„Protest jest wtedy, gdy mówię, że się z czymś nie zgadzam...
...opór wtedy, gdy nie pozwalam innym, aby robili to na co się nie zgadzam."
UM
3 czerwca br. minął rok od momentu, w którym mieszkańcy oraz mieszkanki Żurawlowa i okolic rozpoczęli czynny, fizyczny opór przeciwko działaniom globalnej korporacji, próbującej siłą ingerować w ich życie i otoczenie. Rok temu, z samego rana, najemnicy firmy Chevron podjęli próbę przeprowadzenia wierceń w poszukiwaniu gazu łupkowego na obszarze koncesyjnym „Grabowiec" na Zamojszczyźnie, co spotkało się z szybką reakcją lokalnej społeczności, która już wcześniej wielokrotnie protestowała przeciwko poszukiwaniu i wydobywaniu gazu łupkowego na tym terenie. Spontanicznie zablokowano wjazd pojazdów transportujących sprzęt niezbędny do rozpoczęcia prac wiertniczych na wydzierżawione przez Chevron do tego celu pole. Pomimo przeciwności losu, trudnych warunków, nieprzychylności lokalnych i centralnych władz, zastraszania i prowokacji ze strony korporacyjnych agresorów, blokada trwa nadal. Protestujący ludzie, dzięki ogromnej determinacji, szerokiej świadomości ekologicznej i społecznej, rozwiniętej współpracy opartej o niehierarchiczny podział ról i kolektywną decyzyjność, niestrudzenie bronią ziemi, na której żyją. Przez cały ten czas otrzymują również pomoc i wsparcie z zewnątrz – z kraju i zza jego granic. W protest zaangażowali się liczni aktywiści i aktywistki, reprezentujący różne grupy i środowiska z całego świata, w tym również osoby uczestniczące w Federacji Anarchistycznej.
Krótko po powstaniu anty-chevronowskiej blokady, rozpoczęto kampanię informacyjną i solidarnościową z protestującymi. Sprawę Żurawlowa opisywano w wielu artykułach, oświadczeniach i manifestach. W różnych miastach organizowano szereg spotkań, wykładów i dyskusji dotyczących tej kwestii, przeprowadzano liczne akcje plakatowe, demonstracje solidarnościowe, pokazy filmów itp. Poza tym, rzecz jasna, wiele osób zaangażowanych w ruchy społeczne, ekologiczne czy kulturowe, uczestniczyło w blokadzie w sposób bezpośredni, będąc i mieszkając na miejscu razem z mieszkańcami, organizując pomoc logistyczną, merytoryczną i techniczną. Media – początkowo nie tylko te alternatywne, ale nawet i mainstreamowe – nagłaśniały sprawę, przyczyniając się do rozpowszechnienia informacji o proteście. Na przełomie maja i czerwca 2014 w Żurawlowie zorganizowano piknik ekologiczny, w ramach którego można było wziąć udział m.in. w spotkaniach dyskusyjnych poświęconych sprawom środowiska naturalnego, protestów i ruchów oporu społecznego, jak również warsztatach praktycznych oraz koncertach.
Przez rok trwania blokady zdążyliśmy poznać osoby od początku w niej uczestniczące. My uczyliśmy się od nich, a oni od nas – tego co w praktyce i jednym i drugim może się przydać. Blokujący, stojąc na pierwszej linii frontu walki ze światową korporacją w wymiarze lokalnym, dali nam przykład odwagi i oddolnego zorganizowania w praktyce. Nikt im nic nie kazał. Nikt tego nie zarządził. Dobrze wiedzą o co walczą – robią to w pełni świadomie, dla siebie i dla przyszłych pokoleń. Ich walka daje nam namacalny wzór determinacji, nie tylko w obronie naturalnego środowiska, od którego wszyscy zależymy, ale również w stawianiu oporu zakusom pazernych, globalnych molochów, które trzymając w kieszeni rządy i media, faktycznie rządzą liberalnym światem, nie bacząc na ofiary.
Sprawa Żurawlowa dała nam ponadto kolejny, nie pierwszy i nie ostatni przykład bezzasadności tzw. prawa oraz hipokryzji tych, którzy je tworzą i stanowią „gwarancję" jego przestrzegania. Ponownie przekonaliśmy się, że zwykli ludzie nie mają co liczyć na polityków – zarówno samorządowych, jak i „tych z Warszawy". Ani prawo nie działa równo wobec wszystkich, ani politycy nie stają po stronie tych, których rzekomo reprezentują, jeśli nie mają w tym własnego interesu. Ludzie sami są zmuszeni brać sprawy w swoje ręce. I w Żurawlowie tak właśnie zrobiono.
Chevron podjął próbę rozpoczęcia wierceń nie posiadając wymaganej do tego prawnie koncesji, a jedynie budżet, za który firma mogłaby kupić nie jeden rząd, przeforsować nie jedną ustawę, przekupić nie jeden sąd, a tym samym zalegalizować własną przemoc. Uczestnicy i uczestniczki blokady niejednokrotnie byli nękani przez policję, prowokowani przez wynajętych ochroniarzy czy nawet atakowani przez „nieznanych sprawców". Obecnie część z blokujących ma wytoczone sprawy sądowe, w których są oskarżani z byle powodów. Tymczasem Chevron regularnie odwiedza i hojnie obdarowuje (lub też zastrasza) lokalnych samorządowców, dotuje miejscowe uczelnie, szkoły i kurię, urządza pikniki przypominające wiece wyborcze. Przedstawiciele władz centralnych zjawiają się w Żurawlowie tylko wówczas, gdy robi się gorąco – tylko wtedy są tam też kamery i mikrofony oficjalnych mediów, do których można się pouśmiechać i wypowiadać tendencyjne hasła, nie określające wyraźnie zajmowanego w sprawie stanowiska. W obliczu takiego stanu rzeczy, miejscowym pozostaje zatem siedzieć na blokadzie i czuwać…
Początkowo nie wiedziano jak długo potrwa blokada. Koncesja nadana Chevronowi (notabene również w niejasnych okolicznościach prawnych) na prowadzenie badań sejsmicznych (przypomnijmy, że nie obejmowała ona wykonywania wierceń), miała wygasnąć w grudniu 2013. Została jednak przedłużona o kolejne dwa lata… Mimo to, mieszkańcy ani myślą ustąpić. Pozostają niestrudzeni, świadomi tego, że tylko takie masowe poruszenie jest w stanie prowadzić walkę z destrukcyjną siłą globalnej machiny zysku. To właśnie w miejscach takich jak Żurawlów, ta walka nabiera realnych kształtów, dowodząc tego, że solidarność i pomoc wzajemna są tym, co mają ludzie – przeciwko pieniądzom i legalnej przemocy, jaką dysponuje światowy kapitał.
Podsumowując, przypomnijmy czego oczekują i domagają się protestujący. Swoje postulaty sformułowali oni następująco (za http://occupychevron.tumblr.com/):
1. Wstrzymanie działalności firmy Chevron i jej podwykonawców na terenie gminy Grabowiec do czasu potwierdzenia legalności zamierzonych działań.
Kontynuowanie prac prowadzi do nieodwracalnych zniszczeń w środowisku naturalnym. Nałożenie ewentualnych kar nie cofnie zniszczeń.
2. Uwzględnienie stanowiska lokalnych społeczności przez władze samorządowe i wszystkie podmioty prowadzące działalność wydobywczą, w szczególności firmę Chevron.
Działanie uwzględniające opinię lokalnej społeczności jest absolutną podstawą funkcjonowania państwa demokratycznego. Bez tego nie można mówić o równym i sprawiedliwym społeczeństwie. Chevron deklaruje: „kładziemy szczególny nacisk na wspieranie lokalnych społeczności (…). Budujemy relacje ze społecznościami, nakierowane na osiąganie długotrwałych, wzajemnych korzyści". Domagamy się, aby Chevron wywiązał się ze swoich obietnic.
3. Wycofanie wszelkich zarzutów wobec protestujących oraz zaprzestanie zastraszania władz samorządowych przez prawników reprezentujących Chevron.
Chevron, za pomocą kancelarii prawnych rozsyła do władz samorządowych i mieszkańców Żurawlowa pisma, w których grozi ogromnymi karami za prowadzenie protestu. Jednocześnie stara się skłócić protestujących z mieszkańcami sąsiednich wsi, m.in. wynajmując ich w roli ochroniarzy, którzy stale filmują protestujących. Czy tak właśnie wygląda „wspieranie lokalnych społeczności"?
4. Domagamy się całkowitej transparentności wszystkich działań podejmowanych przez Chevron. Domagamy się stałego dostępu do wszystkich dokumentów dotyczących prac prowadzonych przez Chevron, a mających wpływ na środowisko naturalne.
Transparentność jest podstawą dialogu - to podstawa „budowania relacji ze społecznościami".
WALKA TRWA!
Więcej wiadomości na temat blokady w Żurawlowie oraz możliwych form pomocy blokującym, jak również dane dotyczące szkodliwości związanej z poszukiwaniem i wydobywaniem gazu łupkowego oraz informacje odnośnie działań samej firmy Chevron, można znaleźć na stronie http://occupychevron.tumblr.com/ .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz