czwartek, 17 lipca 2008

Poczta Polska lamie prawa zwiazkowcow !!!

Demo już było, ale z historią warto się zaznajomić. Pocztowcy już od dawna wiadome nie mają lekko więc warto ich wspierać w ich walce o swe prawa. Może ogłosić przestawienie się na wakacyjne pocztówki internetowe w ramach bojkotu tego monopolisty. Dzięki temu będzie też mniejsze zużycie papieru.
Warszawska Komisja Środowiskowa OZZ Inicjatywa Pracownicza zaprasza *16 lipca 2008 o godzinie 15:00 pod siedzibe Dyrekcji Generalnej Poczty Polskiej (ul. Rakowiecka 26, gmach SGGW)* na pikietę w obronie zwolnionego z pracy działacza związkowego IP - Barosza Kantorczyka.


Bartosz Kantorczyk, związkowiec Inicjatywy Pracowniczej i inicjator strajku listonoszy z listopada 2006 roku, został bezprawnie zwolniony za domaganie się przestrzegania praw pracowniczych. Szczegóły:
http://cia.bzzz.net/poczta_polska_zwiazkowiec_ozz_ip_wyrzucony_z_pracy

*Solidarność naszą bronią !!!*


Namawiam wszystkich nieobojętnych na ludzką krzywdę, wszystkich wierzących w lepszy świat, do czynnego wspierania tych, którzy mają odwagę oficjalnie walczyć o równość, czy sprawiedliwość w zakładach pracy i ponoszą tego bolesne konsekwencję. Mam namyśli tu takie osoby jak Marcel Szary-HCP, Jakub G.-Lionbridge, Łukasz Sibilak-Greenkett, Piotr Krzyżaniak-Auchan i inni których nie wymieniłem. Przepraszam!
Zapraszam wszystkich do wzięcia udziału w akcjach przeciwko mojemu bezprawnemu dyscyplinarnemu zwolnieniu i zamanifestowania przeciwko notorycznemu łamaniu praw pracowniczych i praw związkowych prze Pocztę Polską. Protestujmy przeciwko pomnażaniu zysków jednostek na wyzysku tysięcy, milionów pracowników, bo tak właśnie funkcjonuje większość firm. Najgorsze jest to, że znowu coraz mniej ważne jest zdrowie i życie ludzi-mrówek harujących na dobrobyt (tffuu..) managerów i prezesów. Dla nich pracownik jest tylko środkiem do ich jedynie ważnych celów! Represjonuje się i wyrzuca się na bruk tych, którzy nie godzą się na pogarszające warunki "pracy" i płacy (podwyżki cen powodują, że zarabiamy coraz mniej!). Stańmy razem, ramię w ramie i pokażmy wyzyskiwaczom, że nie złamią ruchu oporu, że takich jak ja jest więcej. Udowodnijmy, że szeroko pojęte społeczeństwo ma świadomość kurewstwa, którym obdarzają nas mniejsi i więksi decydenci tego niesprawiedliwego świata i że ta świadomość się coraz mocniej budzi. Pamiętajcie i stosujcie solidarnościowe zasady. Ty pomożesz mnie, a ja na pewno nie zapomnę o tobie! Dzisiaj wyrzucają mnie, a jutro pozbędą się ciebie! Walka trwa! Solidarność naszą bronią!

Bartosz Kantorczyk

--------------------------------------------------------------------------------------
*Szczegóły:*

Poczta Polska zwolniła na bruk związkowca, który zgodnie z prawem
domagał się podniesienie bezpieczeństwa pracy listonoszy i piętnował
permanentne łamanie prawa pracowniczych przez kierownictwo Poczty,
przeciwko któremu toczy się obecnie postępowanie prokuratorskie. Samo
zwolnienie Kantorczyka narusza przynajmniej trzy ustawy: o związkach
zawodowych, o rozwiązywania sporów zbiorowych i kodeks pracy.

Od 31 stycznia 2008 Komisja Zakładowa OZZ Inicjatywa Pracownicza przy
Poczcie Polskiej znajduje się w sporze zbiorowym z pracodawcą. Jednym
z żądań związku było podniesienie bezpieczeństwa pracy listonoszy
roznoszących przekazy pieniężne. Jednak do dziś pracodawca nie podjął
negocjacji ze związkiem zawodowym, co jest niegodne z ustawą o
rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Dyrekcja Poczty arbitralnie
kwestionuje bowiem fakt istnienia OZZ Inicjatywa Pracowniczej na
terenie przedsiębiorstwa, naruszając tym samym ustawę o związkach
zawodowych i przypisując sobie kompetencję sądownicze. Związek już
wcześniej powiadomił o tych faktach Państwową Inspekcję Pracy, która
bada sprawę dyskryminacji, ale i całkowicie uważa Komisję Zakładową za
w pełni prawną organizację w strukturach firmy. W proteście przeciwko
nielegalnym praktykom dyrekcji Poczty Polskiej, od dnia 12 czerwca
2008, Bartosz Kantorczyk jako przewodniczący związku i jednocześnie
listonosz, odmówił zabierania gotówki w rejon, o czym poinformował
zwierzchników - miało to stanowić bezpośrednią przyczynę
dyscyplinarnego zwolnienia.

Narażenie na niebezpieczeństwo

Kantorczyk zdecydował się na taki krok z powodu lekceważącego
podejścia pracodawcy do bezpieczeństwa. Dokładnie chodzi o
niewystarczające środki ochrony osobistej, w stosunku do kwot jakie
musi przenosi przeciętny listonosz. Dyrekcja firmy czyni wszystko, aby
ukryć i usprawiedliwić swoje decyzje, takie jak zwiększenie limitów
gotówki, bez jednoczesnego zwiększenia zabezpieczenia doręczycieli.
Nie jest to normalna sytuacja zwłaszcza, że w Karcie Ryzyka Zawodowego
jeszcze w 2007 roku istniał zapis, że sposobem na zmniejszenie ryzyka
wystąpienia napadów, było systematyczne obniżanie limitów gotówki oraz
częstsze zasilanie się listonoszy w gotówkę na urzędach. W 2008
zmieniono już ten zapis, a wcześniej podnosząc dopuszczalne limity. Na
to nie zgadzała się Inicjatywa Pracownicza. Bartosz Kantorczyk kilka
razy próbował skontaktować się z działem BHP Poczty Polskiej, celem
wyjaśnienia tej sytuacji, ale zawsze dostawał odpowiedź, że dział ten
jest przeznaczony do reprezentowania pracodawcy.

Dyrekcja Poczty zasłania się statystykami, które mówią, że do 2006
roku ilość napadów na listonoszy spadła. Inicjatywa Pracownicza
twierdzi, że były to wyniki utrzymywania mniejszych limitów gotówki.
Istnieją uzasadnione obawy, że po wprowadzeniu nowych wewnętrznych
przepisów, znowu zagrożenie wzrośnie. Tym bardziej, że od blisko dwóch
lat, rotacja pracowników eksploatacji, a zwłaszcza listonoszy,
zwalniających się i zatrudniających, nigdy nie była tak wysoka.
Rzekome zatem tajemnice ochraniające listonoszy wypływają coraz
częściej na zewnątrz. Dodatkowo o kwotach jakie mają przy sobie
listonosze można wyczytać z gazet i kronik policyjnych opisujących
napady na pocztowców. Stosunek Dyrekcji Poczty Polskiej do
bezpieczeństwa swoich pracowników widać też na przykładzie innych
decyzji, jak ponowne zatrudnianie kobiet na stanowiskach listonoszek
(z powodu niskich zarobków, trudniej znaleźć do tej pracy mężczyzn).
Jeszcze niedawno zaprzestano zatrudniać kobiety w tym charakterze, bo
właśnie one były najczęściej ofiarami napadów. Dawniej, aby przyjąć
się jako listonosz, trzeba było też posiadać zaświadczenie o
niekaralności, a i od tego odstąpiono, z powodu braku chętny do tej
nisko płatnej pracy.

Nie przeciw ludziom

B. Kantorczyk otrzymał w 2007 roku pismo od pełnomocnika Dyrektora
Generalnego Jerzego Skibniewskiego, z którego dowiadujemy się, że
Poczta Polska nieobiektywnie różnicuje listonoszy pod względem
bezpieczeństwa. Otóż niewielka ich liczba jest lepiej zabezpieczona i
posiada paralizatory, których Inicjatywa Pracownicza domaga się dla
wszystkich. Pozostali posiadają sygnalizator dźwiękowy, często
niesprawny, oraz gaz pieprzowy, na którym jest napisane: "Ten gaz
pieprzowy jest wyłącznie przeciw psom. Nie stosować przeciw ludziom."
Czy to jest odpowiednie zabezpieczenie dla listonosza roznoszącego
renty i emerytury? Wymieniony wyżej urzędnik, w tym samym piśmie
stwierdził, że wysokość limitów gotówki przenoszonych przez listonoszy
określa rozporządzenie MSWiA. Tymczasem ministerstwo i Komenda Główna
Policji na pytanie Kantorczyka przyznały, że rozporządzenie MSWiA z
14.10.98 nie dotyczy kwot przekazów przenoszonych przez listonoszy,
lecz określa zasady i warunki transportu wartości pieniężnych przez
pracowników ochrony w myśl ustawy z dnia 22.08.97 roku o ochronie osób
i mienia.

W takich okolicznościach Inicjatywa Pracownicza zarzuciła dyrekcji
Poczty Polskiej celowe igranie życiem i zdrowiem pracowników oraz
naruszanie art. 160 kodeksu karnego, mówiącego o narażeniu na
niebezpieczeństwo. Przestępstwo z tego art. popełnia się nawet
wówczas, kiedy osoba narażona nie doznała krzywdy. Zgodnie z wyrokiem
Sądu Najwyższego z dnia 5 listopada 2002 roku (IV KKN 347/99, LEX nr
74394), art. 160 kodeksu karnego odnosi się nie tylko do sytuacji, w
których ktoś wywołał stan niebezpieczeństwa, odnosi się także do tych
przypadków, w których ktoś np. niebezpieczeństwo to zwielokrotnił,
urealnił .

Poczta łamie dalej prawo

Dyrekcja Poczty Polskiej zamiast załatwić poważny problem, postanowiła
za wszelką cenę pozbyć się człowieka, który kolejny raz upomina się o
przestrzeganie prawa i nie narażanie pracowników na niepotrzebne
ryzyko. Przebywając na urlopie, w dniu 30 czerwca, Kantorczyk otrzymał
pismo, informujące go, że pracodawca rozwiązał z nim umowę o pracy w
trybie art. 52 kodeksu pracy, czyli dyscyplinarnie! Pracodawca zrobił
to, bez wymaganej prawem konsultacji z zakładową organizacją związkową
i pomimo, że Bartosz Kantorczyk jest osobą chronioną prawem.

Powodem zwolnienia może być także to, że Bartosz Kantorczy wygrał
niedawno inną sprawę przed Sądem Rejonowym w Gdańsku. Zdaniem
Inicjatywy Pracowniczej Poczta Polska naruszała art. 218 kodeksu
pracy: § 1. Kto, wykonując czynności w sprawach z zakresu prawa pracy
i ubezpieczeń społecznych, złośliwie lub uporczywie narusza prawa
pracownika wynikające ze stosunku pracy lub ubezpieczenia społecznego,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia
wolności do lat 2. Bartosz Kantorczyk powiadomił o tym prokuraturę
jeszcze w 2007 roku. Jak to zwykle bywa w takich przypadkach,
Prokuratura umorzyła sprawę, nie dopatrując się przestępstwa.
Kantorczyk nie dał za wygraną i zwrócił się do sądy, który był innego
zdania i nakazał Prokuraturze przeprowadzić dochodzenie. Prokuratura
m.in. nie przeanalizowała raportów PIP, mówiących o łamaniu praw
pracowniczych na Poczcie Polskiej, które to uchybienia do dziś nie
zostały naprawione. O decyzji tej dyrekcja Poczty dowiedziała w
drugiej połowie czerwca. W tym też czasie zapadła decyzja o zwolnieniu
Kantorczyka z pracy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz