środa, 23 grudnia 2009

W drodze powrotnej.Wywiad po COP 15.


Żyjemy w czasach kilku kryzysów jednocześnie i społeczeństwo czy z, czy też bez ruchu anarchistycznego będzie i tak się radykalizować/tak jak zresztą władza.
Ponad tydzień miałem zaszczyt uczestniczyć w demonstracji pod jakże bardzo anarchistycznie brzmiącym hasłem"Zmienić System, a nie klimat!", w której uczestniczyło około 100.000 ludzi. Represje ze strony policji pokazują dokładnie, że kapitaliści, politycy i inni pasożyci nie zrezygnują z władzy dobrowolnie. Podczas gdy zmiany naszego życia już nie wystarczają by ocalic naszą planetę jednym z koniecznych zadań ludzkości jest obalenie kapitalizmu.
Do tego potrzebna będzie radykalizacja, która już dziś następuje w krajach południa, których to zmiany klimatyczne dotykają już dzisiaj. Tylko patrzeć, a świat ogarnie jedna wielka rewolucja, bo zmiany klimatyczne to nie tylko kwestja ekologiczna, to nie tylko kwestia głodu, to nie tylko kwestja migracji, zamykania granic,to nie tylko kwestja wojen,energii atomowej, to nie tylko kwestja praw pracowniczych, to nie tylko kwestia feministyczna, to nie tylko kwestja praw zwierząt i wegetarianizmu, to kwestja dotycząca całej ludzkości i przyszłości kolejnych pokoleń. Dlatego uważam za ważne jako ruch anarchistyczny radykalizowanie i jednoczenie tych postaw, by nie były kolejnym ruchem proszącym o zmniejszenie emisji i zadawalającym się fałszywymi rozwiązaniami(handel emisjami, gmo itp.), a stały się oddolnym, wolnym społeczeństwem żądającym i wprowadzającym zmiany realne, lokalne i globalne. Być może wychodzę w przyszłość trochę dalej niż to niektórzy ogarniają jednak me spostrzerzenia opieram na mych obserwacjach podczas protestów przeciw farsie COP 15. Rodzi się silny oddolny ruch ekologiczny, który za jeden z ratunków widzi obalenie kapitalizmu i nie jest to jednorazowy zryw lecz rosnąca siła, której oczekuje od nas historia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz