piątek, 25 grudnia 2009

Gdańsk: Aktywiści Food Not Bombs zaprotestowali na pokazowej wigilii


Polska Izba Gospodarcza Restauratorów i Hotelarzy w Gdańsku przygotowała wigilię dla bezdomnych, ubogich i samotnych. W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele władz Gdańska.

Prezydent Paweł Adamowicz powiedział dziennikarzom, że "nie ma chyba miasta na świecie, w którym nie byłoby bezdomnych, czy osób potrzebujących pomocy i tak pewnie już będzie”.

Wigilię na Targu Węglowym w centrum miasta zakłóciła demonstracja grupy członków Kolektywu "Jedzenie zamiast bomb" określanych przez media jako „młode osoby”. Protestujący przyszli przypomnieć politykom, że troska o najuboższych nie jest działaniem raz do roku i uczestniczeniem w kolacji wigilijnej w świetle kamer.

Poniżej ulotka rozdana przez kolektyw Food Not Bombs na proteście i oświadczenie organizatorów.

JEDZENIE ZAMIAST BOMB W KAŻDĄ NIEDZIELĘ O 12:00
DWORZEC PKP GDAŃSK GŁÓWNY

PRZEZ CAŁY ROK WŁADZA GNĘBI SPOŁECZEŃSTWO BEZDUSZNYMI DECYZJAMI, PRZEZ KTÓRE LUDZIE LĄDUJĄ NA BRUKU. DZIŚ, W WIGILIĘ, RZĄDZĄCY PRZEMAWIAJĄ LUDZKIM GŁOSEM I DO KAMER UDAJĄ ZAINTERESOWANIE LOSEM ROSNĄCEJ DZIĘKI NIM RZESZY BIEDAKÓW.

NIE TYLKO OD SWIETA! MY NIE GOTUJEMY DLA KAMER I SONDAŻY. DZIAŁAMY WYŁĄCZNIE W IMIĘ MIĘDZYLUDZKIEJ SOLIDARNOŚCI!

DOŚĆ OKRUCHÓW Z PAŃSKIEGO STOŁU !!! DOŚĆ HIPOKRYZJI !!!
CIEPŁY POSIŁEK PRZEZ CAŁĄ ZIMĘ!

Oto oświadczenie organizatorów protestu:

Dzisiejszy dzień chcieliśmy szczególnie uszanować i z przekonaniem oświadczam, że to nam się udało. Przyszliśmy wyrazić nasz cichy protest tylko z transparentem i ulotkami, bo celowo bez megafonu z uwagi na świąteczny czas, na wyjątkowy czas spożywania jedynego w roku spokojnego posiłku przez setki głodnych Gdańszczan. Przyszliśmy przeciwstawić się obłudzie prezydenta Adamowicza i innych polityków, którzy w wigilijny dzień postanowili dokonać cudu i przemówić ludzkim głosem w postaci "okruchów z pańskiego stołu". W świetle fleszów i kamer ci sami oprawcy odpowiedzialni za piętrzące się zadłużanie, biedę, bezdomność, kryminalizację i nałogi mieszkańców ( aby chociażby przejąć ich lokale), postanowili marketingowo podzielić się opłatkiem i zaśpiewać wspólnie ( za dzielącą barierką ) kolędę. Jednak bezduszna twarz zwyciężyła kiedy prezydent wyraził swoją radość z faktu, że z roku na rok w takiej wigilii bierze coraz większa liczba osób. Oczywiście nikt ze świty, a nawet reporterów nie uścisnął żadnej zgrabiałej, zimnej i brudnej ręki "trędowatych" jak czyniliśmy to my. My tam protestujący i wyraźnie nie chciani przez rajców oraz policję znowu zostaliśmy i zostaniemy celowo przez media i polityków nazywani chuliganami, zadymiarzami, a dalej dopiero w obecności wcześniejszych obelg anarchistami oraz związkowcami.

My jednak mamy to gdzieś, bo mieliśmy dziś przyjemność rozmawiać z prawdziwymi ludźmi o problemach, o wyzyskiwaniu nas wszystkich przez polityków, a kiedy zapraszaliśmy spotkanych na darmowe posiłki przed dworzec nie tylko podawaliśmy rękę i pokrzepialiśmy, ale i patrzeliśmy rozmówcom głęboko i prosto w oczy. Trzeba wiedzieć, że przybyliśmy tam przede wszystkim aby spędzić tą chwilę z osobami odtrąconymi przez lepszą część społeczeństwa. Nasze przygotowania do kolacji, nasze rodziny musiały i mogły poczekać. Pozdrawiamy wszystkich poznanych i do zobaczenia w każdą niedzielę przy Dworcu Głównym w Gdańsku. Lud zjednoczony nigdy nie będzie zwyciężony!

Federacja anarchistyczna/Inicjatywa Pracownicza Trójmiasto

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz