niedziela, 30 grudnia 2012

Życzenia noworoczne


W nowym roku 2013 Życzymy Wam wszystkim

W nowym wymiarze:
Szczęścia , Pokoju, Miłości, Wolności
Życzymy Wam, żebyśmy wszyscy razem zmienili klimat na lepsze.
Życzymy Wam, by wszyscy ludzie i zwierzęta były wolne od okrucieństwa,
deportacji, prześladowań, wyzysku i wszystkich złych rzeczy.
Życzymy Wam spełnienia waszych Dobrych marzeń.
Życzymy Wam udanych akcji
Życzymy Wam życiowej satysfakcji

Byśmy wrzucili holenderski zakaz skłotowania do śmietnika historii

By bogaci zapłacili za swój kryzys

By cięcia budżetowe dotyczyły banków i kapitalistów, a nie zwykłych ludzi

Jeszcze bardziej Wam życzymy, byście zrobili wszystko, by zrealizować te marzenia.
Byście nigdy się nie poddali w walce o nie.
Byście zawsze dążyli, by stały one się prawdą.
Jeśli to uczynicie, wierzymy, że osiągniecie piękne zwycięstwo.
Wygracie samych Siebie.
Największe zmiany zaczynają się od zmiany jednostek
Zmiany samych Siebie
Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku.
Tego Wam właśnie życzymy.
Zmiany Waszych wszechświatów na lepsze.
Potem to już będzie tylko z górki.

Jednak najbardziej ze wszystkiego Wam życzymy Miłości

Bo miłość to moc przeogromna.

Uczcie się ją rozwijać, Uczcie się jej używać, Bawcie się nią, Nie przestawajcie

Nie bójcie się sięgać po nauki o niej.

Tantra, Tao, Kamasutra i inne niech wniosą dożo radości w wasze życie.

Niech naprawią wasze związki. Niech was uzdrawiają, wzmacniają.

Niech dadzą wam wolność, równość i Miłość.

A Miłość przezwycięży wszystko !



http://positi.blogspot.com

http://aktywnatantra.blogspot.nl/search/label/PL

http://www.youtube.com/user/spiritofsquatters

http://affordabletantra.blogspot.nl/

http://ourmediaindymedia.blogspot.com

http://spiritofsquatters.com

Kanada: Ruch "Idle No More" protestuje przeciwko zmianom w ustawodawstwie dotyczącym Indian


Wśród kanadyjskich Indian rośnie ruch sprzeciwu wobec proponowanej ustawy C-45, która ma dokonać poważnych zmian we wzajemnych relacjach między społecznościami indiańskimi, a rządem federalnym. Rdzennym mieszkańcom działającym pod hasłem „Idle No More” (Już nie bierni) nie podoba się przede wszystkim to, że rezerwaty mają zostać zamienione na prywatną własność. Według rządu, możliwość komercyjnej sprzedaży ziemi należącej do rezerwatu miałoby „przynieść rozwój ekonomiczny ich społeczności”. Autumn Eaglespeaker, przedstawicielka ruchu skomentowała to tak:

„W Stanach Zjednoczonych, wiele plemion indiańskich utraciło ziemie na rzecz prywatnych właścicieli. Wiele rezerwatów wygląda dziś jak szachownica z powodu sprzedaży ziemi. Mniej niż jeden procent ziemi w Kanadzie należy do Indian, a teraz stracimy nawet to z powodu prywatnej własności.”

Ustawa znosi również ochronę nad setkami tysięcy rzek i jezior, pozostawiając pod ochroną jedynie nieliczne. Oznacza to, że firmy będą mogły na tych obszarach budować tamy i mosty bez uprzedniej zgody władz federalnych. Według Indian, zmiany są niezgodne z konstytucją i traktatami dotyczącymi rdzennych mieszkańców.

Ruch „Idle No More” powstał w Saskatchewan zaledwie kilka tygodni temu. W krótkim czasie nabrał wigoru. Odbyły się liczne demonstracje w Toronto, Ottawie, Edmonton, Winnipeg, Calgary i mniejszych miejscowościach. Doszło też do blokad linii kolejowych. W dniu 21 grudnia ponad 2000 Indian protestowało w Ottawie. Wódz plemienia Attawapiskat, Theresa Spence, podjęła strajk głodowy, podkreślając m.in. tragiczne warunki mieszkaniowe członków jej plemienia, żyjących w kontenerach. Jednak rząd nadal nie zgadza się na rozmowy z protestującymi.

Na stronie http://www.avaaz.org/en/petition/Idle_No_More/?cNfSUbb uruchomiono petycję do kanadyjskiego premiera. W uzasadnieniu napisano m.in.:

Jako pierwotni mieszkańcy tej ziemi, musimy walczyć o swoje prawa i swój głos w sprawie zmian. Ziemia na której żyjemy należy do nas. Woda od której jesteśmy zależni należy do nas. Nie możemy dłużej milczeć w sprawach które dotyczą nie tylko nas, ale przyszłych pokoleń.

piątek, 28 grudnia 2012

Holandia zakaże hodowli zwierząt dla futer

Jeśli działania dla zwierząt mają być rzeczywiście skuteczne, muszą być międzynarodowe i skoordynowane.

Holenderski senat przegłosował wprowadzenie zakazu hodowli zwierząt dla futer. Holandia jest jednym z trzech największych producentów futer naturalnych na świecie. Inaczej mówiąc: jest jednym z tych krajów, gdzie dla futer więzi się i zabija zwierzęta na masową skalę. Nowe prawo ma zacząć obowiązywać w roku 2024.

 

Pierwsza reakcja środowisk zajmujących się działaniem na rzecz zwierząt była entuzjastyczna: Zwycięstwo! Nareszcie! Faktycznie, pod wieloma względami jest to duży sukces. Mówimy przecież nie o jakichś regulacjach czy reformach, tylko o końcu całego przemysłu. Nie chodzi tu o kompromis pomiędzy interesem producentów a interesem zwierząt – ale o uznanie, że interes zwierząt liczy się bardziej niż dochodowa działalność, która daje zatrudnienie wielu osobom i z której państwo ma konkretne pieniądze.

 

Zaraz jednak pojawiły się głosy sceptyczne: jak to, odroczenie zakazu o dwanaście lat? Czy to nie brzmi jak kompromis? Czy to oznacza, że interes zwierząt zacznie się naprawdę liczyć dopiero w 2024 roku? I tylko tych zwierząt, a nie innych? To jakieś żarty? Nie, to rzeczywistość. Powinniśmy ją dobrze zrozumieć, jeśli chcemy ją zmieniać.

 

Rzadko się zdarza, żeby istotne zmiany prawa dotyczącego zwierząt wprowadzane były szybko. Zwykle jest to proces rozłożony na wiele lat, a nawet na dziesięciolecia. Towarzyszy mu ogromny wysiłek i praca wielu ludzi, na wielu poziomach – od ulicy, przez media, na parlamencie kończąc. I nie dotyczy to tylko całkowitego zakazu określonych praktyk. Podobnie wyglądała reforma polegająca m.in. na powiększeniu klatek dla kur wykorzystywanych w przemyśle jajczarskim, tak żeby na jedno zwierzę przypadało o 200 centymetrów kwadratowych więcej. To trochę ponad rozmiar dłoni mężczyzny, a walczono o to dziesiątki lat. W końcu w tym roku się udało. Ktoś, nie bez racji, powiedział: angażująca ogrom sił i środków batalia o kosmetykę rzezi.

 

Inny przykład: testowanie na zwierzętach składników kosmetyków i handel nimi na terenie UE. Można się pogubić w wieloletnich negocjacjach pomiędzy lobbystami na rzecz zwierząt, prawodawcami a przemysłem kosmetycznym, jednym z największych na świecie. Zakaz był wielokrotnie odwlekany, w tej chwili ma wyjątki, a wprowadzenie go w kompletnej formie w pierwszej połowie 2013 roku nie jest przesądzone. Nawet jeśli wejdzie w życie, to już wiadomo, jak można go omijać – testy poza państwami wspólnoty, zamawiane nie przez producentów składników, tylko przez ich dostawców, utrudnią ocenę, w jaki właściwie sposób dany specyfik wyprodukowano.

 

Zapowiedź wprowadzenia zakazu hodowli zwierząt dla futer w Holandii również poprzedził długi i skomplikowany proces. W 1995 roku zakazano hodowli lisów, a trzy lata później szynszyli, ale oba zakazy nie zaczęły obowiązywać od razu. Negocjacje w sprawie zakazu hodowli norek zaczęły się w 1999 roku. Przez kilkanaście lat nie przeszkadzało to w zabijaniu kilku milionów tych zwierząt rocznie, przez co Holandia stała się trzecim producentem futer z norek na świecie (po Danii i Chinach). W końcu zaczęło przeszkadzać.

 

To nam podpowiada, że wprowadzenie wcześniej nawet fragmentarycznego zakazu ma szansę ułatwić uchwalenie kolejnych. W tym wszystkim ważna jest jednak jeszcze jedna liczba: 7 procent. Badanie opinii publicznej przeprowadzone przez holenderskie Ministerstwo Rolnictwa pokazało, że taki właśnie odsetek obywateli i obywatelek godzi się na hodowanie i zabijanie zwierząt dla futer. Większość ludzi tego nie chciała, dlatego możliwe było przegłosowanie zakazu, co wiązało się z poparciem go przez różne, zwykle podzielone, siły polityczne. Tylko jeśli z tych 7 procent nie zrobi się w ciągu najbliższych lat sporo więcej, możliwe jest urzeczywistnienie tego zakazu w roku 2024.

 

Jest więc sukces – powszechne przekonanie ludzi w pewnym zakątku Europy, że określona praktyka wykorzystywania zwierząt powinna być zabroniona. Chcemy większego sukcesu i głębszych zmian prawa, najlepiej z krótszym okresem karencji? Walczmy o społeczną świadomość. Kampanie, które wpływają na poglądy ludzi i ich codzienne zachowania, w tym konsumenckie, są nie do przecenienia. Bo zwykli ludzie również są decydentami.

 

Thomas Pietsch z organizacji Four Paws Netherlands, komentując ostatnie wydarzenia, powiedział: „Jeśli Holandia, w której zabija się 6 milionów norek i w której istnieje 159 ferm norek, może wprowadzić zakaz z powodów etycznych, to nie ma żadnego powodu, aby inne kraje kontynuowały tę formę okrucieństwa wobec zwierząt”. Niestety, są co najmniej dwa powody, dla których te kraje mogą zechcieć kontynuować to okrucieństwo. Pierwszy: ich społeczeństwa mają o kilkadziesiąt procent bardziej w nosie cierpienie i śmierć zwierząt dla futer. Drugi: dla zysku. Użyczą swoich terytoriów, aby holenderscy hodowcy mogli kontynuować produkcję.

 

Takim krajem jest właśnie Polska. Od lat próbują się tu schronić biznesowi uchodźcy z Holandii. Już teraz jesteśmy w czołówce producentów futer naturalnych na świecie. Na szczęście społeczny klimat jest ostatnio dla właścicieli ferm niesprzyjający – właśnie opublikowano zdjęcia i filmy z ponad 50 polskich ferm futrzarskich. Były wystarczająco drastyczne, żeby wzbudzić kolejną falę protestów i żądań zakazu hodowli zwierząt dla futer w Polsce. Ulicami Warszawy przeszła największa demonstracja antyfutrzarska w dziejach tego kraju. Oczywiście, nie pierwsza i nie ostatnia. Protesty trwają od lat 80. i trwać pewnie będą jeszcze jakiś czas, zanim politycy przegłosują zakaz.

 

Wnioski? Jeśli działania dla zwierząt mają być rzeczywiście skuteczne, muszą być międzynarodowe i skoordynowane. Tak żeby Holender nie miał możliwości produkować w Polsce dla Czecha, Niemki czy Fina. Ale równie ważne jak zakazy prawne są te, które ludzie noszą w sobie. Podstawą wszelkich działań jest świadomość problemu – nie abstrakcyjna, ale taka, która pozwoli burknąć, stanowczo acz kulturalnie, na każdego, kto nosi futro naturalne w jakiejkolwiek postaci. Taka, która sprawi, że biznesmenom pokroju posła Piątaka, właściciela ogromnych ferm futrzarskich, nikt nie będzie chciał ręki podać, nie mówiąc o wyborze do parlamentu.

 

Powinienem chyba teraz poprosić o cierpliwość, bo wiem, że jakakolwiek zmiana będzie procesem. Zamiast tego poproszę jednak o coś przeciwnego: bądźmy wszyscy skrajnie niecierpliwi. Holenderscy przyjaciele z antyfutrzarskich organizacji niech nie biorą dwunastoletniego urlopu w oczekiwaniu na realizację zakazu, tylko idą krok dalej i pracują nad świadomością społeczną dotyczącą innych produktów pochodzących od zwierząt. Jeszcze ich trochę niestety zostało. Warto wykorzystać ludzką potrzebę bycia konsekwentnym – każdy, kto kiedykolwiek brał udział w proteście antyfutrzarskim, z pewnością słyszał pytania: A mięso to jadasz? A buty to z czego masz? I to są bardzo słuszne pytania.

 

Dariusz Gzyra - działacz społeczny, artysta, weganin. Jeden z założycieli Stowarzyszenia Empatia. Kontakt: http://gzyra.net

 

niedziela, 23 grudnia 2012

Rospuda: Obwodnica ominie cenne przyrodniczo torfowiska

Tydzień temu w Augustowie Wojewoda Podlaski podpisał pozwolenie na budowę dla obwodnicy Augustowa. Droga przecina dolinę rzeki Rospudy w jej najwęższym miejscu, obok miejscowości Raczki, omijając cenne i chronione torfowiska. Do użytku ma być oddana do końca 2014 r. Realizacja obwodnicy w wariancie omijającym cenne torfowiska stanowi efekt wieloletniej kampanii zainicjowanej przez Stowarzyszenie "Ruch na rzecz Ziemi", kontynuowanej następnie przez Stowarzyszenie Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, do której dołączyły inne organizacje.

Precedensem, jaki zaistniał w trakcie kampanii, było zawiązanie współpracy Pracowni z warszawską organizacją SISKOM - promującą rozbudowę infrastruktury drogowej, której inżynierowie naszkicowali wstępne, alternatywne wersje obwodnicy omijającej chronione torfowiska. Jeden z tych wariantów po dopracowaniu został właśnie zaakceptowany do realizacji. Przemawiają za nim nie tylko względy przyrodnicze, ale również ekonomiczne i społeczne. By go zrealizować nie ma potrzeby budowania kosztownych obiektów inżynieryjnych - tunelu lub długiej estakady na bagnach, mniej gospodarstw zostanie wyburzonych.

"Obwodnica Augustowa jest niestety kolejnym przykładem dowodzącym, że nie zawsze wykonywane na zlecenie inwestora raporty i analizy muszą wskazywać rozwiązania zgodne z prawem, zdrowym rozsądkiem i rachunkiem ekonomicznym, choćby były popierane przez najwyższe władze krajowe. Jest to również dowód na to, że dzięki determinacji, konsekwencji, współpracy i zaangażowaniu społeczeństwa można osiągnąć cele, które początkowo wydają się nierealne" - mówi Adam Bohdan, który z ramienia Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot przez kilka lat, prowadził kampanię.

Czytaj więcej: http://pracownia.org.pl/dolina-rospudy

sobota, 22 grudnia 2012

Coroczna kampania: Nie kupujmy choinek! Dajmy im oddychać dla nas!

Ogrodniczy partyzanci ratują drzewka poświąteczne



W erze zmiany klimatu bardzo paradoksalnym wydaje mi się kupywanie, wycinanie, a w końcu wyrzucanie drzewek świątecznych. Roślin, które rosły przez parę lat tylko po to by "cieszyły" jedynie czasem krócej niż nawet dwa tygodnie. Czy nie lepiej byłoby o nie zadbać zamiast je wyrzucać a nawet spalać na stosie bez odrobiny szacunku ? Czy tego chcemy uczyć nasze dzieci w czasach gdy ich przyszłość jest niepewna przez właśnie tego typu nad konsumpcję ? Czy narodziny Boga chcemy obchodzić przez ścięcie drzewka i powolne zabijanie naszej planety wraz ze wszystkim co na niej żyje, a więc nami też ? Przecież każde z tych drzew oddycha dla nas, a przez to zmniejsza coraz groźniejszy widoczny i dotkliwy w skutkach efekt cieplarniany. My wybieramy życie dla nas samych, dla przyszłych pokoleń, dla całej przyrody, dla poprawy jakości naszego zdrowia i życia. Zmiany na lepsze bierzemy w swoje ręce. W miejscu betonu sadzimy uratowane porzucone drzewka. Wspaniale będzie podziwiać jak rosną razem z naszymi dziećmi i jak oddychają dla nich. Wspaniale będzie usłyszeć jak ptaki śpiewają przysiadując na gałęziach. W tym roku udało nam się posadzić aż 36 drzewek. Piękny sukces. Poprzez tą opowieść mamy nadzieję zachęcić Was wszystkich do tego samego. Mamy nadzieję, iż będzie nas tak dużo, że ludzie przestaną kupować choinki i nauczą się je szanować tam gdzie one rosną. Przetrwania i szczęścia tego Wam i wszystkim żywym istotom życzymy

Paradox - filmik ekologiczny SOS



O to film nakręcony , by pokazać wam absurd palenia świątecznych drzewek. Czy narodziny Boga musimy obchodzić poprzez zabicie drzewka? Czy w czasach ekologicznej zagłady nie jest to zbyt absurdalne, że ścinamy kilkuletnie drzewka, po to by nas cieszyły tylko przez dwa tygodnie, by potem zostały spalone zwiększając i tak za duży efekt cieplarniany. Czy tego chcemy uczyć nasze dzieci?

O to jego tłumaczenie na polski:
"Drzewka świąteczne palone na placu muzealnym.
Czy nie byłoby lepiej z powrotem je posadzić?
Czy aby jest to dobre przesłanie?"

Szczecin - Carrefour łamie ustawę o ochronie zwierząt

Carrefour łamie ustawę o ochronię zwierząt - szczecin 2012 from liberation on Vimeo.

VIDEO: https://vimeo.com/56130246

W Szczecinie znów przed świętami Carrefour (przy ul. Bohaterów Warszawy) łamie ustawę o ochronię zwierząt. 20 grudnia 2012 byliśmy świadkami jak sprzedaje żywe karpie w reklamówkach bez wody, a kontener jest przepełniony stłoczonymi rybami. Po zgłoszeniu Straży Miejskiej Carrefour otrzymał tylko pouczenie. Następnego dnia 21 grudnia około godziny 12 w tym samym miejscu świadomie kontynuowano sprzedaż karpi bez wody, za co grozi kara grzywna lub pozbawienie wolności do 3 lat. Po ponownym
zgłoszeniu na Straż Miejską, powiedziano nam, że przekażą sprawę inspekcji weterynaryjnej. O godzinie 14:30 wciąż ryby cierpiały dusząc się w torebkach foliowych wychodzących klientów, a lokalnej telewizji nie pozwolono wejść z kamerą do namiotu. Bardzo jest przykre, a dla zwierząt tragiczne, że łamanie zapisu dotyczącego transportowania i przetrzymywania ryb jest "normą". Również żenujące jest, że służby takie jak Straż Miejska, Policja czy Inspekcja Weterynaryjna nie egzekwują należnych kar,
a i do tematu podchodzą z lekceważeniem. O czym można się przekonać zgłaszając takie łamanie tej ustawy lub widząc na mieście ludzi z reklamówkami, w których duszą się żywe zwierzęta. Zachęcamy do interweniowania i zgłaszania odpowiednim służbą, kiedy jesteście świadkami sprzedaży żywych karpi bez wody. Polecamy również dietę wegańską, ponieważ tak naprawdę nie musimy zabijać i jeść żadnych zwierząt.

Szczecińska Inicjatywa na Rzecz Zwierząt Basta!
www.basta.szczecin.pl
https://www.facebook.com/Basta.Szczecin

"Ryby są inteligentnymi i fascynującymi stworzeniami. Badania behawioralne wykazały, że ryby mają bardzo dobrą pamięć i uczą się na własnych doświadczeniach. Wyróżniają się również charakterem - niektóre są odważne i ciekawskie, inne nieśmiałe i pasywne - i są w stanie rozpoznać członków własnej ławicy. W naturalnych warunkach karpie mogą przeżyć nawet 45 lat. Posiadają szerokie pole widzenia i mogą widzieć również ponad powierzchnią. Mają doskonały zmysł słuchu i reagują na każdą, nawet
subtelną wibrację, dzięki czemu mogą na czas wyczuć niebezpieczeństwo. Mogą posmakować pokarm bez wkładania go do ust dzięki kubkom smakowym znajdującym się na ich ciele. Możemy sobie tylko wyobrazić, jak smakuje krew nasza oraz naszego towarzysza, gdy jesteśmy na wpół uduszeni w przepełnionym zbiorniku" - Prof. Andrzej Elżanowski

www.krwaweswieta.pl
www.ryby.empatia.pl



niedziela, 9 grudnia 2012

Amsterdam: Powstaną osiedla kontenerowe dla "niepożądanych"


Władze Amsterdamu zapowiedziały projekt utworzenia osiedla kontenerowego dla niechcianych najemców. Burmistrz Eberhard van der Laan twierdzi, że projekt wart ok. miliona euro ma rozwiązać problem antyspołecznych zachowań. Władze działają pod wyraźnym naciskiem skrajnie prawicowych populistów takich jak Geert Wilders, którzy głośno domagają się utworzenia „miejsca zsyłki dla recydywistów”.

Rzecznik burmistrza zaprzecza, jakoby nowa linia stanowiła przeciwieństwo znanej dotąd z liberalizmu polityki miasta. „Chcemy bronić społeczeństwo przed przemocą” - stwierdził, powołując się również na przemoc ze względu na orientację seksualną. Osiedla mają powstać z kontenerów transportowych przerobionych na tzw. „kontenery mieszkalne” i znajdować się pod zaostrzonym nadzorem policyjnym.

Według planu, który ma zostać wdrożony w 2013 r. corocznie 10 rodzin ma zostać przeniesionych do osiedli kontenerowych.

niedziela, 2 grudnia 2012

Zwierzęta należy wykluczyć z menu

To video należy do nielicznych, które bezustannie przyciągają uwagę, przez cały okres trwania (10 min.). Pozbawione graficznych obrazków, zmusza nas do myślenia i inspiruje do dalszej pracy.

W marcu w Australii odbyła się debata na temat "Zwierzęta należy wykluczyć z menu". Wyjątkowo inspirująca była przemowa byłego wiceprezesa Citibanku Philipa Wollena.

Poniżej tłumaczenie krótkiego bio ze strony organizatorów debaty (link):

Philip był wiceprezesem Citibanku, specjalizującym się w finansach korporacyjnych, łączeniu firm i przejęciach własności. W wieku 34 lat znalazł się na liście 40 najbardziej poszukiwanych pracowników wysokiego szczebla, opublikowanej przez Australian Business Magazine.

W wieku 40 lat był świadkiem okrucieństwa na tak kolosalną skalę, że zdarzenie to zmieniło całe jego życie. Postanowił rozdać wszystko, co posiadał i umrzeć bez grosza. "Jak na razie udało mi się tak właśnie zbalansować mój budżet." - Wollen mówi żartobliwie.

http://www.facebook.com/KindnessTrust

http://www.kindnesstrust.com/

 

 

Tekst:

Debata na temat: Zwierzęta należy wykluczyć z naszego menu

Król Lear, późną nocą, stojąc nad urwiskiem, spytał ślepca, księcia Gloucestera ,,Jak widzisz ten świat?”

Ślepiec odpowiedział ,,Widzę go uczuciem”.

I czyż my wszyscy nie powinniśmy tak samo?

Zwierzęta muszą zniknąć z menu, ponieważ teraz krzyczą z przerażenia w rzeźniach, za kratami, w klatkach - w ohydnych niegodziwych gułagach rozpaczy.

Słyszałem krzyki mego umierającego ojca, kiedy rak siejący spustoszenie w jego ciele go zabijał. I zdałem sobie sprawę, że słyszałem te krzyki już wcześniej... w rzeźni, kiedy wydłubuje się zwierzętom oczy i podcinana gardła, na statkach przewożących bydło na Bliski Wschód, krzyk wieloryba - matki wzywającej swoje małe, kiedy harpun rozsadzał jej mózg...

