23 stycznia 2008 roku, w centrum Warszawy, na ulicy Jana Pawła II , pojawił się nielegalnie wyklejony billboard, będący wyrazem solidarności z osobami zatrzymanymi, po demonstracji przeciwko III Szczytowi Rady Europy. Jest to mój ósmy projekt, po plakacie antywyborczym, wywieszonym na ulicy Marszałkowskiej w zeszłym roku. Plakaty maluję sam, finansuję zaś z własnych środków. Autor: Abramowski
23 stycznia 2008 roku, w centrum Warszawy, na ulicy Jana Pawła II , pojawił się nielegalnie wyklejony billboard, będący wyrazem solidarności z osobami zatrzymanymi, po demonstracji przeciwko III Szczytowi Rady Europy. Jest to mój ósmy projekt, po plakacie antywyborczym, wywieszonym na ulicy Marszałkowskiej w zeszłym roku. Plakaty maluję sam, finansuję zaś z własnych środków. Autor: Abramowski
O SPRAWIE...
W poniedziałek 16 maja 2005 roku, podczas odbywającego się w Warszawie III Szczytu Rady Europy, miała miejsce kilkutysięczna demonstracja osób krytycznie nastawionych do jej polityki ze względu na:
- pogłebiającą się przepaści między obywatelami żyjącymi w nędzy a klasą najbogatszych,
- służalczość rządów, wobec korporacji nagminnie łamiacych prawa człowieka
- nierespektowanie Karty Praw Czlowieka przez państwa członkowskie takie jak Rosja czy Turcja
- ograniczanie ruchu imigrantów i utrudnienia związane z przyznawaniem statusu uchodźcy
- ograniczanie swobód obywatelskich i przesadną inwigilację pod płaszczykiem wojny z terroryzmem
- nieefektywność funkcjonowania demokracji przedstawicielskiej
- toczącą się wojnę w Iraku oraz plany kolejnych interwencji zbrojnych
Pomimo pokojowego charakteru oraz zalegalizowania demonstracji, tuż po jej zakończeniu, policja ochraniająca "Szczyt", zaczęła agresywnie napierać na tłum, uniemożliwiając ludziom rozejście się do domów. Przy Alejach Solidarności, na wysokości Placu Bankowego, doszło do zatrzymania 11 osób, które wyłapano przypadkowo z otoczonego wcześniej tłumu. Zatrzymania odbywały się z pogwałceniem dopuszczalnych norm, w sposób siłowy i agresywny. Demonstranci byli bici, lżeni oraz zastraszani. Policjanci nie chcieli się wylegitymować ani podać przyczyn swojej interwencji.
Po dowiezieniu zarzymanych na komendę przy ul. Belwederskiej 69, z wykręconymi rękami i schylonymi głowami doprowadzono ich do garażu. Miejscem przesłuchań stał się ustawiony w nim polowy namiot. Zarówno podczas wyprowadzania z więźniarki, jak i przesłuchiwania policjanci szarpali, poszturchiwali, popychali, bili ich i podduszali. Jednego z dowiezionych na komisariat rzucili na stół, tłukąc jego głową o blat w taki sposób, iż miał rozbity łuk brwiowy. Zatrzymanych nie zapoznano z ich prawami, w szczególności – prawem do odmowy składania zeznań, prawem do wody, pokarmu, dostępu do toalety oraz prawem do snu. Posiłek i wodę podano dopiero następnego dnia rano, ok. godz. 6.40, ponadto utrudniano im kontakt z lekarzem.
Za miejsce noclegu służyła odgrodzona drucianą siatką część garażu. Na zimną, betonową podłogę położono jedynie panele z szarego filcu. Do spania służyły brudne materace z plastikowej dermy oraz dwa, rutynowo przydzielane koce. Ponadto aresztowani zmuszeni byli spędzić noc przy otwartych drzwiach garażu. Byli wielokrotnie budzeni agresywnymi okrzykami oraz palonym i gaszonym na przemian światłem. Na prawej ręce wszystkich osób wypisano flamastrem jakieś cyfry, naruszając tym samym prawo do nienaruszalności ich wizerunku. Te niehumanitarne, urągające ludzkiej godności warunki noclegu w drucianym boksie [przypominającym klatkę] wstrząsneły pracownikami Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, którzy przybyli na komisariat aby monitorować sprawę. w ich raporcie, dostępnym na stronie fundacji [www.hfhrpol.waw.pl] można przeczytać m.in. że wymogi lokalowe były “sprzeczne z podstawowymi standardami, jakie należy zapewnić zatrzymanemu”.
FAŁSZYWE OSKARŻENIA
Ponadto, według aresztowanych, na komisariacie doszło do zfabrykowania zarzutów: ,,Przypadkowi policjanci z prewencji przyprowadzeni do namiotu zostali posadzeni do napisania protokołów zatrzymania, którego nie dokonywali. Mieli problemy z ich wypełnieniem. W związku z tym pomagał im wyższy rangą ubrany po cywilnemu. Sugerował im naruszenia prawa jakich rzekomo dopuścili się zatrzymani. Wywoływało to w pierwszej chwili uśmiech na twarzach niektórych policjantów. Nie wyglądali jednak na zaskoczonych i dalej zarzuty zmyślali już sami, wyliczając je na głos, by zyskać przychylność przełożonego, który potwierdzał ich słowa skinieniem głowy. Szczególnie pobicie jednego z zatrzymanych omówiono zniżonym głosem. Z fragmentów rozmowy można było wywnioskować, że wyższy stopniem sugerował prawdopodobnie by napisać, że osoba ta uderzyła się podczas wyprowadzania z suki. Fałszerstwo to potwierdzi jednak w pełni, dopiero zapoznanie się z treścią wersji zdarzeń opisanej przez policjanta. Zatrzymani na ewidentne fałszerstwo reagowali gniewem, śmiechem i oskarżeniami o kłamstwo. Część osób mówiła : Przecież to nie Pan mnie zatrzymywał!. Próby dyskusji z policjantami, zarzucające im nieprawdę kończyły się albo żartami albo groźbami lub sugestiami by się zamknąć''.
Dziesiątkę zatrzymanych zwolniono następnego dnia o godz. 17.00. Dopiero po 39 godzinach wypuszczono natomiast dziennikarza „Indymediów”, któremu to postawiono zarzut czynnej napaści na funkcjonariusza (tj. czyn zagrożony karą do 10 lat pozbawienia wolności). W toku postępowania oskarżenia policji uznano jednak za bezpodstawne a jego sprawę umorzono.
Jednakże w piśmie z 12. stycznia 2006 roku Sąd Rejonowy V Wydz. Karny dla Warszawy Śródmieście doręczył akt oskarżenia pozostałej dziesiątce. Zarzucono im popełnienie trzech typów przestępstw:
- "naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza policji" (tj. czyn z art. 222 par. 1 KK; grozi za to kara do 3 lat pozbawienia wolności);
- "próbę odwiedzenia policjanta od wykonywania czynności służbowych" (tj. czyn z art. 224 par. 2 KK, kara do 3 lat pozbawienia wolności);
- "używanie wobec funkcjonariusza policji słów powszechnie uznanych za obelżywe" (tj. czyn z art. 226 par 1 KK; kara do 1 roku pozbawienia wolności).
Prokuratura sformułowała akt oskarżenia pomimo licznych uchybień procedur prawnych. Trzykrotnie umorzyła śledztwo przeciw policjantom, których zatrzymana aktywistka oskarżyła o popełnienie przestępstwa polegającego na nieuzasadnionym użyciu środków przymusu bezpośredniego, poddaniu jej przemocy fizycznej i psychicznej poprzez bicie, szarpanie, wykręcanie rąk, wleczenie ciałem po ziemi, jak również poniżanie, obrażanie, zastraszanie i szantażowanie.
Ponadto akt oskarżenia skierowano przeciw dwóm, wg. wyroku Sądu Rejonowego w Warszawie - niesłusznie aresztowanym osobom. Oburzenie wzbudza fakt wyłapywania przypadkowych osób, rozchodzących się po demonstracji do domów, jak i potwierdzone przez Helsińską Fundację Praw Człowieka, uwłaczające wszelkim standardom zachowanie policjantów wobec zatrzymanych.
SPRAWA ADAMA
Jednym z dziesiątki oskarżonych jest Adam Pazuryna, wieloletni działacz Federacji Anarchistycznej, uczestnik w wielu demonstracji antywojennych, członek polskiego Ruch Przyjaciół Indian. Po otrzymaniu wezwania na rozprawę wysłał on oświadczenie, zaadresowane do Prokuratury Rejonowej w Warszawie, w którym napisał:
,,Dość prokuratorsko – policyjnej maskarady! Nikt z władzy sądowniczej, prokuratorskiej, policyjnej nie będzie mnie osądzał i nie będzie decydował o mnie. Nie dostaniecie mnie nigdy żywego.
Żegnam 9 fałszywie oskarżonych, świadków wydarzenia z 16 maja 2005 r. i osoby zainteresowane. Dziękuję za popracie mnie na poprzednich rozprawach i przepraszam, że nie jestem obecny dziś, 27 kwietnia 2007 r. o g. 12."
Po tym oświadczeniu sąd wydał za nim list gończy oraz podjął decycję o osobnym rozpatrywaniu jego sprawy. Niedawno został aresztowany i przebywa w Areszcie Śledczym w Białołęce. Jego rozprawa odbędzie się 31 stycznia o godz. 10:30, w sali 379, w sądzie na ul. Marszałkowskiej 82, w Warszawie. Zostanie doprowadzony na rozprawę z aresztu. Rozprawa pozostałych zatrzymanych odbędzie się natomiast 22 lutego o godzinie 10.30. Wszyscy zainteresowani proszeni są o przybycie. SOLIDARNOŚĆ NASZĄ BRONIĄ!!!
Abramowski [ abramowski@riseup.net]
wtorek, 29 stycznia 2008
Solidarnie z zatrzymanymi na antyszczycie w Wa-wie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz