poniedziałek, 21 lipca 2008

Kopi zostaje !!!+ Wagenburg Lemilen. Berlin. Wspomnienie wakacyjne

Wracając na łikendowym bilecie przez Niemcy ( 35 E dla 5-iu osób przez całe Niemcy. Tanio i najbardziej ekologicznie ) zorientowaliśmy się, że może nas zastać noc w Osnabrucku. Podjeliśmy więc decyzje powrotu do Berlina i zapukania do starych przyjaciół zamiast nocowania gdzieś na obcym dworcu.
Zaszliśmy na Kopi. Dowiedzieliśmy się, że skłot ten dostał kontrakt na 28 lat ( ! ) Jupieeeee ! Kolejne alternatywne miejsce obronione.
Spotkana tam, na wagenburgu, gdzie wszędzie dało się słyszeć polski język, stara znajoma zaoferowała nam miejsce w swym wagonie na wagenburgu Lemilen. Druga zawiozła nas swym wanem. To była jedna z ciekawszych podróży w moim życiu. Kierowca nie miała okularów na sobie więc dwoje innych pasażerów siedzących na przedzie mówiło jej którędy ma jechać i czy po boku są rowerzyści. Na początku myślałem, że to żarty. Gdy jednak trwało to dłużej, przekonałem się, iż to prawda. Mimo wszystko szczęśliwie dotarliśmy na miejsce.
Odżyły wspomnienia sprzed ponad już 10-iu lat kiedy to spędzone 2 tygodnie na tym aktywnym, ekologicznym i przyjaznym wagenburgu wywarło na mnie bardzo pozytywne wrażenie i na pewno miało dobry wpływ na moje życie.
Przez lata jakby przybyło wagonów. Prawie każdy z ekologicznymi bateriami na dachach. Przez te lata zieleń się tak bardzo rozrosła, iż wyglądało to jak ładny park. W barze i nowej dużej salce koncertowej program kulturalny jeszcze częstszy niż kiedyś. Tej nocy gdy tam śpimy jest koncert dżezowy, jednak zmęczeni podróżą dajemy sobie spokój. Rano w świetle dnia dokładniej oglądamy ten powstały w miejscu gdzie niegdyś stał mur berliński, od razu po jego zburzeniu wagenburg. To już 17 lat świecą przykładem nie komercyjnego, ekologicznego, alternatywnego życia.
Knajpa tak jak niegdyś samoobsługowa, otwarta cały czas całkowicie oparta na zaufaniu. Pamiętam jak niegdyś mnie zszokowało, że każdy kto chce cokolwiek sobie kupić w barze, samemu płaci należność, wydaje sobie resztę i wszystko działa bez bankructwa i nie spłacanych długów ( kreska wciąż żyje ).
Strzałki "dla natury" pokazują kierunek zwiedzającym. Przy każdej ciekawej rzeczy tabliczka objaśniająca. Dookoła w kilku miejscach na zewnątrz terenu tablice ogłoszeniowe dla sąsiedztwa o wagenburgu, lokalnym Kreuzbergu i alternatywnym Berlinie. Otwratośc z jaką żyją dla ludzi z zewnątrz świeci przykładem dla wszystkich alternatywnych miejsc oraz skłotów.
Miejsce na kompost i wszelkie inne odpady przewyższa i tak bardzo dobrze zorganizowany w Niemczech recykling. Toaleta ekologiczna żywi specjalne robaczki, które po napełnieniu pojemnika ektrementami są zakopywane we wszędzie obecnym ogrodzie dzięki czemu odżywiają i spulchniają ziemię. Myślę, iż to właśnie dzięki temu tak bujnie wszystko obrosło.
Dodatkowo bar na powietrzu gdzie wróble całym stadem wyjadają okruchy. Nawet psy i koty żyją tu w harmonii ( chyba ? prawie ? )
W jednym miejscu mały placyk zabaw dla dzieci z piaskownicą, łodzią, huśtawką, księżycem itp. Gdzieś tam warsztat rowerowy, drewutnia, duży kontener na wodę itp. praktyczne rzeczy.
Wszędzie jakiś alternatywny art, piękne graffiti, rzeźby z drewna, metalu, szkła itp. To wszystko razem tworzy magię tego miejsca.
Tak jak kiedyś wagenburg ten wywarł na mnie duże wrażenie. Aż chciałoby się mieszkać z tak aktywnymi, otwartymi szanującymi przyrodę ludźmi. Do tego mieszkać w naturze w mieście to fajna lokacja dla tych co chcą być aktywni w mieście, a jednak też pragną żyć w lesie ( no może w parku ). Marzenie ! Kto wie ? Moze się spełni. Właśnie słyszałem, że zaskłotowano nowy plac pod wagenburg Swomp 4 gdzie zaczęto hodować rośliny.
Griks 20.08.08

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz