W greckiej stolicy - Atenach, przed tamtejszym uniwersytetem swój namiot rozbili uchodźcy z Iranu. Każde z nich (wśród protestujących są też kobiety) uciekło ze swojego kraju przed prześladowaniami. Boją się i nie chcą tam wracać, twierdzą że prawa człowieka są w Iranie nagminnie łamane. Domagają się od rządu greckiego azylu. Protest przyjął formę głodówki. Kilkoro z Irańczyków w drastyczny sposób zaostrzyło swój protest – zaszyło sobie usta.
Mandana Danesznia była w Iranie dziennikarką. Jak powiedziała agencji Associated Press, wyjechała z kraju, bo była nękana po napisaniu artykułu o problemach kobiet w Iranie. Jest jedną z siedmiu osób, które zaszyły sobie usta, by zwrócić uwagę greckich władz oraz mediów.
- Kobiety nie mają w Iranie żadnych praw. Nie mogą ubierać się jak chcą, nie mogą robić tego, co chcą. Ich zeznanie w sądzie jest warte tylko połowę zeznania złożonego przez mężczyznę - powiedziała 29-letnia Iranka. W Iranie władza skutecznie ogranicza wolność słowa, a siły bezpieczeństwa stosują wobec obywateli brutalne metody działania.
Zgromadzeni protestanci koczują pod ateńskim uniwersytetem, który ma status eksterytorialnego, przez co policja nie może interweniować i siłą usunąć głodujących. Mówią, że chcieliby taki azyl uzyskać na terenie całej Grecji, ponieważ nie wyobrażają sobie powrotu do Iranu.
W odpowiedzi na medialny hałas wokół sprawy, wysoki Komisarz ONZ ds. Uchodźców (UNHCR) skrytykował władze greckie za ignorowanie uzasadnionych wniosków o azyl i wyraził zaniepokojenie znacznym pogorszeniem się warunków w ośrodkach przy granicy grecko-tureckiej, w których przetrzymywani są nielegalni imigranci.
Głodówka w centrum Aten jest już kolejnym takim protestem w Grecji. W końcu sierpnia, po kilkutygodniowym strajku głodowym, sześciu uchodźców irańskich otrzymało azyl polityczny w Grecji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz