poniedziałek, 16 grudnia 2013

Co się stało na Odnowie ?

Członkinie i członkowie Kolektywu OdNowa zamieszkali w kamienicy przy Nowogrodzkiej 4 pod koniec września 2013 roku. Zreprywatyzowany, niezamieszkany od 7 lat, od ponad trzech lat pozostawiony bez żadnej opieki i zabezpieczeń, zagrażający bezpieczeństwu okolicznych mieszkańców i przechodniów pustostan remontowałyśmy przez ostatnie trzy miesiące. Własną pracą zlikwidowałyśmy wszystkie zagrożenia, na które zwracali uwagę zaniepokojeni sąsiedzi: urwane przewody pod napięciem i otwarte skrzynki instalacji elektrycznej, otwarte okna grożące stłuczeniem, ogromne zagrożenie sanitarne, niezabezpieczony szyb windy. Uniemożliwiłyśmy dalszą działalność szabrowników, którzy złotymi Volvo wywozili zabytkowe elementy zdobień na bogate przedmieścia Warszawy, zdewastowali marmurowe schody wpisane w rejestr zabytków, rozebrali zabytkowe piece . Zrobiłyśmy to, bo deweloper, policja i władze miasta ignorowały głosy zagrożonych i zaniepokojonych sąsiadów.

Po 3 miesiącach prac remontowych w niedzielę 8 grudnia otworzyłyśmy kamienicę dla mieszkańców Warszawy. Chciałyśmy, żeby pełniła rolę centrum społecznego, żeby powróciła do życia. Uruchomiłyśmy darmowy sklep dla potrzebujących, wystawę o dzikiej reprywatyzacji stołecznych kamienic, bibliotekę; przygotowałyśmy jedzenie, zainaugurowałyśmy działalność niezależnego kina pokazem filmu "Lokatorzy to nie towar", wystawiłyśmy nową wersję opery Mozarta, wieczorem odbył się koncert. Wszystko to bez interwencji policji i bez zakłócania spokoju okolicznych mieszkańców. Sąsiedzi nam gratulowali, cieszyli się, że kamienica już nie straszy pustą, zdewastowaną przestrzenią i życzyli powodzenia.

Trzy dni później właściciel, który nie interesował się budynkiem przez cztery lata, przyszedł o 5.15 rano i postanowił nam go odebrać siłą. Kilku pracowników prywatnej firmy ochroniarskiej w asyście około 30 uzbrojonych funkcjonariuszy policji wyłamało drzwi i dostało się do środka. Osobom przebywającym wewnątrz dali 60 sekund na zabranie wszytskich swoich rzeczy. To nie firma ochroniarska czyściła budynek z mieszkanców - to policja brała czynny udział w akcji, otwierając drzwi do zamieszkanych pokoi i wyprowadzając mieszkańców. Policja wielokrotnie pytana o podstawę prawną i powód interwencji nie potrafiła odpowiedzieć. Powinna bronić nas – prawnych samoistnych posiadaczy kamienicy, tymczasem zachowała się jak prywatna ochrona na usługach dewelopera. Zgodnie z artykułem 339 i 342 Kodeksu Cywilnego posiadaczowi należy się bezwzględna ochrona spokoju posiadania: w domu prowadzimy zwykłe życie i nikt nie może nas samowolnie wyrzucić z domu. Tym bardziej deweloper, który sam wcześniej tak bardzo zaniedbał kamienicę.
Tymczasem policja, działając samowolnie – bez wyroku sądu, bez obecności komornika, bez niezbędnego w takiej sytuacji nakazu eksmisji – naruszyła spokój posiadania, przekraczając tym samym swoje kompetencje (według art. 231 kodeksu karnego za przekroczenie uprawnień funkcjonariuszom grozi do 3 lat więzienia).

Kiedy nasze prawa zostały pogwałcone przez policję, postanowiłyśmy same natychmiast przywrocić stan posiadania. Zorganizowałyśmy pikietę pod budynkiem, a dwie grupy mieszkanców okupowały go przez około 4 godziny. Jedna grupa znajdowała się na pierwszym piętrze, druga na samej górze kamienicy. Najpierw ochroniarze brutalnie usunęli osoby z piątego piętra, wykręcając im ręce, przygniatając im głowy do kamiennej posadzki, podduszając je, ubliżając. Nadużycie, włamanie i wywołanie zagrożenia życia zostały zgłoszone na policję, jednak ta nie interweniowała. Zebrani na dole nie mogli liczyć na interwencję policji w obronie bitych przez firmę ochroniarską mieszkańców. Osoby wyprowadzone przez ochronę były przetrzymywane przez policję w areszcie przez około 20 godzin. Policja nikomu - nawet krewnym! - nie udzielała informacji, co się z nimi dzieje i gdzie się znajdują. Pięciu osobom postawiono zarzuty naruszenia miru, jednej - naruszenia nietykalności funkcjonariusza policji.
Około 22.00 do mieszkania na pierwszym piętrze, w którym przebywało dziewięciu mieszkańców, wpuszczono gaz pieprzowy i usunięto znajdujące się tam osoby. Ostatecznie odebrano nam budynek siłą.

Policja, od 5 rano do 23, pytana o podstawę prawną interwencji nie odpowiadała. Pytana o to, co się stanie z zatrzymanymi osobami, nie odpowiadała. Ignorowała nas, traktowała nas jak obywateli drugiej kategorii, którym nie należą się ani wyjaśnienia, ani godne traktowanie. O tym, dlaczego i co robią, poinformowali dopiero znaną polityczkę, która stanęła w naszej obronie. Kiedy wyprowadzano ostatnią grupę, przedstawiciel grupy kapitałowej, która wykupiła kamienicę, osobiście podziękował dowódcy policji za przeprowadzoną akcję. Przez cały czas trwania akcji funkcjonariusze konsultowali swoje działania z pracownikami ochrony i przedstawicielami właściciela. Nie powinno to jednak dziwić, zważywszy na fakt, iż szefem agencji ochroniarskiej jest były rzecznik policji. Po raz kolejny tego dnia policja pokazała, że broni silniejszych i bogatszych.

Pięciu osobom już zostały postawione zarzuty naruszenia miru domowego, kolejnym dziewięciu grozi to samo. Kolektyw OdNowa zdecydował się także złożyć pozew przeciwko spółce Restaura za wykonanie bezprawnej eksmisji. Potrzebujemy wszelkiego rodzaju pomocy, także finansowej, przed dalszą walką, tym razem w sądach. Bardzo dziękujemy za całe dotychczasowe wsparcie. Walka trwa!

Jeszcze o nas usłyszycie,
Kolektyw OdNowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz