W nowym roku 2008 Życzymy Wam wszystkim :
Szczęścia , Pokoju, Miłości, Wolności
Życzymy Wam, żebyśmy wszyscy razem zmienili klimat na lepsze.
Życzymy Wam, by wszyscy ludzie i zwierzęta były wolne od okrucieństwa,
deportacji, prześladowań, wyzysku i wszystkich złych rzeczy.
Życzymy Wam spełnienia waszych Dobrych marzeń.
Życzymy Wam udanych akcji
Życzymy Wam życiowej satysfakcji
A najbardziej Wam życzymy, byście zrobili wszystko, by zrealizować te marzenia.
Byście nigdy się nie poddali w walce o nie.
Byście zawsze dążyli, by stały one się prawda.
Jeśli to uczynicie, wierzymy, że osiągniecie piękne zwycięstwo.
Wygracie samych Siebie.
Największe zmiany zaczynają się od zmiany jednostek
Zmiany samych Siebie
Najdluższa droga zaczyna się od pierwszego kroku.
Tego Wam właśnie życzymy.
Zmiany Waszych wszechświatów na lepsze.
Potem to już będzie tylko z górki.
piątek, 28 grudnia 2007
Życzenia noworoczne
Relacja z anty policyjnej demonstracji
Demonstracja przeciw represjom policji
21.12.2007 16.00 Spui. Amsterdam
Kamery śledzące nasz każdy ruch, prawo identyfikacji, kontrola i
przeszukiwania, Najazdy w poszukiwaniu tak zwanych"nielegalnych" ,
zwiększona liczba policji na ulicach, nakazy wyrzucania bezdomnych z
centrum miasta, brutalność policji podczas strajków i demonstracji,
więcej represji by skryminalizować niezadowoloną młodzież w tak
zwanych problematycznych dzielnicach, więzienia, deportacje, zamykanie
ludzi ze względu na ich pochodzenie, zwiększone represje przeciw
politycznym aktywistom i każdemu, kto odmawia się przyporządkowaniu
się władzy...
Naprawdę wierzysz , że wciąż mieszkamy w wolnym i tolerancyjnym państwie ???
My nie !!
W tym kraju podstawowe prawa człowieka do wolności i równości są
łamane każdego dnia wobec tych , którzy są biedni, bezdomni, bez "legalnych" papierów, należą do marginalnych grup lub po prostu
wyrażają swe niezadowolenie.
Nie mieszkamy w demokratycznym państwie lecz w przekontrolowanym i policyjnym.
Tylko dlatego, że uprzywilejowani ludzie mogą spać spokojnie nie
znaczy, iż pozostali również.
Wstań i walcz o swoje i innych prawa do wolności słowa, wolności do
przemieszczania się, do mieszkania i wyboru gdzie i jak chcemy żyć.
Zwalczaj policyjną represję, segregację, rasizm i dyskryminacje.
21.12.2007 wzniesiemy nasze głosy i pięści i pokażemy, że nie będziemy
tego więcej tolerować.
Nigdy więcej policyjnego państwa !!! Wolność dla wszystkich
Dziecko w Palestynie rzucające kamieniem przeciwko czołgom
Potem nazywane w mediach terrorystą.
Dość tych kłamstw!
Młodzież brutalnie bita przez policje na demonstracjach
Tylko dla tego, że odważyli się powiedzieć, iż chcą edukacji takiej
jaką uwazają za najlepszą
Dość !
Aresztowani skłotersi przetrzymywani długo w więzieniach
Bo odważyli się bronić prawa do mieszkania
Mam Dość !!!
Codzienne aresztowania " nielegalnych"
By wysłac ich z powrotem
Do stworzonego przez bogatych piekła.
Tylko dlatego, że się tu nie urodzili
MAM DOŚĆ
ZRÓB(MY) COŚ !!!!!!!
- Griks
21.12.2007 Amsterdam.
Ze względu na zwiększone represje policji tego popołudnia w naszym
mieście odbyła się demonstracja. Juz od ponad tygodnia w całym
am*damie na dużą skalę rozklejone były plakaty "Fuck the
police" informujące: Gdzie, kiedy, jak i dlaczego. 2600 plakatów
wszędzie gdzie się da, bylo już samo w sobie niezłą manifestacją.
Zarazem było to także niezłym wyjściem z naszymi poglądami do reszty
społeczeństwa. Moim zdaniem główne hasło "pie...c policje" było trochę
zbyt ostre, jednak ostatnie represje policji mogą tłumaczyć tak
radykalne i bezkompromisowe podejście organizatorów.
Demonstracja zaczęła się przemowami tłumaczącymi co nas zmusiło do
demonstrowania przeciwko policji ( wyżej przytoczyłem treść ulotki )
Podobał mi się fakt, że jeden z mówców zaznaczył, iż policja to tylko
narzędzia w rękach władzy i należałoby im współczóć, że są tak słabi,
iż dali się wmanipulować w role automatu, psa, sługi bogatych, którzy
wykorzystują całe społeczeństwo. Nawet niebiescy są ich ofiarami, co
dowodzą właśnie trwające strajki policji.
Demonstracja z anty policyjnymi piosenkami, lecącymi z soundsystemu
ruszyła naokoło miasta. Aktywnie wznoszone były okrzyki. Gdzieniegdzie
demonstracja zostawiała po sobie ślady w postaci wysprejowanych haseł
antypolcyjnych czy też plakatów mówiących, że policja, politycy, media
kłamią i ( bo ) są w rękach bogatych, którzy najczęściej robią
wszystko by stać się jeszcze bardziej bogatsi. Coraz zatrzymywaliśmy
się pod urzędami i komisariatami, gdzie mówcy wygłaszali przemowy. Po
przejściu dużego koła zatrzymaliśmy się w symbolicznym miejscu na
Damrak 16 gdzie jeszcze nie całe 2 miesiące temu znajdował się skłot,
który wsławił się bohaterską obroną, tak iż MEje ( specjalna policja
do likwidowania skłotów) musieli wyrzucać ich 2 razy. Między innymi,
aresztowani podczas tych ewikcji, specjalnie byli przetrzymywani dłużej
by złamać ich prawo do anonimowości.
Właśnie w tym symbolicznym miejscu wydarzyła się niespodzianka wiadoma
tylko nielicznym, którzy ja zaplanowali.
Podczas gdy ktoś przyklejał plakat, ktoś inny na nowo powstałym w
miejscu squatu bankomacie nasprejowal dużymi literami " Uwolnić
anonimów" ( Free NN ), jeden z zamaskowanych aktywistów szybko wspiął
się na słup. Zarzucił sznur na znajdującą się tam policyjną kamerę,
tak iż ten owinął się wokół niej. Drugi, długi koniec złapany został
przez ludzi z tłumu, którzy natychmiast razem go pociągnęli. " Kula
szpiegula " spadła na chodnik i z hukiem rozbiła się niczym zabawka.
Policja chciała wbić się w tłum lecz po tym jak obrzucani zostali
workami ze śmieciami, dali sobie spokój. Z głośników dało się słychać
głos nawołujący, żebyśmy trzymali się razem i nie odchodzili od grupy
dzięki czemu zmniejszymy ryzyko aresztowania. Zewsząd pojawiało się
więcej zdenerwowanej policji, jednak wciąż bylo ich za malo.
Zdecydowali tym razem nie prowokować zamieszek. Kontynuując okrzyki
wróciliśmy do punktu wyjścia. Przed całkowitym rozejściem się w
kierunku jednej suki poleciały krzesła, po czym demonstracja się
zakonczyła i wszyscy rozeszli się do domów. Była to jedna z
najbardziej aktywnych i udanych demonstracji w tym roku. Jak dla mnie
przyzwyczajonego do " polskich realiów ", zaskoczeniem było to, że
policja nie zaaresztowała wszystkich brutalnie. Niektórzy mówią , iż
to po to by pokazać, że wcale nie represjonują ludzi. W rzeczywistości
jednak to obawa przed masowymi aresztowaniami i brutalnoscią policji
zatrzymała w domach wielu tych, którym represje się także nie podobają.
Szkoda, że tak niewiele ludzi z poza środowiska alternatywnego bralo
udział w akcji. Tak samo szkoda, iż jak byla podobna demonstracja
"czarnoskórych" na Bijlmer też niewielu aktywistów brało w niej
udział. Może czas przypomnieć, że razem jesteśmy mocniejsi i
solidarność oraz jedność jest naszą siłą. Powinniśmy się wzajemnie
wspierać !!!
Uwolnic Mumie Abu Jamal. Wieloletni protest wciaz trwa.
Tłumaczenie oświadczenia Partisan Defense Committee (USA) z dn. 9 grudnia 2007 r.
Partisan Defense Committee P.O. Box 99, Canal Street Station, New York, NY 10013, USA
E-mail: partisandefense@earthlink.net www.partisandefense.org
Kontakt: Kevin Gilroy, tel. 00-1212 406 42 52
Demonstranci przeciwstawiają się medialnej napaści przy użyciu książki „Zamordowany przez Mumię”, żądają natychmiastowego uwolnienia Mumii Abu-Jamala!
„Mumia jest niewinny! Natychmiast go uwolnić!” – takie okrzyki rozbrzmiewały 6 grudnia przed studiem NBC w Nowym Jorku, kiedy Maureen Faulkner i prawicowy spiker radiowy Michael Smerconish występowali w telewizyjnym programie Today razem z Mattem Lauerem, by promować swą książkę „Zamordowany przez Mumię”. Odgrzewa ona kłamstwa policji i oskarżycieli wykorzystane do skazania niewinnego Mumii Abu-Jamala za zabójstwo filadelfijskiego funkcjonariusza policji Daniela Faulknera dn. 9 grudnia 1981 r. W sytuacji, gdy decyzja sądu apelacyjnego (Third Circuit Court of Appeals) może zapaść lada dzień, książka ta przejrzyście prezentuje swój cel, eksponując na pierwszym miejscu wezwanie do wykonania egzekucji na tym niewinnym człowieku.
Widowisko „Today” spotkało się z wezwaniem wysuniętym w kampanii prowadzonej przez organizacje International Concerned Family and Friends of Mumia Abu-Jamal, Journalists for Mumia i Educators for Mumia, by pozwolono zwolennikom Mumii przeciwstawić się Smerconishowi i Faulkner. Po proteście 6 grudnia, do którego wezwała Free Mumia Abu-Jamal Coalition (w Nowym Jorku), radca prawny Partisan Defense Committee, Rachel Wolkenstein stwierdziła: „Oczywiste było podczas dzisiejszego pokazu Today i na ulicach, że istnieją dwie jasno określone strony: ci, którzy walczą o wolność Mumii opierając się na jego niewinności, oraz siły rasistowskiego «prawa i porządku» pod przywództwem Fraternal Order of Police, dążące do jego egzekucji”.
Wolkenstein, która służyła w zespole prawników Mumii w latach 1995-99, powiedziała dalej: „Jest to przypadek rasistowskiego i politycznego wrobienia. Około 900 stron dokumentacji FBI i COINTELPRO ukazuje, że Mumia był na celowniku FBI i filadelfijskich glin od czasu, kiedy jako piętnastolatek został rzecznikiem Czarnych Panter. Jeszcze skrzętniej go namierzali, gdy został zwolennikiem MOVE i dziennikarzem, szeroko znanym jako «głos tych, którzy głosu nie mają»”.
Chwytając się każdego fałszerstwa, by przetrzeć drogę ku legalnemu linczowi na Mumii, Maureen Faulkner, wdowa po Danielu, oraz Michael Smerconish odmalowują złośliwie zakłamany obraz MOVE, grupy wspólnotowej chcącej powrotu do natury, którą popiera Mumia – jako zgrai „łamiących prawo” i „niebezpiecznych” morderców. Kulminacją wieloletniej kampanii państwowego terroru przeciw MOVE było zrzucenie przez policję w maju 1985 r. bomby zapalającej na jej dom przy Osage Avenue, gdy zabito jedenaście osób, w tym pięcioro dzieci, i zniszczono całe sąsiedztwo zamieszkałe przez czarnoskórych. Autorzy Zamordowanego przez Mumię bezwstydnie odmalowują MOVE jako odpowiedzialną za to rasistowskie masowe morderstwo, dokonane przez policję pod wodzą czarnego burmistrza Wilsona Goode z Partii Demokratycznej, przy wsparciu i knowaniach policji federalnej.
Dążąc do zastraszenia każdego kto podejmie sprawę Mumii, książka niesie frontalny atak na Partisan Defense Committee, który solidaryzował się z MOVE i walczy od dwudziestu lat o wolność dla Mumii. Faulkner i Smerconish atakują nawet Stuarta Taylora, konserwatywnego komentatora prawa, który zakwestionował uczciwość procesu Mumii z 1982 r. prowadzonego przez sędziego „szubienicznika” Alberta Sabo. Ten sam sędzia przewodniczył również przesłuchaniom Mumii po skazaniu go (PCRA). Sprawozdawca sądowy usłyszał podczas procesu, jak Sabo mówił: „Zamierzam pomóc im usmażyć tego cz----cha”.
Smerconishowi i Faulkner nie drży nawet głos z powodu politycznej natury fabrykacji, gdy powtarzają linię oskarżenia, że członkostwo Mumii w Czarnych Panterach dowiodło, iż przez lata planował zabić jakiegoś glinę. Jak zauważyła Erica Williamson z PDC: „Rasistowscy władcy kapitalistyczni chcą śmierci Mumii, bo widzą w nim widmo czarnej rewolty. Walka o uwolnienie Mumii jest kluczowym punktem walki o zniesienie rasistowskiej kary śmierci, spuścizny niewolnictwa czyniącego ludzi własnością”.
Rachel Wolkenstein zauważyła: „Jako napisana w formie pamiętnika, książka ta unika konieczności odparcia obszernych materiałów dowodzących niewinności Mumii, wydobytych na jaw w latach następujących po jego procesie. Tak naprawdę dowody te są nie do obalenia”. Pierwszy proces Mumii nosił znamiona rasistowskiej manipulacji składem ławy przysięgłych, wzmożonego zastraszania świadków przez gliniarzy i oskarżycieli, ukrywania dowodów jego niewinności i zmajstrowania oszukańczej balistyki i innych „dowodów”, mających dowodzić winy Mumii. Następnie w 1999 r. Arnold Beverly wystąpił ze złożonym pod przysięgą oświadczeniem, że to on, a nie Mumia, strzelił i zabił funkcjonariusza Faulknera (zob.: http://www.partisandefense.org/ pubs/innocent/ab.html). Tym, którzy opierają swe protesty na wezwaniu o nowy proces dla Mumii, Wolkenstein oświadczyła: „Co tu jest do ponownego rozsądzania w tej sprawie? Mumia nigdy nie powinien był spędzić ani jednego dnia w więzieniu. Muszą być zorganizowane masowe protesty żądające natychmiastowego uwolnienia tego niewinnego człowieka!”
Beverly stwierdził w swoim pisemnym oświadczeniu złożonym pod przysięgą, że on i inny mężczyzna zostali wynajęci do zabicia Faulknera, który stanowił problem dla gangów i skorumpowanych gliniarzy, gdyż mieszał się do spraw łapówek związanych z prostytucją, grami hazardowymi i narkotykami. W okresie gdy zabito Faulknera w centrum miasta, Filadelfijski Wydział Policji był poddany przynajmniej trzem federalnym dochodzeniom w sprawie korupcji, pociągającej za sobą związki między gangami i gliniarzami. Wyglądało na to, że co trzeci glina ze sprawy sądowej Mumii miał zarzuty o korupcję. Wolkenstein zauważyła: „Podkreśla to, że gliniarze nalegają na uśmiercenie Mumii nie tylko dlatego, iż jest on wyróżniającym się rzecznikiem wolności czarnych, lecz i po to, żeby mogli pogrzebać dowód swych własnych przewinień”. Odnotowała ona, że „książka Zamordowany przez Mumię nie wspomina ani słowem o tych dochodzeniach”.
Wśród osób, które napisały do programu „Today” z żądaniem zaprezentowania zgodnego z prawdą szczegółowego opisu tej sprawy sądowej jest Veronica Jones, jeden ze świadków zastraszanych przez policję (http:// i117.photobucket.com/albums/o59/jaysyro/JPGVJONES.jpg). Jones zeznała w przesłuchaniach PCRA w 1996 r., że policja wymogła na niej kłamstwo podczas rozprawy sądowej w 1982 r., kiedy to zaprzeczyła, iż widziała kogoś uciekającego z miejsca zdarzenia. Tamta osoba nie mogła być Mumią, którego znaleziono siedzącego na krawężniku, mocno krwawiącego po postrzeleniu go przez policję. Prokurator okręgowy aresztował Jones, gdy miała status świadka w 1996 r., wywlekając ją w kajdankach w oparciu o nakaz sprzed lat za drobną kradzież.
Odnotowując „zastraszanie i groźby, jakich doznałam od grudnia 1981 r.”, Jones napisała: „Skoro nie było żadnych argumentów za czy nasuwających się pytań dotyczących niewinności p. Jamala, to czy mogę prosić, żeby mi ktoś wyjaśnił, dlaczego podjęto taki trud, by publicznie spróbować mnie zdyskredytować i poniżyć?” Na zakończenie wyjaśniła: „Znałam funkcjonariusza Faulknera i myślę, że był miłą osobą – dla mnie. Pomagał i pilnował mnie kilka razy. Biorąc to pod uwagę, nie miałam żadnego powodu, by chronić człowieka oskarżonego o zamordowanie go – człowieka, którego nawet nie znałam, tym człowiekiem był Mumia Abu-Jamal”.
W pisemnym oświadczeniu złożonym pod przysięgą w 2001 r., przedłożonym sądom stanowemu i federalnemu, Wolkenstein ukazała, że nie było żadnych dowodów na to, jakoby strzelano z pistoletu Mumii tamtej nocy. Brak śladów na chodniku zaprzecza bajce gliniarzy o wielokrotnym wystrzeleniu przez Mumię do leżącego Faulknera, gdy nad nim stał, podczas gdy trajektorie pocisków wskazują na więcej niż jednego strzelającego (zob. broszura PDC, „The Fight to Free Mumia Abu-Jamal–Mumia Is Innocent!” http://www.partisandefense.org/pubs/innocent/rw.html).
Zdjęcia wykonane przez niezależnie pracującego Pedro Polakoffa, niedawno wydobyte z ukrycia przez Michaela Schiffmana, jeszcze bardziej świadczą przeciw scenariuszowi glin ( http://www.abu-jamal-news.com/). Oprócz ukazania braku śladów, zdjęcia te potwierdzają, że taksówkarz zeznający przeciw Mumii nie znajdował się w miejscu, w którym miał być według twierdzenia gliniarzy i oskarżycieli. Ukazują one również jasno policyjne machlojki przy pistoletach i innych dowodach, by przypisać morderstwo Mumii. Zdjęcia Polakoffa zostały wystawione 4 grudnia podczas konferencji prasowej w Filadelfii, o której napisała Agencja Reutera. Matt Lauer pokazał niektóre z nich zadając pytania wdowie Faulkner, co wprawiło Smerconisha w furię.
Nazajutrz Faulkner pokazała się w programie „Hardball” telewizji MSNBC, jako gość byłego autora przemówień dla Partii Demokratycznej, Chrisa Matthewsa, który nawet nie silił się na robienie wrażenia bezstronności. Matthews odświeżył twierdzenie jakoby „przez 26 lat” ani Mumia ani jego brat Billy Cook, który był na miejscu zdarzenia tamtej nocy, nawet nie opowiedzieli co widzieli. W rzeczywistości i Mumia i jego brat złożyli oświadczenia pod przysięgą, które – tak samo jak przyznanie się Beverlego – są konsekwentnie pomijane przez sądy stanowy i federalny. Mumia w 2001 r. oświadczył: „Nie strzeliłem do funkcjonariusza Faulknera. Nie miałem nic wspólnego z zabójstwem funkcjonariusza Faulknera. Jestem niewinny”. W swoim oświadczeniu opisuje jak wybiegł ze swej zaparkowanej taksówki w centrum miasta, po tym gdy usłyszał wystrzały i zobaczył innych ludzi biegnących, rozpoznając swego brata zataczającego się na ulicy. „Ujrzałem umundurowanego gliniarza zwracającego się w moją stronę z bronią w ręku, ujrzałem błysk i padłem na kolana” (http:// www.partisandefense.org/pubs/innocent/maj.html). Mumia został nie tylko postrzelony, lecz również pobity przez gliniarzy, którzy chcieli jego śmierci.
Billy Cook złożył oświadczenia pod przysięgą w 1999 i 2001 r., że „Mumia Abu-Jamal nie strzelił do funkcjonariusza Faulknera ani ja nie strzeliłem do funkcjonariusza Faulknera” ( http://www.partisandefense.org/ pubs/innocent/wc.html). Cook stwierdził, że Kenneth Freeman, pasażer volkswagena Cooka, powiedział mu po strzelaninie, że istniał plan zabicia Faulknera i że Freeman był elementem tego planu.
Maureen Faulkner pokazała się również w programie The O’Reilly Factor telewizji Fox News dn. 6 grudnia. Nadmieniając, że nie miał pojęcia, co zdarzyło się w noc strzelaniny, O’Reilly wyraził zdanie, że Mumia musi być winien, bo jego sfabrykowany proces został podtrzymany przez sądy, oświadczając: „Wypada mi iść z systemem”. Gene Herson, koordynator PDC ds. związków zawodowych odpowiedział: „Nie ma sprawiedliwości w tym systemie dla ludzi takich jak Mumia, dla bojowników o wolność czarnych, dla działaczy ruchu robotniczego, dla przeciwników systemu kapitalistycznego i jego partii Demokratycznej i Republikańskiej. Ukazuje to fakt, że wyrok skazujący na karę śmierci został podtrzymany przez jeden sąd po drugim pomimo licznych dowodów niewinności”.
Herson podkreślił potrzebę zmobilizowania za sprawą Mumii społecznej potęgi ruchu robotniczego, razem ze wszystkimi bojownikami przeciw rasistowskiej niesprawiedliwości: „Jedyną presją jaka będzie miała wpływ na kapitalistycznych władców i ich sądy jest obawa przed konsekwencjami dokonania egzekucji Mumii lub zapuszkowania go na całe życie. Trzeba było kampanii międzynarodowych masowych protestów, których kluczową częścią byli związkowcy, by powstrzymać rękę kata gdy Mumii wyznaczo datę wykonania wyroku w 1995 r.” Herson wskazał na wezwanie PDC i innych organizacji do odbycia w trybie alarmowym demonstracji następnego dnia w razie podjęcia negatywnej decyzji przez sąd apelacyjny (Third Circuit) i na planowaną krajową demonstrację protestacyjną w Filadelfii w trzecią sobotę po takiej decyzji ( http://www.partisandefense.org/ events/index.html). Podkreślił on: „Protesty te muszą służyć jako trampolina do ożywienia masowych protestów pod hasłem: Mumia jest niewinny – natychmiast go uwolnić! Znieść rasistowską karę śmierci!”
* * * * *
Partisan Defense Committee (Komitet Obrony Działaczy) to oparta na zasadzie walki klasowej, niesekciarska organizacja obrony prawnej i społecznej, która publicznie broni w sprawach i procesach w interesie ludzi pracy jako całości. Cel ten zgodny jest z politycznymi poglądami Spartacist League (Ligi Spartakusowców – USA).
Plemie LAkotow oglasza Autonomie od usa. Brawo !!!
Indianie Lakota, z których plemienia pochodzą takie legendarne postacie ja Siedzący Byk czy Szalony Koń zerwali wszystkie traktaty łączące ich z USA. „Nie jesteśmy już dłużej obywatelami Stanów Zjednoczonych Ameryki i ci, którzy żyją na pięciostanowym terenie, który obejmują nasze ziemie mogą, jeżeli tylko chcą czuć się członkami naszego plemienia” – powiedział Russel Means, wieloletni indiański aktywista.
Russel Means kandydował w 1980 na prezydenta USA z ramienia Partii Libertariańskiej. Określa się jako lewicowy libertarianin, a czasem jako anarchista. Wystąpił z Partii Libertariańskiej, ponieważ partyjni libertarianie obawiają się anarchizmu (w rozmowie z Nickiem Turnettem). Program wyzwolenia ziem Lakotów ma silne akcenty wywodzące się z myśli lewicowych libertarian i anarchistów.
Delegacja Lakotów dostarczyła wiadomość do Departamentu Stanowego, w którym stwierdzono jednostronne zerwanie traktatów, które podpisali oni z rządem USA w ciągu ostatnich 150 lat. Delegacja odwiedziła również ambasady Boliwii, Chile, RPA i Wenezueli i zapowiada, że to dopiero początek dyplomatycznej misji w walce o autonomię. Kraj indian Lakota leży na terytoriach stanów Nebraska, Południowa Dakota, Północna Dakota, Montana i Wyoming.
Mieszkańcy ziem oderwanych od USA mieliby według postulatów Lakotów mieć własne paszporty, prawa jazdy. Postulują oni zniesienie wszelkich podatków i wprowadzenie dobrowolnych opłat branych od ludzi korzystających z danego przedsięwzięcia. Jest też punkt mówiący o zrzeczeniu się obywatelstwa USA przez Lakotów.
Traktaty podpisane z USA były jedynie "bezwartościowymi słowami na bezwartościowym papierze" – powiedział jeden z działaczy na rzecz wyzwolenia ziem Lakotów. Zerwanie traktatów było całkowicie legalne i zgodne z amerykańskim prawem, a szczególnie z szóstym artykułem konstytucji, który mówi: „Niniejsza konstytucja i zgodnie z nią wydane ustawy Stanów Zjednoczonych oraz wszystkie traktaty, które zostały lub zostaną zawarte z ramienia Stanów Zjednoczonych, stanowią najwyższe prawo krajowe. Jest ono wiążące dla sędziów każdego stanu, nawet gdyby było sprzeczne ze stanową konstytucją lub ustawą.” (Za wikiźródłami: Konstytucja Stanów Zjednoczonych Ameryki)
Działanie to jest zgodne również z prawami międzynarodowymi przyjętymi na Konwencji Wiedeńskiej, z której dokument podpisała również delegacja USA. Zgodnie z prawem mamy więc możliwość by legalnie być wolnymi i niezależnymi.”
Lakotowie weszli na ścieżkę prowadzącą do wolności w 1974 roku, kiedy to stworzyli projekt mający ogłosić ich niezależność. Od czego czasu minęły 33 lata ponieważ według Meansa „tyle czasu zajęło formowanie masy krytycznej mającej przeciwstawić się kolonializmowi i chcieliśmy się upewnić, że wszystkie kaczki będą stały w rzędzie”.
Ostatni kaczka zajęła miejsce w rzędzie, kiedy we wrześniu ONZ zaaprobowała niewiążącą deklarację uznającą prawa rdzennej ludności amerykańskiej. Stało się to pomimo sprzeciwu ze strony rządu USA, który oświadczył, że kłuci się to z amerykańskim prawem.
„Mamy 33 traktaty ze stanami zjednoczonymi, które oni zdają traktować się za niebyłe. Cały czas kontynuują zawłaszczanie naszej ziemi, naszych wód i naszych dzieci” - powiedział na konferencji prasowej Phyllis Young, który był współorganizatorem pierwszej konferencji międzynarodowej w 1977 roku w Genewie dotyczącej praw ludności autochtonicznej w USA.
Warunki życia Lakotów poważnie odstają od amerykańskiej normy – współczynnik samobójstw stanowi 150% średniej krajowej, śmiertelność dzieci pięciokrotnie przekracza średnią. Bezrobocie jest powszechne, a standard życia wielokrotnie niższy.
środa, 19 grudnia 2007
Artykuly o glodzie w trzecim swiecie
Lista ta jest od dawna nie uaktualniana, więc będzie lepiej jak wybierzesz odpowiedni tag
O glodzie w trzecim swiecie
O glodzie w trzecim swiecie nigdy malo
środa, 12 grudnia 2007
Artykuly ekologiczne
Lista ta jest od dawna nie uaktualniana, więc będzie lepiej jak wybierzesz powyżej odpowiedni tag
Zapraszamy do Rospudy by bronic przyrody
Jedne z najciekawszych pism i stron eko w Polsce
Nie chcemy GMO w Polsce (i na calym swiecie )
i wiele wiecej tu nie zapisanych ( patrz w archiwum)
Wlochaty " Rewolucja "
Slowo i mysl moga zmianic swiat
...to My musimy byc zmiana na swiecie"
http://www.wlochaty.most.org.pl
Demonstracja przeciw represjom policji
Demonstracja przeciw represjom policji
21.12.2007 16.00 Spui. Amsterdam
Kamery śledzące nasz każdy ruch, prawo identyfikacji, kontrola i
przeszukiwania, Najazdy w poszukiwaniu tak zwanych"nielegalnych" ,
zwiększona liczba policji na ulicach, nakazy wyrzucania bezdomnych z
centrum miasta, brutalność policji podczas strajków i demonstracji,
więcej represji by skryminalizować niezadowoloną młodzież w tak
zwanych problematycznych dzielnicach, więzienia, deportacje, zamykanie
ludzi ze względu na ich pochodzenie, zwiększone represje przeciw
politycznym aktywistom i każdemu, kto odmawia się przyporządkowaniu
się władzy...
Naprawdę wierzysz , że wciąż mieszkamy w wolnym i tolerancyjnym państwie ???
My nie !!
W tym kraju podstawowe prawa człowieka do wolności i równości są
łamane każdego dnia wobec tych , którzy są biedni, bezdomni, bez "legalnych" papierów, należą do marginalnych grup lub po prostu
wyrażają swe niezadowolenie.
Nie mieszkamy w demokratycznym państwie lecz w przekontrolowanym i policyjnym.
Tylko dlatego, że uprzywilejowani ludzie mogą spać spokojnie nie
znaczy, iż pozostali również.
Wstań i walcz o swoje i innych prawa do wolności słowa, wolności do
przemieszczania się, do mieszkania i wyboru gdzie i jak chcemy żyć.
Zwalczaj policyjną represję, segregację, rasizm i dyskryminacje.
21.12.2007 wzniesiemy nasze głosy i pięści i pokażemy, że nie będziemy
tego więcej tolerować.
Nigdy więcej policyjnego państwa !!! Wolność dla wszystkich
Dziecko w Palestynie rzucające kamieniem przeciwko czołgom
Potem nazywane w mediach terrorystą.
Dość tych kłamstw!
Młodzież brutalnie bita przez policje na demonstracjach
Tylko dla tego, że odważyli się powiedzieć, iż chcą edukacji takiej
jaką uwazają za najlepszą
Dość !
Aresztowani skłotersi przetrzymywani długo w więzieniach
Bo odważyli się bronić prawa do mieszkania
Mam Dość !!!
Codzienne aresztowania " nielegalnych"
By wysłac ich z powrotem
Do stworzonego przez bogatych piekła.
Tylko dlatego, że się tu nie urodzili
MAM DOŚĆ
ZRÓB(MY) COŚ !!!!!!!
- Griks
wtorek, 4 grudnia 2007
Demonstracje przeciwko ewikcjom w Berlinie
8 grudnia: demostracje w Berlinie | |
euglena | 30-11-2007 13:14 |
8 grudnia, w sobotę. ma mieć miejsce w Berlinie kilka waznych demonstracji | |
O 14.00 rozpocząć ma się aprobowana przez władze demonstracja ws. zmian klimatycznych, mająca zapewne zwrócić uwagę na azjatycki szczyt poświęcony tym zagadnieniom. czy towarzyszyć jej będzie radykalny blok - się okaże O tej samej porze odbędzie się też demo w sprawie uwolnienia Mumi Abu-Jamala Na 18.00 planowana jest demonstracja na rzecz skłótów i przestrzeni autonomicznych, mająca upamiętniac m.in. obrone ungdomshuset w kopenhadze oraz zmobilizowac środowiska walczące o utrzymanie takich miejsc w Berlinie, z których większość zagrożona jest ewikcją w ciągu najblizszych dwóch lat. Na 8 grudnia ogłoszono również międzynarodowy dzień solidarnosci z aktywistami z Genui. Wszyscy chętni mile widziani :) info: http://onestruggle.blogsport.de (również po angielsku) http://www.mumia-hoerbuch.de/bundnis.htm#kundgebung812 (po niemiecku) http://gipfelsoli.org/Home/Genua_2001/4516.html (po niemiecku) |
Obrona kempingu (rozszerzenie)
6 grudnia.Amsterdam. Sprawa przeciw aktywiście broniącemu przyrody na zasklotowanym kampingu za wioska Durgerdam. 6 grudnia. Sprawa przeciw aktywiście broniącemu przyrody.
Dedykowane wszelkim obrońcom przyrody i lepszego świata
- Powiedz im wszystkim, że każdy kto pozostanie na terenie kempingu
jeśli go nie opuści będzie aresztowany - powiedział jeden z policjantów
do Niny, a ta przekazała to wszystkim krzycząc:
- Wszyscy musicie przejść na tę stronę kanału inaczej zaaresztują
każdego kto pozostanie na terenie kempingu.
- Co? Przecież przyjechaliśmy tu zaprotestować przeciwko ewikcji -
jedynie Rabia okazała wątpliwości by się posłuchać policjantów oraz Niny.
- Tak, tak wszystko będzie dobrze - próbowała załagodzić Nina, lecz
Rabia nie należy do tych co chowają swoje opinie dla siebie.
- Nie zła solidarność. To po to tu przyjechaliście by posłuchać się
grzecznie policji. - taka była gorzka prawda o tym co widziały moje
oczy. Wszyscy "twardzi" punkowcy grzecznie przeskakiwali kanał, by nie
ryzykować zaaresztowania. Rozumiem jeśli wśród nich byliby nielegalni,
albo tacy co mogą pójść siedzieć za jakieś wcześniejsze akcje. Jednak
większość z nich było z kraju, gdzie "solidarność" zaczęto pisać z
dużej litery, w cudzysłowie, bo nie była na prawdę. Taka właśnie jak
w danym momencie. Oni nie ryzykowali więcej niż najwyżej kilka dni
aresztu. Jedynym dobrym skutkiem ich "protestu" , było to , iż
przynajmniej byli świadkami tego co działo się dookoła. To
przynajmniej w jakimś stopniu mogło zminimalizować przemoc i
bezkarność policji.
Jedynie Rabia okazała się prawdziwym przyjacielem. Gdy usłyszała, co
się święci, zaczęła dzwonić gdzie się da, by uzyskać jakąkolwiek
pomoc, prawną i duchową. Gdy jeden z policjantów wezwał ją by opuściła
teren, ona tylko uśmiechnęła się do niego i ruszyła w przeciwnym
kierunku. Zanim policjanci uporali się z przeskoczeniem kanału, Rabia skutecznie już się przed nimi
schowała . To wspaniale było poczuć, że można
na nią liczyć, iż się nie jest sam, że się ma tego przyjaciela, który
jest prawdziwy i nie opuszcza Cię w tej trudnej sytuacji, lecz ramię w
ramię stawia opór bez względu na konsekwencję. Mimo tych trudnych
okoliczności w jakich się znajdowaliśmy pamiętam ten moment jako jeden
z najpiękniejszych w mym życiu.
- KOCHAM CIĘ !!! - wykrzyczałem głośno to co czuję, a ptak siadł na
gałęzi tuż obok mnie. Miłość jest naszym wiecznym zwycięstwem. Jeśli
ją zachowamy to już wygraliśmy, nawet w najgorszych zdawałoby się
okolicznościach. To z miłości do natury, do tego ptaka, który pięknie
do mnie śpiewał, do tego drzewa, które tak pięknie kwitło na Wiosnę, w
obronie matki Ziemi ( Nie ma kompromisu ! ), dla prawa do
skłotowania, dla naszego prawa by utrzymać ten zaskłotowany kemping,
protestowaliśmy i utrudnialiśmy tą eksmisję. Wszystkie te nasze "za"
wykrzykiwałem raz po raz, by wszyscy dookoła oraz media dowiedziały
się, po co tu jesteśmy.
Niebiescy przez dłuższy czas próbowali znaleźć Rabię. Wszyscy, a
przeważnie Dridi żartował z policjantów.
- Co? Dobra zabawa w chowanego ?
- Jak dzieci, dosłownie jak dzieci . - podchwycił Salom.
Policjanci próbowali znaleźć Rabię przez dłużej niż pół godziny. Nawet
ja, z wysokości, nie zauważyłem gdzie ona się ukryła. W końcu znaleźli ją
jak podejrzewałem na drzewie. Tak jak ja Moja ukochana nie posłuchała
się nakazu do zejścia na dół...
...Siwy zaczął do mnie krzyczeć:
- Złaź z drzewa dobrowolnie, bo inaczej cię z niego ściągnę i wtedy
będziesz miał większe kłopoty. - jedynie uśmiechnąłem się na starą śpiewkę zastraszania.
- Lepiej zejdź dobrowolnie bo użyje gazu by cię stamtąd ściągnąć. - tym razem zagroził mi niebezpieczeństwem dla mego życia.
- Słyszeliście - zacząłem krzyczeć do widzów - Powiedział, że
potraktuje mnie gazem. To bardzo niebezpieczne na tej wysokości !
Na te słowa policjant rozjuszony zaczął wspinać się na drzewo, które
"zaskłotowalem". Zareagowałem na to oznajmieniem:
- Jeśli wejdziesz wyżej, ja też wejdę wyżej bo uważam cię za
niebezpiecznego, a to będzie zagrożeniem dla mego życia.
Jednak siwy wchodził coraz wyżej i bliżej. Osądziłem, że gałęzie znajdujące się na de mną są wystarczająco mocne by utrzymać mój ciężar i gdy był już blisko, wspiąłem się jeszcze wyżej. Przy tym wykrzyczałem:
- Ludzie! Sami widzicie, by uciec przed tym mordercą, który mi grozi, że
mnie zaatakuje gazem, wspinam się jeszcze wyżej. Jeśli gałęzie nie
wytrzymają i spadnę, będzie to jego wina.
- Złaź, bo cię ściągnę -krzyczał rozjuszony policjant, a ja mu odpowiedziałem:
- Tego się właśnie obawiam. Dlatego gdy wejdziesz wyżej, ja także wejdę
wyżej. Po tym jak mi groziłeś, bardziej obawiam się ciebie niż cienkich
gałęzi.- zablefowałem,bo nie byłem samobójcą by wchodzić na cienkie gałęzie. Na
szczęście Siwy także nie chciał do końca ryzykować i wypróbowywać czy to
zrobić naprawdę. Myślę, że może po prostu sam bał się dokonać wydającą się na
skomplikowaną i trudną operację aresztowania eko-aktywisty na tej
wysokości.
...Koniec końców zdecydował się zejść. Gdyby okazał się na tyle
szalony by wchodzić wyżej, chyba bym się poddał. Opieranie się na
tych gałęziach, które wytrzymywałyby mój ciężar, ale nie wiadomo czy
wytrzymałyby ciężar nas obu wydawało mi się zbyt niebezpieczne. Na tej wysokości byłoby to zbyt ryzykowne. Nie ważne czy dla niego czy dla mnie. Dlatego, gdy schodził, odetchnąłem z ulgą i zacząłem krzyczeć do mediów i widzów :
- Skłoting przetrwa. To jest protest przeciw zakazywaniu skłotingu,
przeciw wycinaniu drzew, dla przyrody, dla naszych dzieci by miały
czym oddychać, przeciw korupcji i bezprawiu - co też z resztą
powtarzałem co jakiś czas głośno w trakcie całej akcji.
Ciekawiło mnie, co też tym razem wymyślą. Byłem dla nich ciężkim
orzechem do zgryzienia. Teraz będą może musieli zatrudnić kogoś
jeszcze, by się ze mną uporać. Może będą musieli użyć jakiegoś
dodatkowego sprzętu. Na pewno będzie ich to więcej kosztowało i o to
też chodziło, by liczyli się i wkalkulowali w swe zbrodnie dodatkowe
koszta oporu aktywistów oraz wyjaśnienia całej historii mediom, po
czym następnym razem może rozdecydują się przed niszczeniem
natury. Tego ich chcemy nauczyć, że to jest nieopłacalne nie tylko z
moralnego punktu widzenia. Dla nas z drugiej strony jakikolwiek opór w
słusznej sprawie zawsze ma wiele zalet. Chociażby tą wielką
satysfakcję, że się czyni dobrze w obliczu draństwa, która jest dużo
bardziej warta niż ich marne pieniądze. Chociażby dlatego że siejemy
ziarna w naszych sercach i sercach wszystkich którzy o akcji się
dowiedzą . Dajemy dobry przykład wszystkim , a przeważnie naszym
dzieciom, co może zaowocować w przyszłości. W natłoku tego
nowoczesnego zła miło jest odnaleźć coś wytryskającego prosto z serca, a jeszcze lepiej jeśli z naszego. Kolejną rzeczą co wygrałem dla tego
świata to, to że przynajmniej drzewa trochę dłużej mogły pooddychać dla
nas, a ptaki choć zobaczyć że są jeszcze tacy co ich bronią i nie
każdy człowiek niszczy przyrodę. To było wzruszające , gdy w chwili
oczekiwania, w chwili spokoju niemal na wyciągnięcie ręki, obok mnie
siadł mały ptaszek i z przejęciem zaczął coś do mnie ćwierkać. Być
może wyraził swe oburzenie na zniszczoną przyrodę, być może chciał mi
podziękować. Cokolwiek to było, na pewno dodał mi otuchy i utwierdził
mnie w tym że czynię dobrze . Taki symboliczny znak od natury, od
Boga. Piękne. Szkoda że nasza ludzka inteligencja nie jest w stanie
pojąć języka ptaków. Tak słuchając jego śpiewu, czując jak drzewo
oddycha, jak kołysze swoje ramiona wraz z ludźmi na dole oczekiwaliśmy
na to co się wydarzy.
Po może pół godzinie, Może godzinie (trudno jest oszacować czas w
takich okolicznościach) na pomoc policjantom przyjechał wóz strażacki
z małym kontenerem na podnośniku, takim samym jak zwykli
używać elektrycy. Szkoda że tym razem strażacy zamiast służyć ludziom pomagali
policji i tym którzy niczym ogień w pożarze chcieli zniszczyć te
piękne drzewa, po to by zarobić więcej pieniędzy. Z niepokojem czekałem
na rozwój wydarzeń. Co jakiś czas powtarzałem hasła
- To protest przeciw zabranianiu skłotingu. Dla natury, dla przyszłości
naszych dzieci, dla tych drzew, dla obrony przyrody!!!
W międzyczasie przyjechało więcej policji, a także kilku skłotersów.
Dwóch policjantów "Siwy" i "Wąsacz" wsiadło do kontenera i
"Maszynista" -pewnie strażak po cywilnemu pokierował ich na moją
wysokość. Wąsaty, chyba wyższy rangą zaczął do mnie gadać
- Masz jeszcze ostatnią szansę zejścia dobrowolnie, lepiej zrób to bo
inaczej konsekwencje będą dużo większe - na co odpowiedziałem swoje
- To jest protest ...itd
-Słuchaj - Wąsacz starał się przedyskutować temat gdy przerwałem okrzyki
- ja jestem z towarzystwa ochrony zabytków i całkowicie Cię rozumiem
ale jesteś bezprawnie na nie swoim terenie.
- Co? Bezprawnie ? Zaskłotowaliśmy ten kemping i o tym czy mamy się
wynosić powinien zdecydować sąd. Zadzwońcie do mego prawnika, to Wam
powie kto tu jest bezprawnie - specjalnie krzyczałem odpowiedzi głośno
by było jasne dla wszystkich na dole o czym jest rozmowa.
-Jeśli nie zejdziesz, będziemy musieli Cię ściągnąć siłą...
- Słyszycie !? Powiedzieli, że ściągną mnie siłą ! Z takiej wysokości
ryzykują moje życie. Nie maja żadnych zabezpieczeń, nie są w tym specjalistami...
...Gdy był na mej wysokości z hałasem i smrodem piły elektrycznej zaczął obcinać gałęzie, które broniły dostępu do mnie.
- Ci, co mordują drzewa, mordują naszą planetę i przyszłe pokolenia, nasze dzieci. Macie dzieci ? Myślicie o ich przyszłości ? Klimat się zmienia. Ziemia ginie zabijana przez takich jak Wy !! Opanujcie się ! – krzyczałem gdy drwal ranił kolejne gałęzie. Gdy zrobił do mnie dostęp, zjechał na dół. Następnie do kontenera z powrotem wsiadło tych samych dwóch gliniarzy co przedtem.
- Złaź lepiej, bo Cię siłą ściągniemy. – Powiedział Wąsacz gdy kontener się przybliżył. Byli już prawie przy mnie, gdy sprytnie przeskoczyłem na dalsze gałęzie. Na dole rozległ się śmiech i brawa…
- Przybliż bliżej – polecił Siwy maszyniście. Gdy kontener przybliżył się do gałęzi, na których siedziałem. Nie miałem już gdzie uciekać. Wąsacz złapał mnie najpierw za koszulkę, którą pociągnął do siebie. Jako, iż trzymałem się mocno gałęzi, koszulka porwała się na strzępy. W pewnym momencie poczułem jak ktoś złapał mnie za pas mych spodni. Był to Wąsacz. Ciągnął mnie mocno za spodnie tak, że me nogi nie wytrzymały i puściły się drzewa. Rękoma , by nie spaść trzymałem się najmocniej jak tylko mogłem. Wisiałem pomiędzy drzewem, a ciągnącym mnie policjantem.
- Ludzie ! Oni mnie zabiją !- krzyczałem, a w oczy zajrzała mi śmierć. Gdyby moje ręce nie wytrzymały i puściły, niechybnie bym spadł i się zabił. Nie było szans , że Wąsacz albo moje spodnie utrzymałyby ciężar mnie wyrwanego naprężonym niczym łuk gałęziom, spadającego z impetem w dół.
Przez ułamek sekundy pomyślałem o mej córce Nei i mej dziewczynie Rabii. “ Boże pomóż “ – przemknęła mi myśl przez głowę.
- To niebezpieczne – usłyszałem krzyk Siwego, po czym Wąsacz może się opamiętał, a może sił mu nie starczyło, w każdym razie puścił mnie. Wleciałem z powrotem na gałęzie, które objąłem mocno, pamiętając, iż przed chwilą mogłoby mnie już tu nie być. W tych paru chwilach uświadomiłem sobie całą groźbę sytuacji. Wąsacz był szaleńcem, który nie zważał na moje bezpieczeństwo. Dopiero co mało mnie nie zabił. Mimo nawet tego, że jego kolega stwierdził, iż jest to niebezpieczne, on wciąż miał zamiar kontynuować zadanie. Uświadomiwszy sobie, że mam do czynienia z szaleńcem nie chciałem więcej ryzykować mego życia.
Rabia, Nea i Papryka są trzema pięknymi powodami by żyć. “ jeśli masz dla kogo umrzeć , to na pewno masz dla kogo żyć “ ( cytat : Złodzieje Rowerów). Mam jeszcze wiele do zrobienia w swoim życiu, tyle planów, tyle projektów…
Myślę, że dużo lepiej bym zrobił pozostając żywy. Dać się zabić jakiemuś służbiście, który miał problem z wygórowanym Ego i przedawkowanym poczuciem władzy. Co to, to nie. Ja kocham życie. Raz Bóg mi pomógł i dzięki mu za to. Drugi raz nie miałem zamiaru ryzykować. Tak “tysiące” myśli przebiegało mi przez głowę podczas gdy powoli dochodziłem do siebie. Tymczasem Siwy zszedł na dół, a Wąsacz powrócił do swego niebezpiecznego dla mnie zadania. Opierałem się wciąż , jednak tym razem w każdej sytuacji upewniałem się, iż jestem bezpieczny...
6 grudnia. Amsterdam. Sprawa przeciw aktywiście broniącemu przyrody na
zaskłotowanym kempingu za wioską Durgerdam.
Krótko : 2.5.2006. Nastąpiła niespodziewana ewikcja jednego z
zaskłotowanych kempingów nieopodal Amsterdamu, za wioską Durgerdam na
Uitdamerdijk 16. Dwoje aktywistów broniąc przyrody i tego miejsca
wspięło się na drzewa. Jeden z nich w niebezpieczny sposób został
brutalnie ściągnięty z drzewa. Dwoje zostało zaaresztowanych.
Przeciwko jednemu z nich policja wytoczyła proces zarzucając mu opór w
trakcie aresztowania oraz rzekome uderzenie jednego z funkcjonariuszy.
We wrześniu ubiegłego roku skłoter ten skazany został na zapłacenie
250 euro. Jednak uznał on ten wyrok za całkowicie niesprawiedliwy i
skierował sprawę do wyższego sądu. "Ta kara to jakiś absurd. Nie dosyć
, że mało co mnie nie zabili, nie dosyć że nielegalnie dokonali
ewikcji, zniszczyli cały dobytek niektórych z nas, a przede wszystkim
wycieli tak piękny kawałek przyrody, co w dobie zmiany klimatu jest
niczym jak powolna eksterminacja przyszłych pokoleń, to jeszcze chcą
bym im płacił. To oni są przestępcami , nie ja. " mówi aktywista
uzasadniając wniesienie sprawy do wyższego sądu i rozpoczęcie kampanii
w swej obronie.