Ich krzyki były krzykami mojego ojca.

Odkryłem, że gdy cierpimy, cierpimy tak samo.

I w swojej zdolności do cierpienia pies jest świnią, jest niedźwiedziem... jest chłopcem.

Dzisiaj mięso jest nowym azbestem - bardziej zabójczym niż tytoń.

CO2, metan i podtlenek azotu produkowane przez przemysł hodowlany, zabijają nasze oceany zakwaszonymi pozbawionymi tlenu Martwymi Strefami.

90% małych ryb mieli się na karmę dla żywego inwentarza.

Wegetariańskie krowy są dzisiaj największymi drapieżnikami oceanów!

W obecnych czasach oceany umierają. Do 2048 wszystkie nasze łowiska będą martwe. Płuca i tętnice Ziemi.

Miliardy maleńkich piskląt są mielone żywcem, tylko dlatego, że są samcami.

Jak dotąd na świecie żyło tylko 100 miliardów ludzi. Obecnie żyje nas 7 miliardów. A my każdego tygodnia torturujemy i zabijamy 2 miliardy czujących żywych istot.

10 tys. gatunków co roku znika całkowicie z powierzchni Ziemi w wyniku działań jednego gatunku.

Mamy teraz do czynienia z 6 masowym wyginięciem w historii wszechświata.

Jeśli jakikolwiek inny organizm dokonałby czegoś takiego, biolodzy nazwaliby go wirusem.

To jest zbrodnia przeciwko ludzkości na niewyobrażalną skalę.

Ale na szczęście świat się zmienia.

10 lat temu 'twitter' - to był świergot ptaka, 'www' - kiedy zacięła się klawiatura, 'cloud' (chmura) - była na niebie, 4G - to był numer miejsca parkingowego, 'google' - było beknięciem niemowlaka, 'skype' - był literówką, a Al-Qaeda był moim hydraulikiem.

Wiktor Hugo powiedział ,,nie ma nic potężniejszego od idei, której czas nadszedł”.

Prawa Zwierząt są obecnie najważniejszą kwestią Sprawiedliwości Społecznej od czasu zniesienia niewolnictwa.

Czy wiecie, że na świecie jest ponad 600 milionów wegetarianów?

To więcej niż Stany Zjednoczone, Anglia, Francja, Niemcy, Hiszpania, Włochy, Kanada, Australia i Nowa Zelandia razem! Gdybyśmy byli jednym narodem, byłoby nas więcej niż wszystkich mieszkańców w 27 krajach Unii Europejskiej!

Jednak mimo tego faktu nadal jesteśmy zagłuszani przez wrzaskliwe kartele polujących, strzelających, zabijających, którzy wierzą, że przemoc jest rozwiązaniem, podczas gdy nie powinna być nawet brana pod uwagę.

Mięso zabija zwierzęta, zabija nas i zabija naszą gospodarkę.

Państwowy System Ubezpieczeń Zdrowotnych doprowadził USA do ruiny. Będą potrzebować 8 trylionów dolarów na samą spłatę procentów. A mają dokładnie zero!

Nawet gdyby zamknęli każdą szkołę, armię, marynarkę, lotnictwo, bezpiekę, komandosów, CIA oraz FBI, to i tak nie będą w stanie zapłacić za opiekę lekarską.

Według naukowców z Cornell i Harvard, optymalna ilość mięsa w zdrowej diecie powinna wynosić dokładnie ZERO.

Woda jest nową ropą. Wkrótce kraje będą toczyć o nią wojny.

Wody gruntowe, które gromadziły się przez miliony lat, zanikają.

Potrzeba 50 tys. litrów cennej wody pitnej, żeby wyprodukować jeden kilogram wołowiny.

Dziś miliard ludzi głoduje, 20 milionów umrze z niedożywienia. Zmniejszenie produkcji mięsa tylko o 10% pozwoli nakarmić 100 milionów ludzi. Wyeliminowanie mięsa zlikwiduje już na zawsze problem głodu.

Gdyby wszyscy ludzie na świecie stosowali zachodnią dietę, na ich wykarmienie potrzebowalibyśmy 2 planet. Mamy tylko jedną. I ona umiera.

Ilość gazów cieplarnianych pochodzących z hodowli zwierząt jest o 50% większa niż z transportu: aut, pociągów, autobusów, statków i ciężarówek, razem wziętych.

 Podczas moich podróży widziałem ubogie kraje, które sprzedają swoje zboże na Zachód, podczas gdy ich własne dzieci głodują trzymane w objęciach. A Zachód karmi nim zwierzęta hodowlane.

Żebyśmy mogli jeść kotlety? Czy jedynie ja uważam to za przestępstwo?

Wierzcie mi, każdy kęs mięsa, które jemy to policzek w twarz zapłakanego głodującego dziecka.

Czy patrząc w jego oczy, mam zachować milczenie?

Ziemia jest w stanie wyprodukować wystarczająco dużo na potrzeby każdego. Ale nie wystarczająco na zachłanność każdego.

Stoimy w obliczu 'doskonałego sztormu'.

Gdyby jakikolwiek naród opracował broń, która siałaby takie spustoszenie na naszej planecie, prewencyjnie zastosowalibyśmy atak militarny, który by go zbombardował z powrotem do Epoki Brązu.

Ale to nie jest żaden zły kraj. To jest przemysł.

Dobra wiadomość jest taka, że nie trzeba ich atakować. Wystarczy przestać kupować.

George Bush się pomylił. Oś Zła nie przebiega przez Irak, Iran czy Koreę Płn. Przebiega przez nasze stoły. Broń masowego rażenia to nasze noże i widelce.

Nasza propozycja jest jak wielofunkcyjny Szwajcarski Nóż Oficerski przyszłości – rozwiąże problemy związane ze środowiskiem, wodą, zdrowiem i już na zawsze zakończy okrucieństwo.

Epoka Kamienia Łupanego nie skończyła się dlatego, że skończyły nam się kamienie.

Ten okrutny obrzydliwy przemysł skończy się, bo skończą nam się wymówki.

Mięso jest jak moneta jednocentowa. Wyprodukowanie jej kosztuje więcej niż jest warta.

Rolnicy na tym zyskają najwięcej. Rolnictwo nie skończy się. Rozkwitnie. Zmieni się tylko linia produkcyjna. Rolnicy zarobią tyle pieniędzy, że nie będą nawet zawracać sobie głowy ich liczeniem.

A ja jako pierwszy będę ich oklaskiwał.

Rządy będą nas kochać. Nowe gałęzie przemysłu będą powstawać i się rozwijać. Ceny składek na ubezpieczenie zdrowotne spadną. Listy oczekujących do szpitali znikną.

Do diaska, będziemy tacy zdrowi, że trzeba będzie kogoś zastrzelić, żeby zbudować cmentarz!

Tak więc dzisiaj mam dwa wyzwania dla opozycji:

1. Mięso powoduje wiele rodzajów raka i chorób serca. Czy mogliby wymienić jedną chorobę spowodowaną dietą wegetariańską?

2. Finansuję trylogię Earthlings. Jeśli opozycja jest taka pewna swoich racji, niech wyślą DVD z filmem Earthlings do wszystkich swoich kolegów i klientów. Wyzywam was!

Zwierzęta to nie tylko inne gatunki. To inne narody. A my je mordujemy.

Mapa pokoju rysuje się w menu. Pokój to nie tylko nieobecność wojny. To obecność sprawiedliwości.

Sprawiedliwość musi być ślepa na rasę, kolor, religię, czy gatunek. Jeśli nie jest ślepa, stanie się narzędziem terroru. A teraz panuje niewyobrażalny terror w tych upiornych obozach Guantanamo, które my nazywamy farmami przemysłowymi czy rzeźniami.

Gdyby rzeźnie miały szklane ściany, nie prowadzilibyśmy dzisiaj tej dyskusji.

Wierzę, że inny świat jest możliwy.

W naprawdę cichą noc, słyszę jego oddech.

Usuńmy zwierzęta z menu i z tych komór tortur!

Proszę, głosujcie dziś dla tych, którzy nie mają głosu.

Dziękuję.