Tamta historia obrazuje całe jego życie. Chęć zrobienia czegoś wartościowego, ważnego nawet przeciw wiwatującemu tłumowi, bez wahania, z potrzeby serca.

To była pierwsza akcja, w której go widziałem. Inspiracja, podziw za wariactwo, ale też determinację. Wtedy go jeszcze nie znałem, ale było dla mnie oczywiste, że się kiedyś na siebie natkniemy. Ferwor walk ściągał nas w te same miejsca, a cisza po nich dała miejsce do wspólnych dyskusji o tym co dalej. Co poza konfrontacją? Jaka alternatywa? W późniejszych latach zaprzątało nam to głowę niemal w każdej rozmowie. Potrafiliśmy rozmawiać o tym godzinami przez telefon i całe noce przy alkoholu. Im bardziej poznawałem Rafała, tym  czułem się bogatszy, tym bardziej widziałem, że wiemy co, jak i dlaczego chcemy zmieniać. Nie tylko ze światem, ale ze sobą w tym świecie.

Kiedy to Kraków huczał od rewolucyjnych inicjatyw, mnie szarpały wątpliwości gdzie się przeprowadzić. Rozważałem Kraków, wybrałem Poznań. Kiedyś mówiłem o tym Rafałowi. Zareagował impulsywnie: „nienawidzę Krakowa, tej mieszczańskiej konserwatywnej zgnilizny, która nie potrafi widzieć niczego poza czubek własnego nosa. Najchętniej wyprowadziłbym się stad”. Nigdy jednak nie przekroczył tej bariery, samozasysającego się miasta. Znał je bardzo dobrze i myślę, że jedyną z jego najważniejszych potrzeb było udowodnienie  sobie, że można inaczej żyć i funkcjonować w relacjach społecznych. Dlatego uciekł od bogoojczyźnianego patosu niepodległościowców, w objęcia mateczki anarchii rozpoczynając długoletnią współpracę z Markiem Kurzyńcem.

Ten team to jedna z legend Krakowa. Sam miałem okazję kilka razy widzieć ich w akcji. Kiedy na jednej z demonstracji zaczęła się poruchawka, wyskoczył policyjny wąsal i poganiał innych: „…brać Górskiego i Kurzyńca…”. Czuć było, że dobrze ich znają i darzą niewytłumaczalnym szacunkiem. „Marek, Rafał dajcie spokój…” mówił jakiś koleś, podczas akcji przeciwko bankietowi charytatywnemu, organizowanemu przez władze miasta. Bankiet charytatywny, ale oczywiście za pieniądze podatnika, a nie bawiących się notabli. Dlatego Federacja Anarchistyczna organizowała coroczny na niego atak. Podchodzi do mnie Rafał i mówi: „Sancho, kopnij go dupę, bo ja nie mogę”. „Kogo?”, pytam. „Wiceprezydent Krakowa wykorzystuje to, że mam zawiasy…”

W tym gorącym okresie lat 90., krakowscy anarchiści mocno „dokładali do ognia”. Niemal zawsze razem Górski i Kurzyniec. Cały ten czas wkomponowywał się w naszą powszechną wiarę w mit solidarności i etos walki o wolność. Ta wiara trzymała nas i pchała do działania. Jednak brakowało czasu na nasze przyziemne rzeczy, rozmowy o nich i choć próby wyjścia z obłędu, jaki nas otacza na co dzień.

Rafał próbował „odnajdować się” w studiach. Wybór historii sztuki delikatnie sugerował, do czego miał naprawdę serce. Ucieczka w wykopaliska, jeżdżenie po zamkach, dawało mu jakby równowagę. Pamiętam kilka takich zamkowych wypadów przy okazji zadym, za każdym razem Rafał napełniał się innym życiem. Miał niesamowitą wiedzę. Na uniwersytecie był jednym z ulubionych studentów. Nie dość, że pracowity, to można było z nim pogadać o tym, co się dzieje w kraju i na ulicach Krakowa. Kadra to uwielbiała. Nie tylko kadra. Pamiętam jak Rafał przyjechał kiedyś do mnie, przy okazji wyjazdu na jakieś wykopaliska, z gromadą dziewczyn. Po latach dowiedziałem się, że była wpośród nich Dorota, z którą spędził ostatnie lata swojego życia. Chyba jednocześnie najbardziej dramatyczne i najszczęśliwsze.

Działalność społeczno-polityczna i historia, sztuka - dwa światy, które ciężko było połączyć, bo ciężko połączyć mieszczańskie kaprysy, z walką ludzi wykluczonych o podstawowe prawa. Pamiętam jak ucieszyła go rozmowa na Rozbracie z profesorem Piotrem Piotrowskim. Powiedział mi wtedy: „ten gość u nas na studiach jest bogiem za postmodernizm, a tu się okazuje, że jeszcze facet kuma, jak to jest w życiu”.

Kiedy Rafał trafił po raz kolejny do pierdla Piotr Piotrowski podpisał za niego poręczenie, by można go było wyciągnąć z pudła. Rafał szanował sztukę, ale nie mógł pogodzić się z tym, że jej twórcy tkwią w hipnotycznym zawieszeniu. Pamiętam jak razem próbowaliśmy z tej hipnozy wyrwać m.in. Komunę Otwock. Nasze pomysły, by wygenerować platformę artystów wspierających ludzi w ich realnych problemach np. strajkach, roztrzaskały się o niemoc  i przekonania artystów.

Tak to sobie przypominam. Rafał wracał do tematu studiów wtedy, kiedy miał dość „rewolucji”. Taka naturalna odskocznia. Tu odnajdywał spokój. Kiedy jednak coś trzeba było zrobić, zawsze tam był. Strajk, blokada, demonstracja… Pogodzenie tych dwóch światów nigdy mu się nie udało. Tak naprawdę brakowało mu jednego egzaminu, by osiągnąć tytuł magistra. Niestety mimo tego, że była to formalność, nie zrobił tego.

Pod koniec lat 90., było już jakoś inaczej. Ruch jakby nie wiedział, co robić dalej. Razem z Krakowem zainicjowaliśmy Komitet „Wolny Kaukaz”. Pewnego dnia zadzwonił Rafał i spytał, czy nie mógłbym załatwić kontaktów z ludźmi w Czeczenii „dla znajomego”. Wtedy nie rozumiałem o co chodzi. Rafał cisnął mnie dość długo, a kiedy się spotkaliśmy, oznajmił mi, że jedzie. Powiedziałem mu wtedy, że to desperacja, że znacznie bardziej potrzebny jest tutaj. Nie było jednak mowy, aby go od tego pomysłu odwieźć. Mam poczucie, że nie było takiej atmosfery w kraju, która mogła go powstrzymać od tej decyzji. Mało kto wiedział, gdzie jest. Siedział niemal rok w Gruzji, licząc, że uda mu się znaleźć kontakty i przejść przez wąwóz Pankiski do Czeczenii. Nie udało się. Dwa razy niemal nie zginął w utarczkach z miejscowymi bandziorami. Być może efekt jednej z bójek zaważył później na jego stanie zdrowia. Jego desperacki wyjazd skończył się znowu w Polsce. Bez pieniędzy i pomysłu, co dalej.

Ruch był już gdzie indziej. Znowu powróciły do łask stare nie podnoszone od lat tematy: samorząd, syndykalizm, sprawiedliwość naprawcza. To wszystko w tle antyglobalizacyjnej debaty. Pojawiła się też próba opisania historii polskiego anarchizmu. Rafał włączył się w te działania. Jego liczne opracowania, artykuły, wywiady dały impuls do pracy intelektualnej i wyprowadziły ruch anarchistyczny z dołka. Sam Rafał zaczął na nowo widzieć świat, odżywać… kiedy niestety dopadła go choroba.

Wywiad z Ulicznym Medykiem na Klimatycznym Obozie Akcji

Trzeci wywiad z Klimatycznego Obozu Aktywistów - tym razem Tata

Polonia Aktywna wspiera Palestynę


Tu możesz ściągnąć lub zembedować audycję:
http://www.archive.org/details/Awakening7SuportPalestina

Radio patapoe jest zarówno internetowe jak i w eterze. Normalne fale mają zasięg lokalny, a przez internet można nas słuchać na całym świecie. Jesteśmy radiem pirackim. Słuchają je głównie skłotersi, studenci, lecz także starsi ludzie , po których raczej bym się nie spodziewał. Ogólnie staramy się by było jak najbardziej zróżnicowane.

Z jedynych ograniczeń jakie mogę zauważyć to, to że nie puszczamy żadnej komercyjnej papki. Staramy się tworzyć alternatywę, a nie powielać stacje nastawione na zysk. Dlatego nie ma u nas żadnych reklam. Głównie przeważa muzyka eksperymentalna i elektroniczna, dużo jest reggae, dub, techno i punk. Po za tym audycje jakie miałyby małe szanse zaistnieć w komercyjnym radiu. My w każdy wtorek od około 16.00 do 19.30 gramy program "awakening" (patrz plakat po prawej stronie , pod linkami na stronach) w skład, którego wchodzi też "Polonia Aktywna"(od~18.30 do 19.30). Gadamy non stop przez ponad trzy godziny o ważnych dla nas sprawach : skłoterskich , politycznych, wolnościowych, ekologicznych, duchowych, prawach ludzi , prawach zwierząt itp. Czasem zapraszamy gości z różnych społecznych organizacji, by udzielili nam wywiadu o tym co robią. W tle przeważnie leci jakiś anarcho punk z inteligentnym przekazem w innym języku niż rozmawiamy, by słowa się nie mieszały. Posłuchaj sam...

http://www.freeteam.nl/patapoe

lub jeśli mieszkasz w Amsterdamie 88.3 FM


stare programy dostępne też na
http://www.positi.blogspot.com

lub
http://www.ourmediaindymedia.blogspot.com

Jeśli chcesz przedstawić nam to co robisz(organizację,swój skłot, wydarzenie, działalność, w którą się angażujesz, wszystko inne co Ci leży na sercu itp. )skontaktuj się, przyślij nam materiał(najlepiej audio)lub jeszcze lepiej umów się na skypa lub zadzwoń do studia.Tyczy się to angielsko holenderskiej części jak i polskiej. Skype rozwiązuje problem dużych odległości i rachunków za telefon.Wystarczy się umówić...

Do usłyszenia

Jeśli chciał(a)byś usłyszeć więcej innych programów(ta opcja ma opisy po polsku) wejdź na :
http://positi.blogspot.com/search/label/radio%20awakening
Jeszcze więcej ?
http://www.archive.org/search.php?query=Awakening7
Przekaż tą informację dalej jak możesz !!! Wyzwól media!!!

Anarchipelag - nowa odsłona

 
anarchipelag : http://www.anarchipelag.wordpress.com 07-07-2010 01:01
Jako że świat dynamicznie się zmienia, zmianom również ulega portal Anarchipelag. Będziemy informować o różnych posunięciach związanych z oporem wobec instytucji państwa jaki i o sukcesach na drodze do jego obalenia. Prosimy o cierpliwość, reorganizacja jeszcze chwilę potrwa.
Anarchipelag obiera kurs „pozytywnego-oporu”. Ma ambicje stać się portalem informującym o wszelkich objawach oporu wobec władzy państwowej i korporacyjnej. Nie rezygnujemy również z informowania o „dobrych wiadomościach”! Znajdziecie tu informacje o sukcesach ruchów społecznych na różnych płaszczyznach: ekonomicznej, społecznej, politycznej w tym feministycznej, ekologicznej, pracowniczej, etc.

Wszystkie osoby chętne tłumaczyć wiadomości z zachodnich portali wolnościowych i niezależnych mediów związane z ideą portalu zapraszamy do współpracy i kontaktowania się z nami! Jeżeli masz informacje z kręgu zainteresowań Anarchipelagu przyślij ją do nas a my ją wrzucimy na stronę :) anarchipelag[at]poczta.pl!

Redakcja

Obóz Klimatycznych Akcji wywiad nr 2

środa, 7 lipca 2010

Zmarł Rafał Górski

Pogrzeb Rafała odbędzie się w czwartek, 8-go lipca, o godz. 12.00 na Cmentarzu Salwatorskim przy al. J. Waszyngtona w Krakowie.

Jeśli ktoś z wybierających się na pogrzeb będzie potrzebował noclegu proszony jest o kontakt pod numer: 508 684 188

Rafał Górski [1973-2010] Dziś, po długotrwałej chorobie zmarł Rafał Górski, wieloletni działacz ruchu anarchistycznego i związku zawodowego Inicjatywa Pracownicza, badacz historii syndykalizmu i anarchizmu, autor wielu artykułów i książek. Pogrążeni jesteśmy w żałobie po stracie wybitnego animatora działań wolnościowych i związkowych, człowieka o wielkim autorytecie. Dla wielu z nas to strata jednego z najbliższych przyjaciół.

Rafał Górski urodził się w 1973 roku w Krakowie. W latach 1988-1990 działał w opozycyjnych organizacjach młodzieżowych (FMW i OM KPN). W drugiej połowie 1989 r. pełnił obowiązki Szefa OM KPN w Krakowie. Mimo bardzo młodego wieku uczestniczył w walkach ulicznych radykalnej młodzieży w maju 1989 w Krakowie oraz w wielu innych akcjach politycznych.

Po roku 1991 związany był m.in. z Federacją Anarchistyczną, Komitetem Wolny Kaukaz i Ogólnopolskim Związkiem Zawodowym Inicjatywa Pracownicza. Był organizatorem i uczestnikiem wielu protestów społecznych (np. blokada budowy zapory wodnej w Czorsztynie, działania w obronie praw lokatorów).

Kilkakrotnie był z powodu swojego zaangażowania zatrzymywany przez policję i więziony. M.in. w lutym 1995 r. został zatrzymany i osadzony w Areszcie Śledczym w związku z zarzutem udziału w okupacji budynku Delegatury Ministerstwa Przekształceń Własnościowych w Krakowie oraz stawiania czynnego oporu policji podczas akcji Tama Tamie w Czorsztynie w lipcu 1992 r. Akcje w obronie Górskiego prowadzili anarchiści i członkowie KPN. Skazany na karę grzywny i wypuszczony na wolność po trzech tygodniach prowadzonej w areszcie głodówki. 8 lutego 2002 r. został aresztowany za czynną napaść na funkcjonariusza policji, do której miało dojść rok wcześniej, podczas akcji eksmisyjnej. W procesie Górski został skazany na karę ośmiu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata.

Rafał Górski współredagował pismo A-tak, publikował m.in. w takich gazetach jak Inny Świat, Mać Pariadka, Przegląd Anarchistyczny, Recykling Idei i Trybuna Robotnicza. W swoich tekstach zajmował się m.in. historią syndykalizmu oraz teorią i praktyką demokracji bezpośredniej. Był autorem i redaktorem książek „Bez państwa. Demokracja uczestnicząca w działaniu”, „Przewodnik po demokracji uczestniczącej”, „Anarchosyndykalizm. Strajki, powstania, rewolucje”.

Rafał Górski od wielu lat chorował na raka. We wrześniu 2009 roku, po akcji blokady eksmisji, podczas której został poturbowany przez policję, poddał się hospitalizacji. Stwierdzono uszkodzenie kręgosłupa i nawrót choroby. Pomimo dwóch ciężkich operacji nie udało się uzyskać wyraźnej i trwałej poprawy zdrowia. Walcząc w ostatnich miesiącach z chorobą do końca Rafał Górskich starał się aktywnie wspierać ruch syndykalistyczny i anarchistyczny m.in. w obronie pracowników Collar Textil w Opatowie i przygotowując opracowania dotyczące partycypacji społecznej i spółdzielczości pracy.

Żegnamy wybitnego działacza społecznego, badacza, pisarza a przede wszystkim człowieka oddanego innym ludziom.

(rozbrat.org)

poniedziałek, 5 lipca 2010

Polonia Aktywna z 22.06.10. MP3 do posłuchania i ściągnięcia


Tu możesz ściągnąć lub zembedować audycję:
http://www.archive.org/details/Awakening7AtAmsterdamRootsReggaeFestival 

Radio patapoe jest zarówno internetowe jak i w eterze. Normalne fale mają zasięg lokalny, a przez internet można nas słuchać na całym świecie. Jesteśmy radiem pirackim. Słuchają je głównie skłotersi, studenci, lecz także starsi ludzie , po których raczej bym się nie spodziewał. Ogólnie staramy się by było jak najbardziej zróżnicowane.

Z jedynych ograniczeń jakie mogę zauważyć to, to że nie puszczamy żadnej komercyjnej papki. Staramy się tworzyć alternatywę, a nie powielać stacje nastawione na zysk. Dlatego nie ma u nas żadnych reklam. Głównie przeważa muzyka eksperymentalna i elektroniczna, dużo jest reggae, dub, techno i punk. Po za tym audycje jakie miałyby małe szanse zaistnieć w komercyjnym radiu. My w każdy wtorek od około 16.00 do 19.30 gramy program "awakening" (patrz plakat po prawej stronie , pod linkami na stronach) w skład, którego wchodzi też "Polonia Aktywna"(od~18.30 do 19.30). Gadamy non stop przez ponad trzy godziny o ważnych dla nas sprawach : skłoterskich , politycznych, wolnościowych, ekologicznych, duchowych, prawach ludzi , prawach zwierząt itp. Czasem zapraszamy gości z różnych społecznych organizacji, by udzielili nam wywiadu o tym co robią. W tle przeważnie leci jakiś anarcho punk z inteligentnym przekazem w innym języku niż rozmawiamy, by słowa się nie mieszały. Posłuchaj sam...

http://www.freeteam.nl/patapoe

lub jeśli mieszkasz w Amsterdamie 88.3 FM


stare programy dostępne też na
http://www.positi.blogspot.com

lub
http://www.ourmediaindymedia.blogspot.com

Jeśli chcesz przedstawić nam to co robisz(organizację,swój skłot, wydarzenie, działalność, w którą się angażujesz, wszystko inne co Ci leży na sercu itp. )skontaktuj się, przyślij nam materiał(najlepiej audio)lub jeszcze lepiej umów się na skypa lub zadzwoń do studia.Tyczy się to angielsko holenderskiej części jak i polskiej. Skype rozwiązuje problem dużych odległości i rachunków za telefon.Wystarczy się umówić...

Do usłyszenia

Jeśli chciał(a)byś usłyszeć więcej innych programów(ta opcja ma opisy po polsku) wejdź na :
http://positi.blogspot.com/search/label/radio%20awakening
Jeszcze więcej ?
http://www.archive.org/search.php?query=Awakening7
Przekaż tą informację dalej jak możesz !!! Wyzwól media!!!

niedziela, 4 lipca 2010

Wywiad z Peterem Youngiem, Aktywistą ALF o podziemnym aktywiźmie

Część 1

Część 2

Bardzo ciekawy wywiad przydatny nie tylko zwierzątkowym aktywistom lecz także innym