środa, 8 lipca 2009

Raport Clean Clothes Campaign i Koalicji Karat


Koalicja KARAT, działająca na rzecz równouprawnienia kobiet, zaprasza do lektury raportu "Nabijanie kasy. Gigantyczni detaliści, praktyki zamówień i warunki pracy w przemyśle odzieżowym".

W czasie kryzysu miliony kobiet, które pracują w fabrykach i szyją ubrania sprzedawane następnie w supermarketach, ponoszą koszty zysków osiąganych przez gigantyczne sieci detalistów takie jak Carrefour, Tesco, Aldi, Lidl i Walmart. Taki wniosek płynie z raportu "Nabijanie kasy. Gigantyczni detaliści, praktyki zamówień i warunki pracy w przemyśle odzieżowym" opracowanego przez Clean Clothes Campaign, organizację działającą na rzecz przestrzegania fundamentalnych praw pracowniczych w światowym przemyśle odzieżowym. Publikację w wersji polskiej przygotowała Koalicja KARAT.

Gigantycznych detalistów wyróżnia globalny zasięg i znaczące udziały w rynkach wielu krajów, w tym również w Polsce. Giganci są istotnymi graczami także w przemyśle odzieżowym (np. Carrefour jest czwartym co do wielkości sprzedawcą ubrań w Europie). Mają też swój sposób na biznes: wykorzystywanie swojej pozycji, by podporządkowywać sobie dostawców i zmuszać ich do obniżania cen.

W raporcie "Nabijanie kasy" opisano konsekwencje modelu biznesowego Gigantów, które dotykają ludzi zatrudnionych zarówno przy produkcji odzieży na potrzeby sieci supermarketów jak i w sklepach tych sieci. Raport powstał na podstawie rozmów, które w 2008 roku przeprowadzili z pracownicami i pracownikami z Azji ankieterzy Clean Clothes Campaign. Okazuje się, że koszty działania Gigantów ponoszą przede wszystkim kobiety, które stanowią ok. 80% zatrudnionych w przemyśle odzieżowym i są najbardziej narażone na
łamanie praw pracowniczych. Co więcej, w ich przypadku naruszanie tych praw ma poważniejsze skutki.

Kobiety do pracy w przemyśle odzieżowym popycha potrzeba zapewnienia dochodu sobie i osobom, które mają na utrzymaniu - dzieciom, rodzeństwu lub starszym krewnym. Mają mniej możliwości znalezienia zatrudnienia niż mężczyźni, więc decydują się na pracę w tym sektorze - jest on dla nich ostatnią deską ratunku. Obowiązki zarobkowe, reprodukcyjne i domowe ograniczają zdolność kobiet do szukania innej pracy, podejmowania działań w celu poprawienia warunków pracy lub głośnego mówienia o złym traktowaniu, jakiego doświadczają, co w oczach kierownictwa czyni je pracownikami idealnymi. W sytuacji, gdy gigantyczne sieci handlowe podnoszą presję wywieraną na fabryki, kobieca siła robocza staje się coraz atrakcyjniejsza dla pracodawców.

Co więcej, kiedy fabryki zatrudniają pracowników obu płci, rzadko mamy do czynienia z równością płac lub możliwości: zazwyczaj większość nadzorców to mężczyźni, zaś większość robotników to kobiety; granice obszarów obowiązków przebiegają zwykle zgodnie z tradycyjnym podziałem płciowym, przy czym "męskie" stanowiska są lepiej płatne.

Giganci nie tylko nie wyciągają kobiet z ubóstwa, ale jeszcze na nim zarabiają.

Raport dostępny jest na stronie www.karat.org w trzech częściach:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz